`Rozdział 64` - W motelu

Any schodziła ze swojego przytulnego pokoju na strychu. Sama nie wiedziała gdzie iść, ale nie mogła dłużej siedzieć sama w 4 ścianach i nie mając kontaktu ze światem. Motel bardzo Jej się podobał. Codziennie dostawała śniadanie i kolacje do pokoju. Nie było to coś wielkiego, ale głodna nie była. Any była w motelu od 3 dni. W tym czasie rzadko wychodziła gdziekolowiek. Musiała sobie wszystko przemyśleć, począwszy od Maxera, do tego jak długo się będzie jeszcze ukrywać.
Po cichu schodziła ze schodów, gdy zobaczyła pokojówkę i właścicielkę hotelu, panią Jonas.
Pani Jonas była dość zwykłą kobietą. Jedyne czym się wyróżniała, to kolorem oczu, które nabierały czerwonego odcieniu.
Any wiedziała, że nie grzecznie jest podsłuchiwać, ale to o czym mówiły dotyczyło się w pewnym sensie Jej samej.
-Mówię Ci Loren (tak miała na imię pokojówka), ta nowa dziewczyna to Jego przyjaciółka. Widziałam ich kilka razy razem – mówiła pani Jonas.
-I on pani nie widział?
-Loren, miał 2 lata jak Go oddałam. Nie wie nawet że jest adoptowany.
-Pani wybaczy, że spytam ale dlaczego Go pani oddała?
-Dostałam awans w pracy. Byłam młoda i kariera była dla mnie ważniejsza niż dziecko, którego i tak bym nie potrafiła sama wychować – mówiła pani Jonas
-Poświeciła pani karierę nad własne dziecko, żeby teraz prowadzi motel.
-Zaadoptowała Go jakaś rodzina z Brazyli, która przeniosła się tutaj. Cały czas mam z Nimi kontakt, jednak nie mam odwagi spotkać się z moim Teku.
Any na dźwięk tego imienia zamyśliła się i przez chwilę nie słuchała rozmowy. ”Nie, nie to może być Nasz Teku, nie, nie. Jest Tyle Teku na świecie” – myślała. Na marne próbowała się przekonać, że to nie o tym Teku jest rozmowa. Wróciła myślami i zaczęła słuchać dalej.
-Skończył najlepsze liceum, jak reszta Jego przyjaciół. Razem z tym zamordowanym chłopcem, Chrisem miał iść na studia prawnicze – pani Jonas zaczęła płakać.
-Pani Jonas, proszę się uspokoić. Syn na pewno chciał by się z panią zobaczyć.
-Nie, Loren nie mam tyle odwagi, żeby się z Nim zobaczyć.
-A może z tą panienka by pani porozmawiała?
-Loren, na litość Boską, przecież ona mu jeszcze wszystko wygada. Swoja drogą zastanawiam się, czemu się tu zatrzymała. Ponoć jest dziewczyną Maxera, syna tego Rimskiego, który zgwałcił jakąś dziewczynę i zabił tego Chrisa.
Any zaczęła płakać. Nikt już nie wspominał o gwałcie, co nie znaczy że ona nie pamiętała.
-To pani nie wie – mówiła Loren – Ta dziewczyna co ją ten Rimski zgwałcił, to ta przyjaciółka pani syna, ta która się u Nas zatrzymała
Any nie słuchała dalszej rozmowy. Z płaczem wróciła do pokoju. Była teraz w 100% pewna, że Loren i pani Jonas rozmawiały o Jej kochanym przyjacielu Teku. Nie wiedziała co ma z tym zrobić, z jednej strony mogłaby zadzwonić do teku i mu powiedzieć o wszystkim, ale z drugiej wiedziała, że Teku, bardzo cenił sobie rodzinę i nie zniósłby myśli, że jest adoptowany.

Anylkaa

1 komentarz:

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.