`Rozdział 131` - Any wie


-Any, Any wstawaj, masz wizytę w szpitalu – mówiła Nanu stojąc nad przyjaciółką
-Nan, co się z nami dzieje? Co ze mną i Maxerem? - spytała dziewczyna podnosząc się z łóżka. Nanumi jej nie odpowiedziała. Dobrze wiedziała, czemu związek przyjaciół jest na granicy. Nie mogła patrzeć jak Maxer okłamuje Any, ale obiecała chłopakowi, że nic jej nie powie.
-Chodź lepiej, nie możesz się spóźnić – rzuciła Nanumi  i pomogła Any iść do windy. Po chwili Any się przebrała i czekała na Maxera, który miał ją zawieść do szpitala. Chłopak wszedł do pokoju i od razu poczuł lodowate spojrzenie Nan i Shawna. Podszedł do Any i pocałował ją. Oboje udawali jakby nic się nie stało, jakby rozmowy u Shawna wcale nie było.
-Jedziecie ze mną? - spytała trochę zaskoczona Any, gdy zobaczyła, że przyjaciele razem z nią idą do windy. Wszyscy spojrzeli na siebie.
-No raczej – rzuciła udawanym uśmiechem Nanumi – Nie możemy cię zostawić samej.
Winda zjechała na dół.
-Zostawiłem samochód z tyłu hotelu, żeby prasa znów nas nie ścigała – dorzucił Maxer i skręcili w boczne drzwi na końcu długiego korytarza. Any nadal stawiała na swoim i nie chciała jechać na wózku, choć wiedziała, że lekarz, który się będzie nią zajmował nieźle ją za to ochrzani. Wyszli z tyłu hotelu.  Nie było tam nikogo. Z tyłu hotel otoczony był wysokim kamiennym murem, przy którym stały kubły na śmieci. Z jednej strony znajdowała się specjalna droga, którą przyjeżdżała śmieciarka i zabierała śmieci. Maxer na tej drodze ustawił samochód. Możliwość, że jakiś reporter ich tu spotka była nikła. Wsiedli do czarnego, luksusowego citroena Maxera. 6-cio osobowe auto chłopaka bez większego trudu pomieściło przyjaciół. Any z Maxerem z przodu, Nan siedziała Shawnowi na kolanach, Ayumi Martinowi, a Teku obok nich. Bez trudu wyjechali na główną ulicę i włączyli się do ruchu.  Maxer włączył radio. Leciała tam jakaś amerykańska piosenka, której nikt nie znał. Prócz radia wszyscy milczeli. Niezręczna cisza, której nikt w żaden sposób nie potrafił przerwać. Ayumi wyciągnęła z torebki gazetę i przerzucając strony znalazła kolejną wzmiankę o ślubie przyjaciela. Szybko pokazała ją Nan i wyrzuciła gazetę za siebie.
-Chciałam ją właśnie przeczytać – powiedziała Any w tym samym momencie, gdy Ayumi rzucała gazetę – W tym numerze mają być znowu naklejki. Mama nadal uparcie je zbiera, choć jedyną wygraną jak do tej pory był odkurzacz.
-Który musiałem jej naprawiać zaraz po jego użyciu – dodał Teku z uśmiechem.
Dojechali do szpitala. Parking jak zawsze był zapełniony, jednak znalazło się ostatnie wolne miejsce. Tutaj jedynie paparazzi nie mieli wstępu i tu Any oraz reszta byli bezpieczni. Weszli do środka. Maxer zaprowadził rudowłosą do lekarza i powiedział, że będzie czekał na dworze. Przyjaciele wyszli z nim.
-Więc? – zaczął Shawn
