Dwójka
ubranych na czarno mężczyzn weszła do pomieszczenia w którym przebywała Lea i
Teku. Mężczyźni uważnie przyglądali się
blondynce i chłopakowi. Teku spojrzał na dziewczynę. Lea cała drżała a na jej
ciele chłopak zobaczył gęsią skórkę. „To
muszą być oni” – pomyślał i dotarło do niego, że to są ci, którzy szukają
dziewczyny. Mężczyźni podeszli do nich bliżej.
Byli bardzo napakowani i mieli łyse głowy. Wyglądali jak jacyś mafiozi.
Teku, mimo że był facetem zaczął się bać. Obejrzał dość sporo filmów, by
wiedzieć, że z ludźmi o takim wyglądzie się nie zadziera. Jeden z mężczyzn podszedł bliżej nich,
ukucnął i przyglądał się badawczo Teku. Lea cała się trzęsła ale nic nie
mówiła.
-Lea,
kochaniutka, czemu się przed nami ukrywasz? – powiedział i zmusił dziewczynę by
na niego spojrzała. Blondynka oddychała szybko a serce waliło jej jak szalone.
-Zostaw
ją! – donośnie powiedział Teku. Drugi z mężczyzn podszedł do chłopaka, złapał go za
podkoszulek, podniósł i przycisnął do ściany. Teku próbował się wyrywać, ale na
marne.
-Nie!
Zostawcie go, błagam! – łkała i prosiła Lea, ale ją zignorowali. Zaczęła płakać jeszcze mocniej, gdy zobaczyła
jak drugi z mężczyzn walnął Teku w brzuch a potem podbił mu oko.
-Antuan!
Błagam zostaw go! – krzyczała do mężczyzny, który bił Teku. Znała ich oboje.
Byli i są najbardziej zaufanymi ludźmi szefa- Gustava Calbery Jego samego Lea
widziała tylko raz w życiu, gdy została porwana. Wtedy ta dwójka, zabrała ją do
Calbery. Odsunęła te okropne wspomnienia od siebie i wróciła do rzeczywistości.
-Ttttyyy…
- Teku próbował coś powiedzieć, ale Antuan bił go coraz mocnej. Lea spojrzała
na przyjaciela. Jego twarz była cała zakrwawiona, z nosa i ust sączyła się
krew.
-To mnie
chcecie nie jego!!!!
-Puść go.
Niech odpocznie – powiedział pierwszy mężczyzna. Antuan puścił Teku, który
osunął się na posadzkę i ciężko oddychał.
-Marcus….
Proszę – mówiła przez łzy Lea gdy pierwszy z mężczyzn zaczął się do niej
zabierać.
-Antuan,
weź chłopaka i zrób co trzeba… Ja tu jeszcze zostanę – powiedział z lekkim
uśmieszkiem na twarzy. Antuan wywlókł półprzytomnego Teku na zewnątrz i
ponownie zaczął się nad nim znęcać. Bił go, gdzie tylko mógł, jakby Teku był
zabawką a nie człowiekiem. Chłopak ledwo oddychał, czuł, że lada chwila jego
życie się skończy.”Boże… „ – zdążył
pomyśleć Teku i stracił przytomność. Antuan
splunął na chłopaka, po czym wsiadł do czarnego BMW i czekał, aż Marcus zrobi
to z Leą.
-Błagam!
Nie dotykaj mnie! – dziewczyna próbowała się bronić, jednak nie dawała rady
obleśnemu Marcusowi. Choć nie raz była w takiej sytuacji jak ta, wolała umrzeć
niż kolejny raz zrobić to z kimś po 40. Poddała się. Mężczyzna zerwał ubranie z
blondynki, a widok jej nagiej jeszcze bardziej go podniecał. Mimo, że
dziewczyna próbowała się bronić nic to nie dało. Marcus dotykał jej
intymnych części ciała swoimi wielkimi i
okropnymi łapskami. Ślinił się i stękał z rozkoszy gdy Lea ze łzami w oczach
dotykała jego męskości. Dziewczyna płakał coraz bardziej, co zaczęło denerwować
Marcusa. Gdy Lea znów zachlipała walnął ją w twarz. Jej nagie ciało osunęło się
zimną posadzkę. Mężczyzna usiadł okrakiem na dziewczynie i znów zaczął ja
dotykać. Lea już nic nie mówiła. Zamknęła oczy, przestała płakać i pozwoliła by
kolejny raz jej chude ale i zgrabne ciało zostało wykorzystane w brutalny
sposób.
-Nadal nie
wiemy gdzie są, więc jak mamy ich szukać? – spytał Martin. On i pozostali
siedzieli w apartamencie Shawna i kombinowali jak pomóc Teku.
