Any bez
trudu odnalazła Shujiego. Siedział w przyciemnionym holu a w ręce trzymał małe
pudełeczko. Rudowłosa domyśliła się, że to prezent dla niej. Z każdym krokiem
była bliżej chłopaka, z każdym krokiem serce waliło jej coraz mocniej a motyle
w brzuchu wariowały. Wiedziała co to znaczy, ale sama przed sobą nie potrafiła
się do tego przyznać. Za wszelką cenę próbowała odsunąć od siebie te dręczące
ją myśli, jednak gdy zobaczyła Shujiego, przystojnego Japończyka z włosami na żel, ubranego w zwykłe dżinsy i
koszulę w kratkę nie mogła przestać na niego patrzeć. Poczuła, że się rumieni.
Mimowolnie się uśmiechnęła i usiadła obok chłopaka.
-Cześć –
przywitała się radośnie
-Cześć –
odpowiedział jej – Co ty taka wesoła?
-Mam się
smucić bo mam 20 lat? Też mi coś – mówiła a uśmiech nie schodził z jej twarzy
-Czyli dzień
spędzony z przyjaciółkami w galerii się udał? – spytał spoglądając na nią
swoimi „bajecznymi” oczami jak je określiła Ayumi.
-Skąd wiesz?
– rudowłosa była zaskoczona
-Szukałem
prezentu dla ciebie. Widziałem jak z dziewczynami biegasz od sklepu do sklepu
nic nie kupując. Było to dość komiczne.
-Komiczne?
Jestem komiczna? – spytała z powagą
-Zabawna –
odpowiedział i razem się zaśmiali
-Skąd w
ogóle wiedziałeś, że mam urodziny?
-Jesteście
już wpisani w rejestr zespołów, które wyszły spod skrzydeł wytwórni. Tam jest o
was prawie wszystko – znów spojrzał na nią, a ona na niego i ich spojrzenia się
spotkały. Przez chwilę milczeli. Any nie mogła się oderwać od „bajecznych” oczu
chłopaka. Shuji czuł na sobie wzrok dziewczyny i nie miał nic przeciwko temu by
się tak w niego wpatrywała. Chłopak wiedział, że podobał się dziewczynom i że
miał rzeszę adoratorek jednak nie mąciło mu to zbytnio w głowie. W wytwórni
wszyscy go lubili. Był sympatyczny, pogodny, pomocny a przede wszystkim
szczery, wesoły i zaradny. No i był prawą ręką Kento, przez co miał tez swoje
przywileje w wytwórni. Jednak chłopak i tak skrywał przed wszystkimi swoją
tajemnicę.
Dźwięk
telefonu Any wyrwał ich oboje z tej ciszy, która im wcale nie przeszkadzała.
„Nie
powinnam ci tego tak pisać w smsie, ale może wtedy szybciej zrozumiesz. Widzę,
że pomiędzy tobą a Maxerem nie ma dawnej chemii. Martwię się o ciebie. Nie bądź
tylko głupia i nie wypal się z miłości do Rimskiego – Nanu”. Any czytała
wiadomość jeszcze kilka razy. Nie była w stanie nic powiedzieć. Uśmiech znikł z jej twarzy. „Nie wypal się z miłości do
Rimskiego” – te słowa tkwiły jej w głowie i cały czas powtarzała je w myślach.
-Wszystko w
porządku? – spytał chłopak
-Tak.
Wybacz. Przyjaciele mają czasem dziwne pomysły – powiedziała siląc się na
uśmiech
I znów
dźwięk telefonu. Tym razem Shujiego. „Oddasz mi mojego rudzielca czy mam sam po
nią przyjść :D – Maxer”. Shuji
uśmiechnął się.
-I szybko za
tobą tęsknią – powiedział i pokazał jej sms-a od Maxera.
-Chyba muszę
już iść – wstała.
Shujie też
wstał. Tak bardzo nie chciał by dziewczyna odchodziła. Chciał ją przytulić,
dotknąć, pocałować.
-Zaczekaj.
Mam coś dla ciebie. Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin - i podał dziewczynie małe pudełeczko. Any
otworzyła je i zobaczyła złoty łańcuszek
ze swoim imieniem.
-Shuji… Ja…
to jest naprawdę miło z twojej strony....To jest naprawdę śliczne…. Ale ja nie mogę tego przyjąć – mówiła
spoglądając na chłopaka
-Nie marudź.
