`Rozdział 40` - Pogrzeb


Lekarze z trudem wypuści Any na pogrzeb Chrisa. Pani Rimski długo ich o to prosiła. Ulegli ale dopiero gdy zobaczyli jak Any płacze zmiękło im serce. Mieli tylko jeden warunek: zaraz po pogrzebie dziewczyna miała wrócić do szpitala. Any nie wolno było chodzić, zabrano ją wiec na wózku.
Do pogrzebu była jeszcze godzina, ale przyjaciele chcieli pobyć sami z Chrisem. Udali się do kaplicy pogrzebowej. Chłopacy byli tu wczoraj więc widok Chrisa nie zrobił na nich takiego wrażenia jak na Ayumi i Nanu, które z wybiegły z płaczem.
Chris leżał w brązowej połyskującej trumnie. Miał na sobie czarny garnitur, a pod nim biała koszulę. Leżał w bezruchu. Dłonie które miał skrzyżowane na piersiach trzymały bezwładnie różaniec. Jego blond włosy leżały równo uczesane na białej poduszce. Oczy miał zamknięte.
Any poprosiła chłopaków żeby zostawili ją samą. Zaczęła rozmawiać z Chrisem. Czuła że w głębi ona ja słyszy.
-„Braciszku”, wiem ze teraz mnie słyszysz. Wybaczam Ci. Tak naprawdę nigdy nie miałam do Ciebie żalu o to wszystko. Nie obwiniałam Cie nigdy o swoje cierpienie. Gwałt i postrzał to nic w porównaniu z Twoja śmiercią – Any rozpłakała się – Tak bardzo nam Ciebie brakuje. Po co Ci było to wszystko? Ta sekta? Czemu, powiedz czemu mi o tym nie powiedziałeś? Wiesz dostałam  pudełko. Hmm, nawet nie wiedziałam że masz cos takiego. Wróciły wszystkie wspomnienia, wszystkie chwile które razem spędziliśmy. A teraz? Teraz już nigdy z Tobą nie porozmawiam. Tak bardzo bym chciała cofnąć czas, żebyś tu był.
Any płakała. Cały czas w szpitalu liczyła, że jednak Chris żyje, ale dziś w pełni dotarło do Niej że to koniec, że Jego wędrówka na tym świecie się skończyła.
Maxer po cichu wszedł do kaplicy.
-Tak bardzo mi Go brakuje
-Wiem, Any. Każde z nas bardzo to przeżywa.
-Maxer, myślisz, że mu tam będzie dobrze?
- W niebie? Myślę że tak. Wydaję mi się że będzie mu tam dobrze, zwłaszcza ze mu wybaczyłaś, a on to na pewno czuje.
-Tobie też go brakuje?
-Kochanie… - Maxer zaczął łkać – Byłem z nim bardzo zżyty. Może nie tak bardzo jak Martin czy Ty, ale Jego śmierć wyrwała mi z duszy pewną część, która nigdy nie wróci.
Po chwili do kaplicy zaczęło przychodzić co raz więcej ludzi. Przyszli wszyscy Ci, którzy znali i kochali Chrisa.
Chris miał piękny pogrzeb. Żegnało go mnóstwo ludzi. Był dobrym chłopakiem. Wszyscy Go znali i szanowali. Każdy przybyły na pogrzeb współczuł Jego rodzinie. Prócz rodziców, przyjaciół i bliższej rodziny nikt nie wiedział jak naprawdę zginął. Na nagrobku Chrisa, rodzice kazali umieścić, krótkie ale dające do myślenia epitafium "Zniknąłeś Nam z oczu na wieczne sny, Zostawiłeś Nam smutek i gorzkie łzy." Chris miał dopiero 19 lat. Skończył renomowane liceum. Chciał iść na studia. Chciał wyjechać do Stanów i tam rozpocząć studia prawnicze. Co Go zabiło? Miłość, wiara i przekonanie ze sekta do dobro, które Ci pomoże w Twoich problemach. Czy to wina Ayumi? Nie można zrzucać winy na dziewczynę która Go nie kochała. To niesprawiedliwe. Chris odszedł zbyt szybko choć miał całe życie przed sobą.

Anylkaa

3 komentarze:

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.