`Rozdział 5` - Valeriia

 -A co jeśli śpi? – spytał Shawn Nanumi, gdy oboje o świcie czekali pod domem Maxera.
-Shawn do cholery, to jego dziewczyna! – krzyczała Nanu.
Stali tak jeszcze przez chwilę, ąz drzwi się otworzyły i wyłoniła się z nich postać służącej Val. 
Val była służącą u rodziców Maxera. Naprawdę miała na imię Valeriia,ale wszyscy mówili do niej Val. Jej to jednak nie przeszkadzało.
-Dzien dobry dzieci. Wy pewni do Maxera, niestety biedak pracował do późna, wrócił dopiero godzinę temu.
Nanu spojrzała na Shawna. Shawn znał ten wzrok, wiedział co ona oznacza, jeszcze w oczach Nanumi. Przeprosił Val  i wszedł do mieszkania. Przepych i bogactwo nie robiły już na nim takiego wrażenia jak kiedyś. Przyzwyczaił się. Dom Maxera znał dobrze, Jego samego też.
„Dawno mnie tu nie było”- pomyślał Shawn idąc na górę. Faktycznie od zniknięcia naszyjnika o którego kradzież posądzono Shawna minęło pół roku. Maxer wiedział, że to nie Shawn ukradł naszyjnik, ale nikt mu nie wierzył. Shawn odnalazł pokój Maxera i wszedł po cichu. Przyjaciel spał jak zabity. „Widać ze długo pracował, nawet się nie przebrał”- myślał Shawn. Szturchnął Maxera  lecz ten spał dalej.
-Wstawaj! Z Any jest źle. Przez Ciebie!- zaczął krzyczeć Shawn. Jego krzyki słychać było na werandzie, na której stała Nanumi i Val.
-Co jest do cholery?!- spytał zaspany Maxer
-Wstawaj do cholery!
-No weź się odczep - Maxer spojrzał na zegarek, była 7, a więc spał tylko godzinę.- Co Ty tu robisz o tej porze?
-Any.
-Any? Co z Nią? Gdzie ona jest?
-Jest w hotelu, ale kiepsko z Nią. Shawn odpowiadał krótkimi zdaniami. Robił to celowo by bardziej podburzyć Maxera. Był przyzwyczajony do nagłej porywczości Maxera. Przyjaciel przebrał się i zeszli na dół. Maxer odruchowo spojrzał do kuchni. „Znowu nie wrócili”- myślał. Gdy wyszli na werandę Maxer przekazał  Val, żeby nic nie mówiła rodzicom ze go nie ma.
Przywitał się z Nanumi i poszli do hotelu. Po drodze Shawn i Nanu opowiedzieli mu o tym że Any została napadnięta.
-Bądź dla niej miły i nie pytaj o nic – powiedziała Nanu  gdy doszli do pokoju w którym spała Any. Maxer po cichu wszedł do pokoju. Any spała jak zabita, ale wyglądała okropnie.
Podbite oczy i rany na rękach przeraziły Maxera. Usiadł przy Jej łóżku i czekał aż się  obudzi.



                                                                                                      Anylkaa                                                                                                        

2 komentarze:

  1. To jest Świetne ;)
    jeżeli mozesz dodawaj więcej notak na raz !:)
    Świetny blog ! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdybym dodawała więcej notek na raz, nie byłoby takich emocji. A tak to trzymam czytelników w napieciu,co sie dalej wydarzy :)
    Ogromnie się cieszę że sie podoba ;*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.