-Co powiedziałaś? – spytał Maxer normalnym głosem nie zdradzając jak bardzo
jest pijany. Próbował wstać ale zakręciło mu się w głowie i musiał usiąść z
powrotem.
-Że nnnie masz żony – wymamrotała Any i zasnęła oparta o ramię Shawna.
Kilka godzin później gdy był już ranek Maxer obudził się z potwornym kacem.
Głowa go bolała niemiłosiernie i nie miał ochoty wstawać z łóżka. Spojrzał na
telefon, by zobaczyć godzinę. Była dziewiąta a o jedenastej mieli być w
wytwórni. Z trudem zwlekł się z łóżka i doznał szoku gdy zobaczył, że śpi w
salonie apartamentu Nanu.
-Co ja tu do cholery robię? – zapytał sam siebie szukając wzrokiem butelki
wody by się napić.
Próbował przypomnieć sobie co się wczoraj wydarzyło, ale głowa zbyt mocno
go bolała. Niespodziewanie ze swojego pokoju wyszła Ayu, zaspana i z poczochranymi włosami wyglądała jak strach
na wróble.
-Nie śpisz? – spytała nalewając sobie wody i rzucając się na wolną sofę –
Umieram chyba.
-Nie ty jedna. Jak się tu znalazłem? – spytał Maxer siadając obok niej.
-Ale masz luki. Matko Maxer, może to lepiej że nie pamiętasz –
odpowiedziała mu.
-Pamiętasz cokolwiek?
-Pamiętam, że Any coś bełkotała o tym, że Maite nie jest twoją żoną a potem
zasnęła. Wypiliśmy do końca drugą butelkę i naprawdę zaczęło się dziać.
Najpierw Martin zaczął wymiotować jak świnia więc ulokowaliśmy go bezpiecznie w
łazience. Shawn zaczął śpiewać serenady do Nanu po chińsku okropnie przy tym
fałszując a tych chciałeś zostać ptakiem i wpadłeś na pomysł, że skoczysz z
okna by zobaczyć jak to jest – Ayumi zaczęła się śmiać i nie mogła przestać.
-To było takie zabawne? – spytał Maxer i po chwili sam też się zaczął śmiać
– Dobra i co potem?
-Oczywiście ja i Shawn z trudem cię powstrzymaliśmy, żebyś nie skakał i
wtedy Any zaczęła coś mamrotać o Maite i
jakiś pieniądzach i potem znowu zasnęła.
-Nadal nie wiem jak się tu znalazłem Ayu.
-Aaaa. Nan było mało i powiedziała, że ma jeszcze jedną butelkę w lodówce
wiec przyszliśmy do niej, ale nic nie wypiliśmy. Ona i Shawn ledwo dotarli do
łóżka… W sumie ja też… Boże moja głowa – skończyła mówić i oparła głowę o ramię
Maxera spoglądając z rozbawieniem na przyjaciela.
-Co cie tak bawi? - spytał w końcu
Maxer.
-To, że chciałeś latać. Szkoda, że nie widziałeś siebie w tamtej chwili –
Ayu pokładała się ze śmiechu, gdy do salonu weszła Nan i Shawn. Oboje byli
zaspani i skacowani. Nalali sobie wody i trochę się orzeźwili.
-Nie wyobrażam sobie dzisiejszej próby – powiedziała słabym głosem Nanu tuląc
się do Shawna.
-Nan, musimy iść. Przecież dziś mamy kręcić teledysk – upomniał ją chłopak.
-Wiem. A tak w ogóle gdzie Any i Martin? – spytała.
-Any zasnęła u Shawna a Martin…..Hmm…. napisał mi sms o treści „żyję”, więc
nie ma się co martwić – odpowiedziała Ayumi.
-W ogóle słuchaliście Any? Ona coś mówiła o Maite i rozwodzie. Maxer o co
chodzi? – spytał Shawn.
Rimski spojrzał na przyjaciół. W spojrzeniu Ayu i Nan dostrzegł coś, co
pomogło mu zrozumieć.
