Odpowiedź Seby mnie zszokowała. Zna dziadka Wieczorka, więc
muszą być rodziną. A skoro tak, to on musi wiedzieć coś o zniknięciu naszych
ojców. Przypomniałam sobie rozmowę z dziadkiem. Mówił, że nie pracował w banku
wtedy kiedy mój tata był dyrektorem, a więc możliwe, że pomiędzy dziadkiem a
ojcem Seby było jakieś nieporozumienie. Ale to tylko moje przypuszczenia.
Nadszedł czas by przejrzeć kronikę, którą cały czas trzymałam pod kurtką.
Wszyscy milczeli. Słowa utknęły nam w gardłach. Najbardziej zdezorientowany był
chyba Arek bo wcale się nie odzywał tylko uważnie słuchał.
-Sebastian czemu zerwałeś kontakty z dziadkiem? – spytała
nagle Diana.
-Nie wiem. Milena mi tylko mówiła, że dziadek odszedł z
banku jak tata tam zaczął pracować. Wrócił dopiero gdy tata zniknął – odpowiedział
spokojnie. Kim do cholery była Milena? Di też się chyba nad tym zastanawiała,
bo znów spytała:
-Milena? Kto to taki?
-To jego siostra – odpowiedział za niego Arek – Tośka nie
musisz być o nią zazdrosna – puścił mi oczko a ja miałam go ochotę trzasnąć go
w łeb. Nie mogłam dłużej trzymać książki pod kurtką. Odpięłam zamek i ostrożnie
wyjęłam księgę i położyłam na stole. Di wpatrywała się w nią jakby to była najcudowniejsza rzecz na świecie,
choć to była zwykła, stara księga która miała nam pomóc odnaleźć tatę.
-Skąd ty to masz? – spytała siostra patrząc to na mnie, to
na księgę.
-Dziadek mi to dał.
-Chyba mu to ukradłaś – powiedział nagle Seba.
-Jestem biedaczką ale nie złodziejką! – powiedziałam to tak
głośno, że kelnerka wyjrzała zza baru. Zacisnęłam zęby. Nie mogłam dać Sebie
satysfakcji z upokarzania mnie. Nienawidziłam go ale jednocześnie
potrzebowałam. To było najgorsze. Di uniosła brew wyczekująco.
-Powiedziałam mu, że twoja przyjaciółka szuka ojca, którym
jest Tadeusz Milewski. Dał mi to i powiedział, żebym to dała tej przyjaciółce i
jej pomogła.
-Potrafisz kłamać siostrzyczko.
-A ty udawać – uśmiechnęłam się do niej i mówiłam dalej –
To jest kronika w której są zapisane najważniejsze uroczystości, które miały
miejsce w banku.
Otworzyłam księgę. Pierwsza strona była pusta. Na kolejnej
były już zdjęcia. Każde dokładnie opisane: data, jaka uroczystość, kto dostał
nagrodę i za co i miejsce. Fotografie były kolorowe ale trochę podniszczone.
Usłyszałam nagle dźwięk swojej komórki. Dzwoniła mama.
-Tak mamo?
-Gdzie jesteście?
-No wiesz… Tak spacerujemy po mieście. Stało się coś? –
spytałam zaniepokojona.
-Przyszedł komornik.
-Że co?! – wydarłam się do słuchawki i wstałam gwałtownie.
To się kiedyś musiało stać.
-Odprawiłam go. Mówił, że nadal nie zapłaciliśmy rachunku
za prąd z ubiegłego roku i że wysłał listowne upomnienie i kwit do ponownej
zapłaty…
-Ale i tak mu nie zapłacimy – weszłam jej w słowo.
-Wiem Tośka, ale nigdzie nie mogę znaleźć tego kwitu.
Mówił, że w piątek zostawił to w skrzynce. Wiesz coś o tym?
Przypomniałam sobie. Przecież to ja widziałam ten kwit, to
ja otwierałam kopertę i to czytałam. Skoro nie było go w domu to gdzie. Myśl
Tośka, myśl. Sebastian- przemknęło mi przez głowę. Byłam u niego. Koperta
musiała mi wypaść z kieszeni. Więc pewnie znalazł kwitek i wszystko wie.