To jest prezent, więc musisz go przyjąć – powiedział z uśmiechem. Rudowłosa
wahała się ale w końcu wzięła łańcuszek. Próbowała go założyć, jednak coś jej
nie wychodziło. Shuji zaproponował jej pomoc. Anny oddała mu łańcuszek, stanęła
tyłem do chłopaka i poczuła jak jego delikatne ręce dotykają jej ciała. Po
całym ciele przeszły ją dreszcze. Stali tak przez dłuższą chwilę nic nie
mówiąc. Shuji nie mógł się powstrzymać. Emocje wzięły górę. Objął Any w tali i
przytulił do siebie. Dziewczyna była zaskoczona, jednak nie chciała by chłopak ją puszczał. „Nie
wypal z siebie miłości do Rimskiego”, te słowa znów jej przemknęły w myślach.
Coś w niej drgnęło. Uwolniła się z uścisku Shujiego, obróciła się w jego stronę
stała nim teraz twarzą w twarz. Czuła jego oddech, silny zapach jego perfum doprowadzał ją do
obłędu. Byli bardzo blisko siebie, tak
blisko że dotykali się nosami. Shuji złapał dziewczynę w pasie i przyciągnął
jeszcze bliżej. Serce dziewczyny nadal waliło jak młot, motyle latały jak
oszalałe a ona w porywie chwili pocałowała chłopaka. Musnęła delikatnie jego
wargi, po czym momentalnie uciekła zostawiając zaskoczonego chłopaka. Shuji
stał jak zahipnotyzowany. Nie mógł się otrząsnąć z tego co przed chwilą się
stało. Serce waliło mu tak mocno, że bał się że mu wyskoczy. Ogarnęło go jakieś
miłe i nieprzeniknione uczucie. Poczuł się jakby dostał mega powera. W lekkim
jeszcze szoku wyszedł z hotelu i udał się na ostatni tramwaj jaki jego w stronę
Gran Plaza.
-„Nie wypal
z siebie miłości do Rimskiego” , „nie wypal…” – powtarzała Any jadąc windą do
apartamentu Nanu. Czuła się dziwnie, jakby zrobiła coś złego a jednocześnie
ogarnęło ją uczucie radości. Nie potrafiła sobie wytłumaczyć dlaczego
pocałowała Shujiego. To było silniejsze od niej. Zrobiła to i teraz wiedziała,
że oboje będą przez to cierpieć. Z przyklejonym uśmiechem do twarzy wyszła z
windy i ujrzała Maxera opartego o ścianę i widocznie na nią czekającego.
-Gdzieś ty
była? – spytał całując ją w usta, które jeszcze przed paroma minutami składały
pocałunek na ustach Shujiego.
-No wiesz….
Shuji przyszedł…. I tego, no… dał mi prezent – jąkała się
-Prezent?
Jaki prezent? – spytał zaskoczony
Any pokazała
mu łańcuszek, który miała na szyi.
-Ładny –
powiedział Maxer a Any usłyszała w jego głosie nutkę zazdrości. Mocno
przytuliła się do chłopaka po czym powiedziała:
-Kocham
tylko i wyłącznie ciebie. Nie musisz być zazdrosny o Shujiego. To tylko kumpel
– powiedziała i namiętnie pocałowała chłopaka na dobranoc. Była już 1 w nocy,
gdy Any położyła się do łóżka. Jutro ją i resztę przyjaciół czekał pierwszy w
życiu wywiad na żywo, w popularnej meksykańskiej telewizji „Multimedios TV”. Nie mogła spać. Wiedziała,
że jutro czy będzie chciała czy nie spotka Shujiego w studiu telewizji. Poczuła
się nagle bezradna i zakłopotana. Nie czuła jednak wyrzutów sumienia po tym co
zrobiła. Chciała z kimś teraz porozmawiać, ale dziewczyny spała. Zaczęła po
cichu płakać aż w końcu usnęła. Obudził ją pocałunek Maxera w czoło. Przetarła
zmęczone płaczem oczy.
-Ccco się
stało? – spytała zaspanym głosem
-Wstawaj
rudzielcu – powiedział dziarsko ściągając z Any pościel
-Mmmmaxeeer,
jeszcze minutkę – błagała chłopaka.
-Chcesz
żebyśmy przez ciebie się spóźnili? – skarcił ją
-To dziś?!
To dziś? Maxer to dziś?! Pierwszy wywiad – cieszyła się jakby wczorajszego
wieczora nic się nie wydarzyło, jakby rudowłosa o tym zapomniała.