-Co? – spytał Maxer chcąc odwlec rozmowę o ślubie.
-Rimski mów. Wiesz, że tego nie unikniesz.
Maxer usiadł na chodniku i spoglądał na drzewo rosnące po drugiej stronie.
-Matka przyprowadziła tego sku*wiela do hotelu – zaczął, ale mu przerwali
-Twojego ojca? – spytali razem. Nie odpowiedział im. Nadal patrzył jak z drzew opadają liście.
-Powiedział, że odda mi hotel bez żadnych problemów, jeśli ożenię się z Maite…. Pragnienie posiadania hotelu na własność zabiło we mnie całą miłość do Any. Ożeniłem się panną de la Sol. Jutro mam znowu się spotkać z matką i nim by dopełnić formalności.
-Maxer…. – Ayumi nie wiedziała, co powiedzieć.
-Błagam was, nie mówcie nic Any. Gdy wszystko się skończy powiem jej prawdę
-Jak długo chcesz to jeszcze przed nią ukrywać?! Maxer okłamuję najlepszą przyjaciółkę! Nie mogę znieść tej myśli, że cos przed nią ukrywam! – krzyczała Nan
-Nanu błagam cię!
-Maxer cholera…. Powiedz, no kurwa powiedz, czy ty ją jeszcze kochasz? Bo czy to normalne, że facet, który kocha własną…. – urwała, bo ze szpitala wyszła grupka młodych ludzi, którzy podeszli do nich i poprosili o autografy. „Amigos” niechętnie rozdało autografy, nie chcieli jednak by fani zaczęli coś podejrzewać. Gdy odeszli Nan kontynuowała.
-Odpowiedz Rimski! – krzyknęła
-Kurwa Nan! Kocham ją, dlatego chcę ją ochronić! Myślisz, że kto zapłacił za to by sprowadzić Shujiego tu do szpitala. No jak myślisz? Ja! Rozumiesz? Ja! To jest najlepsze wyjście…. – Maxer przetarł oczy, które były coraz bardziej wilgotniejsze od napływających łez. Nanu zamurowało.
-Chcesz powiedzieć, że chcesz oddać Any….  – kompletnie nie mogła dobrać słów.
-Tak Nanumi. Oddaję Any w ręce Shujiego. Tak będzie lepiej, niż by miała być sama.
-Nie wierzę, że to mówisz – wyszeptał Martin. Nikt nie powiedział nic więcej. Shawn tępo wpatrywał się w Maxera i miał ochotę go pobić, za to, co zrobił Any.
Rudowłosa czekała na swoją kolej i przeglądała kolorowe czasopismo. Nie było tam nic ciekawego. Kolejna plotka o romansie jakiejś znanej gwiazdy, wywiad z Pauliną Rubio o jej nowej płycie i wzmianka o Maxerze. Imię chłopaka na jednej ze stron zaciekawiło dziewczynę. W myślach zaczęła czytać artykuł o ślubie Maxera. Nie mogła w to uwierzyć. Przeczytała notatkę trzy razy. Za czwartym razem łzy zaczęły cisnąć jej się do oczu. „To nie jest prawda. Głupie plotkarskie pismo” – pomyślała i rzuciła gazetą o podłogę. „Przecież Maxer mnie kocha. Z Maite wszystko skończone, na pewno. Zresztą Maxer by mi powiedział. Nie mógłby mnie okłamywać” – rozmawiała ze sobą z myślach Any. Z zamyślenia wyrwał ją głos jej doktora prowadzącego, tego samego, który zajmował się nią, gdy została postrzelona. Zaprowadził ją do gabinetu, zbadał jej brzuch, sprawdził jak się goi i czy szwy się trzymają.