-Nie wiem nic na ten temat. Spytam Di. Muszę kończyć.
Niebawem wrócimy – rozłączyłam się i usiadłam chowając twarz w dłoniach. Nie
płakałam ale miałam ochotę. Di położyła mi dłoń na ramieniu.
-Co jest? – spytała.
-Nic. Wszystko w porządku – posłałam jej nikły uśmiech i
dodałam – Wróćmy do kroniki.
Tak też zrobiliśmy. Oglądaliśmy zdjęcia a Di notowała wszystko na kartkach. Ani Seba ani
Arek za dużo się nie odzywali. Wspólnie z nami przeglądali kronikę. Gdy
spoglądałam na fotografie taty czułam w sercu ogromny ból i żal do niego, że
tak nas potraktował. Ale to samo czuła też Di, to samo też czuł Sebastian.
Widziałam to. Poznałam to po jego dziwnym zachowaniu. Przez trzy lata liceum
tak się nie zachowywał, nigdy. Choć był wredny i zniszczony przez pieniądze do
szpiku kości, zrobiło mi się go żal, bo nigdy nie miał nikogo z kim by mógł
dzielić to cierpienie ale teraz to się zmieni, teraz miał mnie.
Sebastian
Tośka i Diana ruszyły nasze śledztwo trochę do przodu. Sam
nie miałem głowy, żeby się tym zająć. Ciągłe spotkania biznesowe i inne
duperele. Byłem świadom kim jestem i co mnie czeka, dlatego się nie
sprzeciwiałem. Do czasu. Zachowanie staruchy coraz bardziej mnie irytowało.
Dobrze, że Milena wróciła to będę miał z kim porozmawiać o Tośce. Zdjęcia,
które przeglądaliśmy w kronice sprawiały, że wspomnienia powracały do mnie
urywkami. Nie pamiętałem wszystkiego, bo ile może pamiętać dziecko. Każda
fotografia była inna ale coś przykuło mój wzrok. Do końca księgi zostało raptem
dwadzieścia stron. Na zewnątrz zrobiło się ciemno a do kawiarenki zaczęli
schodzić się ludzie. Zamówiliśmy kolejną porcję soku, podczas gdy zegar wybył
siedemnastą. Tośka ostrożnie przewracała kartki by ich nie zniszczyć. Sześć fotografii, po trzy na każdej stronie i
znów ten sam element, który powtarzał się niezmiennie od pierwszej strony. Gdy skończyliśmy przeglądać wszystkie zdjęcia
poprosiłem dziewczynę by dała mi kronikę. Zrobiła to z niechęcią. Przejrzałem
kilka zdjęć a Arek zaglądał mi przez ramię.
-Też to zauważyłeś? – spytał mnie.
-Mhm – mruknąłem.
-Odkryłeś coś? – spytała mnie Tośka. Podałem jej księgę i
spytałem:
-Spójrz na te zdjęcia i powiedz co widzisz?
-Twojego i mojego tatę oraz ludzi, których nie znam –
zmarszczyła brwi.
-Przyjrzyj się uważnie Tośka – pouczyłem ją. Intensywnie
wpatrywała się w dwa zdjęcia obok siebie. I nagle jakby ją olśniło bo spojrzała
na mnie i spytała:
-Chodzi ci o tego człowieka z lewej strony? – gdy pokiwałem
twierdząco głową mówiła dalej – Ale to zwykły pracownik. Do czego dążysz Seba?
-Jest na każdym zdjęciu zamieszczonym w tej kronice –
powiedziałem zadowolony z siebie.
-Żartujesz sobie? – spytała Diana. Wyrwała siostrze kronikę
i zaczęła przeglądać zdjęcia.
-To niemożliwe – mruknęła bliźniaczka Tośki – Wiesz kto to jest? – spytała mnie.
-Jesteś głupia – skarciła ją siostra – Dobra. Może
podsumujemy to co mamy? – zaproponowała Tośka.
