Rozdział dziewiętnasty


Sebastian
         Tośka wybiegła jak oparzona. Pobiegłem za nią ale nigdzie jej nie mogłem znaleźć. Uczniowie zaczęli nas obgadywać ale ignorowałem to, próbowałem zachować spokój, nie wściekać się. Diana i Arek też zaczęli jej szukać, Jake chyba też co było do niego absolutnie nie podobne. Czemu to zrobiła? Co takiego powiedziałem, że mnie zostawiła. Przecież to były zwykłe słowa. Powiedziałem jej to co czułem, więc czemu tak postąpiła. Wyszedłem na zewnątrz i niedaleko koszy na śmieci usłyszałem głos Tośki. Rozmawiała z kimś. Poznałem głos Jake’a i zatrzymałem się by posłuchać o czym mówią.
-Jesteś ostatnią osobą, której się tu spodziewałam. – mówiła Tośka wpatrując się w ciemne niebo.
-A ja nie spodziewałem się ciebie tutaj. – mówił Jake. Chwilę milczeli po czym znów usłyszałem głos przyjaciela:
-Chciałem cię przeprosić.
-To żeś sobie znalazł moment, normalnie masz wyczucie jak Seba – mówiła Tośka. Wypowiedziała moje imię, wiec zacząłem uważniej  przysłuchiwać się rozmowie.
-Wtedy w restauracji nie chciałem tego powiedzieć. – tłumaczył się Jake. Strasznie byłem ciekaw wyniku tej rozmowy.
-Właśnie, że chciałeś. – odcięła się Tośka. Było ciemno, więc nie widziałem reakcji Jake’a ale domyślałem się jego wyrazu twarzy.
-Daj mi się wytłumaczyć .– wypalił nagle Jake. Zaskoczyły mnie te słowa i jego zachowanie też. Nagle mu się zebrało na przeprosiny Tośki? Od tak? Zachowywał się jak nie ten Jake którego znałem.
-Daruj sobie. Nie chce słuchać twoich tłumaczeń. Nagle postanowiłeś być dla mnie miły?  - spytała dziewczyna  – O weź daj spokój. Nie znoszę litości a tym bardziej litości K4. –dodała jeszcze.
-Ty nawet nie wiesz co on czuje. -zmienił temat Jake.
-O kim mówisz? – spytała Tośka.
-Teraz nagle udajesz, że nie wiesz?  - zakpił Jake, co było już bardziej w jego stylu.
-Niczego nie udaje i nie próbuj mnie zbić z tropu. – broniła się Tośka. Ta rozmowa schodziła na coraz ciekawszy tor. Mimo iż byłem w samym garniturze nie czułem chłodu. Było dość ciemno, więc nie obawiałem się, że ta dwójka mnie dojrzy.
-Wcale się nie dziwie, że Seba tak cię potraktował. – znów zmienił temat Jake.
-Nie przesadzaj. – powiedziała tylko Tośka.
-Chcę ci pomóc. Może zrozumiesz to w końcu?
Pytanie Jake zabrzmiało jak wyrok. Czekałem na odpowiedź Tośki ale usłyszałem tylko jej śmiech i sam mimowolnie się uśmiechnąłem. Jake ofiarował jej swoją pomoc, kto by pomyślał, że ten chłopak jest do tego zdolny.
-Nie chcę waszej pomocy, a tym bardziej twojej! – krzyknęła Tośka.
-I taka jest z tobą rozmowa! Zrozum w końcu! Sebastian cię potrzebuje. Rozumiesz? Po-trze-bu-je cię! – przesylabował ostatnie słowo z naciskiem.
-Ale ja nie wiem czy potrzebuje jego! – usłyszałem zdenerwowany głos Tośki. Chciałem zatopić się we własnych myślach, ale musiałem posłuchać o czym jeszcze mówili.
-To się dowiedz za nim będzie za późno!
-Za późno na co Jake? – spytała Tośka. Jake milczał. Tośka i ja czekaliśmy na odpowiedź.
-On nie wie co to miłość. Jest bezradny i samotny. Nie potrafi wyrażać uczuć. – powiedział w końcu Jake a jego odpowiedź mnie zaskoczyła bo mówił o mnie. Nie mogłem dłużej czekać na rozwój sytuacji. Już szedłem w ich kierunku gdy ktoś mnie zatrzymał.

