Any i Maxer
w radosnych nastrojach wrócili do hotelu. Dziewczyna niestety nie znalazła
sukienki od przyjaciela, co ją trochę zasmuciło. Pożegnała się z Maxerem i poszła do apartamentu Nanumi. Tam zastała
dziewczyny siedzące w piżamach i czekające na nią.
-Nie śpicie?
– spytała i usiadła obok Ayumi
-Musimy
pogadać Any – powiedziała Nanu
-O czym?
- O tobie i
Shujim.
-Nie ma o
czym rozmawiać – powiedziała rudowłosa i wstała. Nanu zagrodziła jej drogę.
-Chcę iść
spać – powiedziała Any, czując że ta rozmowa i tak się odbędzie.
-Siadaj! - prawie krzyknęła Nanu. Rudowłosa posłusznie
usiadła na kanapie i milczała. Czekała tylko, aż dziewczyny zaczną ją
ochrzaniać, choć nie bardzo wiedziała za co.
-Any, my
tylko chcemy twojego dobra – zaczęła Ayumi
-Nie możesz
zakochać się w Shujim, przecież masz Maxera – dodała Nanu
-A co jeśli
jest już za późno? – spytała rudowłosa
Ayumi i Nanu
spojrzały na siebie przerażone.
-Any, na
Boga, ty mówisz serio?
-Nanu,
błagam cię…. Shuji to naprawdę tylko kumpel, jednak… - urwała bo nie bardzo
wiedziała co powiedzieć.
-Jednak ma w
sobie, to co miał Maxer gdy go poznałaś – dokończyła za nią Ayumi. Rudowłosa
spojrzała na przyjaciółkę zaskoczona tym co powiedziała.
-Ayumi, skąd
ty… Eh… Tak to prawda. Shuji ma w sobie tą tajemniczość, którą miał Maxer gdy
zaczęłam z nim być – ciągnęła Any. Chciała to z siebie wyrzucić, podzielić się
kimś z tym co czuje – Wiecie, Shuji dał mi na urodziny prezent – pokazała
dziewczynom łańcuszek – Gdy go pierwszy raz spotkałam, Maxer jeszcze mnie nie
pamiętał. Przypomniałam sobie twoje słowa Nanu, gdy w garderobie mówiłaś, że
nie mogę wiecznie czekać na Maxera. Postanowiłam dać Shujiemu szansę. Gdy
Maxerowi wróciła pamięć nie wiedziałam co zrobić…
-A teraz
wiesz? – spytała Ayumi podchodząc do przyjaciółki i przytulając ją.
-Więc, gdy
Maxerowi wróciła pamięć nie wiedziałam co zrobić. Wróciłam do niego, bo
wiedziałam, że nie potrafię dłużej żyć bez niego. W między czasie jednak w moim
sercu narodziła się iskierka zauroczenia - nie wiem jak to inaczej nazwać –w
każdym bądź razie nie potrafię z tym walczyć. Jestem rozdarta, podzielona. Moje
serce jest podzielone. Kocham Maxera tego jestem pewna, ale…
-Ale nie
potrafisz nie myśleć o Shujim.
-Nie kocham
Shujiego dziewczyny! – krzyknęła Any. Nie mogła powiedzieć dziewczynom o
pocałunku, nie mogła a raczej nie chciała.
-Już dobrze
Any. Wierzymy ci. Nie chcemy tylko, żebyś ty i Maxer znów się rozstali.
-Pomiędzy
nami nie ma już tej dawnej chemii. Albo to ja albo to Maxer. Któreś z nas się
wypaliło, nasza miłość się wypaliła, ulotniła. Pamiętam – gdy Maxer ze mną
zerwał, po tym jak dowiedział się, że mam córkę – jak powiedział, że nasz
miłość była magiczna, i że miłość została, ale magii już nie ma.
-Zrób
wszystko, żeby magia wróciła. Stać cie na to Any.
Przez chwilę
milczały. Any przypomniała sobie jeden z odcinków swojej ulubionej telenoweli
”Rebelde”. Był to odcinek w którym Mia i Miquel udali się na bezludna wyspę, by
spędzić ze sobą czas, po wielu wydarzeniach. Byli tak wtedy tacy szczęśliwi i
zakochani. Widać było pomiędzy nimi niezniszczalną więź miłości. Była w nich ta
magia, ta miłosna chemia. Wspólnie się kąpali, wygłupiali w wodzie, Miquel traktował
Mię jak księżniczkę. Any zawsze lubiła ta parę, i zawsze im zazdrościła, choć
wiedziała, że to tylko film. Wiedziała jednak, że wypad do Cancun to jedyna
szansa by magia w jej związku powróciła.