-Any – zaczął – Nie dbasz o siebie. Wiesz, że nie powinnaś chodzić. Z tego, co widzę nie bierzesz też lekarstw. Co się, więc dzieje? – spytał przyjaznym tonem.
-Będziemy nagrywać singiel z „RBD”. Przez to całe zmieszanie wokół mnie i piosenki… No wie pan, sława chyba robi swoje – powiedziała siląc się na uśmiech.
-Any nie możesz się tak zaniedbywać. Przepiszę ci jeszcze tabletki na szybsze gojenie się ran, ale obiecaj mi, że gdy przyjdziesz do mnie przed końcem roku, twój stan się poprawi.
-Obiecuję – powiedziała z uśmiechem. Pożegnała się z lekarzem i już chciała wyjść, gdy przypomniała sobie o Shujim i o tym, co zrobił Maxer. Pokierowana przez jedną z pielęgniarek trafiła do sali gdzie leżał chłopak. Po cichu weszła do środka. Nie było nikogo. Shuji nadal podłączony do dziwnych urządzeń wolno oddychał, co zaskoczyło Any. Jej uczucie do chłopaka nagle powróciło i zwiększyło się, gdy dotknęła zwieszonego na szyi łańcuszka, który dostała od chłopaka. Usiadła obok niego, złapała za rękę i zaczęła rozmyślać o tym, co zrobił Maxer. Oczy znów napełniły się łzami. Poczuła, że musi się komuś wygadać, więc zaczęła mówić na głos, pewna, że Shuji jej nie słyszy, co nie było prawdą, gdyż chłopak wybudził się ze śpiączki kilka godzin temu, a teraz po prostu miał zamknięte oczy i nie zdradzał się z tym Any.
-Shuji… jak długo jeszcze cię ze mną nie będzie – otarła jedną z łez – Brakuje mi naszych spotkań. Maxer…. Wiesz on mnie oszukuje… Boże! – pociągnęła nosem i otarła kolejne łzy – Ożenił się…. Fajnie, co nie… tyle, że nie ze mną… To jest najlepsze. Wiesz, z kim? Z Maite de la Sol…. Jezu! Dlaczego mnie to spotyka, co? Kurwa Maxer musi mieć tupet…. A co jest najlepsze – Any płakała już na dobre – Nic mi o tym nie powiedział – roześmiała się histerycznie. Spojrzała na Shujiego i zobaczyła, że ma otwarte oczy.
-Shuji?! – spytała zaskoczona mrużąc mokre od łez oczy
-Any – wyszeptał cicho – Tak się cieszę, że żyjesz.
-Kiedy się obudziłeś? – spytała łagodnym głosem rudowłosa
-Niedawno sam się wybudziłem.
-Myślałam, że śpisz.
-Chciałem zobaczyć twoją reakcję, gdy zobaczysz, że się obudziłem – powiedział z lekkim uśmiechem.
-Słyszałeś wszystko?! – spytała trochę jakby urażona. Kiwnął głową, że tak. Any się załamała. Jeszcze jej tego brakowało.
-Cieszę się, że się obudziłeś, ale to ponad moje siły. Przepraszam – powiedziała i szybko wybiegła z sali. Trzymając receptę w ręce biegła bardzo szybko aż trafiła do wyjścia i wypadła przez drzwi. Ayumi, Nan, Teku, Martin, Shawn i Maxer skierowali swoje oczy na nią.
-Jak było? – spytał Rimski wstając i przytulając ją
-Normalnie. Możemy jechać? – rzuciła i  nie zwracając uwagi na przyjaciół udała się do auta. Czekając, aż przyjdą sięgnęła gazetę którą Ayumi rzuciła do tyłu i po raz kolejny przeczytała notatkę, która w kilka sekund zniszczyła jej dalsze plany na życie z Maxerem Rimskim. 

