-Any, Any
wstawaj, masz wizytę w szpitalu – mówiła Nanu stojąc nad przyjaciółką
-Nan, co
się z nami dzieje? Co ze mną i Maxerem? - spytała dziewczyna podnosząc się z
łóżka. Nanumi jej nie odpowiedziała. Dobrze wiedziała, czemu związek przyjaciół
jest na granicy. Nie mogła patrzeć jak Maxer okłamuje Any, ale obiecała
chłopakowi, że nic jej nie powie.
-Chodź
lepiej, nie możesz się spóźnić – rzuciła Nanumi
i pomogła Any iść do windy. Po chwili Any się przebrała i czekała na Maxera,
który miał ją zawieść do szpitala. Chłopak wszedł do pokoju i od razu poczuł
lodowate spojrzenie Nan i Shawna. Podszedł do Any i pocałował ją. Oboje udawali
jakby nic się nie stało, jakby rozmowy u Shawna wcale nie było.
-Jedziecie
ze mną? - spytała trochę zaskoczona Any, gdy zobaczyła, że przyjaciele razem z
nią idą do windy. Wszyscy spojrzeli na siebie.
-No raczej
– rzuciła udawanym uśmiechem Nanumi – Nie możemy cię zostawić samej.
Winda
zjechała na dół.
-Zostawiłem
samochód z tyłu hotelu, żeby prasa znów nas nie ścigała – dorzucił Maxer i
skręcili w boczne drzwi na końcu długiego korytarza. Any nadal stawiała na
swoim i nie chciała jechać na wózku, choć wiedziała, że lekarz, który się
będzie nią zajmował nieźle ją za to ochrzani. Wyszli z tyłu hotelu. Nie było tam nikogo. Z tyłu hotel otoczony
był wysokim kamiennym murem, przy którym stały kubły na śmieci. Z jednej strony
znajdowała się specjalna droga, którą przyjeżdżała śmieciarka i zabierała
śmieci. Maxer na tej drodze ustawił samochód. Możliwość, że jakiś reporter ich
tu spotka była nikła. Wsiedli do czarnego, luksusowego citroena Maxera. 6-cio
osobowe auto chłopaka bez większego trudu pomieściło przyjaciół. Any z Maxerem
z przodu, Nan siedziała Shawnowi na kolanach, Ayumi Martinowi, a Teku obok
nich. Bez trudu wyjechali na główną ulicę i włączyli się do ruchu. Maxer włączył radio. Leciała tam jakaś
amerykańska piosenka, której nikt nie znał. Prócz radia wszyscy milczeli.
Niezręczna cisza, której nikt w żaden sposób nie potrafił przerwać. Ayumi
wyciągnęła z torebki gazetę i przerzucając strony znalazła kolejną wzmiankę o
ślubie przyjaciela. Szybko pokazała ją Nan i wyrzuciła gazetę za siebie.
-Chciałam
ją właśnie przeczytać – powiedziała Any w tym samym momencie, gdy Ayumi rzucała
gazetę – W tym numerze mają być znowu naklejki. Mama nadal uparcie je zbiera,
choć jedyną wygraną jak do tej pory był odkurzacz.
-Który
musiałem jej naprawiać zaraz po jego użyciu – dodał Teku z uśmiechem.
Dojechali
do szpitala. Parking jak zawsze był zapełniony, jednak znalazło się ostatnie
wolne miejsce. Tutaj jedynie paparazzi nie mieli wstępu i tu Any oraz reszta
byli bezpieczni. Weszli do środka. Maxer zaprowadził rudowłosą do lekarza i
powiedział, że będzie czekał na dworze. Przyjaciele wyszli z nim.
-Więc? –
zaczął Shawn
-Co? –
spytał Maxer chcąc odwlec rozmowę o ślubie.
-Rimski
mów. Wiesz, że tego nie unikniesz.
Maxer
usiadł na chodniku i spoglądał na drzewo rosnące po drugiej stronie.
-Matka
przyprowadziła tego sku*wiela do hotelu – zaczął, ale mu przerwali
-Twojego
ojca? – spytali razem. Nie odpowiedział im. Nadal patrzył jak z drzew opadają
liście.
