`Rozdział 7` - Valeriia wie

Any leżała w swoim łóżku i płakała. Od kilku dni była w domu, ale nigdzie nie wychodziła. Tłumaczyła że jest zmęczona i źle się czuje. Nie chciała widywać nikogo, nawet Maxera.
Tylko mama przynosiła jej co dzień „coś” do jedzenia. Rodzice również martwili się o córkę, ale myśleli że to wszystko przez ten napad. Tak naprawdę nikt nie wiedział co przeżywa Any, co przeżywa jej ciało i jej dusza. Dziewczyna całymi dniami  siedziała w łóżku i przeglądała wpisy dziewczyn które zostały zgwałcone. Any przeżywała wszystko to co one. Wiedziała że to będzie na zawsze z Nią, że to będzie trauma na całe życie, tym bardziej że zrobił to ktoś kogo znała. Wstydziła się o tym mówić, to było dla niej upokarzające. Any wpisała w wyszukiwarkę słowo „gwałt” i otworzyła pierwszą lepszą stronę na której pisało Gwałt pozostawia w psychice młodej kobiety trwałe ślady, które bardzo często rzutują na jej dalszym życiu. Otwarta na ludzi dziewczyna, po takim przeżyciu, może nagle stać się zalękniona, a kontakty z innymi ludźmi ograniczać do minimum, towarzyszące jej poczucie wstydu i winy, może być tak silne, że pojawią się nawet myśli samobójcze”. „To o mnie”- myślała i szukała dalej. Czytała wpisy dziewczyn, które do tej pory nie mogą się pozbierać po tym wszystkim. Jednych już nie ma na tym świecie gdyż odebrały sobie życie, żyjąc z tą świadomością że zostały zgwałcone całkiem same. Rzadko która z nich decydowała się komuś o tym powiedzieć. Bały się. Bały się że cała wina będzie zrzucona na nich. Że oprawca będzie je straszył i nękał, że nikt im nie uwierzy. „ Nie jestem z tym sama, jest tyle dziewczyn na świecie w podobnej sytuacji” – myślała. Jeszcze bardziej dobijały ja wpisy dziewczyn, które miały dziecko po tym zdarzeniu. Any znów zaczęła płakać położyła się i zasnęła. Ocknęła się koło 19. Było ciemno  Za oknem szalała burza, ale nawet w ciemności Any dostrzegła że w pokoju ktoś stoi. Nie mogła poznać tej sylwetki.
-Kto tam jest? – spytała
-Panienko! Panienka wybaczy, ale wybaczy panienka musiałam przyjść. Rodzice panienki powiedzieli, że panienka śpi i że mogę tu poczekać aż panienka się obudzi – mówił głos.
-Valeriia? Co Ty tu robisz? Co się stało ?Coś z Maxerem?
-Nie, nie panienko z Sebastianem w porządku. To z panienka jest nie dobrze. Ja to wiem.
Any spuściła wzrok na ziemię.
-Panienko, ja muszę panience cos powiedzieć. Nie mogę tak dłużej. Zwlekałam z tym, bo się bałam ,ale wierzę że panienka to wszystko bardzo przeżywa- ciągnęła dalej Val.-To moja wina, to co się stało. Gdybym coś zrobiła, może by do tego nie doszło – mówiła dość szybko Val.
Any patrzyła na nią zdziwiona.”O czym Valeriia do cholery mówi? Do czego by nie doszło?. Nie, nie, nie to nie może być to. Val o tym nie może wiedzieć, nie może” – myślała Any
-Panienko, ja wiem co się wydarzyło tamtego wieczoru – wydusiła w końcu.


                                                                                                                Anylkaa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.