-Lea nie
powiedziała gdzie jest. Zresztą słyszeliście całą rozmowę. Jak pomyślę, że ona
coś mogła zrobić Teku, to mam ochotę ją zatłuc. – mówiła Ayumi
-Przynajmniej
wiemy, że go nie zabije – dodała Any
-Ale
przyznała się, że jest dziwką. W końcu – powiedziała Nan i wszyscy na nią
spojrzeli – Jezu! Wiecie, że nie polubiłam tej ladacznicy.
-Dobra.
Teku jest z Leą a jej szukają sutenerzy.
Wiemy, że Teku został ranny jak Lea go porywała – podsumował Shawn
-I wiemy
też, że nie wiemy gdzie ich szukać – dodała Any
-Potrafisz
skomplikować najprostsze zdanie – Martin wyszczerzył się do przyjaciółki
-Mistrzem
w komplikowaniu jest Maxer – wymamrotała pod nosem
-Daruj
sobie – odgryzł się Rimski, który niestety to usłyszał, co zaskoczyło rudowłosą
-Ale
odczep się ode mnie – bronił się Any
-Sama
zaczęłaś
-Dupek.
-Wiewiórka
-Skończcie! - krzyknął Martin i gwałtownie podniósł się z
kanapy – Mamy na głowie ważniejsze sprawy niż wasze durne sprzeczki.
-Przepraszam
– wydukała Any robiąc maślane oczy do Martina.
Maxer
chciał znów coś powiedzieć ,gdy odezwał się jego telefon. Oddalił się od reszty
przyjaciół, którzy rzecz jasna podsłuchiwali go.
-Kto?....Aaa
tak, pamiętam…. Dzisiaj?.... Wspólnika? O czym pan mówi?..... Dobrze. Będę na
dole – i rozłączył się.
-Wybierasz
się gdzieś? – spytał Shawn
-Mam
zebranie. Muszę iść – powiedział. Poszedł do swojego pokoju i za chwilę wyszedł ubrany w szary garnitur z
włosami na żel. „Jest taki przystojny” – przemknęło Any przez głowę.
-Czyli nam
nie pomożesz? – spytał Shawn
-Poradzicie
sobie beze mnie – wziął kluczyki od auta i dopił sok – Narka – rzucił i opuścił
pokój.
-Bo hotel
ważniejszy – powiedziała Any i nagle gwałtownie się zerwała z kanapy – Boże!
Shawn mamy próbę!
-Co? Dziś?
Teraz? – spytał wyraźnie zaskoczony
-No dziś.
Czterdzieści minut temu powinniśmy być w wytwórni. Zbieraj się. Pójdę po
torebkę i będę czekać tam gdzie zawsze – mówiła Any tak szybko, że Shawn ledwo
co ja zrozumiał.
-Dobra. I
wyluzuj – dodał nim Any wyszła z pokoju.
Rudowłosa
szybko zjechała windą do apartamentu Nanu i wzięła swoja torebkę. Gdy
przechodziła przez kuchnię do tylnego wyjścia jej uwagę przykuła pewna sylwetka
na końcu korytarza prowadzącego do biura Maxera. Postać stała tyłem do Any. Rudowłosa
podchodziła coraz bliżej postaci, która okazała się dziewczyną i z każdym
krokiem widziała coraz wyraźniej jej sylwetkę. Była szczupła, miała piękne,
długie i czarne włosy. Ubrana w markowe dżinsy i okropnie wysokie buty
rozmawiała z kimś przez telefon. Any zatrzymała się kilka kroków przed
dziewczyną. Poznała jej głos i jej sylwetkę i jej czarne włosy. „ Co ona tu robi? Czyżby Maxer ją sprowadził?”
– zastanawiała się w myślach. Dziewczyna obrócił się i przypuszczenia Any się
sprawdziły. To była Maite. Obie dziewczyny zaskoczone swoim widokiem nie
wiedziały co powiedzieć.
-Any….
-Co ty tu
robisz? – spytała ostrym tonem rudowłosa.
-Nie mogę
teraz o tym rozmawiać. Muszę zobaczyć się z Maxerem. Wiesz gdzie go znajdę?
-O jejku,
mężulek ci się zgubił? Jaka szkoda – z nutą ironii powiedziała Any. Odwróciła
się i odeszła z powrotem do kuchni gdy Maite ją dogoniła.
-Any
czekaj. Wytłumaczę ci wszystko, ale muszę pogadać z Maxerem. Proszę, powiedz mi
gdzie go znajdę.
-Ma
spotkanie – powiedziała dziewczyna nawet
się nie odwracając.
Maite
chciała jeszcze o coś spytać, ale Any już zniknęła w kuchni. Rudowłosa z trudem
powstrzymywała łzy. Widok Maite znów ją rozbił, sprawił że rudowłosa znów miała
ochotę płakać i zamknąć się w sobie. Gdy wyszła na powietrze Shawn już na nią
czekał. Dostrzegł, że Any płakała i wiedział ,że musi spytać co się stało.
