`Rozdział 122`- Cancun


Any i Maxer w radosnych nastrojach wrócili do hotelu. Dziewczyna niestety nie znalazła sukienki od przyjaciela, co ją trochę zasmuciło. Pożegnała się z Maxerem  i poszła do apartamentu Nanumi. Tam zastała dziewczyny siedzące w piżamach i czekające na nią.
-Nie śpicie? – spytała i usiadła obok Ayumi
-Musimy pogadać Any – powiedziała Nanu
-O czym?
- O tobie i Shujim.
-Nie ma o czym rozmawiać – powiedziała rudowłosa i wstała. Nanu zagrodziła jej drogę.
-Chcę iść spać – powiedziała Any, czując że ta rozmowa i tak się odbędzie.
-Siadaj!  - prawie krzyknęła Nanu. Rudowłosa posłusznie usiadła na kanapie i milczała. Czekała tylko, aż dziewczyny zaczną ją ochrzaniać, choć nie bardzo wiedziała za co.
-Any, my tylko chcemy twojego dobra – zaczęła Ayumi
-Nie możesz zakochać się w Shujim, przecież masz Maxera – dodała Nanu
-A co jeśli jest już za późno? – spytała rudowłosa
Ayumi i Nanu spojrzały na siebie przerażone.
-Any, na Boga, ty mówisz serio?
-Nanu, błagam cię…. Shuji to naprawdę tylko kumpel, jednak… - urwała bo nie bardzo wiedziała co powiedzieć.
-Jednak ma w sobie, to co miał Maxer gdy go poznałaś – dokończyła za nią Ayumi. Rudowłosa spojrzała na przyjaciółkę zaskoczona tym co powiedziała.
-Ayumi, skąd ty… Eh… Tak to prawda. Shuji ma w sobie tą tajemniczość, którą miał Maxer gdy zaczęłam z nim być – ciągnęła Any. Chciała to z siebie wyrzucić, podzielić się kimś z tym co czuje – Wiecie, Shuji dał mi na urodziny prezent – pokazała dziewczynom łańcuszek – Gdy go pierwszy raz spotkałam, Maxer jeszcze mnie nie pamiętał. Przypomniałam sobie twoje słowa Nanu, gdy w garderobie mówiłaś, że nie mogę wiecznie czekać na Maxera. Postanowiłam dać Shujiemu szansę. Gdy Maxerowi wróciła pamięć nie wiedziałam co zrobić…
-A teraz wiesz? – spytała Ayumi podchodząc do przyjaciółki i przytulając ją.
-Więc, gdy Maxerowi wróciła pamięć nie wiedziałam co zrobić. Wróciłam do niego, bo wiedziałam, że nie potrafię dłużej żyć bez niego. W między czasie jednak w moim sercu narodziła się iskierka zauroczenia - nie wiem jak to inaczej nazwać –w każdym bądź razie nie potrafię z tym walczyć. Jestem rozdarta, podzielona. Moje serce jest podzielone. Kocham Maxera tego jestem pewna, ale…
-Ale nie potrafisz nie myśleć o Shujim.
-Nie kocham Shujiego dziewczyny! – krzyknęła Any. Nie mogła powiedzieć dziewczynom o pocałunku, nie mogła a raczej nie chciała.
-Już dobrze Any. Wierzymy ci. Nie chcemy tylko, żebyś ty i Maxer znów się rozstali.
-Pomiędzy nami nie ma już tej dawnej chemii. Albo to ja albo to Maxer. Któreś z nas się wypaliło, nasza miłość się wypaliła, ulotniła. Pamiętam – gdy Maxer ze mną zerwał, po tym jak dowiedział się, że mam córkę – jak powiedział, że nasz miłość była magiczna, i że miłość została, ale magii już nie ma.
-Zrób wszystko, żeby magia wróciła. Stać cie na to Any.
Przez chwilę milczały. Any przypomniała sobie jeden z odcinków swojej ulubionej telenoweli ”Rebelde”. Był to odcinek w którym Mia i Miquel udali się na bezludna wyspę, by spędzić ze sobą czas, po wielu wydarzeniach. Byli tak wtedy tacy szczęśliwi i zakochani. Widać było pomiędzy nimi niezniszczalną więź miłości. Była w nich ta magia, ta miłosna chemia. Wspólnie się kąpali, wygłupiali w wodzie, Miquel traktował Mię jak księżniczkę. Any zawsze lubiła ta parę, i zawsze im zazdrościła, choć wiedziała, że to tylko film. Wiedziała jednak, że wypad do Cancun to jedyna szansa by magia w jej związku powróciła.
-Macie racje. Stać mnie na to. Dziękuje dziewczyny. Jesteście najlepszymi przyjaciółkami na świecie – mocno się do nich przytuliła i poszła do swojego pokoju. Wzięła prysznic, po czym usiadła na łóżku i napisała smsa do Maxera: „Dziewczyny przeprowadziły ze mną przesłuchanie :D Idę spać. Śpij dobrze. Już jutro zaczniemy od nowa. Kocham Cię. Any ;*”.W kilka sekund później otrzymała odpowiedź od chłopaka: „One naprawdę, nie mogą bez ciebie żyć :D Wiem, co chcesz zaczynać od nowa i ja też tego chcę Rudzielcu. Myślę, że skoro razem tego chcemy, to nam się uda. Dobrej nocy. Kocham Cię;*”. Any uśmiechnęła się, położyła na łóżku i chwilę później spała w najlepsze.
Rudowłosa przeklinała w duchu budzik, który obudził ja o 6:00. Nie chciało jej się wstawać, dopóki nie usłyszała w kuchni głosów przyjaciół. „Cancun” – pomyślała i szybko zerwała się z łóżka. Wzięła szybką kąpiel, włosy związała w dwa warkocze, założyła biały t-shirt, krótkie spodenki i z uśmiechem na twarzy wyszła z pokoju. W salonie siedział Maxer i Teku, a po kuchni kręciła się Nanumi. Dziewczyna przywitała się Maxerem namiętnym pocałunkiem i poszła pomóc Nanu robić śniadanie. ---Gdzie reszta? –spytała
-Martin i Shawn spali, gdy wychodziliśmy – powiedział Teku – A Ayumi?
-Eh… co z nich za śpiochy – rzuciła Any.
