`Rozdział 37` - Nie żyje

Maxer siedział przy Any razem z Shawnem. Rozmawiali o Chrisie. Myśleli że Any śpi, ale ona tylko udawała, miała tylko zamknięte oczy, ale tak naprawdę słyszała każde słowo z ich rozmowy.
-Na pewno będzie chciała iść. Przecież tak bardzo Go kochała, jak brata – mówił Maxer
- Stary, dobrze wiesz, że to dla niej za dużo. Nie jest na gotowa.
-Shawn na co nie jestem gotowa? – usłyszeli nagle
Chłopaki nie wiedzieli co powiedzieć.
-Nie śpisz? – spytał Maxer
-No jak widać. Na czyj pogrzeb mam iść? – pytała
-Zostawię Was – powiedział Shawn i wyszedł.
Maxer podszedł do okna. Nie był w stanie nic powiedzieć. Był rozbity. Bolało Go to wszystko okropnie.
-Maxer, cholera co jest? – Any zaczęła się niepokoić. Powoli wracała jej pamięć, i obawiała się najgorszego, że cos się stało Chrisowi.
-Any – zaczął chłopak – Chris, on, on…. Nie żyje – Maxer zaczął łkać.
Dziwne urządzenia do których Any była podłączona zaczęły pikać. Wezwano pielęgniarkę i lekarza. Any miała jakiś atak. Dostała gorączki, ciśnienie jej podskoczyło, serce zaczęło bić szybciej. Mijały minuty, które dla Maxera i Shawna trwały wieczność. Czekali z niecierpliwością na lekarza.
-Po cholerę jej mówiłeś?  - karcił Shawn przyjaciela
-I tak by się dowiedziała. To była kwestia czasu. Nie mogłem jej dłużej okłamywać.
Z sali wyszedł lekarz.
-Jest jeszcze bardzo słaba. Nie powinniście panowie przekazywać jej złych wieści, każda z nich może zagrażać jej zdrowiu – mówił doktor.
Maxer zobaczył na końcu korytarza swoja matkę.
-Mamo! – Maxer podbiegł do matki i przytulił się do Niej. Mimo że miał 20 lat, takie drobne gesty dodawały mu odwagi, a ramiona matki uspokajały Go.
-Maxer, synku. Jest silna. Wyjdzie z tego. Musi – ciepły głos mamy sprawił ze Maxer przestał płakać.
Megan podeszła do szyby. Tak bardzo Jej było żal Any, Maxer i reszty przyjaciół, których traktowała jak własne dzieci.
-Maxer, była dziś u mnie mama Chrisa. Dała mi to pudełko i prosiła żeby przekazać je Any.
Prosiła żebyście przyszli dziś na nabożeństwo o 19.
Maxer wziął pudełko. Na wieczku zobaczył pismo Any i Chrisa i napis „ Będziemy dziećmi jak najdłużej”.
-To pudełko Jego mama znalazła w Jego rzeczach. Mówiła że tam są Jego wspomnienia, związane szczególnie z Any. Jak na chłopaka był bardzo uczuciowy – mówiła pani Rimski.
-Wiem mamo, ale był też skryty. Wystarczyło jedno słowo i spierdolił sobie całe życie – mówił Maxer – a teraz wybacz mamo, ale musze iść do Any, potrzebuje mnie.
Chłopak wszedł do sali, usiadł przy Jej łóżku i czekał aż się obudzi.

Anylkaa 

1 komentarz:

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.