Tośka wybiegła jak oparzona. Pobiegłem za nią ale nigdzie
jej nie mogłem znaleźć. Uczniowie zaczęli nas obgadywać ale ignorowałem to,
próbowałem zachować spokój, nie wściekać się. Diana i Arek też zaczęli jej
szukać, Jake chyba też co było do niego absolutnie nie podobne. Czemu to
zrobiła? Co takiego powiedziałem, że mnie zostawiła. Przecież to były zwykłe
słowa. Powiedziałem jej to co czułem, więc czemu tak postąpiła. Wyszedłem na
zewnątrz i niedaleko koszy na śmieci usłyszałem głos Tośki. Rozmawiała z kimś.
Poznałem głos Jake’a i zatrzymałem się by posłuchać o czym mówią.
-Jesteś ostatnią osobą, której się tu spodziewałam. –
mówiła Tośka wpatrując się w ciemne niebo.
-A ja nie spodziewałem się ciebie tutaj. – mówił Jake.
Chwilę milczeli po czym znów usłyszałem głos przyjaciela:
-Chciałem cię przeprosić.
-To żeś sobie znalazł moment, normalnie masz wyczucie jak
Seba – mówiła Tośka. Wypowiedziała moje imię, wiec zacząłem uważniej przysłuchiwać się rozmowie.
-Wtedy w restauracji nie chciałem tego powiedzieć. –
tłumaczył się Jake. Strasznie byłem ciekaw wyniku tej rozmowy.
-Właśnie, że chciałeś. – odcięła się Tośka. Było ciemno,
więc nie widziałem reakcji Jake’a ale domyślałem się jego wyrazu twarzy.
-Daj mi się wytłumaczyć .– wypalił nagle Jake. Zaskoczyły
mnie te słowa i jego zachowanie też. Nagle mu się zebrało na przeprosiny Tośki?
Od tak? Zachowywał się jak nie ten Jake którego znałem.
-Daruj sobie. Nie chce słuchać twoich tłumaczeń. Nagle
postanowiłeś być dla mnie miły? -
spytała dziewczyna – O weź daj spokój.
Nie znoszę litości a tym bardziej litości K4. –dodała jeszcze.
-Ty nawet nie wiesz co on czuje. -zmienił temat Jake.
-O kim mówisz? – spytała Tośka.
-Teraz nagle udajesz, że nie wiesz? - zakpił Jake, co było już bardziej w jego
stylu.
-Niczego nie udaje i nie próbuj mnie zbić z tropu. –
broniła się Tośka. Ta rozmowa schodziła na coraz ciekawszy tor. Mimo iż byłem w
samym garniturze nie czułem chłodu. Było dość ciemno, więc nie obawiałem się,
że ta dwójka mnie dojrzy.
-Wcale się nie dziwie, że Seba tak cię potraktował. – znów
zmienił temat Jake.
-Nie przesadzaj. – powiedziała tylko Tośka.
-Chcę ci pomóc. Może zrozumiesz to w końcu?
Pytanie Jake zabrzmiało jak wyrok. Czekałem na odpowiedź
Tośki ale usłyszałem tylko jej śmiech i sam mimowolnie się uśmiechnąłem. Jake
ofiarował jej swoją pomoc, kto by pomyślał, że ten chłopak jest do tego zdolny.
-Nie chcę waszej pomocy, a tym bardziej twojej! – krzyknęła
Tośka.
-I taka jest z tobą rozmowa! Zrozum w końcu! Sebastian cię
potrzebuje. Rozumiesz? Po-trze-bu-je cię! – przesylabował ostatnie słowo z
naciskiem.
-Ale ja nie wiem czy potrzebuje jego! – usłyszałem
zdenerwowany głos Tośki. Chciałem zatopić się we własnych myślach, ale musiałem
posłuchać o czym jeszcze mówili.
-To się dowiedz za nim będzie za późno!