-No dziś
myszko. Więc ładnie teraz wstaniesz, ogarniesz siebie i swoje włosy, bo
wyglądasz jakby strzelił cię piorun – pocałował ją w czoło. Any w biegu się
ubrała w najlepsze ciuchy jakie miała, zjadła śniadanie i paradowała po pokoju
z rozpuszczonymi włosami, czekając na Martina i Teku, którzy jeszcze nie
przyszli.
Gdy wszyscy
byli już gotowi wyszli z hotelu i zobaczyli czekających na nich Kento i
Shujiego. Any przywitała się z nimi, ale nie spoglądała młodemu Japończykowi w
oczy. Nie to, że nie potrafiła, ale nie chciała by Nanu bądź Ayumi coś
zauważyły. Wsiedli do długiej limuzyny i jechali do studia. Shuji co chwila na
nią spoglądał, ona nie miała odwagi spojrzeć na niego. Kento udzielał im
ostatnich rad i wskazówek przed wywiadem. Mówił im co mają mówić a czego nie,
na jakie tematy uważać, czego się wystrzegać, jak się zachowywać itp. Any
próbowała go słuchać, ale nie potrafiła. Shuji nie dawał jej spokoju.
Wyciągnęła telefon i szybko napisała do niego wiadomość. Po chwili Shuji czytał
sms-a od niej „ To co zaszło wczoraj…. Proszę
nie mów nikomu…. To była jednorazowa pomyłka Shuji. Nie chcę cię ranić.
Nie chciałam dawać ci nadziei na cokolwiek. Zapomnij o tym. Przepraszam Any…
P.S Nie chcę żeby stosunki między nami się popsuły, więc żyjmy tak jakby
tamtego nie było… A i masz cudowne perfumy :D Any”. Przeczytał i spojrzał na
nią. Szybko wystukał odpowiedź i po chwili Any czytała „ A co jeśli nie
zapomnę?... Nie chcę psuć twojego związku z Maxerem. Nie chcę cie tracić. Też
nie chcę żeby coś się między nami zmieniło. Nie potrafię jednak zapomnieć smaku
twojego błyszczyka… P.S Perfumy są wybierała kuzynka , mówiła że będą
przyciągać do mnie kobiety i miała rację :D Nie zmieniajmy nic Any. Żyjmy w
zgodzie tak jakby tamtego nie było ;) Shuji”. Rudowłosa uśmiechnęła się i
spojrzała na chłopaka, który tez się uśmiechnął. Teraz Any poczuła się o wiele
lepiej, gdy wiedziała, że pomiędzy nią Shujim nic się nie zmieni. Zaczęła
przysłuchiwać się cennym radom Kento co chwila wybuchając śmiechem, przez Teku
który udawał prezentera i zadawał przykładowe ale rozbrajające pytania.
-Pani Any – zwrócił
się do niej przyjaciel przeczesując swoje gęste, czarne włosy – widziano panią ostatnio
w jednej z restauracji jedzącą frytki. Czy to prawda? – Any parsknęła śmiechem.
Wzięła głęboki oddech i całkiem poważnym głosem powiedziała:
-Wie pan co
jem tyle frytek, w każdym miejscu, o każdej porze. Moje życie to frytki. Napisała
nawet piosenkę o frytkach. Chcę pan posłuchać? – przyjaciele wybuchli śmiechem.
W limuzynie panowała wiec miła i wesoła atmosfera, która wszystkim umilała trochę
długą podróż do studia
Anylkaa
P.S Liczę na wasze komentarze ;)
Kurde , genialne <3 brakuje mi tu Alexa ;D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :D odkryłam twojego bloga dopiero w czwartek i przeczytałam całego ! :D czekam na kolejne rozdziały i mam nadzieje że Any i Maxer nadal będą razem ;) Myślę że Shuji mógłby być że tak powiem z nimi w paczce ale żeby pomiędzy nim i Any było tak jak dawniej ;p nie chce oczywiście narzucać ci swoich poglądów ;p ale blog wspaniały ! ♥
OdpowiedzUsuńŚwietnieeeee ;* ;* ;*
OdpowiedzUsuńZAjebiste♥
OdpowiedzUsuńTylko proszę cię niech Any będzie z Maxerem.
Ciekawi mnie ta tajemnica Sujiego, któej nikt nie zna ;DD
Pisz, pisz dalej <3
Ps: u mnie nowy rozdział ;d
co tu dużo mówić rozdział świetny jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńdo następnego :)
jest ok, ale trochę dziwne te 'wybryki' Any ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie. Uwielbiam Shujiego, szczerze, dużo bardziej niż Maxera :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń