`Rozdział 41` - Nie potrafiłam

Ayumi siedziała przy łóżku Any i rozmawiała z Nią. Wiedziała że Any była bardzo blisko z Chrisem, dlatego myślała że rozmowa z przyjaciółką ja trochę pocieszy.
- Any… to wszystko moja wina
-Ayumi, przestań! – karciła ja Any
-Ale zrozum gdybym pokochała Chrisa, to by nie doszło do tego wszystkiego i Chris byłby tu z Nami.
-Nie mogłaś Go pokochać na siłę kochana.
- Nie potrafiłam, Any, nie potrafiłam.
-Właściwie czemu Go nie chciałaś? Przecież, no nie ma co ukrywać Chris był przystojny i zapewnił by Ci wszystko.
-Any, tu nie chodzi o to. Chris mnie kochał, naprawdę mnie kochał, dlatego pozwolił mi odejść. Myślał że wrócę ale ja nie potrafiłam. Nie kochałam Go jak człowieka z którym chce spędzić resztę życia. Był dla mnie ważny, to fakt, ale kochałam Go jak przyjaciela. Nie potrafiłam dać mu swojej miłości. To że spędzaliśmy ze sobą  dużo czasu nic dla mnie nie oznaczało. Odkąd skończyłam 16 lat Martin to moja jedyna miłość  - Ayumi przerwała na chwilę. Wzięła głęboki oddech i mówiła dalej – Cholera, Any, to moja wina, gdybym, gdybym tylko Go pokochała…. To ja powinnam umrzeć.. – urwała, bo spostrzegła w drzwiach Martina.
Chłopak słuchał całej rozmowy. Wiedział, że Chris kochał Ayumi, ale nie wiedział że aż tak bardzo. Obrócił się i wyszedł.
-Martin zaczekaj!
-Czemu, Ayumi czemu?
-Ale co?
-Cholera dziewczyno przez Ciebie straciłem najlepszego przyjaciela! Czy Ty to rozumiesz?
-Martin jak możesz! Przestań tak mówić!
-No ku*wa jak widać mogę! Czemu Go nie mogłaś pokochać do cholery? Co byś straciła?
- Ku*wa Martin co bym straciła? Cholera Ciebie bym straciła. Kocham Cię odkąd skończyłam 16 lat. Zawsze Cię będę kochać. Zrozum to.
-To Ty zrozum, że zabiłaś mi przyjaciela!
-Martin czy Ty się do cholery słyszysz?
-Dobrze wiem co mówię!
-Skoro masz mnie winić za to wszystko, to wybacz ale nie mam zamiaru więcej tego słuchać.
Ayumi wybiegła ze szpitala. Słowa Martina bardzo ją zraniły. Nie mogła uwierzyć, że Martin to wszystko powiedział. Chłopak został w szpitalu. Stał tak na środku korytarza i w duchu przeklinał się za to co powiedział. Żałował tego, wiedział że to nie wina Jego dziewczyny, ale strata Chrisa bardzo go bolała. Wyszedł ze szpitala i szedł przez siebie. Doszedł do cmentarza i udał się na grób przyjaciela. Było to dla Niego jedyne miejsce w którym mógł z Nim porozmawiać, tak jakby On naprawdę Go słyszał. 

Anylkaa

3 komentarze:

  1. jesteś genialna.. masz ogromny talent;) czekam na kolejne rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest zajebiste .! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham to <3 masz talent wielki ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.