`Rozdział 159` - Ostatni

Any wróciła do apartamentu Nanu i w swoim pokoju rzuciła się z płaczem na łóżko. Przed oczami cały czas miała smutne i pełne bólu spojrzenie Shujiego. Jego zasmuconą twarz i mokre od łez policzki. Wiedziała, że  go skrzywdziła choć na to nie zasłużył. I mimo, że Japończyk oddał jej swoje serce ona nie potrafiła go przyjąć. Skuliła się w kłębek na swoim łóżku, ale nie poleżała tak długo, gdyż do pokoju wparowały Nanu i Ayu z wesołymi uśmiechami na twarzach. Szybko jednak zauważyły, że z Any jest coś nie tak. Rudowłosa ukradkiem otarła łzy, ale dziewczyny zdążyły dostrzec, że płakała. Usiadły obok niej i przytuliły ją. I choć nie wiedziały co się stało, były pewne, że Any i tak im powie.
-Co się stało? – spytała Ayu głosem tak miłym i spokojnym, że przyjaciółka trochę się zaczęła uspokajać.
-Ja… Zostawiłam go…Zerwałam z nim – Any była tam przygnębiona, że nie była w stanie powiedzieć nic więcej.
-Z kim? Any kogo zostawiłaś? – spytała tym razem Nan.
-Zerwałam z Shujim – odpowiedziała i do oczu znów zaczęły jej napływać łzy.
Ayu i Nanumi spojrzały na siebie zaskoczone i przez chwilę nie wiedziały co powiedzieć.
-Zerwałaś z Shujim? – powtórzyła w formie pytania Nan – Powiedz, że sobie żartujesz.
-Nie Nanu. Zrobiłam to, co powinnam już dawno zrobić. To była moja decyzja. Musiałam to zrobić. Zrozumcie mnie – powiedziała błagalnie patrząc na przyjaciółki.
-Jeden powód dla którego to zrobiłaś. Podaj nam jeden powód Any – powiedziała znów Nanu.
-Wiesz jak on cię kochał? Szalał za tobą. Kochał cię tak jak Maxer nie potrafił. Wszyscy widzieli jak dzięki niemu wracasz do życia. Byłaś taka wesoła i radosna, gdy się spotykaliście – mówiła Ayu spoglądając na Any – Co takiego się wydarzyło, że podjęłaś tą decyzję?
-Nie kocham go i nigdy nie kochałam – odpowiedziała bawiąc się końcówkami włosów, byle uniknąć ostrych spojrzeń przyjaciółek.
-Any – Nanu była wstrząśnięta wyznaniem przyjaciółki.
-Co Any?! Czy wy naprawdę nic nie rozumiecie? –  gwałtownie zerwała się z łóżka i podeszła do okna spoglądając na rozległe miasto - Nie potrafię kochać nikogo prócz Maxera. Jemu jestem przeznaczona i tylko jego umiem kochać. Choćbym spędziła dziesięć lat z Shujim nigdy, rozumiecie nigdy bym go nie pokochała. I proszę was, zrozumcie mnie. Mam tylko was – głos znów jej się załamał, a do oczu zaczęły napływać łzy.
Nanu i Ayumi podeszły do niej i przytuliły ją. Wiedziały, że rudowłosa kocha Maxera, ale nigdy by nie pomyślały, że ta miłość jest tak silna. Przyjaciółki czasem zazdrościły Any tak silnej więzi z Maxerem.
-Rozumiemy. Nie można nikogo kochać na siłę – spokojny głos Ayu uspokajał rudowłosą.
-Nie mogłaś się zmusić do kochania – Nan bardzo mocno przytuliła przyjaciółkę.
-Dziękuje wam. Naprawdę nawet nie wiecie jak wasze słowa mi pomagają – Any posłała nikły uśmiech do swoich przyjaciółek.
-Jasne, że wiemy. Dlatego zabieramy cię na zakupy. To ci poprawi humor – potrząsając wesoło głową dodała Nanu.
                             Damski wypad do Galerii okazał się świetnym pomysłem. Dziewczyny buszowały w sklepach i bawiły się w najlepsze. Gdy odwiedzały perfumerie lub drogerie dostawały – jako gwiazdy – darmowe próbki różnych kosmetyków. Tylko nieliczna grupka fanów chodziła za nimi i śledziła każdy ich ruch, ale im to nie przeszkadzało. Zachowywały się naturalnie i świetnie się bawiły. Any poczuła się lepiej, choć to co zrobiła Shujiemu nadal ją bolało. Po powrocie do hotelu zastały tam chłopaków, którzy jak zwykle grali na konsoli, ale coś było nie tak bo byli tylko Shawn i Martin. Brakowało Rimskiego, jak zawsze.
-Gdzie Maxer? – spytała Nanu widząc, że Any się martwi ale boi się spytać.
-Nie wiem. Rano wyszedł i powiedział, że nie wie czy jeszcze kiedykolwiek wróci – opowiedział Martin nie odrywając wzroku od ekranu telewizora do którego była podłączona konsola.
Ayu wzruszyła ramionami i poszła się przebrać. Any stała nieruchomo. Wpatrywała się w Martina i powtarzała w myślach to co usłyszałaI powiedział, że jeszcze nie wie czy kiedykolwiek wróci”. Nagle zaczęła rozumieć sens tych słów. „Maxer wyjechał. Powiedział, tak i wyjechał. Nie pożegnał się z nami, bo nigdy nie lubił pożegnań. Wyjechał. Zostawił mnie tu samą… I po prostu wyjechał” – myśli rudowłosej krążyły tylko wokół tego tematu.
-On wyjechał – powiedziała i wiedziona instynktem poszła do swojego pokoju. Od razu rzuciła jej się w oczy złożona na pół kartka. Podniosła ją. Poznała koślawe pismo Maxera i zaczęła czytać.
„Najdroższa Any” – już te słowa sprawiły, że do oczu zaczęły napływać jej łzy.
„Jeśli to czytasz to znaczy, że jestem już w samolocie do Hiszpanii. Wiesz jak nie lubiłem pożegnań dlatego nic nikomu nie powiedziałem. Chciałem uniknąć łez. Zacznę nowe życie w Madrycie, dzięki Tobie. Uwolniłaś mnie od Maite i będę Ci do końca życia za to wdzięczny, nawet jeśli nasze drogi już nigdy się nie zejdą.” – Any urwała by otrzeć mokre od łez oczy – „Pamiętasz jak zabrałem Cię nad zatokę po raz pierwszy? Byłem tam wcześnie rano. Nic się nie zmieniło od czasu naszej ostatniej tam wizyty. Będę to miejsce pamiętał, jakby było znakiem naszej miłości. Nigdy nie chciałem Cię skrzywdzić. NIGDY. Nigdy nikogo nie pokocham tak bardzo jak Ciebie, nigdy nie spotkam drugiej takiej dziewczyny jak ty. Zawsze będę Cię kochał. ZAWSZE. Proszę, pamiętaj o tym gdy mnie już tu nie będzie. Zawsze będę Cię kochał, nie zapominaj o mnie. Mam nadzieję, że ułożysz sobie życie z Shujim bo tylko on jest w stanie dać Ci to, czego ja nie potrafiłem. Nie potrafiłem zapobiec temu co nas skłóciło, choć to wszystko to moja wina. PRZEPRASZAM CIĘ za wszystko co złe, za to że zniszczyłem nasz związek, za to że cierpiałaś przeze mnie, za to że nie potrafiłem dać Ci szczęścia. KOCHAM CIĘ I NIGDY NIE PRZESTANĘ. Maxer” – strugi łez spływały po policzkach Any. Trzymając list w ręce uświadomiła sobie, że straciła Maxera, jedynego człowieka którego kochała. Ale gdzieś w jej małym serduszku zatliła się nadzieja, że może jeszcze nie jest za późno. Biegiem wróciła do salonu i zaczęła szukać kluczyków od auta Maxera. Martin, Shawn i Nan spoglądali na nią zaskoczeni jej zachowaniem.  Gdy znalazła to czego szukała, szybko założyła buty i chciała wyjść by zatrzymać Maxera, gdy Nan spytała.
-Boże Any! Stało się coś?
-List w moim pokoju – wymamrotała tylko i wyszła.
Nanu poszła do jej pokoju, przeczytała list i nie mogła uwierzyć, że Maxer to zrobił.
-Wyjechał. Wy debile! Pozwoliliście mu wyjechać! – krzyczała na chłopaków.
-O czym ty mówisz? – spytał Shawn
-Maxer wyjechał! – krzyknęła i popędziła za Any z nadzieją, że jeszcze ją złapię.  Martin, Shawn i Ayu nie tracąc czasu złapali taksówkę i również pojechali na lotnisko.
-Maxer poczekaj na mnie. Proszę poczekaj – powtarzała rudowłosa pędząc jak szalona po ulicach miasta łamiąc przy tym nieskończoną ilość przepisów. Ale w tym momencie jej to nie obchodziło. Liczył się tylko on. Liczył się tylko Maxer. Zawsze tak było i zawsze tak będzie. Gdy dojechała na lotnisko zaparkowała byle gdzie i nie zamykając auta pobiegła do hali odlotów z nadzieją, że nie jest za późno. Wśród masy ludzi nie dostrzegła Maxera i już miała odpuścić, gdy zobaczyła przyjaciół idących w jej stronę.