-Macie
racje. Stać mnie na to. Dziękuje dziewczyny. Jesteście najlepszymi
przyjaciółkami na świecie – mocno się do nich przytuliła i poszła do swojego
pokoju. Wzięła prysznic, po czym usiadła na łóżku i napisała smsa do Maxera: „Dziewczyny przeprowadziły ze mną
przesłuchanie :D Idę spać. Śpij dobrze. Już jutro zaczniemy od nowa. Kocham
Cię. Any ;*”.W kilka sekund później otrzymała odpowiedź od chłopaka: „One naprawdę, nie mogą bez ciebie żyć :D
Wiem, co chcesz zaczynać od nowa i ja też tego chcę Rudzielcu. Myślę, że skoro
razem tego chcemy, to nam się uda. Dobrej nocy. Kocham Cię;*”. Any
uśmiechnęła się, położyła na łóżku i chwilę później spała w najlepsze.
Rudowłosa
przeklinała w duchu budzik, który obudził ja o 6:00. Nie chciało jej się
wstawać, dopóki nie usłyszała w kuchni głosów przyjaciół. „Cancun” – pomyślała
i szybko zerwała się z łóżka. Wzięła szybką kąpiel, włosy związała w dwa
warkocze, założyła biały t-shirt, krótkie spodenki i z uśmiechem na twarzy
wyszła z pokoju. W salonie siedział Maxer i Teku, a po kuchni kręciła się
Nanumi. Dziewczyna przywitała się Maxerem namiętnym pocałunkiem i poszła pomóc
Nanu robić śniadanie. ---Gdzie reszta? –spytała
-Martin i
Shawn spali, gdy wychodziliśmy – powiedział Teku – A Ayumi?
-Eh… co z
nich za śpiochy – rzuciła Any.
Z pokoju
wyszła Ayumi ubrana w letnią sukienkę, a za chwilę w salonie pojawił się Shawn
z Martiniem. Usiedli do wspólnego śniadania i rozmawiali o tym co będą robić a
przepięknym Cancun. Każdy miał inne plany, ale i tak wiedzieli, że będą robić
to co będą chcieli. Zjedli śniadanie i po chwili z pełnym walizkami i
uśmiechami na twarzy zjeżdżali windą do holu. Była wczesna godzina, więc w holu
prawie było pusto. Pod hotelem stała czarna limuzyna – własność Maxera. Za
kierownicą siedział James – osobisty szofer Maxera, z którego chłopak rzadko
korzystał. Po kilku minutach dotarli na lotnisko. Zostawili bagaże, przeszli
bez problemu przez bramki i z uśmiechami na twarzy wsiedli do samolotu. Lecąc
do Cancun Any obmyślała co będzie robić z chłopakiem by znów się do siebie
zbliżyć. Wiedziała, że nie będzie to łatwe, ale wiedziała też, że Maxer też
tego chce. Lot trwał zaledwie godzinę.
-WITAJ
CANCUN! – krzyknęła Any gdy wysiadali z samolotu. Reszta pasażerów dziwnie się
na nią patrzyła, ale jej to nie przeszkadzało, nie teraz gdy miała przy sobie
przyjaciół, chłopaka i cudowne Cancun przed sobą. Przyjaciele zaczęli jej
wtórować. i wchodząc na lotnisko śpiewali krótką przyśpiewkę o Cancun wymyśloną
na szybko. Jedni spoglądali z zachwytem, że tak ładnie śpiewają, drudzy zaś
uznali ich za dziwaków. Z lotniska do hotelu zabrała ich taksówka. Przez szybę
Any podziwiała przecudne widoki na plażę i morze. Cancun było przepięknym
miejscem. Położona nad Morzem Karaibskim miejscowość od dawna przyciągała
turystów. Dotarli do luksusowego hotelu, który jednak nie należał do sieci
„Maxer Corporation”, jednak był i tak najwyższej klasy. Przyjaciele szybko się
przebrali, zabrali najpotrzebniejsze Reczy i ruszyli na podbój miasta. Pierwsza
rzecz to oczywiście plaża rozciągająca się na około 22 km i przeźroczyste Morze
Karaibskie. Pogoda dopisywała. Było bardzo ciepło. Chłopaki poszli się kąpać,
Nanu i Ayumi opalały się a Any nie mogła się nacieszyć widokiem tego miejsca.
Wszystko jej się tu podobało. Cancun było rajem dla truystów. Oferowało im masę
atrakcji począwszy od pływania z
delfinami i lotu samolotem nad Morzem Karaibskim i na możliwości uprawiania różnych sportów wodnych
skończywszy. Rudowłosa spoglądała jak Maxer i chłopaki pływają i wygłupiają się
w wodzie. Kochała takiego Maxera. Takiego wesołego, zabawnego, jakby nie miał
żadnych problemów. Nie było wiatru, więc szybko poczuła jak słońce piecze jej
ciało. Weszła do wody i poczuła się odprężona. Poczuła przypływ energii i siły.
