Rozdział ósmy

Diana
         Otworzyłam usta by coś powiedzieć, ale to usłyszałam odsiostry odebrało mi mowę. Spojrzałam na nią, ale ona tylko odwróciła wzrok i gapiła się w okno. Wróciłam do kuchni i przyniosłam jej swoją porcję ryżu, którą ku mojej uciesze zjadła, ale przez ten cały czas się nie odzywała.
-Powiedz, że to nie był on – powiedziałam w końcu nie mogąc wytrzymać tej ciszy.
-Di nie wiem. Naprawdę  nie mam pojęcia.  On…On był taki podobny…Ta blizna…. – Tośka nie mogła się pozbierać i widziałam, że to ją przerosło.
-Uspokój się – powiedziałam jej choć sama byłam zdenerwowana.
Tata zniknął 10 lat temu i od tamtego czasu nikt nic o nim nie wiem. Tęsknie za nim, Tośka i mama też, nawet babcia. Choć miałam wtedy dziewięć lat pamiętam jak tata zabierał nas do cyrku, na plac zabaw, jak spędzał z nami czas. Pracował jako bankier i wtedy dobrze nam się żyło, ale gdy zniknął nasza sytuacja materialna pogorszyła się i mama musiała iść do pracy, zostawiając mnie i siostrę pod opieką babci. Jeśli Tośka ma rację i ten facet to naprawdę tata, to... sama już nie wiem co.
-Muszę się pouczuć – powiedziała Tosik wstając i idąc do siebie.
-Tośka – zatrzymałam ją jeszcze na chwilę – Nie rób sobie nadziei.
-Wiem – pokiwała tylko głową i poszła do siebie zostawiając mnie samą.
Nie mogłam siedzieć  bezczynnie, jeśli ten facet był tak podobny do taty to musiałam to sprawdzić. Chciałam iść już, teraz, natychmiast do szpitala i to sprawdzić, ale nie mogłam. Nauka wzywała mnie do siebie i choć wiedziałam, że nic się nie nauczę zwlekłam się z tapczanu i poszłam do siebie.
         Włączyłam komputer(tak, posiadłam takowy; dwa lata temu zarobiłam z siostrą trochę grosza a nawet babcia się dołożyła do tego sprzętu), przeglądarkę i wpatrywałam się w monitor właściwie nie wiedząc czego chce poszukać. Bo przecież czemu wcześniej nie poszukałam nic w Internecie? Nawet nie wiem. Może dlatego, że jakoś nie miałam ochoty rozgrzebywać tego wszystkiego od nowa, tego całego bałaganu związanego ze zniknięciem ojca. Nie pamiętam z tamtego okresu za dużo, ale wiem jak mama wtedy cierpiała i jak nadal cierpi.
Wpisałam „Tadeusz Milewski” i wyskoczyły mi nagłówki gazet o zniknięciu bankiera, czyli nic czego bym nie wiedziała. Przejrzałam kilka stron, które nie wniosły nic nowego jednak gdy już miałam zakończyć to swoje śledztwo moją uwagę przykuł nagłówek jednej z gazet, nawiązujący do mojego taty. Gdy weszłam na tą stronę zakręciło mi się w głowie od natłoku informacji. Czytałam o tym jaki tata był dobry, jak wiele zrobił dla firmy, a łzy same zaczęły mi lecieć po twarzy.
-„Po ostatniej takiej transakcji, którą przeprowadził z panem Witoldem Wieczorkiem…. – zaczęłam czytać na głos ale na dźwięk nazwiska Wieczorek odruchowo zamknęłam tą stronę i nie mogąc przestać się uspokoić włączyłam muzykę, położyłam się na łóżku  próbując uspokoić natłok myśli. 
        Nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam. Obudziła mnie Tośka wpadając do mojego pokoju i szperając mi w szafie.
-Di? – spytała  uważnie mi się przyglądając – Spałaś tak? – wyciągnęła z szafy fioletową bluzę i założyła ją na siebie. Nadal nie reagowałam na jej słowa i miałam ochotę jeszcze pospać.
-Nie chcę cię straszyć ale jeśli za dziesięć minut nie wyjdziesz nie będziesz miała po co iść do szkoły – powiedziała siostra wychodząc. A jak tak bardzo nie chciałam iść do szkoły. Wczorajsza wiadomość mną wstrząsnęła. I choć nie miałam żadnej pewności czy ten człowiek to ojciec Sebastiana musiałam to sprawdzić, ale tak by ani mama, ani Tośka o niczym się nie dowiedziały.

Tośka
         Wczorajszy dzień był dla mnie koszmarem. Choć wróciłam do domu nie czułam się najlepiej. Facet ze szpitala nie dawał mi spokoju. Wszystko pasowało do wyglądu mojego taty. Wszystko prócz imienia i nazwiska, których nie znałam. Rano Diana zachowywała się tak jakby nie była sobą co mnie trochę zaskoczyło, ale ona ma swoje humory. Dziś już piątek, a więc minęło pięć dni odkąd Seba zaprosił mnie na studniówkę. Dziś postanowiłam powiedzieć mu prawdę, że z nim nie pójdę. I choć dobrze wiedziałam,  co mnie potem czeka nie mogłam zmienić swojej decyzji. Każdy, ale to dosłownie każdy(nawet jeśli to była dziewczyna) kto popadnie w konflikt z K4(a najbardziej z Sebą bo reszty chłopaków jakoś to nie obchodziło) zostaje poniżany przez wszystkich uczniów, którzy robią mu najokropniejsze rzeczy. Nikt jeszcze nie wyszedł z bitwy z K4 zwycięsko. Doszłam do szkoły i usłyszałam jak ktoś mnie woła. Obróciłam się i zobaczyłam Arka. Omal oczy mi na wierzch nie wyszły gdy go zobaczyłam. Najpierw Seba raczy się do mnie odezwać, potem Wiktor przychodzi odwiedzić mnie w szpitalu i zaprasza na studniówkę a teraz Arek, syn wykładowców na Uniwerku. To jakieś żarty?
-Jak się czujesz? – spytał otwierając mi drzwi do szkoły i uśmiechając się wesoło.
-Yyyy… dobrze. Tak dobrze – odpowiedziałam nadal nie rozumiejąc co to ma znaczyć. Przeszliśmy razem przez korytarz i dotarliśmy do szatni gdzie czekałam na codzienny rytuał jakim było obrzucanie mnie wyzwiskami typu:  „Co ta biedaczka robi w tej szkole?”, „Ona tu nie pasuje”, „I jeszcze chce usidlić Sebastiana” Takie rzeczy były na porządku dziennym, ale gdy dziś zobaczyły mnie w towarzystwie Arka totalnie nie wiedziały co powiedzieć. Milczały, bojąc się, że Arek powtórzy im to co na mnie mówiły. Jakoś mnie to specjalnie nie cieszyło, bo nie chcę mieć z K4 nic wspólnego(ale na studniówkę z Wiktorem idę) ani też nie chce ich pomocy. 
         Udałam się pod klasę gdzie już nie było tak miło, ale ignorowałam to. W ciągu tych niecałych trzech lat sztukę ignorowania opanowałam do perfekcji. A mówią, że w szkole niczego nie uczą. Sebastian się nie pojawił co mnie trochę zaskoczyło, bo jego brak powodował, że nie mogłam z nim porozmawiać. Przeżyłam polski, historię, niemiecki i wf. Gdy szłam do stołówki  usiadłam na swoim miejscu, a chwilę potem z korytarza usłyszałam piski dziewczyn, co oznaczało zawsze tylko jedno: idzie K4. Choć kusiło mnie by na nich spojrzeć, powstrzymywałam się. Weszli po schodach do loży, w której tylko oni mieli prawo siedzieć. Kilku uczniów poszło za nimi, by im usługiwać. Jedząc ostatnią kanapkę na prędce obmyślałam plan jak zagadać do Seby i mu o wszystkim powiedzieć. Przecież nie mogłam czekać w nieskończoność. Jednak mój plan legł w gruzach w chwili gdy kątem oka zobaczyłam jak chłopak wstaje ze swojego miejsca, schodzi po schodach i kieruje się w moją stronę.

