`Rozdział 87` - Chory Maxer

Any, Nanu,  Aymui, Shawn, Alex i Megan Rimski siedzieli właśnie w szpitalu i z niecierpliwością czekali na lekarza który właśnie był u Maxera.
Any będąc jeszcze nad zatoką z trudem zadzwoniła do Nanu by powiedzieć Jej, co się stało. Nanu powiadomiła resztę i poszła do zatoki po przyjaciółkę. Nie chciała by Any szła sama do szpitala. Teku i Martina nie było. Musieli jechać do Meksyku na jakieś egzaminy na uczelnię, obiecali jednak, że przyjadą najszybciej jak tylko będą mogli.
Lekarz w końcu wyszedł. Był w podeszłym już wieku, ale za to był najlepszym specjalistą na Oddziale, na którym przebywał Maxer. Doktor podszedł do Megan i spytał:
-Pani jest matką?
-Tak – odpowiedziała roztrzęsiona
-Możemy porozmawiać na osobności?
Megan spojrzała na przyjaciół syna, na załamaną Any i uspokajające ją przyjaciółki, na Shawna który stojąc przy szybie spoglądał na Maxera i wyglądał jakby modlił się o zdrowie dla przyjaciela. Wszyscy byli zdenerwowani, tylko Alex zachowywał się jakoś dziwnie.
-Panie doktorze, to są Jego przyjaciele, ta rudowłosa to Jego dziewczyna. Oni muszą wiedzieć – nalegała Megan.
-No dobrze – lekarz westchnął – Ale niestety nie mam najlepszych wieści – mówił dalej – Jednak zanim powiem dokładnie co mu jest chciałbym się spytać, czy pan Maxer nie skarżył się ostatni na bóle brzucha?
Zapadło milczenie. Po chwili wszyscy spojrzeli na Any, która po cichu mówiła:
-Nie skarżył się na nic, jednak, gdy zostaliśmy sami nad zatoką po tej całej akcji Maxer przyznał mi się że od kilku dni nie je za dużo, a w nocy nie może spać, bo cholernie Go boli – podniosła głowę, którą miała cały czas spuszczoną – Do tej pory nie zastanawiałam się nad ty, ale panie doktorze, czy, czy to jest Ostre zapalenie wyrostka?  - spytała
-Niestety tak.
Przyjaciele prócz Any nie wiedzieli zbyt dużo o tej chorobie. Doktor więc zaczął tłumaczyć:
-Ostre zapalenie powstaje, gdy nieleczone jest zwykłe zapalenie wyrostka, jak w przypadku pana Maxera.  Jeszcze dziś zoperujemy Go i po kilku dniach dojdzie do siebie. Proszę się nie martwić – uśmiechnął się i poszedł.
Megan poszła z Nim by podpisać papiery potrzebne do operacji.  Przyjaciele siedzieli przed salą Maxera cały czas.  Po kilku godzinach operacja w końcu się skończyła. Doktor oświadczył, że wszystko przebiegło pomyślnie, więc nie powinno być żadnych komplikacji.
-Dzieciaki powinniście iść do domu. Jesteście zmęczeni – mówiła Megan
Przyjaciele spojrzeli po sobie. Nie chcieli zostawiać Maxera, ale sami byli też zmęczeni, po ponad 20 godzinach na nogach należał im się odpoczynek. Już zbierali się do pójścia, gdy zobaczyli, że z sali Maxera wybiega pielęgniarka a za chwilę w pospiechu wraca z doktorem. Młody Rimski źle zareagował na podane mu leki. Dostał drgawek, podniosła mu się temperatura aż w końcu doszło do najgorszego: zatrzymanie akcji serca. Any stała przy szybie i z trudem trzymała się na nogach. Była zdenerwowana i płakała. Nanu i Ayumi próbowały uspokoić rudowłosą jednak same ledwo powstrzymywały się od płaczu. Shawn i Alex w końcu pokazali trochę uczuć i w ich oczach dostrzec można było strach i smutek.
Lekarze cały czas reanimowali nieprzytomnego Maxera. Trwało to dość długo, jednak w końcu udało się i serce chłopaka znów zaczęło bić. Lekarz wyszedł z sali, usiadł na krześle, zdjął okulary i zmęczonym głosem zaczął mówić:
-Miałem mnóstwo dziwnych przypadków, ale z takim nie spotkałem się nigdy. Nie mam pojęcia co spowodowało drgawki i zatrzymanie serca. Podejrzewam, że to jeden z leków, który mu podaliśmy.
-Co to za lek? – spytała Megan
Any otarła łzy i cały czas patrząc na Maxera spokojnym głosem powiedziała:
-Czy to Vicanol? Został podany by nie doszło do zakażenia.
Zaskoczeni tym co powiedziała Any przyjaciele spojrzeli na Nią. „Skąd ona to wie?” – myśleli
-Obawiam się że to prawda. Cóż Vicanol jest bardzo silnym lekiem, jednak nie podejrzewaliśmy, że pan Maxer tak na Niego zareaguje – powiedział doktor. Mówił coś tam jeszcze, ale Any już Go nie słuchała. Wpatrywała się w nieprzytomnego Maxera i modląc się o zdrowie dla Niego jedocześnie próbowała odgonić od siebie myśli i zasadnicze pytanie „Co ja mam robić”, które nie dawało Jej spokoju od kilku już dni.



Anylkaa



5 komentarzy:

  1. Troche sie dzieje...ale mam nadzieje ze wyjdzie z tego :* Rozdzial swietny jak zawsze :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Twórcza Kasia !:) Brawo :D Naprawdę POZYTYWNIE :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Prosze Cie...takie zwroty akcji ... swietne opowiadanie ... czekam na nastepny rozdzial ; )

    Malinowa

    OdpowiedzUsuń
  4. fajne opowiadanie. :)

    + zapraszam do mnie : http://przygody-w-piekle.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.