`Rozdział 6` - W hotelu

Maxer spędził przy łóżku Any kawał czasu. Był zmęczony więc położył się obok Niej. Nie wiedział nawet kiedy Any się obudziła i patrzała na Niego z nienawiścią.
-Any, Kochanie, tak strasznie przepraszam. To moja wina. Gdybym Cie nie zostawił nie było by tego wszystkiego. Any proszę Cię wybacz mi, tak bardzo Cię kocham – błagał Maxer
-Przytul mnie- szepnęła cicho.
Chłopak wziął chude ciało Any i przytulił do siebie. Any zaczęła rzewnie płakać.
-Maxer nie mam teraz siły być zła na Ciebie. Podaj mi wodę.
Maxer podał jej wodę i zerknął ukradkiem w Jej oczy. To co tam dostrzegł zasmuciło Go. Widział coś czego nigdy nie widział w Jej oczach. To był strach. Any nigdy się nie bała, lubiła ryzyko ale nigdy sie zbytnio nie bała. Przez chwilę podejrzewał Any bała się Jego, ale szybko wyrzucił tą myśl z głowy.
-Jesteś sam?
-Nie, reszta też jest.
-Hmmm, zawołaj ich.
Maxer zawołał resztę. Byli wszyscy ,wszyscy których kochała : Teku, Chris, Martin, Shawn, Ayumi i Nanumi. Wszyscy weszli do pokoju i ciesząc się że Any czuję się lepiej zaczęli ją zasypywać pytaniami jak się czuje, czy czegoś jej nie potrzeba itp. Maxer stał przy oknie, nie wiedząc czemu zaczął myśleć o rodzicach. Widział jak ojciec wyszedł przed 2 w nocy, matki nie widział 2 dni.
-Nanu, gdzie, gdzie są moje kolczyki?
Any wyglądała na zdumioną, widocznie zapomniała że KTOŚ jej ukradł kolczyki
-Any sama mówiłaś że złodzieje Ci je ukradli.
-Faktycznie, zapomniałam.
Any posmutniała. Kolczyki były prezentem od rodziców na jej 18-naste urodziny. Były w jej ulubionym fioletowym kolorze, w kształcie kwiatków. Na płatkach miały wyryte imiona przyjaciół. Any ogromnie się cieszyła z tych kolczyków. Wiedziała, jak rodzice ciężko pracowali żeby sprawić Jej taki prezent.
-Any powinnaś iść do lekarza. Wiesz, tak dla bezpieczeństwa - odezwała się Ayumi
-Nie potrzebni mi żadni lekarze. Czuje się całkiem dobrze. Za kilka dni dojdę do siebie.
-Ale już od pójścia na policję się nie wymigasz – dorzucił Chris
-Jak ja nie wiem kto to był, po co mam tym palantom głowę zawracać? I tak mi nie pomoga i tak. To zbędne.
Przyjaciele spojrzeli na Nią groźnym wzrokiem.
-No dobra, ale to nie teraz, muszę dojść do siebie.
Any wiedziała że z Nimi się nie dyskutuje, więc dla świętego spokoju się zgodziła.
Czuła się dziwnie. Wszystko ją bolało. Najbardziej głowa. Czuła się okropnie. Tylko ona wiedziała co się stało tamtej nocy. Zaczęła sobie coraz bardziej uświadamiać tragizm całego zajścia. Nie dała po sobie jednak poznać że coś jest nie tak. „Nie mogę ich zamartwiać swoimi problemami” – myślała. A tak myśli osoba która psychicznie i fizycznie została wykończona.

                                                                Anylkaa 


Wszystkie pytania dotyczące bloga i mnie możecie zadawać  
Tutaj

2 komentarze:

  1. słaby rozdział. tak nie zachowuje się osoba zgwałcona. raczej unika kontaktu, a nie chce sie jeszcze przytulac...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może by tak zalogować się i napisać to bez anonima ;)
      Ok,wyraziłeś/aś swoją opinię,ale dobrze by było podać chociaż swoje imię.To już jest hejt.

      Usuń

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.