Rozdział dziewiąty

Tośka
         Doigrałam się i to w ostatniej klasie. Wiedziałam, że to będzie mój koniec. Każdy kto zadarł z Sebą nie miał łatwego życia i najczęściej zmieniał szkołę lub opuszczał miasto. A w naszej szkole wiele osób podpadło Sebastianowi. Obiecałam sobie, że nie zadrę z nim. To, że razem siedzieliśmy na matmie nie miało znaczenia, to, że uratował mi życie nie miało teraz znaczenia. Wiedziałam, że mnie zniszczy, prędzej czy później, ale sama tego chciałam. Wracałam do domu zastanawiając się co mnie po weekendzie czeka w szkole. Bo metody Sebastiana były naprawdę wymyślne. Nim wyszłam ze stołówki zdążyłam spostrzec jak Seba  z niepokojem patrzy na Wiktora  Przez chwilę poczułam się winna, że to może zniszczyć ich przyjaźń, ale szybko wyperswadowałam sobie z głowy te myśli, bo kto by tam się o mnie bił. 
       Wróciłam do domu, ale nie zastałam ani mamy ani Di.  Ugotowałam paczuszkę ryżu, którą zjadłam posypując cynamonem i cukrem. Siedziałam w kuchni zastanawiając się w ogóle w co ja się ubiorę na tą studniówkę, która była już za tydzień. Czy dżinsy i T-shirt to dobry pomysł? To jest STUDNIÓWKA Tośka! – skarciłam samą siebie, bo przecież na takich imprezach trzeba wyglądać ładnie i elegancko. I w jednej chwili pożałowałam, że zgodziłam się iść. Nie miałam się w co ubrać, baa nawet nie stać mnie było na fryzjera a co dopiero na makijaż. Ajjjj… Co ja teraz mam zrobić? Gdy tak rozmyślałam do domu wróciła Diana cała rozpromieniona jakby wygrała w Lotto.
-A dla mnie? – spytała zaglądając do pustego garnka.
-Nie wiedziałam, że wrócisz – powiedziałam jej – Zresztą ostatnio narzekasz na ryż – dogryzłam jej.
-Dobra, nieważne – usiadła naprzeciwko mnie bacznie mi się przyglądając – Lepiej mów – poganiała mnie.
-Ale o czym ty mówisz? – udałam zaskoczoną choć dobrze wiedziałam o co pyta.
-Dobrze wiesz o czym. Seba mocno był zły? Bili się? Krzyczeli? – Di zadawała masę pytań, które mnie tylko rozbawiały – No powiedz, powiedz, powiedz mi a nie się głupio śmiejesz – zrobiła obrażoną minę.
Opanowałam śmiech i przypomniałam sobie całą scenę ze stołówki. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Niby się cieszyłam, że pokazałam Sebie na co mnie stać ale z drugiej strony trochę się obawiałam co będzie potem, czyli po studniówce. Zawiesiłam się pomiędzy teraz a potem.  Postanowiłam jednak nie myśleć o tym wszystkim i cieszyć się tym, że kończę tą durną szkołę. Poczułam jak Di szarpię mnie za ramię bym jej w końcu wszystko  powiedziała.
-Był zły i zaskoczony, że idę z Wiktorem. Di… Ja nie wiem czy dobrze robię. Psuję ich przyjaźń, co nie daje mi spokoju.  Wygarnęłam mu, że za żadne pieniądze nie jest w stanie mnie kupić i powiedziałam, że idę z Wiktorem. Tyle – wzruszyłam ramionami obserwując reakcję siostry ale ona tylko ujęła moją dłoń – wiedziała, że mnie coś zżera od środka – i powiedziała:
-Nie martw się. Choć jesteś w trudnej sytuacji jestem zawsze z tobą. Jeśli naprawdę są przyjaciółmi nie będą się o ciebie bić – wstała i przytuliła mnie. Kochana Diana. Zawsze wiedziała co mnie dręczy i była najlepszą siostrą na świecie.