Sebastian
           Zwykła biedaczka a wzbudzała we mnie takie uczucia. Gdy szedłem  do jej stolika serce waliło mi jak młot, ale prawda była taka, że bałem się odrzucenia z jej strony. Ale w jednej chwili odsunąłem od siebie te myśli, bo przecież jestem Sebastian Wieczorek, przywódca K4-najbogatszej elity i nikt, ale to nikt nie miał prawa mi odmówić. Wszyscy wiedzieli co go czeka za jakiekolwiek przewinienie dotyczące mnie. Miałem władzę nad tą bandą rozwydrzonych dzieciaków. Szanowali mnie a jednocześnie bali co mi się podobało. Dla tych co mi się sprzeciwiali nie miałem litości. Każdy kto wszedł mi w drogę – nieważne w jaki sposób – był przeze mnie  i całą szkołę dręczony. W takich chwilach, czułem, że mam u stóp cały świat. Byłem Bogiem dla tych ludzi a oni oddawali mi cześć. Zwykła biedaczka nie miała wyboru jak tylko się zgodzić. Stanąłem przed jej stolikiem, oparłem ręce na blacie i lekkim tonem powiedziałem:
-Idziesz ze mną na studniówkę. I masz ładnie wyglądać. Jeśli nie to… - urwałem bo spojrzała na mnie tak chłodno, że aż sam się przeraziłem.
-Kpisz sobie – usłyszałem z jej ust. Wstała, zarzuciła plecak na ramię i podeszła bliżej mnie –  Za pieniądze możesz mieć wszystko ale nie mnie – odrzucając włosy poklepała mnie po ramieniu i skierowała się w stronę wyjścia. Zatrzymała się tuż przed samymi drzwiami. Obróciła się by spojrzeć w moją stronę i mierząc mnie wzrokiem powiedziała słowa, które zabiły we mnie jakiekolwiek uczucia –o ile takowe jeszcze posiadałem.
-Nigdzie z tobą nie idę. Wybrałam inną ofertę – widziałem jak patrzy na lożę, na Wiktora i wtedy wszystko zrozumiałem – Możesz sobie kupić inne dziewczyny ale nie mnie. Nigdy! – ostanie słowo prawie wykrzyczała. Gdy zniknęła mi z oczu nie mogłem opanować  gniewu. Jej słowa mnie rozdrażniły. Walnąłem pięścią w stolik a potem – w przypływie złości – przewróciłem go.
-Ze mną się nie zadziera – powiedziałem szeptem do siebie – Pożałujesz  tego. Jeszcze będziesz mnie błagać na kolanach, bym dał ci spokój – dodałem po czym spojrzałem na Wiktora tak chłodnym i złowrogim spojrzeniem na jakie tylko mnie było stać.

13 komentarzy:

  1. Świetnee . ;D ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, czekam na poniedziałek :P :D ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny <3. Nie mogę doczekać się poniedziałku :D.

    Buziaki 'Weronka' <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Mmmmmm świetne!Czekam do poniedziałku (chyba dzięki tobie zacznę go lubić hahah xd)Podrawaim <3


    Wiktoria :>

    OdpowiedzUsuń
  5. uuuuuu, no to się bedzie działo <3

    OdpowiedzUsuń
  6. No to widzę, że będzie się dużo działo! :) :P Byle przeżyć do poniedziałku ;) Mam pytanie: Czy w ferie będziesz wstawiać posty wcześniej czy także w godzinach popołudniowych? :) Pozdrawiam! :P :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie mam ferii :( Podczas gdy wy teraz się lenicie,ja mam sesję na uczelni ;/ ale posty nadal będę dodawać popołudniu,koło 16,17.

      Usuń
    2. Szkoda :( Powodzenia :)

      Usuń
  7. Boski rozdział licze na jakąs scene akcji Sebastiana z Wiktorem :) nie moge sie doczekać kolejnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  8. Aaaaaaaaaaaaaaaaale się dzieje !!!!
    Boże ! Jak w poprzednim poście mój komentarz brzmiał " (..) Nic ciekawego się nie wydarzyło..." To teraz brzmi "DZIEWCZYNO, CO TY ROBISZ Z MOIMI NERWAMI ???" :D Nie doczekam się następnego!!!1
    A ja tak dziś myślałam, że jakoś odechciewa mi się już czytać bo nic się tu nie dzieje...a tu takie zaskoczenie ! JESTEŚ WIELKA- tylko tyle jestem w stanie z siebie wydusić ! ; ]]. Już w mojej głowie buduje się tyle nieziemskiej treści.. Jejku !
    Ok. Znów pisze głupie komentarze ! Pzepraszam ; < Papapapa

    `Malina ; **

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojejciu po przeczytaniu tego rozdziału normalnie mam uśmiech od ucha do ucha... ojj intryguje Tośka.. =) ciekawi mnie też jak wyjaśni się sprawa z tatą?
    Zabieram się za kolejny...

    'Emylly9tmk'

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie sądziłam ze Seba taki nadobudliwy będzie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.