`Rozdział 11` - Żyletki

Any siedziała zdruzgotana w swoim pokoju. Przeglądała zdjęcia z dzieciństwa i powracała myślami do czasów kiedy była szczęśliwa i życie miało dla niej sens, kiedy bawiła się beztrosko z Maxerem, kiedy rodzice uczyli ją jeździć na rolkach, kiedy po prostu była szczęśliwa. Uśmiechnęła się na myśl o tych wspaniałych wspomnieniach, lecz uśmiech ten szybko zniknął z jej twarzy. Jego miejsce zajął znów ból w sercu i w duszy, cierpienie fizyczne i psychiczne. Ból po gwałcie dawał o sobie znać w każdej sekundzie życia Any.
„Ja już tak dłużej nie mogę. Nie chcę tak żyć, nie chcę w ogóle żyć. To już nie ma sensu” –mówiła do siebie po cichu Any. Wstała z łóżka i podeszła do biurka. Zaczęła nerwowo szukać żyletek, lub czegoś czym by mogła podciąć sobie żyły. W biurku nic nie znalazła. Udała się wiec do łazienki, gdzie stanęła w wielkim lustrze. Odbicie które tam zobaczyło przeraziło ją samą. W lustrze odbijała się sylwetka wychudzonej dziewczyny, z workami pod oczami, w za dużej piżamie i niechlujnie związanymi włosami.
-Co się ze mną stało? Kim ja teraz jestem? – wymamrotała do siebie.
Nagle odniosła wrażenie jakby lustro do niej przemówiło „ Any dziewczyno, jesteś piękna. Doceń to co masz, i nie zmarnuj tego poprzez śmierć, która jest najgorszym ze wszystkich rozwiązań. Masz po co żyć”. Any drętwo patrzyła w lustro.
„ i jeszcze mi odbiło, że lustro do mnie gada” – myślała.
Wróciła do pokoju i zaczęła rzewnie płakać. Usłyszała na schodach czyjeś kroki. Drzwi otwarły się a w nich stał Maxer. Any szybko pobiegła do ukochanego, wtuliła sie w jego ramiona i wybuchła spazmatycznym płaczem.


Anylkaa

2 komentarze:

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.