-Co on tu
robi? – spytał Maxer Any, gdy dobiegł do niej i zobaczył idącego w ich stronę
Shujiego. Objął dziewczynę w pasie by za wszelką cenę pokazać chłopakowi, że
Any należy tylko do niego.
-Nie wiem
Maxer. Słuchaj… idź do reszty, a ja z nim pogadam – powiedziała i pocałowała chłopaka. Maxer niechętnie
odszedł. Choć wiedział, że ma Shujiego „w garści” zaczęło go bardzo niepokoi
zachowanie Any na widok Japończyka. Szybko jednak odsunął te myśli od siebie,
gdy zobaczył, że grupka dziewczyn siedzących na plaży przygląda mu się bacznie.
Pomachał im i wrócił do znajomych.
-Gdzie Any?
– spytała Ayumi. Maxer nie odpowiedział. Położył się na kocu, zamknął oczy i
próbował nie myśleć. Any obiecała mu, że zaczną wszystko od nowa.
-Maxer,
gdzie Any? – spytał tym razem Teku
-Z Shujim –
wymamrotał
Ayumi i Nanu
poderwały się z miejsca.
-Ale co… -
chciała spytać Nanu ale Maxer ja uprzedził
-Też nie
wiem co on tu robi. Jeśli to wszystko to dajcie mi się w spokoju poopalać –
powiedział trochę ze smutkiem w głosie. Ayumi i Nanu nie mogły patrzeć jak ich
przyjaciółka marnuje sobie związek z Maxerem. Odeszły trochę na bok, by
chłopacy i ich nie słyszeli.
-Nie mogę
uwierzyć –szeptała Chinka
-Any tak
bardzo chciała odzyskać Maxera, ten wyjazd miał po to być – mamrotała Ayumi- Co
robimy?
- Nie mogę
tego tak zostawić. Nie wiem jak ty, ale ja mam zamiar ich śledzić.
-Nanumi
błagam cię.
-Idziesz?
-Idę –
powiedziała Ayumi i nic nie mówiąc chłopakom odeszły.
Shawn, Teku
i Martin siedzieli obok Maxera i popijając piwo gapili się na zgrabne
dziewczyny w bikini. Maxer leżał i nic nie mówił. Czuł, że go to przerasta.
Chciał żeby Any przestała się spotykać z Japończykiem. Wiedział, że jeśli dziewczyna
dowie się prawdy o Shujim przestanie się z nim spotykać. Ale Maxer wiedział
też, że jeśli powie to Any wprost ta mu nie uwierzy. Zaczął obmyślać plan,
który miał zakończyć znajomość Any i Shujiego.
-Tej Maxer
czemu nic z tym nie zrobisz? – spytał Shawn podając mu piwo, które przyjął i zaczął pić
-Z czym? –
spytał Rimski jakby nie wiedział o co chodzi. Podniósł się z koca i usiadł po
turecku.
-Stary, no
weź ten cały Japończyk chce ci ją zabrać. Masz zamiar tak siedzieć? – karcił go
Martin
-Mm. Dokładnie.
Martin ma rację – mówił Shawn popijając kolejne piwo – Chłopak ją bajeruje, a
Any na niego leci. Nawet my to w końcu
zauważaliśmy.
-Przejrzyj
na oczy Maxer.
-Dacie mi
spokój?- powiedział Maxer otwierając kolejne piwo – Any jest mi wierna. Jeśli
zabroniłbym się jej z nim spotykać, pomyślała by że jestem zazdrosny, i
stwierdziła, że jej nie ufam.
-A jak jest
naprawdę? – odezwał się milczący do tej pory Teku
Maxer
odłożył piwo i wstał.
-Czuję się
bezradny, bo znów ją mogę stracić. Kocham ją i nie potrafię bez niej żyć, ale
ten cały Shuji i tak mi ją odbierze. Nie potrafię bez niej żyć, jest dla mnie
powietrzem, wiecie o tym, ale… - głos mu się załamał. Nie mógł mówić dalej.
Zrobił łyk piwa i poszedł połazić po Cancun.
-Ale co? –
spytał Shawn, który nie bardzo wiedział co przyjaciel miał na myśli.
-Ale on się
boi, że Any już nie czuje tego samego. Wiecie tak długa rozłąka jest dla nich
obojga trudna – wytłumaczył im Teku.
-Może im
jakoś pomożemy? - zaproponował Martin
-I nawet
wiem jak – dodał Shawn i chłopacy zaczęli obmyślać plan, jak przywrócić
wypaloną miłość pomiędzy tą dwójką.
Tymczasem
rudzielec świetnie się bawił w towarzystwie Shujiego. Siedzieli teraz w jednej
z kawiarenek i jedli lody na ochłodę. Kilka stolików dalej siedziały Ayumi i
Nanu schowane pod ogromnymi kapeluszami. Przyjaciółki śledziły każdy ruch Any.
-Nie mogę
uwierzyć, że tu jesteś – powiedziała Any
-Aż tak się
cieszysz? – spytał
-Mmm, i to
bardzo – uśmiechnęła się – Ale nadal nie wiem co cię tu sprowadza.
-Ty –
powiedział bez wahania. Łyżeczka z lodami, którą trzymała Any zawisła w
powietrzu i po chwili upadła. Any była zaskoczona ta odpowiedzią. Choć
wiedziała, co Shuji do niej czuje nie chciała tego nigdy usłyszeć. Wstała i już
miała odejść, gdy zobaczyła dwie znajome twarze siedzące kilka stolików dalej.
Ayumi i Nanumi to dostrzegły i szybko ulotniły się z kawiarenki. Any zapłaciła
za swoją porcję lodów i bez słowa wyszła. Shuji zrobił to samo. Dogonił
dziewczynę na ulicy.
-Any, Any
zaczekaj! – krzyczał ale rudowłosa nie reagowała. W klombie kwiatów ukryły się
Ayumi i Nanu. Zachowanie przyjaciółki bardzo je ucieszyło. Shuji zaczął biec za
Any aż w końcu dogonił ją przy drodze na plaży i złapał ją za rękę. Any
gwałtownie się wyrwała i chciała iść dalej, jednak Shuji złapał ją w pasie.
Dziewczyna nadepnęła chłopaka na nogę i ten ją puścił. Stali teraz naprzeciw
siebie i spoglądali sobie prosto w oczy.
-Co cię
ugryzło piękna? – spytał chłopak
-Shuji… ja
naprawdę bardzo cię lubię ale…. Ale nigdy cię nie pokocham.
-Any…
-Te wakacje,
to wakacje moje i Maxera i nikt nie ma prawa nam ich zniszczyć,a tym bardziej ty.
-Zastanów
się. Maxer to bogacz. Ze mną będziesz miała inaczej – prosił ją chłopak
-Zrozum.
Dotarło do mnie, że żyjemy w dwóch innych światach.
-Ale możemy
żyć w jednym – przysunął się bliżej niej. Any odsuwała się coraz bardziej, aż w
końcu się potknęła i upadła na piasek, Shuji upadł na nią.
-Zostaw –
powiedziała stanowczo. Całą sytuację obserwowały oczywiście po kryjomu Ayumi i
Nanu.
-Nie. Muszę
wiedzieć czemu wolisz jego ode mnie.
Any nie
wiedziała co powiedzieć. „Bajeczne” oczy Shujiego kolejny raz ją
zahipnotyzowały. Już miała coś powiedzieć, gdy
usłyszała za plecami znajomy, męski głos.
- Nie za
wygodnie ci na mojej dziewczynie?
Japończyk
gwałtownie się podniósł. Any spoglądała na tą całą sytuację siedząc na ciepłym
piasku. Ayumi i Nanu teraz wyszły z ukrycia. Obok Maxera jak duchy pojawili się
przyjaciele. Wszyscy przeciwko Shujiemu.
- Zaprosiłeś
kumpli bo się boisz? – rzucił Shuji. Maxer nie miał zamiaru się z nim bić,
przynajmniej nie na oczach Any i tłumu, który w kilka sekund zgromadził się
wokół nich.
-Maxer chodź
– ponaglał go Martin
-Mam to tak
zostawić? – spytał
-No dalej
uderz mnie – ciągnął Shuji. Rimski podszedł bliżej niego. Gniew w ich oczach
było widać z daleka.
-Chciałbyś,
co nie? – odpowiedział mu Maxer, jednak nic nie zrobił.
-Prędzej czy
później i tak cie dorwę – szepnął mu Shuji
-DOSYĆ! –
krzyknęła rudowłosa i wstała z piasku. Odciągnęła Maxera od Japończyka i na
oczach wielu ludzi pocałowała Maxera. Ludzie zaczęli wiwatować i bić brawa.
Para uśmiechała się do siebie. Shuji odszedł. Był zły, wkurzony, rozwścieczony,
że Any go tak wykiwała. Obiecał sobie, że tak tego nie zostawi.
Tłum się
rozszedł, a nasi przyjaciele wrócili na plażę, gdzie byli wcześniej.
-Co to ma
być? – spytała Any gdy zobaczyła na plaży mini scenę na której stały głośniki i
kilka instrumentów.
-Koncert.
Mini koncert - powiedział Shawn.
-Nie
rozumiem.
-Chcemy dać
wam powera, pomóc wam. Skoro tak bardzo kochacie muzykę pomyśleliśmy, że jeśli
razem zaśpiewacie to wtedy no wiecie – wytłumaczył im Shawn.
-To ma być
żart?Tak? – Any nie mogła uwierzyć, że chłopacy to naprawdę zrobili, że włożyli
tyle trudu, żeby pomóc jej i Maxerowi odnaleźć utraconą miłość.
-Mi pasuje- dodała po chwili i z uśmiechem weszła na mini scenę zrobiona z drewnianych
desek. Obok niej stanął Maxer. Shawn i Teku postanowili im przygrywać na pożyczonych instrumentach.
-Od czego
zaczynamy? – spytał Maxer
-„Aun Hay
Algo” – zaproponowała rudowłosa
-No patrz,
piosenka jakby o nas – uśmiechnął się Maxer. Teku i Shawn po cichu przygrywali,
żeby ich nie zagłuszać. Słysząc tak piękne głosy na plażę przychodziło coraz
więcej turystów. Ayumi i Nanu zachwycone stały pod sceną i wesoło tańczyły.
-„Może
miedzy nami dwojgiem nadal istnieje miłość” –śpiewała Any
-„Między mną
a tobą są stare uczucia, jednak nigdy nie sądziłem, ze powrócą” – wtórował jej
Maxer. Muzyka ich zbliżała do siebie. Każdy wers tej piosenki wzbudzał w nich
płomień dawnej miłości. Gdy skończyli dostali gromkie brawa i oboje bardzo się
cieszyli. Chcieli śpiewać i śpiewać. Na plaży zebrał się tłum ludzi. Wszyscy
chcieli wiedzieć, kto to śpiewa i to z taki uczuciami.
-Teraz ty
wybierz – szepnęła Any chłopakowi gdy skończyli
-Może „La
Fuerza Del Destino” Marc’a Anthon’yego i Sandry Echeverri? – zaproponował. Any
się zgodziła, jednak Shawn i Teku nie znali tej piosenki, dlatego para musiała
śpiewać acapella. Oboje znali tę piosenkę od niedawna, ale oboje bardzo ją
polubili. Szybko uczyli się tekstu. W każdej piosence była jakby cząstką ich życia spędzonego razem,
każde słowo zwracało im wspólnie spędzone chwile, każda kolejna linijka tekstu sprawiała,
że powoli chemia pomiędzy nimi wracała. Przyjaciele spoglądali na nich z radością
i cieszyli się że plan chłopaków się powiódł.
-„I niech siła
przeznaczenia złączy na nowo ciebie ze mną…. Z miłości” – śpiewała zakochana para
a ich głosy uzupełniały się nawzajem. Any zapomniała o incydencie z Shujim. Postanowiła
o nim nie myśleć i skupić się na swojej karierze. Śpiewanie z Maxerem dało jej do
zrozumienia, że nadal jest tą samą Any, że nadal potrafi się śmiać i wygłupiać,
a co najważniejsze że nadal kocha Maxera tak jak kochała go kilka lat temu.
Anylkaa
podoba mi sie ! <3 ale niech ten Shuji spada -,- niech im nie miesza ;x
OdpowiedzUsuńTo jest niesamowicie świetne !
OdpowiedzUsuń! niezle!
OdpowiedzUsuńaaa w końcu ; **** cudowny rozdział ;D
OdpowiedzUsuńGenialne. Pisz szybciej ;d.No i niech ten Shuji nie miesza sie ;d
OdpowiedzUsuńcudowniee ;*
OdpowiedzUsuńSwietne : d Pisz szybciej !
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńNiech Any i Maxer będą razem ♥
Ps: u mnie nowy rozdział
Ja dopiero przy dwudziestym jestem. Poczekaj! :p
OdpowiedzUsuńŚwietnie się czyta, pozdrawiam :)
Tylko... 'tę piosenkę', a nie 'tą piosenkę', 'tą' jest tu niepoprawne. I 'chłopacy', a nie 'chłopaki'.
OdpowiedzUsuń