-Za późno na co Jake? – spytała Tośka. Jake milczał. Tośka
i ja czekaliśmy na odpowiedź.
-On nie wie co to miłość. Jest bezradny i samotny. Nie
potrafi wyrażać uczuć. – powiedział w końcu Jake a jego odpowiedź mnie
zaskoczyła bo mówił o mnie. Nie mogłem dłużej czekać na rozwój sytuacji. Już
szedłem w ich kierunku gdy ktoś mnie zatrzymał.
Tośka
Tego wszystkiego już było za wiele. Nie mogłam tego znieść.
Sebastian powiedział, że nigdy mnie nie zostawi. Jego wyznanie mnie zaskoczyło.
Musiałam wybiec z sali inaczej bym go pocałowała, zbliżyła się do niego,
zrobiłabym coś czego wcale nie chciałam. On tego nie rozumiał. Nikt tego nie
mógł zrozumieć. Popsułam sobie, Sebie, Dianie i nawet Arkowi cały wieczór.
Jednak to wina Sebastiana. Nie powinien być taki wylewny i mówić mi o swoich
uczuciach. Nie powinien.
Znalazł mnie Jake. Palant jeden. Zaczął mnie przepraszać,
po czym powiedział, że Seba mnie potrzebuje. Jake to powiedział. Ten sam Jake
przez którego wylądowałam w szpitalu. Nie wybaczyłam mu, ale gdy mówił o Sebie
uwierzyłam mu, bo byłam przekonana, że mówi prawdę. Zdziwiłam się, że tylko on
mnie odszukał. Chciałam wrócić do domu, do swojego pokoju i nigdy nie poznać
K4! Ale już było za późno. Nie było odwrotu. Usłyszałam jakieś kroki i
zobaczyłam Dianę. Wpadłam jej w ramiona bo tak bardzo potrzebowałam
siostrzanego uścisku. Przyniosła mi kurtkę i pomogła założyć. Nawet nie
zauważyłam, że przez ten cały czas byłam w samej sukience.
-Co się stało? – spytała Di biorąc mnie za ręce. To moja
siostra, jej mogłam powiedzieć.
-Sebastian powiedział, że mnie nie zostawi. – wymamrotałam
i spuściłam głowę w dół.
-I to był powód, żeby tak się zachować? – skarciła mnie
siostra.
-Diana bałam się. Bałam się, że nie wytrzymam, że go
pocałuję i przytulę. – powiedziałam jej.
-Czy to coś złego?
-Czy ty mnie w ogóle słuchasz?! – krzyknęłam.
-Tośka słucham. Ale nie rozumiem twojego zachowania. – wyjaśniła
mi.
-Czy gdyby Arek ci nagle powiedział, że cię lubi to
poleciałabyś z wywalonym jęzorem do niego pożądając jego miłości? – spytałam
ją. Moje pytanie i sposób w jaki to powiedziałam zaskoczyły ją. Zmieszała się i
nerwowo zaczęła bawić się końcówkami włosów.
-Nie – odpowiedziała cicho.
-Więc zrozum mnie, proszę – poprosiłam ją – Kwestią czasu
jest wyznanie miłości Sebastiana do mnie.
-Nie czujesz tego samego? – spytała patrząc na mnie.
-Serce, które jest rozdarte i podzielone na pół nie może
prawdziwie kochać. – odpowiedziałam jej zaskoczona tym, że takie wyznanie
popłynęło z moich ust.
-Chodzi o Wiktora? – dopytywała się. Pokiwałam twierdząco
głową.Di utkwiła we mnie zielone oczy i znów mnie przytuliła. Chyba nie bardzo
zrozumiała moje słowa. Jej obecność mnie
uspokajała i dodawała sił.
-Idziemy? – spytała po chwili.
-Mogę cię jeszcze o coś spytać?
-Dawaj.
-Jak się bawisz z Arkiem? – spytałam bo naprawdę byłam
ciekawa tej relacji.