Arek
         Poszliśmy do Seby bo wiedzieliśmy, że w złości może nawet kogoś pobić. Siedzieliśmy w jego pokoju, ja, Jake i Wiktor. Sebastian siedział na dywanie i przy małym, szklanym stoliku układał puzzle, które dostał od siostry. Dwa i pół tysiąca elementów przedstawiających błękitne niebo, to nie lada wyczyn do ułożenia, ale jego to uspokajało. Wiktor jak zwykle czytał książkę a ja i Jake graliśmy w karty. Kątem oka spojrzałem na Sebę i zobaczyłem,  że zamiast układać puzzle gapi się w okno i analizuję sytuację która miała miejsce w szkole. Tośka zaskoczyła wszystkich, nawet mnie. Byłem przekonany, że po tym jak Sebastian uratował jej życie-bo tak trzeba nazwać to co zrobił- pójdzie z nim. Ale ta dziewczyna pokazała pazury. Odkąd jesteśmy u Sebastiana nikt nie poruszył tego tematu. Nie mogłem tak dłużej siedzieć w tej ciszy, więc przerywając Wiktorowi czytanie spytałem go:
-Możesz nam to wytłumaczyć?
Brunet(tak mówiliśmy na Wiktora) odłożył książkę, przeszedł pokój dookoła i w końcu odpowiedział:
-Ale co?
W ułamku sekundy Seba zerwał się z podłogi i już stał przy Wiktorze mierząc go spojrzeniem i trzymając za koszulkę. Wiedziałem co się święci więc odciągnąłem Bruneta od Seby na bezpieczną odległość.
-Z  wami rozmawiać, to jak z dziećmi – powiedział Jake patrząc to na Sebę to na Wiktora.
Sebastian wyrywał się bym go puścił ale nie mogłem tego zrobić. Był tak zły, że mógłby porządnie załatwić Bruneta.
-Aaa… Mówisz o studniówce? – załapał w końcu Wiktor – Zaprosiłem ją i tyle – wzruszył ramionami i powrócił do czytania. Jake podszedł do niego i wyrwał mu książkę z ręki.
-Wiedziałeś, że Seba chce z nią iść – odezwałem się. Nie mogłem pozwolić by nasza przyjaźń rozpadła się przez głupie zaproszenie na studniówkę.
-No i? Seba miał jej udowodnić, że chce z nią iść a jak na razie nic w tym kierunku nie zrobił – Wiktor znów wzruszył ramionami. Spojrzałem na Sebastiana. Jego oczy płonęły gniewem i złością ale na twarzy malowało się wyraźne cierpienie. Puściłem go i pozwoliłem mu wyjść. Dłuższa konwersacja na ten temat nic by nie wskórała. Choć Seba nigdy by się do tego nie przyznał, ja to dostrzegłem. Dostrzegłem, że obudziło się w nim nieznane mu uczucie, które powszechnie nazywane jest miłością.

Diana
         Nim zdążyłam się obejrzeć, minął piątek i sobota a ja nie zrobiłam nic by choć trochę ruszyć sprawę tajemniczego człowieka o którym mówiła siostra. Nie powiedziałam jej o tym co znalazłam w Internecie bo i tak ma za dużo problemów. Odmówiła Sebie co znaczy tyle co śmierć z jego ręki. Ale podziwiałam ją, że znalazła w sobie tyle odwagi by tak się zachować, wiedząc jakie będą tego konsekwencje. Jest niedziela, późny wieczór a ja zamiast się uczyć nadal myślę o tacie. To jakaś obsesja ale tu chodzi o mojego ojca, człowieka który dał mi życie, człowieka, który przepadł  dziesięć lat temu jak kamień w wodę. Gdy byłam młodsza nie interesowałam się tym czemu tata zniknął i pewnie tak by było do teraz gdyby nie ten facet ze szpitala. Choć mama zabroniła mi i siostrze wracać do tej sprawy, ja czułam, że powinnam coś zrobić. 
         Wiedziałam, że mama zbierała wszystkie gazety, które wspominały o zniknięciu taty. Wtedy mało mnie to interesowało, bo byłam młoda i głupia. Uważałam, że jeśli taty nie ma to tak musiało być. Jednak dorosłam i mój punkt widzenia się zmienił. Na moje szczęście mama była w pracy, Tośka przygotowywała się psychicznie na jutrzejszy koszmar, więc do piwnicy musiałam iść sama. Przeszukałam wszystkie zakamarki by znaleźć karton ze starymi gazetami, ale nigdzie go nie było. Przeszukałam wszystko jeszcze dwa razy, ale na marne. Zrezygnowana wróciłam do pokoju i coś mi podpowiedziało, żebym szła do pokoju mamy. Nie chciałam tego robić. Nie chciałam naruszać jej prywatności, ale musiałam mieć te gazety. Powoli i ostrożnie weszłam do sypialni mamy. Nie byłam tu od… od dawna. Nie bywałam w sypialni mamy odkąd tata zniknął. Nie potrafiłam znieść widoku mamy samej w łóżku. To było dziwne. I choć bardzo kochałam mamę nie potrafiłam, nie mogłam wchodzić do jej sypialni.
Rozejrzałam się po pokoju. Nic się tu nie zmieniło. Po dziesięciu latach pokój wygląda tak samo jak kiedyś. Na  środku pokoju i  na wprost drzwi nadal stoi łóżko przykryte kocem w czerwoną kratkę. Po obu stronach łóżka stoją małe, nocne szafeczki-jedna mamy, druga taty. Na tej od strony mamy stoi nasze jedyne rodzinne zdjęcie. Wzięłam fotografię do ręki i po policzku zleciała mi łza, która spłynęła na szklaną szybkę zdjęcia.  Zalała mnie fala wspomnień, ale szybko przypomniałam sobie po co tu przyszłam. Rozejrzałam się po pokoju jeszcze raz. Jedna ze ścian cała była zastawiona meblami, w których znajdowały się ubrania, książki i wszystko to, co dorosła kobieta, matka i żona jednocześnie mogła tu przechowywać.  Przeszukałam wszystkie szafki ale nigdzie nie było tego co szukałam.  Czemu mama to ukryła? Co takiego chciała przed nami zataić? Co znajduję  się w tym kartonie, że trzeba to ukryć. 
        Zrezygnowana już miałam wyjść z pokoju gdy potknęłam się o piękny, czerwony dywan, który pomimo upływu czasu nie stracił swojego koloru. Upadłam na twarz i mrużąc oczy dostrzegłam coś pod łóżkiem. Naprawdę chciałam stąd wyjść ale karton pod łóżkiem jakby mnie wołał. Nie tracąc czasu wyciągnęłam pudło z pod łóżka i zabrałam je do siebie z nadzieją, że mama nic nie zauważy.  Dochodziła 22 wiec powinnam iść spać, ale nie mogłam, nie teraz  gdy prawda leży przede mną. Otrzepałam karton z warstwy kurzu i zajrzałam do środka. To co tam było przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Spodziewałam się masy gazet-które owszem tam były – ale nie zdjęć. Zdjęć, które przedstawiały tatę nie tylko z mamą ale z jakimś mężczyzną. Wzięłam pierwsze z brzegu  trochę wygniecione zdjęcie i przyjrzałam mu się. Tata i nieznany mi człowiek ubrani byli w piękne, czarne garnitury. W dłoniach trzymali puchar a na ich twarzach malowała się radość. Nie rozumiałam co to ma znaczyć. Obróciłam zdjęcie i ucieszyłam się, gdy zobaczyłam napis w lewym dolnym rogu: „Tadek i Witek. Kwiecień  1999r. Gala wręczenia nagród na pracownika roku”. Wstrząśnięta tym co przeczytałam zaczęłam nerwowo krążyć po pokoju próbując wyperswadować sobie z głowy, że Witold Wieczorek nie jest ojcem Seby. W tej chwili tego pragnęłam najbardziej.

