Rozdział dwunasty


Diana
         Obudziłam się nie mogąc przestać myśleć o tym co spotkało moją siostrę. Wczorajszy dzień był dla niej koszmarem. Wróciła dopiero o 22 przyprawiając mamę o masę zmartwień. Gdy usłyszałam jak pod nasz dom podjeżdża jakieś auto myślałam, że to Seba, że się pogodzili ale gdy zobaczyłam Wiktora serce mi zamarło. Tośka weszła do domu i od razu poszła do siebie, wiec udałam się za nią. Opowiedziała mi wszystko. O tym jak potraktowali ją w szkole, jak wylała Sebie colę na głowę i jak Brunet się nią zaopiekował. Ten chłopak to był anioł. Czasem naprawdę żałowałam, że nie chodzę z Tośką do szkoły, wtedy bym go mogła widywać. Co ja za głupoty wymyślam! Gdzie ja i ukochany synek szanowanych lekarzy? Gdzie Tośka i dziedzic potężnej firmy? To było ponad moje wyobrażenia. Zdziwiłam się jeszcze bardziej, gdy zobaczyłam jakie siostra ma na sobie ciuchy. Gdy tylko jej o tym wspomniałam, szybko je zdjęła i zaniosła do pralki. Wiedziałam, że nie chce mieć nic wspólnego z K4, ale gdy opowiadała o Wiktorze miała iskierki w oczach, tak jakby się w nim zakochała. Ale to była miłość niemożliwa, zakazana, nie dla mnie ani nie dla niej. Nie w tym życiu.
          Choć dziś wtorek miałam dość szkoły do której chodzi banda debili i nieuków. Na zegarku była dopiero szósta a ja nie mogłam zasnąć. Spokoju nie dawało mi zdjęcie, które znalazłam u mamy. Teraz już wiem, dlaczego tak zareagowała jak jej powiedziałam, że to Sebastian Wieczorek stoi pod naszym domem. Musiała się domyślić, że to syn tego Wieczorka. Obiecałam sobie, że dziś powiem wszystko Tośce, bo przecież ona tym bardziej musi wiedzieć, skoro „zaprzyjaźniła” się z Sebastianem. Ale czy Seba wie kim był jego ojciec? Czy on cokolwiek wie na ten temat? Wydaje mi się, że nie ale nie zaszkodzi zaryzykować. Do tego by poznać prawdę brakowało mi jeszcze jednej rzeczy. Mianowicie nie znalazłam powodu dla którego tata i ojciec Seby zniknęli. Wiedziałam, że tata był bankierem. Z  informacji które sobie przyswoiłam doszłam do wniosku, że pan Wieczorek był najlepszym przyjacielem taty a jednocześnie najlepszym pracownikiem banku, którego mój tata był właścicielem. Pozycja bankiera… A teraz ledwo wiążemy koniec z końcem. Co takiego wydarzyło się dziesięć lat temu, że tata zniknął? Nie dawało mi to spokoju, ale wiedziałam jedno. Jeśli powiem Tośce, ona powie Sebie a wtedy moje poszukiwania ruszą do przodu.