-Wy wiedziałyście – zwrócił się do dziewczyn – Czemu jej nie
powstrzymałyście!? – Maxer zerwał się z kanapy.
-Żadna z nich nic nie wiedziała – usłyszeli
za sobą głos rudowłosej, która właśnie weszła z ledwo żywym Martinem,
sama zaś Any wcale nie wyglądała źle. I tak też było. Rudowłosa czuła się
dobrze, mimo, że kilka godzin temu urwał jej się film, to nie miała nawet kaca.
Maxer rzucił jej przelotne spojrzenie i chciał coś powiedzieć, gdy Any zaczęła
mówić:
-Zostawcie nas. Idźcie się przygotować na próbę czy coś. Cokolwiek. Muszę
porozmawiać z Maxerem.
Shawn zaprowadził Martina do pokoju Ayu a potem razem z Nanu poszli wziąć
prysznic i zrobić ze sobą porządek. Any zamknęła za sobą drzwi, weszła do
pokoju i stanęła twarzą w twarz z Maxerem,
z jej pierwszą i jedyną miłością, z chłopakiem za którego jest w stanie oddać
życie.
-Any… Powiedz, że to nie prawda. Powiedz, że nie zrobiłaś tego – błagalnym
tonem mówił Maxer. Podszedł bliżej dziewczyny i teraz dzieliło ich raptem kilka
centymetrów. Rimski poczuł ulubione perfumy Any i brzoskwiniowy zapach szamponu
na jej włosach. Tak bardzo chciał ją dotknąć, wziąć w ramiona, pocałować. Ale
Any nie była już dla niego. Stracił ją w chwili, gdy podpisał papiery w
Urzędzie, stracił ją na rzecz hotelu, hotelu swojego ojca, ojca który zgwałcił
Any.
-Zrobiłam to Maxer. Zapłaciłam w Urzędzie za twój rozwód i nie będę tego
przed tobą ukrywać. Proszę nic nie mów. Zrobiłam to tylko dlatego, żeby uwolnić
cię od Maite, żebyś mógł sobie na nowo ułożyć z kimś życie.
Spojrzała mu w oczy, w te oczy które tak bardzo kiedyś kochała. Brązowe
tęczówki Maxera wpatrywały się w nią. Ból widoczny w oczach chłopaka sprawiał,
że jej samej chciało się płakać, ale nie mogła się teraz rozkleić. Maxer zrobił
jeszcze jeden krok i teraz stykali się czołami. Any poczuła jak ciepło
przepływa przez jej ciało, a serce zaczyna szybciej bić. Poczuła perfumy
Maxera, zapach jego ulubionej wody po goleniu, zapach Maxera, tego samego
Maxera bez którego nie potrafi żyć.
-Chcesz mi powiedzieć, że nie zrobiłaś tego by być ze mną? – wyszeptał jej
do ucha Maxer.
Any zawahała się. Przypomniała sobie o Shujim i nagle zrozumiała, że tak
naprawdę nigdy nie powiedziała chłopakowi, że go kocha. Nie potrafiła
odwzajemnić jego uczuć i wmawiała sobie,
że go kocha, choć naprawdę tak nie było.
-Tak– odpowiedziała po chwili.
Maxer odsunął się od niej szybko i Any wiedziała jak bardzo go tym zraniła.
Twarz chłopaka zbladła a jego oczy zrobiły się jakby puste i niedostępne.
-Dobrze wiedzieć – rzucił tylko chłopak i wyszedł. Rudowłosa usiadła na
kanapie i wpatrywała się w jeden punkt. Wiedziała, że jeśli teraz zerwie z
Shujim zostanie sama, ale nie mogła go dłużej oszukiwać. Nie chciała go dłużej
krzywdzić.
Próba teledysku w Galerii bardzo się wszystkim spodobała. Wielu fanów
przyszło być choć przez chwilę zobaczyć swoich idoli. Wieczorne nagrywanie
płyty wymęczyło jednak cały zespół, który dopiero koło 23 wrócił do hotelu. Tak
wyglądał cały ich tydzień. Próby do teledysku i próby do płyty. W ciągu tych dni
Any jednak nie odważyła się powiedzieć Shumjiemu prawdy. Nie chciała psuć miłej
atmosfery jaka panowała na planie nagraniowym i w studiu. Obiecała sobie, że
gdy będzie po wszystkim Shuji pozna prawdę.