Tośka
        Tego wszystkiego już było za wiele. Nie mogłam tego znieść. Sebastian powiedział, że nigdy mnie nie zostawi. Jego wyznanie mnie zaskoczyło. Musiałam wybiec z sali inaczej bym go pocałowała, zbliżyła się do niego, zrobiłabym coś czego wcale nie chciałam. On tego nie rozumiał. Nikt tego nie mógł zrozumieć. Popsułam sobie, Sebie, Dianie i nawet Arkowi cały wieczór. Jednak to wina Sebastiana. Nie powinien być taki wylewny i mówić mi o swoich uczuciach. Nie powinien.
       Znalazł mnie Jake. Palant jeden. Zaczął mnie przepraszać, po czym powiedział, że Seba mnie potrzebuje. Jake to powiedział. Ten sam Jake przez którego wylądowałam w szpitalu. Nie wybaczyłam mu, ale gdy mówił o Sebie uwierzyłam mu, bo byłam przekonana, że mówi prawdę. Zdziwiłam się, że tylko on mnie odszukał. Chciałam wrócić do domu, do swojego pokoju i nigdy nie poznać K4! Ale już było za późno. Nie było odwrotu. Usłyszałam jakieś kroki i zobaczyłam Dianę. Wpadłam jej w ramiona bo tak bardzo potrzebowałam siostrzanego uścisku. Przyniosła mi kurtkę i pomogła założyć. Nawet nie zauważyłam, że przez ten cały czas byłam w samej sukience.
-Co się stało? – spytała Di biorąc mnie za ręce. To moja siostra, jej mogłam powiedzieć.
-Sebastian powiedział, że mnie nie zostawi. – wymamrotałam i spuściłam głowę w dół.
-I to był powód, żeby tak się zachować? – skarciła mnie siostra.
-Diana bałam się. Bałam się, że nie wytrzymam, że go pocałuję i przytulę. – powiedziałam jej.
-Czy to coś złego?
-Czy ty mnie w ogóle słuchasz?! – krzyknęłam.
-Tośka słucham. Ale nie rozumiem twojego zachowania. – wyjaśniła mi.
-Czy gdyby Arek ci nagle powiedział, że cię lubi to poleciałabyś z wywalonym jęzorem do niego pożądając jego miłości? – spytałam ją. Moje pytanie i sposób w jaki to powiedziałam zaskoczyły ją. Zmieszała się i nerwowo zaczęła bawić się końcówkami włosów.
-Nie – odpowiedziała cicho.
-Więc zrozum mnie, proszę – poprosiłam ją – Kwestią czasu jest wyznanie miłości Sebastiana do mnie.
-Nie czujesz tego samego? – spytała patrząc na mnie.
-Serce, które jest rozdarte i podzielone na pół nie może prawdziwie kochać. – odpowiedziałam jej zaskoczona tym, że takie wyznanie popłynęło z moich ust.
-Chodzi o Wiktora? – dopytywała się. Pokiwałam twierdząco głową.Di utkwiła we mnie zielone oczy i znów mnie przytuliła. Chyba nie bardzo zrozumiała moje słowa.  Jej obecność mnie uspokajała i dodawała sił.
-Idziemy? – spytała po chwili.
-Mogę cię jeszcze o coś spytać?
-Dawaj.
-Jak się bawisz z Arkiem? – spytałam bo naprawdę byłam ciekawa tej relacji.
-Świetnie.– powiedziała rozmarzonym głosem. Wyczułam, że chce powiedzieć coś jeszcze.
-I?
-On… - wzięła głęboki oddech – Powiedział, że dziś jestem jego kobietą. –dodała i zaczęła się chichrać jak głupia. Otworzyłam buzię ze zdumienia i zaskoczenia. Arek leci na moją siostrę a Seba leci na mnie. Czy to nie jest jakaś chora sytuacja? Czy to w ogóle jest możliwe? Czy to jest możliwe?! Nie potrafiłam odpowiedzieć na żadne z tych pytań.
-Di, proszę cię, nie rób sobie nadziei. To jest K4, nigdy nie wiesz na kogo trafisz. Nie chcę, żebyś cierpiała. I nie bierz sobie słów Arka na poważnie. Cała czwórka potrafi przybierać różne maski.
Diana spojrzała na mnie i tylko wzruszyła ramionami. Moje słowa spłynęły po niej jak po kaczce. Ciężko jej było cokolwiek przetłumaczyć, tym bardziej, że to była dla niej nowa, nieznajoma sytuacja.
Uspokoiłam się trochę i postanowiłam mimo wszystko wrócić na salę. Gdy tylko weszłam do środka wszyscy zaczęli szeptać na mój widok ale zbyłam to. Szukałam wzrokiem Sebastiana jednak jego nigdzie nie było. W naszym kierunku za to zbliżali się Arek i Jake.
-Gdzie Seba? – spytałam.
-Wrócił do domu. – powiedział Jake przeszywając mnie spojrzeniem.
-Rozumiem – powiedziałam tylko. Zastanawiałam się przez chwilę i dodałam – Zamówię taksówkę i pojadę do niego. Muszę mu to wszystko wytłumaczyć.
-Mój kierowca cię zawiezie. – zaproponował Arek.
-Nie dzięki. Poradzę sobie. – odrzekłam. 
      Gdy wychodziłam z sali czułam na sobie ich wzrok. Pod restauracją stało kilka taksówek więc wsiadłam do jednej z nich i kazałam się zawieźć na osiedle Kwiatowe. Wcale nie jechałam do Seby. Nie miałam ochoty ale też nie chciałam się nim zobaczyć. Każdego dnia dokładam sobie problemów a on jest kolejnym z nich. Na co mi była ta cała niby randka w parku? Na co mi była ta cała studniówka? Nie potrzebuję tego. Chcę wrócić do dni w których K4 i reszta szkoły traktowała mnie obojętnie. Gdy dojechaliśmy na osiedle moja gorycz sięgnęła granic. Nie miałam pieniędzy żeby zapłacić kierowcy. Ten spoglądał na mnie wyczekująco. Nerwowo podrapałam się w głowę kombinując co mam zrobić.
-Płaci pani w końcu? – niecierpliwił się taksówkarz. Do głowy przyszło mi tylko jedno wyjście, jedyne i najgorsze zarazem.
-Ajjjj… Czy… Czy mógłby pan wystawić rachunek na nazwisko Wieczorek? – spytałam niepewnie. To był najgorszy pomysł na jaki kiedykolwiek-ja Antonina Milewska- wpadłam. Kierowca obejrzał się przez ramię, spojrzał na mnie i tylko pokręcił głową.
-Wieczorek? – zdziwił się nagle – Ten Wieczorek? – spytał z niedowierzaniem.
-A zna pan jakiegoś innego? – odcięłam się. To było chamskie z mojej strony ale chciałam już wrócić do domu – Niech pan wypiszę ten rachunek na niego – dodałam jeszcze i wyszłam z taksówki.
W domu było chłodno. W piecu już dawno wygasło, mamy nie było, babcia spała. Ostrożnie zdjęłam sukienkę i powiesiłam ją na wieszaku, buty schowałam do szafy. Nie miałam siły iść nawet się wykąpać. Założyłam piżamę, wskoczyłam do łóżka a po chwili spałam jak suseł.