Z pokoju wyszła Ayumi ubrana w letnią sukienkę, a za chwilę w salonie pojawił się Shawn z Martiniem. Usiedli do wspólnego śniadania i rozmawiali o tym co będą robić a przepięknym Cancun. Każdy miał inne plany, ale i tak wiedzieli, że będą robić to co będą chcieli. Zjedli śniadanie i po chwili z pełnym walizkami i uśmiechami na twarzy zjeżdżali windą do holu. Była wczesna godzina, więc w holu prawie było pusto. Pod hotelem stała czarna limuzyna – własność Maxera. Za kierownicą siedział James – osobisty szofer Maxera, z którego chłopak rzadko korzystał. Po kilku minutach dotarli na lotnisko. Zostawili bagaże, przeszli bez problemu przez bramki i z uśmiechami na twarzy wsiedli do samolotu. Lecąc do Cancun Any obmyślała co będzie robić z chłopakiem by znów się do siebie zbliżyć. Wiedziała, że nie będzie to łatwe, ale wiedziała też, że Maxer też tego chce. Lot trwał zaledwie godzinę.
-WITAJ CANCUN! – krzyknęła Any gdy wysiadali z samolotu. Reszta pasażerów dziwnie się na nią patrzyła, ale jej to nie przeszkadzało, nie teraz gdy miała przy sobie przyjaciół, chłopaka i cudowne Cancun przed sobą. Przyjaciele zaczęli jej wtórować. i wchodząc na lotnisko śpiewali krótką przyśpiewkę o Cancun wymyśloną na szybko. Jedni spoglądali z zachwytem, że tak ładnie śpiewają, drudzy zaś uznali ich za dziwaków. Z lotniska do hotelu zabrała ich taksówka. Przez szybę Any podziwiała przecudne widoki na plażę i morze. Cancun było przepięknym miejscem. Położona nad Morzem Karaibskim miejscowość od dawna przyciągała turystów. Dotarli do luksusowego hotelu, który jednak nie należał do sieci „Maxer Corporation”, jednak był i tak najwyższej klasy. Przyjaciele szybko się przebrali, zabrali najpotrzebniejsze Reczy i ruszyli na podbój miasta. Pierwsza rzecz to oczywiście plaża rozciągająca się na około 22 km i przeźroczyste Morze Karaibskie. Pogoda dopisywała. Było bardzo ciepło. Chłopaki poszli się kąpać, Nanu i Ayumi opalały się a Any nie mogła się nacieszyć widokiem tego miejsca. Wszystko jej się tu podobało. Cancun było rajem dla truystów. Oferowało im masę atrakcji  począwszy od pływania z delfinami i lotu samolotem nad Morzem Karaibskim i na możliwości  uprawiania różnych sportów wodnych skończywszy. Rudowłosa spoglądała jak Maxer i chłopaki pływają i wygłupiają się w wodzie. Kochała takiego Maxera. Takiego wesołego, zabawnego, jakby nie miał żadnych problemów. Nie było wiatru, więc szybko poczuła jak słońce piecze jej ciało. Weszła do wody i poczuła się odprężona. Poczuła przypływ energii i siły. Poczuł jak delikatne fale odbijają się o jej ciało. Any czuła jakby odżyła. Maxer podpłynął do niej i mocno a zarazem namiętnie pocałował. „To będą nasze wakacje” – pomyślała i zaczęła łaskotać chłopaka. Ten nie pozostał jej dłużny. Any chlapała go wodą i prosiła żeby przestał, więc w końcu uległ. Ayumi i Nanu uśmiechnęły się do siebie.
-Myślisz o tym co ja? – spytała Chinka
-Że zaczynają od nowa? Tak, tak myślę – odpowiedziała jej Ayumi.
Rudowłosa i Rimski wyszli z wody. Położyli się obok przyjaciół by wyschnąć. Any cały czas była uśmiechniętą, jak  nigdy. Cieszyły ją  te wakacje, cieszyło ją tutaj w Cancun dosłownie wszystko. Zakochała się w tym miejscu od pierwszego wejrzenia.
-Idziemy? – spytał nagle Maxer i załapał ją za rękę
-Gdzie? Chcę się opalić Maaaaaxer, prooooszę – powiedziała
-Nie ma mowy. Idziesz ze mną – nalegał. Any jednak nie miała zamiaru się stąd ruszać. Maxer jednak postawił na swoim. Złapał Any w pasie, podniósł ją i przerzucił przez ramię. Any strasznie się to nie spodobało. Kopała chłopaka nogami, wierciła się, krzyczała. Reszta przyjaciół nie mogła wytrzymać ze śmiechu. Teku zrobił kilka zdjęć, by uwiecznić tę komiczną scenę.
-Rismki puść mnie do cholery! – krzyknęła Any, choć tak naprawdę trochę jej pasowało, że chłopak ją niesie bo przynajmniej nie musiała iść.
-Tej Fores jak ty się do mnie odzywasz?!  - odpowiedział jej ze śmiechem
-No co? No co? – ciągnęła Any przewieszona przez ramię Maxera głową w dół. Wiedziała co zrobić, żeby chłopak puścił. Zaczęła go powoli szczypać i łaskotać.
-Any proszę, przestań, bo cię puszczę – mówił, gdy łaskotki dziewczyny coraz bardziej go rozpraszały
-To puść – powiedziała dumnie. Maxer odstawił dziewczynę i chciał jej się odpłacić łaskotkami jednak Any mu uciekła. Gonił ją wokół straganów, po ulicy, parku aż w końcu zatrzymał się gdy zobaczył, że rudowłosa stoi na chodniku i wpatruje się w jakiegoś chłopaka. Any nie mogła uwierzyć, w to kogo zobaczyła. Chciała mieć spokojne wakacje, bez żadnych wątpliwości, co do swojej miłości do Maxera, chciała znów cieszyć się życiem a tu pojawił się on. Przystojny Japończyk, z nagim torsem, włosami na jeża, rozbrajającym uśmiechem i swoimi „bajecznymi” oczami.