-Już za późno. Straciłam go – wyszeptała kryjąc twarz w dłoniach i pozwalając łzom spływać po jej twarzy. Shawn nie tracąc czasu wpadł na pewien pomysł. Złapał Any za rękę i mimo jej oporu zaciągnął ją do pomieszczenia, gdzie są ogłaszane odloty i przyloty samolotów.
-Kto was tu wpuścił? – spytała jedna z kobiet zaskoczona widokiem przyjaciół.
-Zespół „Amigos” się kłania. Musi nam pani pomóc. Chłopak tej dziewczyny  - Shawn pokazał na zapłakaną rudowłosą – Właśnie ma wylecieć. Ale on nie może tego zrobić. Oni muszą ze sobą porozmawiać. Niech pani pomoże – Shawn spojrzał na kobietę tak błagalnym wzrokiem, że ta się zgodziła.
-Dobrze, ale tylko dlatego, że jesteście sławni. Macie pięć minut – powiedziała gromiąc Chińczyka spojrzeniem.
Shawn spojrzał na zasmuconą i zdenerwowaną Any, która nie wiedziała już co ze sobą zrobić.
-Any zrób to. To twoja jedyna szansa! – przytulił ją i podał jej mikrofon, przez który całe lotnisko będzie ją mogło słyszeć. Any wzięła kilka głębokich wdechów i nie przestając płakać zaczęła mówić:
-Maxer proszę nie opuszczaj mnie. Nie opuszczaj mnie. Obiecałeś zawsze mnie chronić, więc chociaż tą obietnicę spełnij.
Tłumy ludzi zaczęły słuchać słów Any. W jednej chwili chaos na lotnisku zniknął i teraz wszyscy rozglądali się skąd dochodzi głos i do kogo jest skierowany. Maxer właśnie przechodził przez bramkę gdy usłyszał głos dziewczyny. Jej słowa nie pozwalały mu iść dalej. Strażnik rzucił mu tylko przelotne spojrzenie, gdy chłopak wycofywał się z kolejki.
-Gdybyś tylko powiedział, że wylatujesz, nie musiałabym tego robić. Jeśli mnie słyszysz, proszę wróć – mówiła rudowłosa aż w końcu głos jej się załamał. Upadła na podłogę i zaczęła płakać. Nan podeszła do niej i wyszeptała tylko” Salvame”. Any na chwilę się ocknęła i zaczęła śpiewać piosenkę, którą tak bardzo lubiła.
-Ocal mnie od samotności, ocal mnie od zapomnienia… - delikatny głos dziewczyny roznosił się po całym lotnisku. Maxer biegł jak szalony byle by odnaleźć dziewczynę. Jednak lotnisko było tak duże, że często się gubił.
Any stracił już nadzieję, że Maxer się pojawi. Oddała kobiecie mikrofon i z bezsilności i nadmiaru uczuć które się w niej skumulowały zaczęła płakać. Ayu i Nanu ulękły obok niej, by ją pocieszyć ale w tej chwili tylko widok Maxer mógł ją pocieszyć.
Zdyszany Maxer w końcu odnalazł Any. Spojrzał na Shawna, Martina, Ayu i Nan i posłał im krótkie uśmiechy. Dziewczyny odeszły od Any pozwalając Rimskiemu się do niej zbliżyć.
-Będziesz się tak mazgaić? – rudowłosa usłyszała znajomy, pełen ciepła i miłości głos. Powoli podniosła głowę i zobaczyła radosną twarz chłopaka.
-Maxer?! Maxer to naprawdę ty? – zaczęła dotykać twarzy chłopaka by upewnić się, że to on. Spojrzała na niego swoimi zielonymi oczami, a on spoglądał na nią. Maxer pomógł jej wstać i przytulił ją.
-Tak bardzo za tobą tęskniłem – wyszeptał jej do ucha.
-Ja za tobą też – odpowiedziała mu – Nie zostawiaj mnie nigdy więcej.
-Nie zostawię, ale teraz wiesz, że muszę tam lecieć.
Radość Any szybko zniknęła dziewczyna znów spochmurniała. Maxer ujął jej twarz w swoje dłonie.
-Słuchaj mnie uważnie. Muszę tam lecieć. Ale wrócę. Obiecuje ci to – zmusił ją by spojrzała mu w oczy – Poczekasz na mnie?
Any zagryzła wargi, chcąc potrzymać chłopaka w niepewności. Jej serce tak bardzo się radowało, gdy zobaczyła Maxera, gdy go dotknęła i przytuliła.
-Poczekam – odpowiedziała i namiętnie go pocałowała.

