`Rozdział 26` - Liścik

Any obudziła się przed 10. Czuła się wyspana i wypoczęta. Wzięła zimny prysznic i już schodziła na dół, gdy zobaczyła na biurku liścik. Nie było ani adresu, ani nadawcy. Dziewczyna z lekkim niepokojem otworzyła liścik i zaczęła czytać „Dziś o 19 skwer przy kawiarni.”. Any przerażona usiadła na fotelu. Serce jej przyśpieszyło. Zaczęła zastanawiać się czy powinna iść. Domyślała się że liścik był od Chrisa

-Przecież on mnie do cholery zgwałcił. A jeśli tym razem też mi coś zrobi? – mówiła do siebie.

Zaczęła się zastanawiać na jakaś formą obrony. Wstała z łóżka i podeszłą do szafy w poszukiwaniu swojej szkatułki w której trzymała pieniądze. Znalazła je i zaczęła nerwowo liczyć drobne. Miała 30 peso. Prócz pieniędzy znalazła wspólne zdjęcie przyjaciół  sprzed 2 lat.

„Nic się nie zmienili” – myślała.

Schowała pieniądze do kieszeni i zeszła do kuchni gdzie czekało na Nią pyszne śniadanie zrobione przez babcie.

-Dzień dobry babciu.

Any podeszła do staruszki całując ja w policzek na powitanie.

-Witaj kochanie. Zrobiłam Ci śniadanie. Mama już wyszła, a tata wrócił dopiero.

Any zaczęła jeść kanapki. Zastanawiała się skąd liścik znalazł się u Niej.

-Babciu był tu ktoś dzisiaj?

- A tak. Przyszła ta mała murzynka z piekarni. Dała mi jakąś kartkę i powiedziała żebym Ci ją oddała, wiec położyłam ją u Ciebie w pokoju.

- Coś jeszcze mówiła?

-Nie skarbie.

Any skończyła jeść i w pospiechu wyszła tłumacząc babci że się spieszy. Wskoczyła do tramwaju, który jechał do centrum. Trochę potrwało zanim znalazła to czego szukała. Na Końcu ulicy widniał napis „Bronie i strzelby – kupno – sprzedaż – licencje”.

-No to tutaj – powiedziała do siebie.

Wzięła głęboki oddech i weszła do środka.

Anylkaa