Tośka
       Koszmaru ciąg dalszy. Dziś wtorek a ja szłam do szkoły cała w nerwach. Choć Wiktor zapewniał mnie, że nic mi się dziś nie stanie, bo on mnie obroni wątpiłam w to. Nie chciałam narażać jego przyjaźni z Sebą. Nie łatwo jest mnie złamać. Jestem jak chwast, potężna, silna i mam mocne korzenie. Ledwo weszłam na teren szkoły omal nie umarłam gdy zobaczyłam pusty jak pustynię parking na którym nie było ani jednego ucznia czekającego by mnie poniżyć. Zaniepokoiło mnie to aż za bardzo. Weszłam do szkoły i moje obawy się sprawdziły. Na dzień dobry wylądowały na mnie śmieci z kosza: skórki od bananów, pogniecione kartki, gumy do żucia. A to był dopiero początek. Gdy w szatni otworzyłam swoją szafkę wypełzły z niej zaskrońce i żaby. Ze strachu przewróciłam się uderzając ciałem w inne szafki. Usłyszałam głośny, pełen nienawiści śmiech uczniów całej szkoły, którzy przyglądali się tej scenie. Żaby i węże gdzieś uciekły, ale ja nie miałam ochoty trzymać kurtki w szafce w której przebywały te stworzenia. Pierwsze cztery lekcje wyglądały tak samo, tyle, że tortury były inne. Na historii guma przyklejona do krzesełka, na chemii doświadczenie które miało na celu coś tam nam pokazać, zamiast tego o mały włos nie zostałam pozbawiona twarzy. Geografia również nie była normalna. Podczas gdy geograf coś pisał na tablicy ja zostałam obrzucona niezliczonymi ilościami kredy, na polskim zaś moja ławka padła z hukiem na ziemię gdy tylko położyłam na niej książki. Gdy wyszłam z sali próbowałam się uspokoić jednak nie mogłam, gdyż zostałam -celowo- potrącona przez kilka uczennic. Upuściłam zeszyt i podręcznik z którego wysypały się różne kartki. I choć mijała mnie masa ludzi nikt mi nie pomógł.  Traktowali mnie jakbym była niewidzialna lub trędowata. Notatki rozsypały się po całym korytarzu ale ludzie tylko je mijali albo deptali wyśmiewając się ze mnie i krzycząc „Biedaczka”. Jasna cholera! Złość ogarnęła mnie do tego stopnia, że nie spostrzegłam jak ktoś nade mną stanął.
-W porządku? – usłyszałam jego głos. Głos chłopaka, który wczoraj zobaczył mnie w samym ręczniku. Na samą myśl o tym zdarzeniu robiłam się czerwona. Po tym co zaszło wczoraj nie mogłam spojrzeć mu w oczy. Kiwnęłam tylko głową, a ona pochylił się i pogłaskał mnie po głowie czochrając mi grzywkę. Podał mi pozbierane kartki  i odszedł. Tylko tyle. Nic więcej. Po wczorajszej sytuacji liczyłam na jakieś przeprosiny z jego strony ale chyba  się przeliczyłam. W końcu ona należy do K4, a po nich dobrych manier raczej nie należy się spodziewać. Ale to był Wiktor. On nie był taki jak Seba. Był inny. Troskliwy, wesoły, opiekuńczy, przystojny, miły i nie pysznił się tym jaki jest bogaty.
Spakowałam książki do plecaka i poszłam do stołówki wiedząc, że tam czeka mnie piekło, śmierć, mój koniec.  
          Stołówka wyglądała tak samo jak ostatnio. Stoły były ustawione pod ścianą, krzesełek też nie było a czerwona kanapa Sebastiana już czekała na jego przybycie. Nie miałam pojęcia co ci ludzie dziś wymyślą. Co może być gorszego od jajek, mąki i ryżu na ubraniach? Ledwo zdążyłam o tym pomyśleć, jakiś chłopak pchnął mnie w tłum. Potem następna osoba mnie popchnęła i tak stałam się popychadłem. Przechodziłam z rąk do rąk i nikogo nie obchodził mój los. Ledwo mogłam oddychać z tego wszystkiego. W końcu przestali ale tylko dlatego, że zbliżało się K4 czy może raczej K3 bo znów nie było Wiktora. W duchu liczyłam, że dziś tez mi pomoże. Upadłam na kolana, by zaczerpnąć powietrza podczas gdy Seba, Jake i Arek usiedli na kanapie i wbili we mnie wzrok. Jake coś mamrotał do Arka a Sebastian patrzył na mnie tak groźnie, jakby chciał mnie zabić. Ktoś szarpnął mnie za ciuchy i zmusił bym podniosła się do góry. Sekundę później byłam mokra jak kura, po tym jak wylano na mnie wiadro brudnej od sprzątania podłóg wody. Woda kapała ze mnie a ja stałam na środku stołówki i zaciskając ręce w piąstki obiecałam sobie, że wygram tą wojnę.  Znów mnie popchnięto i upadłam na kolana pozwalając znów zostać obrzucona jajkami, mąką i ryżem. Tylko na tyle was stać –chciałam to powiedzieć na głos, ale wolałam milczeć. Dziś obyło się bez tortu, za to plastiki zadbały o to bym nie wyszła z tego cało. Gdy na moim ciele wylądowało coś co przypominało mi sadzę z pieca(to nie przypominało sadzy, to była sadza!) omal się nie zakrztusiłam.
-Co biedaczko? Masz już dość? – spytał Seba podchodząc do mnie i szturchając mnie czubkiem lśniącego jak diament buta.
-Nigdy – powiedziałam wypluwając sadzę z buzi. Spojrzałam na niego ale on tylko kiwnął głową w kierunku uczniów. Obróciłam się  i zobaczyłam jak z tłumu wychodzi jeden z plastików trzymając nożyczki w rękach. Chwilę później moje piękne, długie włosy skróciły swoją długość o ponad dwadzieścia centymetrów.

Arek
           To co zaplanował Seba przeszło jego samego. Mógł nienawidzić Tośki i znęcać się nad nią do końca szkoły ale nie miał prawa obcinać jej włosów. Cała scena wyglądała jak koszmar. Skulona na podłodze Tośka, umazana sadzą, jajkami, mąką i ryżem wyglądała okropnie. Nikt nie wiedział co kombinuje Sebastian. Nawet nam nic nie powiedział. Gdy do Tośki podszedł dziewczyna z nożyczkami wszyscy wiedzieli co zaraz nastąpi. Tośka nie protestowała gdy obcinano jej włosy. Widziałem jak się powstrzymuje by nie wybuchnąć. Nie wiem jak ona to zniosła, ale gdy jej włosy zostały obcięte ona nadal siedziała na podłodze jakby czekała na zbawienie. Głowę miała spuszczoną w dół, ale nie płakała. Uczniowie zaczęli się rozchodzić na lekcje, a każdy kto przechodził szturchał ją i celowo kopał. Chciałem jej pomóc, ale nie mogłem pozwolić by Seba wyładowywał się jeszcze na mnie. Gdy stołówka opustoszała Sebastian podszedł do niej, uśmiechnął się zwycięsko i wyszedł a my za nim. Gdy kilka minut później, we czwórkę siedzieliśmy u Sebastiana Jake w końcu zapytał:
-Seba ciebie naprawdę pogięło? Żeby obcinać włosy? – Wiktor i ja wlepiliśmy w niego wzrok bo jeszcze kilka dni temu to on wyzywał Tośkę od biedaczek.
-Nie będziesz mi mówił co mam robić! – wkurzył się Sebastian.
-Jesteś nienormalny! Jest tyle innych sposobów żeby ją dręczyć a tobie zachciało się obcinać jej włosy?!
Byłem w szoku. Jake bronił Tośki. Gdyby mnie tu nie było w życiu bym w to nie uwierzył. Patrzyłem to na Sebastiana to na Jake. W końcu Seba nie wytrzymał i skierował się w kierunku drzwi.  Już miał wyjść gdy słowa Bruneta go zatrzymały, a mnie i Jake zamurowało.
-Lecę do Belgii - powiedział.

21 komentarzy:

  1. Jejku... To co zrobił Seba Tośce, to przechodzi ludzkie pojęcie. Rozdział jak zwykle rewelacyjny i bardzo, ale to bardzo ciekawy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bozeee jaki idiota! Jak to czytalam to myslalam, ze padne.... powinien dostac za swoje.. te obciecie wlosow to juz przesada... no ale rozdzial swietny :-)
    Niech on jedzie do tej Belgii i nie wraca xD

    OdpowiedzUsuń
  3. no zajebiste jest to opowiadanie :)
    z rozdziału na rozdział jest coraz ciekawiej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg..! On jest nienormalny... Ale co do rozdziału może trochę krótki, ale baaardzo ciekawy. Dzięki że to piszesz. :D
    Esma. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam włosy za... tyłek i gdyby ktoś podszedł do mnie z nożyczkami `zabiłabym` ^^.Jestem ciekawa co dalej wymyśli Seba i co bd z tą Belgią. Rozdział jak zawsze powalający :>


    Wiktoria:>

    OdpowiedzUsuń
  6. łał. szaleństwo. czekam na nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rodzdział czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział! Co za cham z tego Seby! Jak mógł kazać jej obciąć włosy i tak poniżac ! Mam nadzieję,że to piekło szybko się skończy .A tak za nim byłam zanim się nie zmienił. Nie wiem jak to Tośka wszystko wytrzymuje,podziwiam ją! Dobrze,że chociaż może liczyć na Wiktora. Ciekawa jestem o co chodzi z tym wyjazdem. Dawno nie komentowałam,ale zawsze na bieżąco czytam twoje wpisy i z niecierpliwością czekam na kolejny. Jesteś świetna! Kończe i nie zanudzam!:p

    Czarna

    OdpowiedzUsuń
  9. super ! kiedy będzie następny rozdział? czekam z utęsknieniem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny czy nie rozważasz częstszego pisania postów poniedziałek i piątek i jeszcze jakiś dzień?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety nie.Posty będą tylko w poniedziałki i piątki.

      Usuń
    2. A moglabys chociaż pisać dłuższe rozdziały? :c

      Usuń
    3. Raczej nie. A przynajmniej nie dopóki mam egzaminy.

      Usuń
  11. Masz naprawdę świetnego bloga :)
    Mam do Ciebie ogromną prośbę, może proszę o zbyt wiele, ale to bardzo ważne.
    Wymyśliłam pewną akcję na moim blogu, tak właściwie cały ten blog to już jedna wielka akcja!
    Jeśli zechcesz mi pomóc, albo przynajmniej się przyłączyć - obserwując, będę Ci niezmiernie wdzięczna. Wszystko jest napisane w najnowszej notce.
    Mogę zmienić świat tylko z tobą :)
    f-me-i-am-famous.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. to opowiadanie to czysty geniusz!czekam na następny rozdził! ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział zresztą jak zwykle. Czy mi się wydaje, czy chcesz, żebyśmy znienawidzili Sebastiana za jego zachowanie w stosunku do Tośki? Byłam za nim i nadal jestem za to nie lubię i to bardzo, bardzo Wiktora. Szkoda, że to Wiktor nie wyjeżdża do Belgii bardzo bym się z tego powodu cieszyła:( Trzymam kciuki nadal za Tośkę i Sebastiana :D

    OdpowiedzUsuń
  14. wszystko fajnie, ale wchuj mało realistycznie

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajne. Przepraszam, że dopiero teraz. i przepraszam, że tak mało z siebie daje. ;| Ale naprawdę nie miałam za nic czasu!
    Post bardzo mi się podoba. ;> Grrr ! Sebastianie ! Widzę,że powoli każdy ma cię dosyć ( Twoje K4) ;D i ja zresztą też.
    Pomysły masz fantastyczne. A co do tych włosów to nigdy bym nie wpadła !
    booosko ! ;))



    Spóźniona Malinka ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Przeczytałam jednym tchem poprzednie opowiadanie z tego bloga i obecne i muszę przyznać, że oba polubiłam. Piszesz bardzo fajnie. Ale z tymi włosami to już przesada. Ja bym nie ręczyła za siebie.;) Powodzenia na egzaminach. ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Masakra!!! Mam dość tego Sebastiana< ale opowieść się rozkręca i nie mogę się doczekać następnych rozdziałaów :D

    'Weronka'

    OdpowiedzUsuń
  18. O matko... nie no wszystko rozumiem, ale nie włosy... :(
    A mi sie zdaje bo na początku było czy wczesniej wspomniane, że Wiktor dla jej dobra będzie musiał zostawić ją... urocze, ale xzy to napewno główny powód? Czas pokaże. Seba przeszedł sam siebie..

    'Emylly9tmk'

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.