P.S I to już ostatni post... Szczęśliwe zakończenie na które czekaliście. W piątek pojawi się jeszcze epilog, więc czekajcie :)

9 komentarzy:

  1. jesteś niesamowita ! powinnaś to wydać jako książkę ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie to jest piękne! Płaczę jak opętana! Świetne! Jesteś najwspanialsza! :* :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Superr!
    :d
    W końcu są razem :d
    Powinnaś pisać książki xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaa! nie wierze. Wkońcu są razem,tyle na to czekałam. Genialne!

    OdpowiedzUsuń
  5. BOŻĘĘĘĘĘĘĘĘĘ ! DZIEWCZYNO ! PISZ ! Bosko ! :*:*:* Nie popłakałam się, ale na poprzednim owszem :( Czekam na epilog ! Awwww ! Nie mogę znieść myśli że to juz koniec tej "mody na skukces" :D Czekam na następne opowiadanie, które pojawi się.....?
    Czyatm Twój blog od "zawsze" i dziekuje, że mimo trudnych chwil pisałaś i nas nie zawiodłaś ;) Czuje sie jak bym się z tb żegnała . hahahah. Ok. To do piątku. Prosze o dopowiedź keidy pojawi się następne opowiadanie :) wiedz, że będe je tak samo zachłannie czytać co to "poprzednie" :* Dziękuje ze piękne chwile. DO Piątku !
    Andzia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za miłe komentarze ;* Naprawdę wiele dla mnie znaczą.
      Do Andzi - i nie tylko - Naprawdę nie wiem kiedy pojawi się nowe opowiadanie, ale na pewno będzie to w grudniu :D Mam już fabułę i kilka rozdziałów i piszę kolejne a w międzyczasie poprawiam te napisane. To też zależy, kiedy dziewczyny z szabloniarni wykonają dla mnie nowy szablon na bloga, specjalnie pod nowe opowiadanie. Ale proszę czekajcie na mój nowy twór :)

      Usuń
  6. Yes Yes,wkońcu razem. Tak się cieszę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Boskie! Aż się wzruszyłam! Szkoda,że to już koniec. No ale czekam na nowe opowiadanie i sobotni epilog. Pewnie też będzie takie świetne. Albo nawet i lepsze. Jestem tego pewna :)

    OdpowiedzUsuń
  8. JESTEŚ WSPANIAŁA! BAAARDZO ŁADNIE PISZESZ OPOWIADANIA. SKŁADNIA ZDAŃ JEST WSPANIAŁA. DZIĘKUJE.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.