Dzień premiery teledysku i pierwszego singla zespołu nadszedł szybciej
niżby się spodziewali. Central Park Arena pękała w szwach gdy zebrali się tam
fani i zaproszeni goście by obejrzeć
teledysk. Zespół był podekscytowany a jednocześnie zdenerwowany.
Pierwszy raz pracowali wspólnie przy takim projekcie i nie mogli się doczekać
rezultatów. Kilka minut po południu na wielkim ekranie w Central Park Arenie
został wyświetlony pierwszy teledysk do piosenki „Amigos” zespołu „Amigos”.
Wszyscy bili im brawa, gdy zespół wyszedł na scenę by się przywitać. Emocje,
które im towarzyszyły były niesamowite. Nan, Ayu i Any płakały ze szczęścia.
Kilka godzin później na imprezie zorganizowanej przez Kento na cześć zespołu
nikt - a już na pewno nie „Amigos”- nie
spodziewał się, że teledysk w te kilka godzin po premierze zostanie obejrzany
na YouTub’ie ponad milion razy. Liczba o której wieli artystów marzy. Przyjaciele byli z siebie dumni i zadowoleni,
że ich wspólna praca przyniosła takie efekty.
Dzień po tej wielkiej imprezie mieli wolne i Kento nie kazał im przychodzić
do wytwórni. Gdy Any się obudziła wiedziała, że wszyscy jeszcze odsypiają
wczorajszą imprezę. Tak bardzo była szczęśliwa, że jej marzenia się spełniły
ale w jednej chwili przytłoczyło ją to, że musi dziś zerwać z Shujim, choć
przez ostatnie kilka dni traktowała go jakby naprawdę coś do niego czuła.
Próbowała wmówić sobie miłość do Japończyka ale to nic nie pomogło. Oszukiwała
siebie a raniła jego. I mimo, że Shuji był strasznie przystojny, jej serce
nigdy do niego nie należało. Wysłała mu sms, by spotkali się na podziemnym
parkingu. Tam gdzie się złączyli, tam ich związek się zakończy. Gdy zjeżdżała na dół windą serce waliło jej
jak młot, a dłonie zaczęły się pocić. Żołądek podskoczył jej do gardła gdy
zobaczyła luksusowe auto chłopaka parkującego pod ścianą. Shuji wysiadł i
podszedł do niej chcąc ją pocałować, ale odepchnęła go. „Dasz radę Any”- powtarzała sobie w myślach – „Nie krzywdź i karm tego chłopaka dalszymi złudzeniami. Zrób to, nim
będzie za późno”.
-Shuji…. Ja….Ja muszę ci cos powiedzieć
- próbowała by jej głos brzmiał spokojnie ale nie potrafiła znieść tej
całej sytuacji. Nie wyobrażała sobie reakcji chłopaka. Bo choć go nie kochała,
to powoli się przyzwyczajała, że ma kogoś przy swoim boku.
-Stało się coś? – spytał dotykając jej rozpalonego policzka i drżącej
dłoni.
-Tak. Bo widzisz… Ja… To znaczy my…
- jąkała się, jednocześnie powstrzymując łzy.
-Co my, Any? Powiedz mi wreszcie – ujął w dłonie jej twarz, uśmiechnął się
tak wesoło i promiennie, że rudowłosą przeszył ogromny ból, bo wiedziała, że
ten uśmiech zniknie w chwili gdy powie Shujiemu, że go nie kocha.
-Musimy się rozstać – powiedziała zdejmując ręce chłopaka ze swojej twarzy.
Shuji patrzył na nią jakby nie usłyszał co powiedziała. Jego piękne, bajeczne
oczy, w które tak kiedyś lubiła się wpatrywać nagle stały się puste i pełne
smutku.
-To przez Maxera? – spytał łamiącym głosem Shuji.