-Czyli nie za wiele. Wiemy, że wasi ojcowie byli
przyjaciółmi i razem zdobyli wiele wyróżnień dla banku – odezwał się Arek –
Ojciec dziewczyn jako dyrektor odbierał dyplomy za zasługi, zaś twój tata Seba,
był szanowanym pracownikiem. Byli prawdziwymi przyjaciółmi co widać na ich
wspólnych zdjęciach. Po za tym reszta
fotografii wskazuje na to, że bank był najlepszą w tamtych czasach placówką w
mieście i cieszył się szacunkiem klientów – Arek nawijał jak głupi a ja byłem w
szoku, jak szybko przyswoił te informacje i ułożył w całość. Diana wpatrywała
się w przyjaciela jakby był jedyną osobą w tym pomieszczeniu. Coś mi się zdaje,
że wciągnąłem Arka do swojej gry. Może to i nawet dobrze, przynajmniej nie
byłem sam.
-Zastanawiam się nad jednym – zaczęła Tośka – Czemu dziadek
Wieczorek nie pracował w banku kiedy nasz ojciec był tam dyrektorem. Seba to
był dziadek od strony mamy czy taty? – spytała mnie.
-Od strony taty. Rodzice matki zginęli w wypadku –
odpowiedziałem jej.
-Czy twoi rodzicie byli dobrym małżeństwem? – pytanie to
wypłynęło z ust Diany. Widziałem jak Tośka gromi ją wzrokiem i szturcha w
ramię. Zastanawiałem się chwilę na odpowiedzią.
-Nie musisz odpowiadać – powiedziała Tośka.
-Nie pamiętam zbyt wiele ale gdy tata był z nami byliśmy
najszczęśliwszą rodziną na świecie. Mama była radosna, tato też a ja i Milena
cieszyliśmy się, że mamy tak wspaniałą rodzinę. Potem nagle coś się popsuło i
matka coraz bardziej zaczęła na coś naciskać ojca. Wiecznie się kłócili i darli
ze sobą koty.
-Nie pamiętasz o co? – spytała Tośka.
-Nie potrafię sobie przypomnieć. Musiałbym spytać siostry,
ona była starsza niż ja. Może coś pamięta.
-Zastanówmy się nad tym chwilę – Arek zaczął mówić ale
Diana mu przerwała.
-No ale nad czym? Tyle już nad tym przesiedzieliśmy a nadal
jesteśmy w kropce – mówiła dziewczyna.
Miała rację. Przejrzeliśmy całą kronikę ale i tak jesteśmy
w punkcie wyjścia. Nie wiemy nic, co mogło by nas naprowadzić na jakiś trop.
-Proponuję żebyśmy się z tym przespali i wrócili do tego w
tygodniu – zaproponowała Tośka. Zgodziliśmy się. I tak za długo tu
siedzieliśmy. Poszedłem zapłacić za sok, ubraliśmy się, wyszliśmy na mroźne
powietrze i wsiedliśmy do mojego auta. Tak bardzo chciałem porozmawiać sam na
sam z Tośką, pogodzić się z nią, przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie
dobrze.
Diana
Po ostatniej awanturze kazałam Sebie zatrzymać się na
Grunwaldzkiej by mama nie widziała, że nas przywiózł. Był tym zdziwiony, czyli
wychodziło na to, że Tośka mu nic nie powiedziała, iż dostała od mamy zakaz
widywania się z nim. Z lekkim smutkiem rozstawałam się z Arkiem bo naprawdę
polubiłam tego chłopaka, choć wiedziałam, że nie powinnam. Wmawiałam sobie, że
to nie jest facet dla mnie ale serce i rozum i tak robiły swoje. Rzuciłyśmy
chłopakom „cześć” i wyszłyśmy z auta. Szłyśmy w milczeniu, bo żadna z nas nie
wiedziała co powiedzieć. Gdy dotarłyśmy do domu w mojej głowie zaczęło się
krzątać wspomnienie z dzieciństwa o jakimś pudełku. Zdjęłyśmy kurtki i buty i
jak rażona piorunem doznałam olśnienia. Rzuciłam się do swojego pokoju i
zaczęłam przestawiać wszystkie meble jakie w nim były.
-Diana co z tobą? – usłyszałam głos mamy, która razem z
siostrą stała w drzwiach.