-Świetnie.– powiedziała rozmarzonym głosem. Wyczułam, że
chce powiedzieć coś jeszcze.
-I?
-On… - wzięła głęboki oddech – Powiedział, że dziś jestem
jego kobietą. –dodała i zaczęła się chichrać jak głupia. Otworzyłam buzię ze
zdumienia i zaskoczenia. Arek leci na moją siostrę a Seba leci na mnie. Czy to
nie jest jakaś chora sytuacja? Czy to w ogóle jest możliwe? Czy to jest możliwe?!
Nie potrafiłam odpowiedzieć na żadne z tych pytań.
-Di, proszę cię, nie rób sobie nadziei. To jest K4, nigdy
nie wiesz na kogo trafisz. Nie chcę, żebyś cierpiała. I nie bierz sobie słów
Arka na poważnie. Cała czwórka potrafi przybierać różne maski.
Diana spojrzała na mnie i tylko wzruszyła ramionami. Moje
słowa spłynęły po niej jak po kaczce. Ciężko jej było cokolwiek przetłumaczyć,
tym bardziej, że to była dla niej nowa, nieznajoma sytuacja.
Uspokoiłam się trochę i postanowiłam mimo wszystko wrócić na
salę. Gdy tylko weszłam do środka wszyscy zaczęli szeptać na mój widok ale
zbyłam to. Szukałam wzrokiem Sebastiana jednak jego nigdzie nie było. W naszym
kierunku za to zbliżali się Arek i Jake.
-Gdzie Seba? – spytałam.
-Wrócił do domu. – powiedział Jake przeszywając mnie
spojrzeniem.
-Rozumiem – powiedziałam tylko. Zastanawiałam się przez
chwilę i dodałam – Zamówię taksówkę i pojadę do niego. Muszę mu to wszystko
wytłumaczyć.
-Mój kierowca cię zawiezie. – zaproponował Arek.
-Nie dzięki. Poradzę sobie. – odrzekłam.
Gdy wychodziłam z sali czułam na sobie ich wzrok. Pod restauracją stało kilka taksówek więc wsiadłam do jednej z nich i kazałam się zawieźć na osiedle Kwiatowe. Wcale nie jechałam do Seby. Nie miałam ochoty ale też nie chciałam się nim zobaczyć. Każdego dnia dokładam sobie problemów a on jest kolejnym z nich. Na co mi była ta cała niby randka w parku? Na co mi była ta cała studniówka? Nie potrzebuję tego. Chcę wrócić do dni w których K4 i reszta szkoły traktowała mnie obojętnie. Gdy dojechaliśmy na osiedle moja gorycz sięgnęła granic. Nie miałam pieniędzy żeby zapłacić kierowcy. Ten spoglądał na mnie wyczekująco. Nerwowo podrapałam się w głowę kombinując co mam zrobić.
Gdy wychodziłam z sali czułam na sobie ich wzrok. Pod restauracją stało kilka taksówek więc wsiadłam do jednej z nich i kazałam się zawieźć na osiedle Kwiatowe. Wcale nie jechałam do Seby. Nie miałam ochoty ale też nie chciałam się nim zobaczyć. Każdego dnia dokładam sobie problemów a on jest kolejnym z nich. Na co mi była ta cała niby randka w parku? Na co mi była ta cała studniówka? Nie potrzebuję tego. Chcę wrócić do dni w których K4 i reszta szkoły traktowała mnie obojętnie. Gdy dojechaliśmy na osiedle moja gorycz sięgnęła granic. Nie miałam pieniędzy żeby zapłacić kierowcy. Ten spoglądał na mnie wyczekująco. Nerwowo podrapałam się w głowę kombinując co mam zrobić.
-Płaci pani w końcu? – niecierpliwił się taksówkarz. Do
głowy przyszło mi tylko jedno wyjście, jedyne i najgorsze zarazem.