P.S Pamiętaj, że zawsze możesz polubić bloga na Facebooku TUTAJ :D
Anylkaa

10 komentarzy:

  1. Super ; * Ja polubiłam jakiś czas temu <33 .

    OdpowiedzUsuń
  2. cóż tu dużo mówić świetny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietny ! ; d

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny rozdzial , czekam ma kolejny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. jest super ! oby było coraz więcej chemii między Rimskim a Any ! <333333333333 ale niech ten Shuji zostanie TYLKO kumplem ! proszę :(((

    OdpowiedzUsuń
  6. Super <3
    Tylko niech nic się nie zepsuje między Any i Maxeremmm proszeeee ♥
    Niech ten Shuji bd tylko kumplem :D

    OdpowiedzUsuń
  7. nawet podoba mi się Twoje opowiadanie;) Nie powiem masz głowę i pomysły:)Może pomyślisz nad tym, żeby dać choć przez jeden rozdział trochę szczęścia bohaterom?;) Prosiłabym też o ocenę mojego bloga :) z góry dzięki bo nie wiem czy kontynuować i czy się podoba:) www.nie-ma-nas-poza-nami.blog.onet.pl pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niech any bd z maxerem a niech shuji umrzee. :d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aż tak tragicznie się nie pozbędę Shujiego ;]

      Usuń

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.