`Rozdział 19` - U Shawna

Shawn krzątał się po pokoju. Czekał na Nanumi, ale tak jak zawsze się spóźniała. Shawn mieszkał w w tym samym hotelu co Nanu, z tym że ona na 40 (ostatnim) piętrze w apartamencie numer 6, on natomiast na 20 piętrze w pokoju 27. Hotel należał oczywiście do „ Maxer Corporation”, zresztą  jak wszystkie hotele w Meksyku.  Shawn mieszkał tutaj dzięki swojej dziewczynie i jej rodzicom. Nie musiał płacić ani za hotel ani za jedzenie, praktycznie za nic, nawet za ubrania, gdyż rodzice dziewczyny przysyłali mu je z Chin, na  jej życzenie. Jednak Shawnowi po jakimś czasie przestało to odpowiadać. Postanowił zarabiać na siebie i zaczął  szukać pracy. Znalazł ją w piekarni, nie jako piekarz, ale jako sprzedawca. Nie zarabiał wielkich pieniędzy, ale starczało mu na opłacenie jedzenia w hotelu i ubranie się, czego już rodzice Nanu nie musieli robić.  Z każdej wypłaty odkładał trochę na naszyjnik urodzinowy dla ukochanej.  Lubił swoja pracę. Spotykał w niej wielu ludzi, dzięki czemu stał się bardziej otwarty na nowe znajomości.
Pokój Shawna miał 2 sypialnie, salon, kuchnię i łazienkę. I jak każdy pokój w hotelu był luksusowy. Chłopakowi ciężko się było z początku przyzwyczaić, ale miał wyjścia.
Rozległo się pukanie. Shanwn zdziwił się, gdyż Nanumi nigdy nie puka. Otworzył drzwi i zobaczył Maxera.
-Maxer, dawno Cię nie widziałem. Co jest?
-Shawn, jest sprawa. Mogę?
-Jasne.
Lubił przytulne mieszkanie Shawna i często do niego przychodził, ale od czasu tej całej historii widzieli się raptem 3 razy.
-Słuchaj, cholera, głupio mi Cię o to prosić… mogę zamieszkać u Ciebie?
-Łooooo, stary, jeśli moje „skromne” mieszkanie Ci wystarczy to spoko.
-Dzięki. Shawn słuchaj możemy pogadać?
-No jasne dawaj.
I Maxer zaczął opowiadać wszystko. Czuł że musi to wszystko z siebie wyrzucić. Mógł porozmawiać przecież z Teku, Martinem, czy Chrisem, ale czuł że akurat Shawn go zrozumie, gdyż wiedział w tej historii najmniej. Wszystko co mówił Maxer bolało również Shawna, gdyż bardzo kochał Any. I to dzięki niej jest z Nanu. Shawn obiecał przyjacielowi że nikt się nie dowie, zresztą Shawn, nawet by nie miał komu powiedzieć, gdyż przyjaciele wiedzieli, a rodzina z Chin niekoniecznie musiała wiedzieć, choć bardzo Lubli Any.


Anylkaa

1 komentarz:

  1. Świetnie. Widzę, że rodzi się prawdziwa męska przyjaźń. Pozdrawiam i do następnego ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.