`Rozdział 36` - Wybudzenie

3 dni po tragicznym wydarzeniu, Any zapadła w śpiączkę. Lekarze postanowili utrzymać ja w tym stanie dopóki jej stan się nie poprawi. Przyjaciele odwiedzali ją codziennie, a Maxer nie odchodził od jej łóżka 
prawie wcale.

Kilka tygodni później.

Jasne światło bardzo ją raziło. Wokół niej nie było nic, tylko ona sama i nieskończona biel. Nie czuła strachu. Nie bała się, nawet nie miała czego.
-Jest tu ktoś? – spytała, lecz nikt jej nie odpowiedział.
Szła wiec białą drogą, tak długo, aż nagle z tej bieli wyłoniła się czyjaś postać.
-Witaj – usłyszała
Postać była coraz bardziej widoczna. Była cała biała, i przypominała anioła.
-Kim jesteś? – spytała dziewczyna
Anioł nie odpowiedział.
-Kim jesteś i gdzie ja jestem? – spytała ponownie dziewczyna
-Jesteś na rozstaju dróg – mówił anioł
-Jakim rozstaju? O co chodzi? – dziewczyna kompletnie nie wiedziała o co chodzi
Anielica machnęła ręką i dziewczynie ukazała się sala szpitalna, w której leżała ona sama po podłączana do jakiś dziwnych urządzeń. Przy jej łóżku siedział chłopak, trzymał ją za rękę, mówił do niej.
Anioł znów machnął ręką i sala zniknęła.
- Wyjdę z tego? – spytała dziewczyna
-Any, to zależy od Ciebie. Jesteś w śpiączce. Albo się obudzisz, albo będziesz się tak błąkać pomiędzy dwoma światami
-Znasz mnie? – dziewczyna nie kryła zdziwienia – powiedz, kim jesteś?
-Jestem Twoim aniołem stróżem. Jestem z Toba zawsze gdy tego potrzebujesz.
-To gdzie byłaś, gdy najbardziej potrzebowałam Twojej pomocy?
-Any, Bóg każdego z nas wystawia na próby. A teraz musisz wybrać.
-Ale co?
-Którą z dróg chcesz iść.
Anioł znów machnął ręką i Any ukazały się dwie drogi.
-Musisz podjąć decyzje, Any.
-Chce wrócić, ale tak bardzo się boję. Co mam zrobić? Pomóż mi?
Nikt jej nie odpowiedział. Anioł zniknął i została sama. Podeszła bliżej dróg. Jedna była kolorowa i pełna kwiatów, druga zaś była cała niebieska, utkana z chmur. Wybór był trudny, ale dziewczyna wybrała ta drogę, którą uważała za słuszną.

Maxer siedział przy łóżku ukochanej. Spędzał u niej całe dnie i noce. Nagle poczuł lekki ucisk dłoni. Myślał że śni, ale uścisk był coraz mocniejszy. To Any wybudzała się ze śpiączką i ściskała Jego rękę.  Spojrzał na dziewczynę. Miała otwarte oczy.
-Any – krzyknął
-Maxer – usłyszał jej cichy głos
-Nie zasypiaj, zraz wrócę.
Chłopak wybiegł z sali.
-Żyje! - krzyknął
Rodzice Any, mama Maxera, przyjaciele na dźwięk tych słów ocknęli się. Zapanował chaos. Każdy chciał ja zobaczyć, porozmawiać, usłyszeć jej głos. Wezwano doktora. Zbadał dziewczynę i stwierdził:
-To naprawdę cud, że się z tego wybudziła i to sama. Miała nikłe szanse żeby przeżyć, a tu proszę.
-Czy możemy do Niej wejść? – pytali przyjaciele
-Proszę, ale nie na długo. Jest jeszcze jednak bardzo osłabiona.
Tak więc Nanu, Ayumi, Shawn, Teku, Martin, jej rodzice i Megan Rimski, weszli do sali. Radości nie było końca. Any ucieszyła się że przyjaciele są z Nią. Brakowało tylko Chrisa.


Anylkaa

3 komentarze:

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.