-Ajjjj… Czy… Czy mógłby pan wystawić rachunek na nazwisko
Wieczorek? – spytałam niepewnie. To był najgorszy pomysł na jaki
kiedykolwiek-ja Antonina Milewska- wpadłam. Kierowca obejrzał się przez ramię,
spojrzał na mnie i tylko pokręcił głową.
-Wieczorek? – zdziwił się nagle – Ten Wieczorek? – spytał z
niedowierzaniem.
-A zna pan jakiegoś innego? – odcięłam się. To było
chamskie z mojej strony ale chciałam już wrócić do domu – Niech pan wypiszę ten
rachunek na niego – dodałam jeszcze i wyszłam z taksówki.
W domu było chłodno. W piecu już dawno wygasło, mamy nie
było, babcia spała. Ostrożnie zdjęłam sukienkę i powiesiłam ją na wieszaku,
buty schowałam do szafy. Nie miałam siły iść nawet się wykąpać. Założyłam piżamę,
wskoczyłam do łóżka a po chwili spałam jak suseł.
Arek
Siostra Tośki była taka sama jak ona.
Tak samo uparta, tak samo tajemnicza, niepozorna i czasem wredna. Bawiłem się z
nią świetnie. Nie była mistrzynią parkietu ale czego można wymagać od dziewczyny
która nigdy nie była na balu? Widziałem ogniki w jej oczach gdy zobaczyła ten
cały luksus. Wszystko jej się podobało i wszystkiego była strasznie ciekawa. Co
chwila wypytywała mnie o to czy o tamto. Odpowiadałem jej co chwila się z niej
śmiejąc. Była naprawdę zabawna ale była biedaczką. Z góry ją skreśliłem choć
nie miałem nic do biedaków.
Zabawa trwała do białego rana. Prócz
incydentu z Tośką nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego. Koło piątej rano razem
z Dianą postanowiliśmy się zbierać. Gdy dojechaliśmy na jej osiedle dostrzegłem
cień smutku na jej twarzy. Widziałem jak ociąga się w wyjściem więc jej
pomogłem. Otworzyłem jej drzwi, potem uliczkę i odprowadziłem po dom. Staliśmy
pod drzwiami i oboje milczeliśmy jak groby.
-Sukienkę i buty ci zwrócę. – odezwała
się w końcu Diana. Spojrzałem na nią. W jej zielonych jak wiosenna trawa oczach
widziałem nadal iskierki radości i zachwytu.
-Mi? – zaśmiałem się, ona też – Myślisz,
że to założę? – spytałem.
-W sumie nawet byś interesująco
wyglądał. – odpowiedziała a jej twarz rozjaśnił kolejny uśmiech.
-Sugerujesz, że nie wyglądam
interesująco? – pogrywała ze mną. Obie z Tośką były chyba jakimiś maniaczkami
gier słownych, bo Diana też potrafiła się odciąć i powiedzieć coś co
człowiekowi może pójść w pięty. Ale to nie była jej wina. W końcu, według
stereotypów, rude są chamskie i wredne. Było w tym trochę prawdy.
-Ja tego nie powiedziałam.
-Ale zasugerowałaś.
-Ale to nie to samo. – powiedziała
dumnie.
-Dobra. Tym razem wygrałaś.
-Co?! Co wygrałam? – spytała i zaczęła
się cieszyć jakby zwariowała.
-To, że nie będziesz mi musiała oddawać
sukienki i butów. To jest twoja nagroda. – uśmiechnąłem się doń i
skierowałem w stronę uliczki gdy
poczułem jak łapię mnie za ramię i zatrzymuje.
-Co tym razem? – spytałem obracając się.
-Dziękuje. – powiedziała cichutko.
-Za co? – spytałem jakbym nie wiedział.
W niektórych sytuacjach za bardzo upodabniałem się do Sebastiana.