P.S Następny rozdział pojawi się dopiero za tydzień. Nie hejtujcie mnie, tylko proszę zrozumcie, że ja mam teraz sesję na studiach i naprawdę muszę się uczyć. Zazdroszczę wam,że macie ferie, naprawdę.

15 komentarzy:

  1. Super, świetnie i pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. czyli jak dobrze rozumiem to jest taka opcja że Seba i Tośka mają tego samego ojca? :D
    Odpisz mi tu okej? Bo nie wiem czy dobrze rozumiem ;p
    a rozdzial bisty jak zwykle xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początku jak obmyślalam zamysł całej tej histori miałam zamiar tak zrobić,że Seba i Tośka mają wspólnego ojca. Jednak tak nie jest,wiec możesz być spokojna,Tośka i Seba mają innych ojców :D

      Usuń
    2. To dobrzeee :D
      Normalnie kamien spadł mi z serca xD

      Usuń
  3. Od dłuższego czasu czytam twoje opowiadanie. Najpierw o Any i Makserze, teraz to. Za każdym razem nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Szkoda, że następny pojawi się dopiero za tydzień, ale rozumiem.
    Rozdział jak zawsze świetny:)
    Pozdrawiam.
    Tasza

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też jeszcze nie mam ferii :< Co do rozdziału super jak zwykle <3 Miłej nauki i Powodzenia na Sesji :>

    Wiktoria :>

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział jak zawsze! :) Powodzenia na sesji! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. rozdział super , powodzenia w nauce :)

    OdpowiedzUsuń
  7. BOŻĘĘĘ !
    Ale się narobiło ; >
    Mam nadzieje, że z tym ojcem Seby to prawda awww !
    Ale będzie zajebiście...!!! ^^
    ..znaczy, przecież...już jest ZAJEBIŚCIE ! :D

    Pisz, pisz. Nie gniewamy się z tą tygodniową przerwą ! Pzecież to Twoje studia są najważniejsze ;***. Powodzenia na sesiach !
    ~3maj się !

    Malina ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. fajny rozdziałek hi hi jak to dobrze, ze wróciłam wcześniej do domu ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. hejka twój blog jest świetny bardzo chętnie go czytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. blog jeste genialny ,naprawdę super ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział!!! Nie mogę się doczekać co stanie się z Tośką,Sebą i Wiktorem!!! :D Powodzenia na sesji!!! :D

    'Weronka' <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.