Poczuł jak delikatne fale odbijają się o jej ciało. Any czuła jakby odżyła. Maxer
podpłynął do niej i mocno a zarazem namiętnie pocałował. „To będą nasze
wakacje” – pomyślała i zaczęła łaskotać chłopaka. Ten nie pozostał jej dłużny.
Any chlapała go wodą i prosiła żeby przestał, więc w końcu uległ. Ayumi i Nanu
uśmiechnęły się do siebie.
-Myślisz o
tym co ja? – spytała Chinka
-Że
zaczynają od nowa? Tak, tak myślę – odpowiedziała jej Ayumi.
Rudowłosa i
Rimski wyszli z wody. Położyli się obok przyjaciół by wyschnąć. Any cały czas
była uśmiechniętą, jak nigdy. Cieszyły
ją te wakacje, cieszyło ją tutaj w
Cancun dosłownie wszystko. Zakochała się w tym miejscu od pierwszego wejrzenia.
-Idziemy? –
spytał nagle Maxer i załapał ją za rękę
-Gdzie? Chcę
się opalić Maaaaaxer, prooooszę – powiedziała
-Nie ma
mowy. Idziesz ze mną – nalegał. Any jednak nie miała zamiaru się stąd ruszać.
Maxer jednak postawił na swoim. Złapał Any w pasie, podniósł ją i przerzucił
przez ramię. Any strasznie się to nie spodobało. Kopała chłopaka nogami,
wierciła się, krzyczała. Reszta przyjaciół nie mogła wytrzymać ze śmiechu. Teku
zrobił kilka zdjęć, by uwiecznić tę komiczną scenę.
-Rismki puść
mnie do cholery! – krzyknęła Any, choć tak naprawdę trochę jej pasowało, że
chłopak ją niesie bo przynajmniej nie musiała iść.
-Tej Fores
jak ty się do mnie odzywasz?! -
odpowiedział jej ze śmiechem
-No co? No co?
– ciągnęła Any przewieszona przez ramię Maxera głową w dół. Wiedziała co zrobić,
żeby chłopak puścił. Zaczęła go powoli szczypać i łaskotać.
-Any proszę,
przestań, bo cię puszczę – mówił, gdy łaskotki dziewczyny coraz bardziej go rozpraszały
-To puść – powiedziała
dumnie. Maxer odstawił dziewczynę i chciał jej się odpłacić łaskotkami jednak Any
mu uciekła. Gonił ją wokół straganów, po ulicy, parku aż w końcu zatrzymał się gdy
zobaczył, że rudowłosa stoi na chodniku i wpatruje się w jakiegoś chłopaka. Any
nie mogła uwierzyć, w to kogo zobaczyła. Chciała mieć spokojne wakacje, bez żadnych
wątpliwości, co do swojej miłości do Maxera, chciała znów cieszyć się życiem a tu
pojawił się on. Przystojny Japończyk, z nagim torsem, włosami na jeża, rozbrajającym
uśmiechem i swoimi „bajecznymi” oczami.
P.S Pamiętaj, że zawsze możesz polubić bloga na Facebooku TUTAJ :D
Anylkaa
Super ; * Ja polubiłam jakiś czas temu <33 .
OdpowiedzUsuńcóż tu dużo mówić świetny rozdział :*
OdpowiedzUsuńSwietny ! ; d
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial , czekam ma kolejny ;-)
OdpowiedzUsuńno uwielbiam ! ;d ;*
OdpowiedzUsuńjest super ! oby było coraz więcej chemii między Rimskim a Any ! <333333333333 ale niech ten Shuji zostanie TYLKO kumplem ! proszę :(((
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńTylko niech nic się nie zepsuje między Any i Maxeremmm proszeeee ♥
Niech ten Shuji bd tylko kumplem :D
nawet podoba mi się Twoje opowiadanie;) Nie powiem masz głowę i pomysły:)Może pomyślisz nad tym, żeby dać choć przez jeden rozdział trochę szczęścia bohaterom?;) Prosiłabym też o ocenę mojego bloga :) z góry dzięki bo nie wiem czy kontynuować i czy się podoba:) www.nie-ma-nas-poza-nami.blog.onet.pl pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNiech any bd z maxerem a niech shuji umrzee. :d
OdpowiedzUsuńaż tak tragicznie się nie pozbędę Shujiego ;]
Usuń