Jednak gdy tylko wyjechali na drogę
rudowłosa sama zaczęła mówić.
-Shawn….
Dlaczego mnie to spotyka? Dlaczego?
-Any ale
co się stało?
-Najpierw
Teku, teraz Maite. Ja już naprawdę mam tego dosyć.
-Maite? –
zdziwił się chłopak
-Widziałam
się z nią przed chwilą. Miałam ochotę udusić ja paskiem od torebki a potem
ukryć jej zwłoki w jednym z kontenerów na śmieci.
-Any,
proszę nie mów tak, bo mnie zaczynasz przerażać.
-Nie bój
się, nie zrobię ci krzywdy. Po prostu chciałabym odpocząć od tego wszystkiego.
Wyjechać gdzieś z Shujim na kilka dni.
-Shujim? –
Shawn znów się zdziwił – Jesteście razem?
Any ugryzła
się w język. Nie chciała by przyjaciele wiedzieli o niej i o chłopaku. Chociaż sama
Any nie wiedziała co ma zrobić z uczuciem do chłopaka. To, że całowali się w jego
aucie nie oznaczało, że ze sobą chodzą. Zresztą Any powiedziała chłopakowi, że kocha
Maxera. Jednak teraz gdy zobaczyła Maite coś znów w niej pękło i nie mogła już dłużej
udawać, że nic nie czuje do Shujiego.
-Any odpowiedz
mi – nalegał Shawn kątem oka zerkając na dziewczynę.
-Shawn… Tak.
Ja i Shuji jesteśmy parą – powiedziała z uśmiechem ale jednocześnie z niecierpliwością
wyczekując reakcji przyjaciela.
P.S Dziękuję, dziękuje, dziękuje za tak liczne komentarze. Oby tak dalej;* Jesteście najlepsi:)
P.S Dziękuję, dziękuje, dziękuje za tak liczne komentarze. Oby tak dalej;* Jesteście najlepsi:)
Świetnee! Bardzo mi się podoba, oby tak dalej ;)
OdpowiedzUsuńfajnie ze miało byc tak, że maxer wróci do any :) pozdro dla ciebie
OdpowiedzUsuńKto mówił, że Maxer wróci do Any? To opowiadanie Anylki, nie mów jej o czym ma pisać. Nie podoba się fabuła to nie czytaj! Moim zdaniem jest ciekawie i Any nie powinna być dalej z Maxerem, który ją tak strasznie zranił. Anonimie pisz własne opowiadanie i rób sobie tam co chcesz, ale nie wtrącaj się w to co pisze Anylka, bo to i wyłącznie jej blog i historia.
UsuńNo już spokojnie i bez kłótni, proszę :)
UsuńNigdzie nie napisałam, że Any będzie z Maxerem, ale też nigdzie nie napisałam, że z nim nie będzie.
"Wyjdzie w praniu" co z nimi będzie, ale nie mogę nic wam zdradzić :)
A no i bardzo mi się podoba opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńświetne
OdpowiedzUsuńsuper:p
OdpowiedzUsuńcudowne
OdpowiedzUsuńmasz talent pisz dalej
OdpowiedzUsuńbardzo fajne, pisz dalej
OdpowiedzUsuńWhere the hell is Shuji!? No, są razem, niech będą. Właśnie... Niech wyjadą, on ją w sobie rozkocha... Plan idealny. Ale niech i niech... Nie, to Twoje opowiadanie, zrobisz co chcesz. Byle szybko, niecierpliwie czekam do soboty! :)
OdpowiedzUsuńTylko mi Teku nie zabij <3 . Opowiadanie jak zawsze genialne ;D
OdpowiedzUsuńSpokojnie.Nie mam zamiaru go zabijać:)
UsuńNajlepsze :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetnie.
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać następnego rozdziału. :)
swietnie , czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńja chcę kolejnego posta :D świetny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńświetnie Ci to idzie ;)
OdpowiedzUsuńWOW!
OdpowiedzUsuńTe wyznanie Any względem Shuijego mnie rozwaliło. :P
Miałam nadzieję, ze ejdnak będzie z MAxerem na ale trudno... :D
Czekam na następny :)
Jesteś świetna!♥
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział!
Genialne :D <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego bloga :**
Boskie! Masz talent dziewczyno.Pisz częściej.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;D Opowiadanie jest coraz ciekawsze z rrozdziału na rozdział ;DD
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :
http://whereverigo1.blogspot.com/
Masz ochotę poczytać coś nowego? Zajrzyj na http://marionetki-nieswiadomosci.blogspot.com/, przeczytaj prolog i zostaw swoją opinię, a może nawet zostań na dłużej. :)
OdpowiedzUsuńPS. Przepraszam za spam, jeśli pozostawiłam go w niewłaściwym miejscu...
ej będzie dzis? :)))) nowy? :D pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńfajnie że dodałas coś nowego, nie ma co
OdpowiedzUsuń