`Rozdział 56` - Na basenie

Od rozstania Maxera i Any minęło półtora (1,5) tygodnia. W tym czasie reszta przyjaciół układała spotkania w ten sposób żeby Any i Maxer się nie widywali. Jednak nie mogli dłużej się spotykać w 6 bo zawsze brakowało im albo Maxera albo Any. W końcu Ayumi z wielkim trudem udało się wyciągnąć Any na basen. Any nie miała ochoty iść, wiedziała że Maxer też tam będzie. To nie tak że Go unikała, po prostu chciała nauczyć się życia bez Maxera. Pomiędzy obojgiem panowała napieta atmosfera obojętności. Przyjaciele wspólnie postanowili że nie będą w żaden sposób próbować ich pogodzić.
Any próbowała się zrelaksować w jacuzzi, lecz słabo jej to wychodziło. Cały czas miała utkwiony wzrok w Maxerze. Obserwowała Go jak pływa, jak topi dla zabawy Alexa, jak gra z chłopakami w siatkę na wodzie. Patrzyła na Jego opaloną, meksykańską sylwetkę. Zdecydowanie Maxer był przystojny.
-Żyjesz? – usłyszała nagle głos Martina
-Jeszcze tak.
Martin od razu dostrzegł, że Any patrzy na Maxera.
-Bardzo cierpisz? – spytał
Any zaskoczyło to pytanie. Liczyła bardziej że przyjaciel ją ochrzani że okłamywała Maxera.
- Widzisz jak cierpi Maxer?  - spytała
-No widzę.
-To ja cierpię tak samo jak on, tylko ze zdwojoną siłą, bo to moja wina i mnie to dosięgło bardziej.
-Any, nie możesz cofnąć czasu. Maxer ukrywa jak bardzo cierpi. Robi dobrą minę do złej gry. Ostatnio nieźle się… - tu Martin nagle urwał
-Nieźle się co?
-No wiesz, upił się.
Any spojrzała na Martina. Zdziwiło ją to bardzo, tym bardziej że Maxer, był jedynym z ich paczki który pił tylko gdy któreś z nich miało urodziny.
-Chodź pościgamy się – chłopak zmienił temat
-W sumie czemu nie.
Basen był dość długi, ale Any to nie przeszkadzało. Znała ten basen od dziecka i nigdy nic złego Jej się tu nie przytrafiło. Płynęła lekko, spokojnie ale szybko. Dawno nie pływała i może dlatego złapał ją skurcz w nodze. Zaczęła tonąć. Chłopaki płynęli dalej, ale gdy usłyszeli krzyki dziewczyn odwrócili się i pośpieszyli Any na pomoc. Ratownika nie było, gdyż przyjaciele nie lubili gdy ktoś zwracał im uwagę, dlatego gdy zawsze tu przychodzili, ratownik wychodził. Alex podpłynął pierwszy. Złapał Any w biodrach i wyciągnął na brzeg. Była nieprzytomna. Wszyscy spanikowali.
Alex zaczął robić sztuczne oddychanie, 30 ucisków, dwa wdechy. Spojrzał na usta Any. Były takie naturalne i piękne. Odkąd zobaczył Any na plaży, spodobała mu się. Teraz gdy jest wolna, ma szansę o Nią zawalczyć.
Delikatnie dotknął Jej ust. Any ocknęła się i wypluła wodę.
-Dzięki Bogu, Any. Jak się czujesz – pytały dziewczyny
-Dobrze. Głowa mnie tylko boli. Alex dziękuje.
-Drobiazg. Ukończyłem kurs na ratownika medycznego, wiec się znam.
-Kurs na uwodziciela też ukończyłeś? – spytała Any z uśmiechem
-I to nie jeden – Alex też się uśmiechnął
Maxer kipiał złością. Patrzył złowrogo na Alexa który przed chwilą całował Any.
-Chodźcie, idziemy cos zjeść. Zgłodniałam od tego wszystkiego – zaproponował Teku a pozostali przyznali mu rację. Po basenie udali się na mega pizzę do „El Diablito” i choć Any i Maxerowi mieli pęknięte serca nie dogryzali sobie, co sprawiło że zapanowała dość dobra atmosfera.

Anylkaa

2 komentarze:

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.