`Rozdział 57` - Spacer z Alexem

-Ja już się będę zbierać – powiedziała Any po wspólnym czasie spędzonym z przyjaciółmi.
Od 3 godzin siedzieli w „El Diablito” i jakoś nie mieli ochoty się stamtąd ruszać.
-Odprowadzić Cię? – zaproponował Alex
-Jak chcesz.
Any pożegnała się z przyjaciółmi , i wyszła. Po cichu miała nadzieję że Alex  ja odprowadzi i nie myliła się. Obróciła się  i zobaczyła Alexa, który idzie w Jej stronę.
Szli razem w poświacie księżyca. Noc była ciepła i spokojna.
-Uwielbiam takie dni jak ten. – mówiła Any
-Czyli jakie?
-No wiesz. Kiedy jest tak cicho, spokojnie. Kiedy na niebie jest pełno gwiazd . Wtedy na jakiś czas zapominam o bólu.
-O zobacz, właśnie tam spadła jedna gwiazda. Pomyśl życzenie – mówił Alex
-Wierzysz w to?
-Czasami tak, a czasami nie – uśmiechnął się.
Any jednak nie pomyślała życzenia. Czuła, że czego by sobie nie zażyczyła to i tak się nie spełni.
-O czym pomyślałaś? – spytał Alex
-Sama nie wiem. Jest tyle rzeczy, które bym chciała żeby się spełniły…
-Jak na przykład, to żeby Maxer do Ciebie wrócił.
Any nie odpowiedziała. Zaskoczyły ją słowa Alexa.
-Nie mówmy o tym. Jeszcze raz dziękuję że mnie uratowałeś. Mogę Ci się jakoś odwdzięczyć?
-Nie ma sprawy. No w sumie jest coś.
-No dawaj.
-Powiedz mi o Chrisie.
Any trochę się zmieszała. Dawno nikt z Nią nie poruszał tego tematu. Fakt, grób przyjaciela odwiedzała codziennie, ale to co innego.
-Ale, ja nie wiem co chcesz wiedzieć.
-Hmm..wszystko co się da. Wiem, że byliście dla siebie bliscy.
-Chris…hmm, był wyjątkowy. Pogubił się tylko trochę.
-Trochę?
-Trochę bardzo. Pamiętam jak zawsze gdy miał problem, prosił mnie abym opowiadała mu „Tajemnice Lasu”
-„Tajemnice Lasu”? Co to jest?
-To książka z magicznymi obrazkami. Sam wymyślasz do nich historię.
-Okej, to raczej nie dla mnie – uśmiechnął się
Any tak dobrze się rozmawiało z Alexem, że zrobiło Jej się smutno gdy doszli do Jej domu.
-Dziękuje, że mnie odprowadziłeś.
-Nie ma za co, naprawdę.
Stali tak jeszcze przez chwilę i Any nie wiedząc czemu nagle przytuliła się do Alexa.
-Przepraszam, ale tak bardzo mi brakuje Chrisa…Wybacz – tłumaczyła się
-Nie szkodzi. Naprawdę. Do jutra Any. Trzymaj się.
Alex sam z siebie pocałował Any w policzek, tak po przyjacielsku. Dziewczyna nie miała nic przeciwko.
-Do jutra Alex – powiedziała i weszła do domu.
Patrzyła jak Alex odchodzi, a gdy straciła Go z oczu udała się do swojego pokoju.

Anylkaa

2 komentarze:

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.