-Powiedział,
że odda mi hotel bez żadnych problemów, jeśli ożenię się z Maite…. Pragnienie
posiadania hotelu na własność zabiło we mnie całą miłość do Any. Ożeniłem się
panną de la Sol. Jutro mam znowu się spotkać z matką i nim by dopełnić
formalności.
-Maxer…. –
Ayumi nie wiedziała, co powiedzieć.
-Błagam
was, nie mówcie nic Any. Gdy wszystko się skończy powiem jej prawdę
-Jak długo
chcesz to jeszcze przed nią ukrywać?! Maxer okłamuję najlepszą przyjaciółkę!
Nie mogę znieść tej myśli, że cos przed nią ukrywam! – krzyczała Nan
-Nanu
błagam cię!
-Maxer
cholera…. Powiedz, no kurwa powiedz, czy ty ją jeszcze kochasz? Bo czy to
normalne, że facet, który kocha własną…. – urwała, bo ze szpitala wyszła grupka
młodych ludzi, którzy podeszli do nich i poprosili o autografy. „Amigos” niechętnie rozdało autografy, nie chcieli jednak by fani zaczęli coś podejrzewać. Gdy odeszli Nan kontynuowała.
-Odpowiedz
Rimski! – krzyknęła
-Kurwa
Nan! Kocham ją, dlatego chcę ją ochronić! Myślisz, że kto zapłacił za to by
sprowadzić Shujiego tu do szpitala. No jak myślisz? Ja! Rozumiesz? Ja! To jest
najlepsze wyjście…. – Maxer przetarł oczy, które były coraz bardziej
wilgotniejsze od napływających łez. Nanu zamurowało.
-Chcesz
powiedzieć, że chcesz oddać Any…. –
kompletnie nie mogła dobrać słów.
-Tak
Nanumi. Oddaję Any w ręce Shujiego. Tak będzie lepiej, niż by miała być sama.
-Nie
wierzę, że to mówisz – wyszeptał Martin. Nikt nie powiedział nic więcej. Shawn
tępo wpatrywał się w Maxera i miał ochotę go pobić, za to, co zrobił Any.
Rudowłosa
czekała na swoją kolej i przeglądała kolorowe czasopismo. Nie było tam nic
ciekawego. Kolejna plotka o romansie jakiejś znanej gwiazdy, wywiad z Pauliną
Rubio o jej nowej płycie i wzmianka o Maxerze. Imię chłopaka na jednej ze stron
zaciekawiło dziewczynę. W myślach zaczęła czytać artykuł o ślubie Maxera. Nie
mogła w to uwierzyć. Przeczytała notatkę trzy razy. Za czwartym razem łzy
zaczęły cisnąć jej się do oczu. „To nie jest prawda. Głupie plotkarskie pismo”
– pomyślała i rzuciła gazetą o podłogę. „Przecież Maxer mnie kocha. Z Maite
wszystko skończone, na pewno. Zresztą Maxer by mi powiedział. Nie mógłby mnie
okłamywać” – rozmawiała ze sobą z myślach Any. Z zamyślenia wyrwał ją głos jej
doktora prowadzącego, tego samego, który zajmował się nią, gdy została
postrzelona. Zaprowadził ją do gabinetu, zbadał jej brzuch, sprawdził jak się
goi i czy szwy się trzymają.
-Any –
zaczął – Nie dbasz o siebie. Wiesz, że nie powinnaś chodzić. Z tego, co widzę
nie bierzesz też lekarstw. Co się, więc dzieje? – spytał przyjaznym tonem.
-Będziemy
nagrywać singiel z „RBD”. Przez to całe zmieszanie wokół mnie i piosenki… No
wie pan, sława chyba robi swoje – powiedziała siląc się na uśmiech.
-Any nie
możesz się tak zaniedbywać. Przepiszę ci jeszcze tabletki na szybsze gojenie
się ran, ale obiecaj mi, że gdy przyjdziesz do mnie przed końcem roku, twój
stan się poprawi.