-Zgubiłam coś bardzo ważnego i muszę to znaleźć – wysapałam
z trudem łapiąc powietrze. Mama wyszła a Tośka została i zamiast mi pomóc
przyglądała mi się z zaciekawieniem. Wiedziałam, że to jest u mnie w pokoju.
Musi tu być. Przesunęłam łóżko, zajrzałam pod dywan i zaczęłam się śmiać jak
mysz do sera. Znalazłam to czego szukałam.
-Co ty znowu robisz? – spytała mnie siostra stojąc nade
mną. Nie odpowiedziała jej. Po dywanem, na jednej z desek znalazłam narysowany
czerwonym pisakiem znak X. Pomiędzy deskami był szpara, dzięki której spokojnie
można było podważyć deskę. Tak też zrobiłam i po chwili ujrzałam to czego szukałam.
Drewniane pudełko oklejone naklejkami z
gum do żucia. Ostrożnie wyciągnęłam pudełko i z dywanu przeniosłam się na
łóżku. Siostra obserwowała mnie uważnie i usiadła obok mnie.
-Co to jest Di? – spytała patrząc na pudełko.
-Gdy byłyśmy młodsze tata zrobił każdej z nas na urodziny
drewniane pudełko na skarby.
-Pamiętasz takie rzeczy? – spytała zaskoczona Tośka.
-Mhm. Chowałam tu wszystko to, co uważałam za ciekawe. Gdy
wracałyśmy dziś do domu jakoś tak sobie przypomniałam o tym pudełku –
powiedziałam. Ostrożnie otworzyłam drewnianą szkatułę, która zawierała skarby
dzieciństwa. Były tam pierścionki kupione na przydrożnych targowiskach,
wisiorki, naklejki, opakowania po gumach do żucia, kawałki materiałów,
plastikowe figurki, głowa lalki Barbie i jakieś kartki. Wzięłam je do ręki a
pudełko odłożyłam na bok. Na kilku z nich były moje dziecięce bazgroły, które
czytałam ze śmiechem, ale jedna z nich przykuła bardziej moją uwagę. Wyglądała
jak wycinek z gazety .Rozłożyłam ją i przeczytałam na głos, by Tośka też mogła
słyszeć:
-„Tadeusz Milewski oskarżony o kradzież. Czy Czesław
Wieczorek ma coś z tym wspólnego”
ojojojojojojojj :D ale się podziałoo.. ciekawi mnie o co chodzi z tą kradzieżą :D ech ty ! następny dajesz dłuższy :P
OdpowiedzUsuńZajebiste...
OdpowiedzUsuńKocham,kocham,kocham
Mam nadziejko ze bd razem albo wiktor wroci..
Czekam na nexta
Pozdrawiam
Kocham <3
OdpowiedzUsuńOstroo <3 czemu jej nie przytulil tak jak chcial ? xD
OdpowiedzUsuńWidzę, że są bliżej wyjaśnienia zagadki o ich ojcach. :)
Czekam na kolejny rozdział:P
OdpowiedzUsuńŚwietne <3 <3
OdpowiedzUsuńRozdział jest rewelacyjny! I ten człowiek na każdym zdjęciu... Czy on ma coś z tym wspólnego? A dziadek Wieczorek? Ojciec Tośki i Diany oskarżony o kradzież? Tyle pytań mam w głowie... Nie będę mogła spać po nocach do piątku! :) Pisz dalej, nie mogę się doczekać następnego rozdziału! :)
OdpowiedzUsuńfajnie piszesz.:)
OdpowiedzUsuńJaki boskii ♥ nie no, kocham cię za ten blog!
OdpowiedzUsuńszysza :33
Super <3 pisz dalej, masz wielki talent *-*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział jak zwykle! :) Szczególnie ta końcówka mnie zaciekawiła :*
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością nn ^^
świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńbooooooooooooooosko. ;)
OdpowiedzUsuńmalina.
Cudownie piszesz ! Kocham to ! Next :)
OdpowiedzUsuńZajefajnie . ! :) Next . <3
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY <3 czekam na następny ;*
OdpowiedzUsuńduża poprawa od początków bloga :D świetne opowiadanie. z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały i rozwinięcie akcji *____* pozdro!
OdpowiedzUsuńNo to mamy niezly obrot sprawy :)
OdpowiedzUsuń