`Rozdział 74` - Hawaje

Tak wiec pewnie jesteście ciekawi co z Alexem.
Dziś dowiecie się gdzie trafił, a w kolejnych postach stopniowo będziecie dowiadywać się  więcej :)
Jeśli chodzi o przygody Any, Maxera i reszty, to na razie trochę zejdą na drugi plan, ponieważ chcę się skupić na losach Alexa. 

- Moja głowa, jasna cholera, musi tak boleć – mówił młodzieniec do siebie.
Leżał na ciepłym od słońca piasku. Głowa mocno go bolała. Przejechał ręką po czole.
-Cholera! – krzyknął gdy na ręce zobaczył plamy krwi z czoła.
Zaczął się rozglądać w około. Prócz niego, piasku i kilku drzew nie było nic. W oddali widać było tylko jakieś domy. Słońce raziło go w oczy. Wstał z piasku i poszedł schronić się w cieniu drzew.
-Gdzie ja do cholery jestem?  - pytał, jakby z nadzieją że ktoś mu odpowie.
Usłyszał nagle jakieś szepty, rozejrzał się i po kilku chwilach Jego oczom ukazała się grupka osób,3 dziewczyny i 2 mężczyzn. Młodzieńca obleciał strach. Grupka szła w Jego stronę. Dostrzegli, że się boi.
-Spokojnie, nic Ci nie zrobimy – mówiła jedna z dziewczyn
-Kim jesteście? – spytał przestraszony
-To jest akurat mało ważne. Pytanie kim Ty jesteś – mówiła znów ta sama dziewczyna
Chłopak spuścił głowę.
-Nnnie wiem kim jestem. Nie pamiętam nic. Mam pustkę w głowie – w Jego głosie słychać było smutek.
Dziewczyna na boku mówiła do reszty grupy:
-On nic nie pamięta. Możemy z Nim zrobić co chcemy – mówiąc to zaśmiała się szyderczo. Nie przejmowała się tym że chłopak nic nie pamięta.
-Wstawaj, pójdziesz z Nami. Musi Cię zobaczyć doktor – mówiła cały czas ta sama
Chłopak wstał. Ledwo mógł ujść. Podciągnął nogawkę od spodni i zobaczył otwartą ranę , z której sączyła się krew (wiem, pisałam ze Alex ma protezy, bo ma ale tylko do kolan, od kolan wzwyż ma już normalne nogi, to tak w kwestii wyjaśnienia)
-Cholera! – wyrwało mu się
Mężczyźni pomogli mu iść. Po pół godziny doszli do parterowego  domu, położonego przy głównej ulicy.  Weszli do środka. Dom nie ociekał luksusem, ale był bardzo zadbany i bogato zdobiony. Mężczyźni zaprowadzili młodzieńca do jednego z pokoi, położyli na łóżku i zabronili wstawać. Wezwano doktora.
-Nic Ci nie będzie. Musisz tylko jak najmniej chodzić. Najlepiej jakbyś szedł do szpitala, ale w Twoim przypadku to niemożliwe. Jeśli jednak zdarzy Ci się dłuższa wędrówka, weź ze sobą kule – mówił doktor
-A coś…. Cholera jak boli… Coś na głowę, mógłby pan – mówił chłopak
Doktor podał mu tabletki przeciwbólowe.
-Dwa razy dziennie, nie więcej – zalecił i wyszedł z pokoju.
Młodzieniec usiadł na łóżku i poczuł że jest głodny. Chciał wstać ale noga strasznie dawała o sobie znać. Ktoś nagle zapukał.
-Proszę – powiedział.
Do pokoju weszła drobna blondynka o długich włosach splecionych w warkocze.
-Przyniosłam Ci cos do jedzenia – powiedziała i już odchodziła gdy młodzieniec spytał
-Gdzie ja jestem? Kim Ty i reszta jesteście? Proszę powiedz mi cokolwiek.
Dziewczyna westchnęła. Podeszła do łózka chłopaka i usiadła obok Niego.
-Jesteś na Hawajach.
-Ale jak? Cczemu? – pytał pochłaniając kanapki
Dziewczyna dość długo nie odpowiadała. Reszta grupy zabroniła Jej mówić chłopakowi prawdę. I choć dziewczyna  znała prawdę, kim chłopak jest i co tu robi, nie powiedziała mu tego.
-Jesteś Diego Gonzales. Ty i Twoi przyjaciele płynęliście statkiem, w który uderzyła ogromna fala. Ocean wyrzucił Cię tu kilka dni temu. Tylko Ty przeżyłeś.
-Rozumiem – powiedział ze smutkiem
Blondynka wstała i już wychodziła, gdy chłopak znów spytał:
-A Ty?
-Co ja? – spytała z niepokojem
-Jak masz na imię?
-Lea – odetchnęła z ulgą – Pójdę już. A ty odpoczywaj
Lea wyszła i Diego został sam. Zjadł to co dziewczyna mu przyniosła i postanowił się przespać. Zanim jednak to zrobił, zdjął T-shirt który miał na sobie i z trudem podszedł do lustra. Zobaczył w Nim swoje odbicie. Miał blond włosy i przepiękne niebiskie oczy. Przyglądał się sobie dokładnie, gdy nagle dostrzegł że coś ma na lewej łopatce. Obrócił się i zobaczył tatuaż z jakimiś literami : T,M, S, M, A, N, A – Amigos Forever.
-To dziwne – pomyślał.
Próbował rozgryźć co znaczą inicjały ale nic mu nie przychodziło do głowy.
Ubrał się i położył spać, z nadzieją, że gdy się obudzi, wszystko znów wróci do normy, czego bardzo chciał.

Polub bloga na Facebooku . Tutaj :D

Anylkaa

4 komentarze:

  1. genialne, genialne, geniaaaaalne!

    OdpowiedzUsuń
  2. ale bedzie tez o reszcie napisane w dalszym rozdziale ?:) podoba mi sie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. kurde, robisz masę błędów i w dodatku ciągłe powtarzanie "młodzieniec".
    Zrób coś z tym, bo aż źle się czyta.
    po za tym jak dla mnie strasznie krótkie te rozdziały i bez większego sensu.

    OdpowiedzUsuń
  4. jesteś świetna! twoje pomysły są cudowne. każdy rozdział jest taki ciekawy... powodzenia

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.