-Obiecuję
– powiedziała z uśmiechem. Pożegnała się z lekarzem i już chciała wyjść, gdy
przypomniała sobie o Shujim i o tym, co zrobił Maxer. Pokierowana przez jedną z
pielęgniarek trafiła do sali gdzie leżał chłopak. Po cichu weszła do środka.
Nie było nikogo. Shuji nadal podłączony do dziwnych urządzeń wolno oddychał, co
zaskoczyło Any. Jej uczucie do chłopaka nagle powróciło i zwiększyło się, gdy
dotknęła zwieszonego na szyi łańcuszka, który dostała od chłopaka. Usiadła obok
niego, złapała za rękę i zaczęła rozmyślać o tym, co zrobił Maxer. Oczy znów
napełniły się łzami. Poczuła, że musi się komuś wygadać, więc zaczęła mówić na
głos, pewna, że Shuji jej nie słyszy, co nie było prawdą, gdyż chłopak wybudził
się ze śpiączki kilka godzin temu, a teraz po prostu miał zamknięte oczy i nie
zdradzał się z tym Any.
-Shuji…
jak długo jeszcze cię ze mną nie będzie – otarła jedną z łez – Brakuje mi
naszych spotkań. Maxer…. Wiesz on mnie oszukuje… Boże! – pociągnęła nosem i
otarła kolejne łzy – Ożenił się…. Fajnie, co nie… tyle, że nie ze mną… To jest
najlepsze. Wiesz, z kim? Z Maite de la Sol…. Jezu! Dlaczego mnie to spotyka,
co? Kurwa Maxer musi mieć tupet…. A co jest najlepsze – Any płakała już na
dobre – Nic mi o tym nie powiedział – roześmiała się histerycznie. Spojrzała na
Shujiego i zobaczyła, że ma otwarte oczy.
-Shuji?! –
spytała zaskoczona mrużąc mokre od łez oczy
-Any –
wyszeptał cicho – Tak się cieszę, że żyjesz.
-Kiedy się
obudziłeś? – spytała łagodnym głosem rudowłosa
-Niedawno
sam się wybudziłem.
-Myślałam,
że śpisz.
-Chciałem
zobaczyć twoją reakcję, gdy zobaczysz, że się obudziłem – powiedział z lekkim
uśmiechem.
-Słyszałeś
wszystko?! – spytała trochę jakby urażona. Kiwnął głową, że tak. Any się załamała.
Jeszcze jej tego brakowało.
-Cieszę
się, że się obudziłeś, ale to ponad moje siły. Przepraszam – powiedziała i
szybko wybiegła z sali. Trzymając receptę w ręce biegła bardzo szybko aż
trafiła do wyjścia i wypadła przez drzwi. Ayumi, Nan, Teku, Martin, Shawn i
Maxer skierowali swoje oczy na nią.
-Jak było?
– spytał Rimski wstając i przytulając ją
-Normalnie.
Możemy jechać? – rzuciła i nie zwracając
uwagi na przyjaciół udała się do auta. Czekając, aż przyjdą sięgnęła
gazetę którą Ayumi rzuciła do tyłu i po raz kolejny przeczytała notatkę, która
w kilka sekund zniszczyła jej dalsze plany na życie z Maxerem Rimskim.
Boże. fajnie że sie liczysz z naszym zdaniem. jejku serio nie mogłaś zrobić tak że bd razem. ja pierdole.. weź ;x dzieki
OdpowiedzUsuńpisałam już o tym na Fejsie. To by było trochę niedorzeczne, że po tym co Maxer zrobił Any mogła dalej z nim być. Maxer zrobił świństwo i poniesie tego konsekwencję.Liczę się z waszym zdaniem, ale losy tej dwójki zaplanowałam już dawno.Możecie mieć do mnie pretensję że ich rozdzielam, ale lepiej się z tym pogódźcie na jakiś czas przynajmniej.
Usuńmuszą się pogodzić zaraz bo jak nie to stracisz czytelników....
UsuńLudzie, jak chcecie wpłynąć na przebieg jakiegoś opowiadania, to napiszcie swoje. O tym decyduje tylko i wyłącznie Anylkaa, czy to tak trudno zrozumieć? Jeżeli masz zamiar taką łaskę robić, to chyba naprawdę byłoby już lepiej, gdybyś przestała to czytać.
Usuńfani ? nie za duże samouwielbienie ? lol to zwykły blog, to nie jest tak, że ja siedze posrana bo cudowna Anylkaa nie dodała kolejnego roździału. Marzenia Twoje niespełnione ! lolz... no zrobił takie świństwo. ymh.... ale teraz popatrz, o ile ci to spdnie, jak główni bohaterowie sie rozchodzą ;)) pozdróweczkaaa
OdpowiedzUsuńZgadzam się.
UsuńCzy wy umiecie czytać ze zrozumieniem?!
UsuńOna napisała KTOŚ KIEDYŚ POWIEDZIAŁ a nie, ze ona!! Ogarnijcie się ludzie. Chcecie czytac o romansach to se oglądajcie Mode na sukces a nie..
Tacy mądrzy to pokażcie kto pisze a nie... hah z anonimowych to i ja moge po kimś jechać. !
HAHAHA ALE ANONIMY DUPY DAJECIE ! I W DODATKU JEDNA OSOBA ZA WSZYSTKICH GADA. ŻAL ! HAHAHAH KTOŚ LUBI POPIERAĆ SAMEGO SIEBIE XD
UsuńpOOOODZRO A TO JEST ŚWIETNE ;D
ja wiem, że ona tego nie powiedziała. Ale cytuje ! czyli uważa nas za fanów.. Czyli uważa , że bez niej jesteśmy kimś mniej ważnym, no nie wiem. Gdybym prowadziła jakiś blog, to bym nie pisała z anonimowego, a że z innego profilu nie moge to już inna sprawa :)
UsuńŻal mi was...!! Anonimy po prostu! Nie ejsteś jej fanem? Nie mówi do ciebie tylko do fanów.. a, że ty nie wesz co oznacza słowo FAN to już twój problem.. ale nie jedź po kims? Napsizesz lepsze opowiadanie?? To jej sprawa co pisze ok ?!Więc odpieprz sie!
UsuńPs: do x3dreamer - MAsz rację :DD
Nie przejmuj się nimi. Oni tylko by chcieli, żeby było tak słodko i romantycznie... niech sami zaczną pisac bloga a nie jada po innych. :DD
OdpowiedzUsuńA mi się podoba i w dupie mam innych
! :DD ♥
CzekaM na nastepny ;-)
moim zdaniem trzeba miec tupet by cos takiego napisac, jak niektore osoby wyzej. ja jestem ciekawa co wymyslisz dalej, jesli mnie juz nie bedzie interesowalo, to po prostu przestane czytac, ale jakos nie widze powodu by obrazac cie z tego powodu;) ale mysle, ze twoja wyobraznia jest zbyt doskonala, bys mogla zepsuc ta historie, ktora juz nadaje sie na ksiazke ;)zycze ci naprawde powodzenia ;*;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUwielbiam to <3
OdpowiedzUsuńMi również się podoba i nie przejmuj się nimi :*
OdpowiedzUsuńczekam na następny :*
jest dobrze. a jak się nie podoba to sami piszcie takie opowiadanie . nie musi być tak jak wy chcecie i tyle. ona pisze , tworzy to a nie ludzie którzy to czytają . Pisz dalej , czekałam na taka sytuację bo Any i Maxer to była by już zbyt nudna i przesłodzona para . <3
OdpowiedzUsuńCzytam, płaczę, kurwa. Pisz.
OdpowiedzUsuńzawieźć, nie zawieść.
o nie. szooook ;x ale chuj z tego Maxera ;x no ale z drugiej strony nie miał wyjścia. . . ale dlaczego Any przez niego cierpi... ;/
OdpowiedzUsuńoczywiście zajebićie jak zwykle ; )
niech mu wygarnie. idiota. hotel ważniejszy od osoby którą kocha. Żal mi go :/ . i jeszcze wciąga w kłamstwo wszystkich dookoła. na początku go lubiłam, ale dobrze, że się rozejdą, za bardzo on ją rani cały czas. teraz czas na kogoś innego :D czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńa i hejterzy - uj wam w dechy . tyle :D