`Rozdział 156` - Telefon do Maxera


-Zrobiłam to…. Podszyłam się za tą sukę i zrobiłam to… Uwolniłam Maxera… Zrobiłam to – powtarzała rudowłosa kąpiąc się.  Była zmęczona dzisiejszym dniem a jutro miała znów udawać dziewczynę Maxera. Any wiedziała, że jeśli jej udawany związek z Rimskim potrwa jeszcze trochę to w końcu nie wytrzyma i rzuci Shujiego by być z Maxerem. Nie chciała o tym myśleć. Czuła się podzielona.
-Baaa…Nawet tak jestem….Jestem podzielona, jak Anahi w telenoweli „Dos Hogares”…. A ja? Dzielę swoją miłość na dwóch przystojnych chłopaków i nie potrafię żyć bez nich obu – ciągnęła dalej Any.
Ostatni raz zanurkowała w wannie pełnej piany. Wyszła z wanny i szybko się wytarła. Przesuszyła włosy ręcznikiem i zostawiła je rozpuszczone. Założyła ulubioną piżamę w kwiatki i zeszła do salonu, w którym siedzieli przyjaciele i jej rodzice. Już na schodach usłyszała jak wszyscy się śmieją i trochę ją to zaskoczyła, gdy zobaczyła ich wesołe miny. Cieszyła się jednak, że rodzice choć trochę się rozerwą i zapomną o problemach.  Weszła do salonu i usiadła obok Shujiego.
-Czy Kento coś zrobił z tym zdjęciem?  - spytała mama dziewczyny
-Nie wiem.  Nie dzwonił do nikogo ani nie przyjechał – odpowiedziała Ayumi
-Any gdzieś ty była pół dnia? – zmienił temat Shuji.
-Ja?? No musiałam coś załatwić – rudowłosa próbowała ukryć swój niepokój.
Ayumi i Nanu spojrzały na siebie. Znały przyjaciółkę na tyle dobrze, by wiedzieć kiedy kłamie.
-Chce ktoś coś do picia? – spytała Chinka podnosząc się z kanapy i kierując się w stronę kuchni
-Pójdę z tobą – zaproponowała Ayumi – Any chodź z nami – dodała jeszcze,
Rudowłosa niechętnie wymsknęła się z objęć Shujiego i poszła do przyjaciółek.
-Wiem, wiem, wiem…. Wiem co chcecie zrobić, ale nie mogę wam powiedzieć – zaczęła mówić Any nim Ayu i Nan zdążyły o cokolwiek spytać.
-Nam nie powiesz? Any nooooo – błagała ją Ayu
-Dowiecie się jeszcze dziś. Ale proszę was, nikomu nic nie mówcie, że to ja. Musiałam to zrobić. Zrozumcie mnie, zrozumcie, że musiałam – powiedziała.
Ayu i Nanu przytuliły ją i już miały wracać gdy Ayumi nagle powiedziała:
-Martin chce się ze mną przespać – wypaliła i usiadła na krzesełku
-Ty chyba żartujesz?  - Nanu była zaskoczona
-Głupia jesteś. Z takich rzeczy się nie żartuje Nan – skarciła ja Any – Zresztą nieważne. Kiedy i gdzie?
-Ale ja nie chce – padło z ust Ayu
Any  i Chinka spojrzały na siebie i nie kryły zdziwienia.
-Jak to nie chcesz? – wydusiła w końcu z siebie Nan – Nie kochasz go?
-Nan błagam cię – rudowłosa znów skarciła Chinkę
-Kocham go i to bardzo – Ayu wydawała się być przygnębiona i zasmucona – Jestem katoliczką i…i…tylko Martin tego nie potrafi tego zrozumieć.
-Co ma do tego katolicyzm? – spytała Nanumi
-Nan, czasem potrafisz być głupia. Nie wiem jak to jest u was w Pekinie, ale tu w Monterrey, ba!nawet w Meksyku sex jest bardzo ważną sprawą, szczególnie dla katolików. Jesteśmy tak wychowani. Sex-tak, ale dopiero po ślubie i to kościelnym. Dopiero po błogosławieństwie Boga – wytłumaczyła Any.
-To jest naprawdę chore – podsumowała Nanu
-Nie bardziej niż wasza chińska religia – odcięła się Any i wszystkie wybuchły śmiechem. Lubiły się wygłupiać i być czasem wredne dla siebie, ale kochały się jak siostry i każdy kto je znał, wiedział jak wiele dla siebie znaczą.
-Pogadam z Maxerem, żeby pogadał z Martinem – zaproponowała Any
-Że niby Maxer taki katolik? –spytała drwiąco Nan
-A żebyś wiedziała. Choć z Megan jest puszczalska, to Maxer zawsze trzymał się pewnych zasad. Gdyby nie Valeria pewnie by tak nie było – odpowiedziała jej Any – Idę a wy wracajcie.
Rudowłosa poszła do swojego pokoju, gdzie napisała Maxerowi sms-a by do niej przyszedł.  Gdy tylko Shuji zobaczył, że Ayu i Nan wracają bez Any a Maxer idzie na górę wiedziało co się święci, ale siedział cicho i nie próbował nic zrobić. Nawet nie wiedział, co by mógł zrobić. Nie chciał wyjść na zaborczego przed rodzicami Any.
Maxer wszedł do pokoju dziewczyny bez pukania. Any siedziała na parapecie okna i czekała na niego.
-Co chcesz? – spytał
-Musisz pogadać z Martinem
-Po co?
-Chce się przespać z Ayu.
-Żartujesz? – Maxer, który dotąd stał w drzwiach podszedł bliżej okna i w świetlne latarni widział profil byłej dziewczyny. Dziewczyny, za którą był i jest w stanie oddać życie.
-Nie Maxer. To jest naprawdę poważne. Ayu się boi, że Martin ją rzuci jak tego nie zrobią. Czy on naprawdę nie wie jakie to jest ważne? Nawet ty wiesz takie rzeczy – to ostatnie zdanie powiedziała z przekąsem
-To było chamskie – odgryzł się Rimski i usiadł na parapecie obok dziewczyny.
-Wszystkie wspomnienia tak bardzo bolą. Maxer chciałabym cię nigdy nie poznać – zmieniła nagle temat  Any.
Tą wypowiedzią zaskoczyła Maxera, który nie wiedział co powiedzieć. Po chwili milczenia w końcu się odezwał.
-A ja wolałbym umrzeć niż żyć bez ciebie.
-Wiec czemu jeszcze tego nie zrobiłeś? – spytała nadal spokojnie
-Any jak możesz… Po tym co nas łączyło – Rimski nie ukrywał zdziwienia. Raniło go to, że Any tak się zachowuje
-Porozmawiaj z Martinem, tylko tego chcę od ciebie – powiedziała schodząc z parapetu i wychodząc z pokoju.
Tak bardzo ją kocham. Nie potrafię bez niej żyć, ale nie mogę zabraniać jej bycia szczęśliwą. Jeśli ten Japoniec da jej szczęście, niech tak będzie.  Zostawię ją samą, by w końcu była szczęśliwa beze mnie” – pomyślał Maxer. Wyszedł z pokoju dziewczyny, zszedł na dół do salonu gdzie zastał Martina, Shawna i Shujiego. Obecność tego ostatniego drażniła go, ale przecież nie mógł go tak po prostu wyprosić. Shuji jednak nie był głupi i gdy tylko zobaczył Rimskiego, wyszedł.
-Stało się coś? – spytał Martin
-To prawda, że chcesz się przespać z Ayu?
-Widać wieści szybko się rozchodzą. Tak, to prawda. A co?
-Martin,  nie powinieneś jej do tego zmuszać – donośnie powiedział Rimski po czym dodał – Sahwn nic nie powiesz?
-A co ja mam do gadania? Wasza religia chyba trochę się różni od naszej – powiedział Chińczyk.
-Nieważne. Ale Martin wiesz, jak dziewczyny są wrażliwe na ten temat. Ayumi myśli, że jak tego nie zrobicie to ją rzucisz.
-Maxer w ogóle skąd ci takie głupoty do głowy przychodzą? – oburzył się Martin.
-Any chciała, żebym z tobą pogadał. Martwi się o Ayu.
-Nie rzucę jej tylko dlatego, że nie chcę ze mną uprawiać sexu. Szanuję jej decyzję.
-Oby. Idź lepiej i jej to powiedz – powiedział Rimski i w tym samym czasie zadzwonił jego telefon, który natychmiast odebrał.
-Halo?
-Pan Rimski? – pytał damski głos
-Tak. Kto mówi?
-Manuela  Contesto. Dyrektorka hotelu  w Hiszpanii. Proszę ze mną porozmawiać, to bardzo pilne – błagalnym głosem mówiła kobieta.
-Skąd pani mój numer? I po co pani dzwoni? Proszę zadzwonić do hotelu w Monterrey i zostawić wiadomość – Maxer był zły, że ktoś obcy ma jego prywatny numer.
-Błagam, niech pan się nie rozłączą. To bardzo ważne.
-Niech pani mówi.
-Wszystko się sypie. Hotel został oskarżony o defraudację. Dodatkowo oskarżyli nas o kradzież. Panie Rimski co robić? – głos kobiety się załamał.
Maxer nic nie odpowiedział. Oddział hotelu w Madrycie, był pierwszym oddziałem w Europie i jednym z pięciu przynoszących ogromne zyski.
-Panie Rimski, pan musi tu przyjechać. Ja już nie wiem co robić. Wiem, że dla pana to wszystko wydaje się dziwne, ale jeśli pan nic nie zrobi hotel  upadnie .
Po kolejnej chwili milczenia Maxer w końcu powiedział:
-Dobrze. Przyjadę jak najszybciej – i rozłączył się. Shawn i Martin spoglądali na niego oczekując wyjaśnień.
-Gdzie jedziesz? – spytała nagle Any wchodząc do salonu.
-Do Europy – odpowiedział Maxer.

10 komentarzy:

  1. świetnie pisz dalej

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział :) Jestem ciekawa co będzie z Maxerem i Any :) Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. ale poplątane, niby roździał fajny ale nie podoba mi sie.

    OdpowiedzUsuń
  4. No... może być, ale nie jest to najlepszy rozdział jaki napisałaś. :*:*:*:*
    Andzia ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny rozdział. Czekam na kolejny...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy. Już czekam za dzisiejszym :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.