Arek
      Siostra Tośki była taka sama jak ona. Tak samo uparta, tak samo tajemnicza, niepozorna i czasem wredna. Bawiłem się z nią świetnie. Nie była mistrzynią parkietu ale czego można wymagać od dziewczyny która nigdy nie była na balu? Widziałem ogniki w jej oczach gdy zobaczyła ten cały luksus. Wszystko jej się podobało i wszystkiego była strasznie ciekawa. Co chwila wypytywała mnie o to czy o tamto. Odpowiadałem jej co chwila się z niej śmiejąc. Była naprawdę zabawna ale była biedaczką. Z góry ją skreśliłem choć nie miałem nic do biedaków.
Zabawa trwała do białego rana. Prócz incydentu z Tośką nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego. Koło piątej rano razem z Dianą  postanowiliśmy się zbierać.  Gdy dojechaliśmy na jej osiedle dostrzegłem cień smutku na jej twarzy. Widziałem jak ociąga się w wyjściem więc jej pomogłem. Otworzyłem jej drzwi, potem uliczkę i odprowadziłem po dom. Staliśmy pod drzwiami i oboje milczeliśmy jak groby.
-Sukienkę i buty ci zwrócę. – odezwała się w końcu Diana. Spojrzałem na nią. W jej zielonych jak wiosenna trawa oczach widziałem nadal iskierki radości i zachwytu.
-Mi? – zaśmiałem się, ona też – Myślisz, że to założę? – spytałem.
-W sumie nawet byś interesująco wyglądał. – odpowiedziała a jej twarz rozjaśnił kolejny uśmiech.
-Sugerujesz, że nie wyglądam interesująco? – pogrywała ze mną. Obie z Tośką były chyba jakimiś maniaczkami gier słownych, bo Diana też potrafiła się odciąć i powiedzieć coś co człowiekowi może pójść w pięty. Ale to nie była jej wina. W końcu, według stereotypów, rude są chamskie i wredne. Było w tym trochę prawdy.
-Ja tego nie powiedziałam.
-Ale zasugerowałaś.
-Ale to nie to samo. – powiedziała dumnie.
-Dobra. Tym razem wygrałaś.
-Co?! Co wygrałam? – spytała i zaczęła się cieszyć jakby zwariowała.
-To, że nie będziesz mi musiała oddawać sukienki i butów. To jest twoja nagroda. – uśmiechnąłem się doń i skierowałem  w stronę uliczki gdy poczułem jak łapię mnie za ramię i zatrzymuje.
-Co tym razem? – spytałem obracając się.
-Dziękuje. – powiedziała cichutko.
-Za co? – spytałem jakbym nie wiedział. W niektórych sytuacjach za bardzo upodabniałem się do Sebastiana.
-Dziękuje ci, że mnie zabrałeś ze sobą i pozwoliłeś przeżyć najpiękniejszy dzień w całym moim życiu. – odpowiedziała a potem pocałowała mnie policzek i natychmiast odeszła zostawiając  mnie zszokowanego na środku jej podwórka.

