`Rozdział 92` -Kariera muzyczna

3 dni później.
Maxer w końcu wyszedł ze szpitala z czego wszyscy bardzo się cieszyli. Ponieważ Jego matka cały czas była w hotelu, przyjaciele postanowili że Maxer zostanie z Nimi właśnie w hotelu. Chcieli Go mieć na oku, gdyż jeszcze do końca do siebie nie doszedł. Any rzadko Go widywała. Mimo, że czasami chciała Go przytulić, pocałować wiedziała że nie może, wiedziała, że to już nie jest jej Maxer. Nie pogodziła się z tym, ale oswajała się z tym myślą z dnia na dzień.  Przyjaciele chcieli, by Any i Maxer spędzali ze sobą jak najwięcej czasu, by chłopak cos sobie przypomniał, jednak upór Any nie zawsze im to umożliwiał.
Rudowłosa, mimo natłoku problemów nocowała u Nanu i właśnie się obudziła. Była wyspana i czuła się lepiej. Od 2 dni, nie płakała i zachowywała się dość dziwnie. Ukrywała smutek ciągle się uśmiechając. Wszyscy wokół wiedzieli, że cos jest nie tak, jednak nikt nie miał na tyle odwagi by szczerze porozmawiać z Any, choć ona tego bardzo potrzebowała. Spojrzała na zegarek, który wskazywał godzinę 11:00.
-Jezu! – krzyknęła i szybko wybiegła z łóżka.
Wzięła szybki prysznic i biegała z pokoju swojego do pokoju Nanu po jakieś ciuchy.
O 12 była umówiona z tym „łowcą talentów”. Mimo, że była zdruzgotana postanowiła iść. Doszła do wniosku, że jeśli nie pójdzie za kilka miesięcy będzie tego żałować a i przyjaciele się od Niej odwrócą.
Nanu, Shawn i Maxer siedzieli w kuchni i jedli śniadanie. Na widok Any wybuchli śmiechem, gdyż dziewczyna miała rozczochrane włosy i wyglądała przez to dość zabawnie. Rudowłosa spojrzała na nich zaskoczona.
-No co się tak patrzycie? Nanu pożyczam bluzkę z motylem – rzuciła szybko i poszła znów do pokoju przyjaciółki.
-Mhm. A idziesz gdzieś? – spytała zaniepokojona Nanumi
-Raczej tak. Śpieszę się – powiedziała i zniknęła w łazience, by po chwili z Niej wyjść ubrana w T-shirt przyjaciółki, w starannym makijażu i rozpuszczonych włosach. Bez słowa wyszła w pokoju, zjechała windą na dół i wsiadła w tramwaj który miał ją zawieść na miejsce.
Przyjaciele nadal byli zaskoczeni. Dawno nie widzieli przyjaciółki tak dziwnie zachowującej się.
Rudowłosa dotarła na miejsce kilka minut przed 12. Wysiadła na przystanku i udała się do „ La Princessa”. Znała tą restaurację mimo, że była tu tylko raz, z Maxerem. „La Princessa” była dość luksusową restauracją, leżącą w pobliżu Central Park Arena. Central Park Arena to ogromna arena, w której organizowano najważniejsze i najróżniejsze imprezy począwszy od koncertów i przedstawień teatralnych na akcjach charytatywnych i wystawach skończywszy.
Dziewczyna usiadła przy jednym ze stolików i czekała. Nie wiedziała jak wygląda „łowca” wiec nawet nie próbowała wypatrzeć Go w tłumie.
-Any? – usłyszała za plecami. Obróciła się i zobaczyła przystojnego Japończyka w szarym garniturze i połyskujących butach. Wyglądał raczej jak biznesmen a nie „łowca talentów”
-Tak, to ja.
-Shibata Kento, „łowca talentów” wytwórni „Traffic” – powiedział i podał jej rękę
Rudowłosa była trochę zmieszana, gdyż nie wiedziała czy Jego imię to Kento czy Shibata.
-Przepraszam, nie chcę być nie miła ale pana imię to… - nie dokończyła bo Jej przerwał
-Nie szkodzi. Mam na imię Kento. W Japonii zawsze przedstawiamy się od nazwiska. – wytłumaczył Jej
-Rozumiem.
-Więc przejdźmy do rzeczy. Jak już mówiłem wytwórnia chce Was wypromować. Ty i Twoi przyjaciele potraficie śpiewać, co do tego nie mam wątpliwości
-Ale my to robimy tylko amatorsko.
-A czy to ma jakieś znaczenie Any? Słuchaj wiem, że może przeraża Cię wizja występowania na scenie itp. Ale pomyśl, że nie każdy potrafi śpiewać, nie każdy otrzymuje taki dar. Ty i Twoi przyjaciele dostaliście taki dar, to jest Wasza szansa. Zresztą widziałem nagrania przesłane przez niejakich państwa Mayerów. Tu nie ma mowy, że nie umiecie śpiewać.
-Czyli resumując ja i moi przyjaciele mamy założyć zespół i śpiewać? – spytała by się upewnić
-Tak, dokładnie. Ty, Nanumi, Ayumi, Maxer, Shawn i Teku będziecie śpiewać, dodatkowo chłopacy będą grać.
-A co z Alexem i Martinem?
-Będą Waszymi managerami.
-To się dzieje zbyt szybko.
-Decyzja należy do Was, Any. Do końca następnego tygodnia musisz mi dać odpowiedź.
-Dobrze. Dziękuje. Czy mogę już iść? – spytała i wstała
-Tak. Gdybyś miała jakieś pytania to dzwoń.
-Dobrze. Do widzenia – powiedziała i wymusiła uśmiech.
Wyszła z restauracji i udała się na przystanek. Cały czas myślała o tej szansie jaką ona i przyjaciele dostali od losu. Żadne z nich nigdy nie myślało o karierze muzycznej, aż tu nagle dowiadują się że mają szanse zostać sławni. Rudowłosa wysłała do przyjaciół( do wszystkich prócz Maxera) wiadomość by spotkali się o 14 u Nanu. Sama już podjęła decyzję, i czuła, że reszta przyjaciół postąpi tak jak ona.

Anylkaa

4 komentarze:

  1. Moim zdaniem najlepszy rozdział z tego całego opowiadania. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny rozdział zresztą jak wszystkie :)
    Czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe, czy doczekam się rozdziału, w którym Maxerowi wrócą wspomnienia z Any :) Przynajmniej mam taką nadzieję, bo nie wiem czy jest sens, żebym dalej czytała opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. wow! uwielbiam postać Any! kocham ją! <3
    zapraszam też do mnie! :>
    http://iloveharryandtwixes.blogspot.com/2012/02/prolog.html

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.