19 komentarzy:

  1. Boże. fajnie że sie liczysz z naszym zdaniem. jejku serio nie mogłaś zrobić tak że bd razem. ja pierdole.. weź ;x dzieki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pisałam już o tym na Fejsie. To by było trochę niedorzeczne, że po tym co Maxer zrobił Any mogła dalej z nim być. Maxer zrobił świństwo i poniesie tego konsekwencję.Liczę się z waszym zdaniem, ale losy tej dwójki zaplanowałam już dawno.Możecie mieć do mnie pretensję że ich rozdzielam, ale lepiej się z tym pogódźcie na jakiś czas przynajmniej.

      Usuń
    2. muszą się pogodzić zaraz bo jak nie to stracisz czytelników....

      Usuń
    3. Ludzie, jak chcecie wpłynąć na przebieg jakiegoś opowiadania, to napiszcie swoje. O tym decyduje tylko i wyłącznie Anylkaa, czy to tak trudno zrozumieć? Jeżeli masz zamiar taką łaskę robić, to chyba naprawdę byłoby już lepiej, gdybyś przestała to czytać.

      Usuń
  2. fani ? nie za duże samouwielbienie ? lol to zwykły blog, to nie jest tak, że ja siedze posrana bo cudowna Anylkaa nie dodała kolejnego roździału. Marzenia Twoje niespełnione ! lolz... no zrobił takie świństwo. ymh.... ale teraz popatrz, o ile ci to spdnie, jak główni bohaterowie sie rozchodzą ;)) pozdróweczkaaa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się.

      Usuń
    2. Czy wy umiecie czytać ze zrozumieniem?!
      Ona napisała KTOŚ KIEDYŚ POWIEDZIAŁ a nie, ze ona!! Ogarnijcie się ludzie. Chcecie czytac o romansach to se oglądajcie Mode na sukces a nie..

      Tacy mądrzy to pokażcie kto pisze a nie... hah z anonimowych to i ja moge po kimś jechać. !

      Usuń
    3. HAHAHA ALE ANONIMY DUPY DAJECIE ! I W DODATKU JEDNA OSOBA ZA WSZYSTKICH GADA. ŻAL ! HAHAHAH KTOŚ LUBI POPIERAĆ SAMEGO SIEBIE XD
      pOOOODZRO A TO JEST ŚWIETNE ;D

      Usuń
    4. ja wiem, że ona tego nie powiedziała. Ale cytuje ! czyli uważa nas za fanów.. Czyli uważa , że bez niej jesteśmy kimś mniej ważnym, no nie wiem. Gdybym prowadziła jakiś blog, to bym nie pisała z anonimowego, a że z innego profilu nie moge to już inna sprawa :)

      Usuń
    5. Żal mi was...!! Anonimy po prostu! Nie ejsteś jej fanem? Nie mówi do ciebie tylko do fanów.. a, że ty nie wesz co oznacza słowo FAN to już twój problem.. ale nie jedź po kims? Napsizesz lepsze opowiadanie?? To jej sprawa co pisze ok ?!Więc odpieprz sie!

      Ps: do x3dreamer - MAsz rację :DD

      Usuń
  3. Nie przejmuj się nimi. Oni tylko by chcieli, żeby było tak słodko i romantycznie... niech sami zaczną pisac bloga a nie jada po innych. :DD
    A mi się podoba i w dupie mam innych
    ! :DD ♥
    CzekaM na nastepny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. moim zdaniem trzeba miec tupet by cos takiego napisac, jak niektore osoby wyzej. ja jestem ciekawa co wymyslisz dalej, jesli mnie juz nie bedzie interesowalo, to po prostu przestane czytac, ale jakos nie widze powodu by obrazac cie z tego powodu;) ale mysle, ze twoja wyobraznia jest zbyt doskonala, bys mogla zepsuc ta historie, ktora juz nadaje sie na ksiazke ;)zycze ci naprawde powodzenia ;*;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi również się podoba i nie przejmuj się nimi :*
    czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  7. jest dobrze. a jak się nie podoba to sami piszcie takie opowiadanie . nie musi być tak jak wy chcecie i tyle. ona pisze , tworzy to a nie ludzie którzy to czytają . Pisz dalej , czekałam na taka sytuację bo Any i Maxer to była by już zbyt nudna i przesłodzona para . <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytam, płaczę, kurwa. Pisz.


    zawieźć, nie zawieść.

    OdpowiedzUsuń
  9. o nie. szooook ;x ale chuj z tego Maxera ;x no ale z drugiej strony nie miał wyjścia. . . ale dlaczego Any przez niego cierpi... ;/

    oczywiście zajebićie jak zwykle ; )

    OdpowiedzUsuń
  10. niech mu wygarnie. idiota. hotel ważniejszy od osoby którą kocha. Żal mi go :/ . i jeszcze wciąga w kłamstwo wszystkich dookoła. na początku go lubiłam, ale dobrze, że się rozejdą, za bardzo on ją rani cały czas. teraz czas na kogoś innego :D czekam na następny <3

    a i hejterzy - uj wam w dechy . tyle :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.