-Nie. To moja decyzja – opowiedziała mrugając oczami by powstrzymać łzy.
-Nie kochasz mnie? – spytał a gdy nie odpowiedziała spytał ponowie – Nigdy
mnie nie kochałaś, prawda? Nigdy nie poczułaś do mnie tego samego uczucia które
czujesz do Maxera? – po policzkach chłopaka zaczęły lecieć łzy – Odpowiedz! –
krzyknął.
-To nie tak Shuji – poczuła na policzkach ciepłe, słone kropelki łez.
-A jak?! Any! Kochałem cię jak głupi! Nadal cię kocham! Szalałem za tobą i
miałem nadzieję, że pomogę ci zapomnieć o Maxerze, że w końcu zaczniesz żyć
naprawdę. Chciałem byś przy moim boku znów się śmiała, była radosna.
-I byłam. Shuji byłam szczęśliwa z tobą – wyszeptała podchodząc bliżej
chłopaka.
-I chcesz mnie zostawić, bo….? Podaj mi jeden powód – Shuji złapał ją za
ręce, przyłożył je do swoich mokrych policzków i wpatrywał się w zielone oczy
dziewczyny.
-Bo cię nie kocham – odpowiedziała ledwo słyszalnie – Proszę pozwól mi iść.
Nie zniosę tego dłużej – poprosiła go.
-Zrobisz coś dla mnie, ten ostatni raz? – spytał ocierając oczy mokre od
łez.
-Co tylko chcesz.
-Pocałuj mnie. Ten ostatni raz, chce poczuć smak twoich warg, by zawsze
przypomniał mi o cudownych chwilach spędzonych z tobą.
Any nie mogła mu odmówić. Po prostu nie mogła. Chciała chociaż tyle dla
niego zrobić. Podeszła bliżej i po raz ostatni pocałowała miękkie i mokre od
łez usta chłopaka. I choć ten pocałunek sprawił, że wróciły te chwile spędzone
z Shujim, nie mogła cofnąć swojej decyzji.
Odsunęła się w końcu od niego i spojrzała po raz ostatni w jego bajeczne
oczy.
-Przepraszam – wyszeptała i pobiegła do windy zostawiając Shujiego z
rozdartą duszą przepełnionym bólem sercem.
P.S Wiem, że niektórzy z was chcieli by Any i Shuji byli razem, ale naprawdę nie mogłam tego zrobić. Nie miejcie mi tego za złe. Nie było to dla mnie łatwe, żeby ich rozdzielić, bo nawet mi samej poleciały łzy jak pisałam ten post.
łoo.. ale Any będzie z Maxerem prawda??????
OdpowiedzUsuńBędzie z Maxerem jednak?
OdpowiedzUsuńKoocham tooo !
Jaki świetny rozdział! Czekam na następny! :) Pozdrawiam :) :*
OdpowiedzUsuńhehehe. Jednak MAxer ? Byłam za Shujim ;D Ponieważ to przez Maxera Any ciepriała. No ale trudno. :) Cieszę się, że postawiłaś na swoim i tego dokonasz. Do następnego ( ostatniego ) :D pech.. Możę powiesz mi jakie masz plany an następne opowiadanie ? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i stwierdzam, że twoje opowiadanie jest boooskie. :)
Następne opowiadanie... Cóż nie chcę na razie pisać o czym będzie, ale będzie to historia inna niż tak którą pisałam, to na pewno. Nie chce zdradzać szczegółów,żeby nie zapeszać:)
Usuńhahaha. ok ok ;) Dzięki , że odpisałaś :)
UsuńJest!! Będzie Maxer :D Jak ja n to liczyłam. Wiem, że ją bardzo zranił ale muszą być razem. :D. Mam coś w swoim życiu z tej historii :(
OdpowiedzUsuńŚwietne! Oby Maxer i Any byli razem. Czekam na następny
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńa ja team się ciesze :D
Mam tyylko nadzieję, ze wróci do Maxera :DD
Dobrze,że zerwała z Shujim,mimo,że go lubie wolę aby Any była szczęśliwa z Maxerem. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuń