`Rozdział 59` - Wujek Maxer

-Desmond zaczekaj – krzyknęła Any gdy wybiegła z restauracji
-Any, to Ty.
Lisa podbiegła do Any wołając:
-Mamusia, mamusia.
Any wzięła córkę na rece i przytuliła ja do siebie.
-Moje szczęście, moja kochana córeczka – płakała z radości Any
-Wies mamusiu, ja ide do skoły – sepleniła mała
-Cieszysz się, tak?
-Tak. Tatuś mówi ze skoła jest bajdo fajna i ze poznam tam duzo dzieci, plawda mamusiu?
-Tak, kochanie. Szkoła jest bardzo fajna. A teraz chodź, pójdziemy na Twoje ulubione frytki, tylko porozmawiam jeszcze z tatą.
-Desmond, kiedy wylatujecie?
-Nie wiem. Bardzo mi się tu podoba. Do końca miesiąca na pewno tu zostaniemy. Lisa bardzo tęskni za Tobą.
-Wiem, ja za Nią też, ale wiesz że nie może tu zostać.
-Wiem Any.
-Zostaw mi ją dziś na cały dzień.
-Dobrze. Tylko przyprowadź ja do 21.
-Mhm.
Desmond pożegnał się z córką i odszedł. Any została sama z Lisą. Poszły najpierw na frytki, a potem Any oprowadzała córkę po różnych sklepach i magicznych miejscach. Wszystko to bardzo podobało się małej. Any czuła się znów szczęśliwa. Gdy dzień się powoli kończył, Any odwiedziła z Lisą swój ulubiony sklep. Był to sklep ze wszystkim i z niczym. Pełno tam było, starych magicznych rzeczy, które urzekały wyglądem i historią jaką w sobie posiadły. Jednak Any nie spodziewała się że spotka tam kogoś znajomego, a tym bardziej nie spodziewała się że to będzie Maxer.
-Mamusiu ja znam tego pana – krzyknęła Lisa
-Lisa, kochanie cicho bądź. A skąd ty Go znasz? – Any była zaskoczona wyznaniem córki
-Miałaś Jego zdjęcie w lamce, w domku w Chinach. Tatuś zawsze mi mówi, ze bardzo bardzo lubisz tego pana.
Maxer odwrócił się. Słyszał co Any i Lisa mówiły.
-Podobna do Ciebie – wydusił w końcu
-Dzięki…. Lisa, poznaj wujka Maxera.
-Dzień dobly, jestem Lisa – powiedziała – Wie pan, ze mamusia miała pana zdjęcie, w Chinach.
-Lisa!
-Taaak? A wiesz że ja też mam zdjęcie mamusi w domu.
-Pan kocha mamusię?
Any i Maxera wcięło to pytanie. Nie spodziewali się że mała tak ich zaskoczy.
-Tatuś mówił, że mamusia pana bardzo kocha.
-Lisa, pożegnaj się z wujkiem i chodź obejrzeć książki.
-Do widzenia wujku – powiedziała i przytuliła się do Maxera
-No chodź . Cześć Maxer.
-Any zaczekaj – krzyknął za Nią
-Tak.
-Coś Ci wypadło.
Maxer podniósł kartkę która wypadła Any. Był do bilet do Chin, który dał Jej Alex.
-Wylatujesz? – spytał zdziwiony
-Nie wiem. Zresztą nie ważne. Muszę iść.
Any długo jeszcze spacerowała z Lisą. Około 21 odprowadziła ją do Desmonda. Do domu wracała sama. Cały czas myślała o dzisiejszym dniu i o tym że za dwa dni musi dać Alexowi odpowiedź. Dzień spędzony z Lisa, dodał jej sił i otuchy. Cały czas myślała co ma zrobić, co powiedzieć Alexowi, chciała z jednej strony wylecieć, ale wiedziała, ze jeśli teraz ucieknie od problemów i wyleci, to potem nie będzie miała do czego wracac.

Anylkaa

1 komentarz:

  1. Już od dłuższego czasu odwiedzam Twój blog, ale nigdy nie miałam odwagi napisać komentarza ! :D po prostu mnie wcięło jestem zadowolona po prostu :* czekam na następny , pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.