P.S  Dwa tygodnie wolnego już mi się skończyły i w poniedziałek na uczelnię.
Pod tym postem możecie zadawać pytania dotyczące hmmm...bloga i nie tylko. W sumie możecie pytać o co chcecie. Jeśli trochę się tych pytań uzbiera to na nie odpowiem w osobnym poście. Macie czas do 1 marca ;)

20 komentarzy:

  1. Ja mam pytanie ale nie wiem czy mi na nie odpowiesz :P Czy Tośka będzie wreszcie z Sebastianem?

    OdpowiedzUsuń
  2. oooooooooooooo <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  3. co studiujesz?

    OdpowiedzUsuń
  4. co skłoniło cię do pisania bloga?

    OdpowiedzUsuń
  5. jak wymyślasz te opowiadania?

    OdpowiedzUsuń
  6. Super jak zawsze, a czy w poniedziałek będzie jeszcze `dłuższy` post :> ?

    Tori :>

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne. prosze aby kolejna czesc pojawila sie jak najszybciej < 3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooooo <3 Jake fajnie sie zachowal mowiac jej o uczuciach Seby xd tylktroche nie ogarniam ze ,,on jej potrzebuje'' to brzmi jakby chcial ja do czegos wykorzystac ;p hehe xd mam nadzieje, ze to sie wyjasni niedlugo. Znaczy miedzy Toska i Seba ze zwiala jak jej powiedzial ze jej ni zostawi xd
    Swoja droga Diana i Arek <3 czekam nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Ooooo <3 mam nadzieje ze sie wszystko ulozy miedzy Toska a Seba xd swoja droga troche dziwnie to brzmi - jak dla mnie - ze on jej potrzebuje. Zamiast powiedziec, ze sie w niej zakochal ;d czy cos xd
    Mam nadzieje ze sie wyjasni.
    Arek i Diana <3 czekam na wiecej xd

    OdpowiedzUsuń
  10. oo nie :D TOŚKA :D DIANA I AREK kocham tą parę xD czekam na nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne opowiadanie <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny ten rozdział :) Jak zawsze z resztą jest cudowny, nie wiem co jeszcze napisać :) :P Pozdrawiam i życzę weny oraz czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny rozdział Diana i Arek :) są słotcy kocham ich wogóle to uwielbiam twój styl
    forbid love :)
    powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  14. Jesteś najlepsza dziewczyno :)

    OdpowiedzUsuń
  15. uwielbiam Twoje historie. pisz jak najwięcej! : )

    OdpowiedzUsuń
  16. Czy Tośka bedzie z Sebastianem? prosze TAK :>

    OdpowiedzUsuń
  17. dlaczego Tośka tak bardzo się broni przed swoimi uczuciami i Sebastiana?... ;( || ania

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak zawsze świetny i trochę zaskakujący rozdział. W związku z tym, że mam zadać jakieś pytanie to zapytam: Masz w planach dalej rozwijać się w kierunku pisania, czy odbierasz to tylko jako hobby, którym możesz podzielić się tutaj z nami, kontynując opowiadanie? Nie myślałaś nad tym, żeby podjąć ryzyko, wyzwanie i starać się w jakiś inny sposób zaprezentować swoją twórczość? Czekam na odpowiedź :)

    Mia <3

    OdpowiedzUsuń
  19. bosko. ;)

    malina ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie rozumiam - dlaczego skoro ywaza ja za biedaczke to zabral ja na studniowke? ...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.