-Dziękuje ci, że mnie zabrałeś ze sobą i
pozwoliłeś przeżyć najpiękniejszy dzień w całym moim życiu. – odpowiedziała a
potem pocałowała mnie policzek i natychmiast odeszła zostawiając mnie zszokowanego na środku jej podwórka.
P.S Dwa tygodnie wolnego już mi się skończyły i w poniedziałek na uczelnię.
Pod tym postem możecie zadawać pytania dotyczące hmmm...bloga i nie tylko. W sumie możecie pytać o co chcecie. Jeśli trochę się tych pytań uzbiera to na nie odpowiem w osobnym poście. Macie czas do 1 marca ;)
P.S Dwa tygodnie wolnego już mi się skończyły i w poniedziałek na uczelnię.
Pod tym postem możecie zadawać pytania dotyczące hmmm...bloga i nie tylko. W sumie możecie pytać o co chcecie. Jeśli trochę się tych pytań uzbiera to na nie odpowiem w osobnym poście. Macie czas do 1 marca ;)
Ja mam pytanie ale nie wiem czy mi na nie odpowiesz :P Czy Tośka będzie wreszcie z Sebastianem?
OdpowiedzUsuńoooooooooooooo <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńco studiujesz?
OdpowiedzUsuńco skłoniło cię do pisania bloga?
OdpowiedzUsuńjak wymyślasz te opowiadania?
OdpowiedzUsuńSuper jak zawsze, a czy w poniedziałek będzie jeszcze `dłuższy` post :> ?
OdpowiedzUsuńTori :>
Piękne. prosze aby kolejna czesc pojawila sie jak najszybciej < 3
OdpowiedzUsuńOoooo <3 Jake fajnie sie zachowal mowiac jej o uczuciach Seby xd tylktroche nie ogarniam ze ,,on jej potrzebuje'' to brzmi jakby chcial ja do czegos wykorzystac ;p hehe xd mam nadzieje, ze to sie wyjasni niedlugo. Znaczy miedzy Toska i Seba ze zwiala jak jej powiedzial ze jej ni zostawi xd
OdpowiedzUsuńSwoja droga Diana i Arek <3 czekam nn ^^
Ooooo <3 mam nadzieje ze sie wszystko ulozy miedzy Toska a Seba xd swoja droga troche dziwnie to brzmi - jak dla mnie - ze on jej potrzebuje. Zamiast powiedziec, ze sie w niej zakochal ;d czy cos xd
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze sie wyjasni.
Arek i Diana <3 czekam na wiecej xd
oo nie :D TOŚKA :D DIANA I AREK kocham tą parę xD czekam na nowy :)
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńŚwietny ten rozdział :) Jak zawsze z resztą jest cudowny, nie wiem co jeszcze napisać :) :P Pozdrawiam i życzę weny oraz czasu :)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział Diana i Arek :) są słotcy kocham ich wogóle to uwielbiam twój styl
OdpowiedzUsuńforbid love :)
powodzenia
Jesteś najlepsza dziewczyno :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twoje historie. pisz jak najwięcej! : )
OdpowiedzUsuńCzy Tośka bedzie z Sebastianem? prosze TAK :>
OdpowiedzUsuńdlaczego Tośka tak bardzo się broni przed swoimi uczuciami i Sebastiana?... ;( || ania
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetny i trochę zaskakujący rozdział. W związku z tym, że mam zadać jakieś pytanie to zapytam: Masz w planach dalej rozwijać się w kierunku pisania, czy odbierasz to tylko jako hobby, którym możesz podzielić się tutaj z nami, kontynując opowiadanie? Nie myślałaś nad tym, żeby podjąć ryzyko, wyzwanie i starać się w jakiś inny sposób zaprezentować swoją twórczość? Czekam na odpowiedź :)
OdpowiedzUsuńMia <3
bosko. ;)
OdpowiedzUsuńmalina ;)
Nie rozumiam - dlaczego skoro ywaza ja za biedaczke to zabral ja na studniowke? ...
OdpowiedzUsuń