-Wróciłam bo cię kocham! – krzyknęła Maite
-Jesteś żałosna.
Myślisz, że kiedykolwiek cię kochałem? – zadrwił Maxer. Maite miała łzy w oczach.
Tak bardzo próbowała stłumić w sobie to uczucie do Rimskiego ale nie potrafiła.
Maxer z kolei miał dość problemów i chciał pozbyć się dziewczyny. Jej łzy nie zrobiły
na nim wrażenia. Nie kochał nikogo innego prócz Any i wiedział, że związek z inną
dziewczyną byłby niemożliwy. Wolał umrzeć samemu, niż pokochać kogoś innego.
-Maxer, błagam….
Spróbujmy być razem – chlipała – Nie potrafię bez ciebie żyć. Uświadomiłam to sobie
dopiero teraz. Proszę, Maxer.
-Pojebało cię
do reszty? – chłopak nie krzyczał ale głos był ostry – Myślisz, że twoje łzy coś
tu zmienią?
-Dlaczego nie
potrafisz mnie kochać? – Maite była zdesperowana
-Musimy się
rozwieść . Natychmiast –Maxer nie odpowiedział na jej pytanie
-Kochasz ją,
tak? Nadal kochasz tą rudą dziewuchę? – powiedziała gniewnie. Maxer podszedł do
niej i mocno złapał ją za nadgarstek.
-Puść – wyszeptała
-Odszczekaj
do cholery to co powiedziałaś – jego spojrzenie było chłodne i groźne
-Nigdy. Pożałujesz
tego. Będziesz cierpiał jak nigdy dotąd. Będziesz cierpiał widząc jak ona cierpi.
Obiecuje ci to – uszczypnęła chłopaka w rękę którą ja trzymał. Maxer syknął z bólu
i puścił dziewczynę. Maite złapała swoją torebkę i ze łzami w oczach wyszła z pokoju.
Maxer przez chwilę stał zamyślony. Przypomniał sobie, że musi dowiedzieć się co
z matką. Wyjął telefon i zobaczył nieodebrane połączenie od Kento. Nie oddzwonił
jednak. Zamiast tego wybrał numer do Pavlucciego. Pomyślał, że policjant może znać
jakiegoś dobrego detektywa.
Any poprawiła
włosy w łazience i z zadowoleniem spostrzegła, że dawno tak dobrze nie wyglądała.
Uśmiechnęła się do swojego odbicia w lustrze i nagle poczuła okropny ból w dole
brzucha. Przez ostatnie dni bole jakoś jej nie dokuczały i prawie o nich zapomniała,
jednak teraz powróciły i to jeszcze mocniejsze. Resztkami sił wyciągnęła z torebki
pudełko z tabletkami i wzięła kilka naraz. Już po kilku sekundach ból ustąpił a
ona poczuła ulgę. Wzięła kilka głębokich oddechów, mimowolnie się uśmiechnęła i wróciła do Shujiego. Chłopak siedział przy stoliku
i wyglądał na bardzo zamyślonego. Jednak gdy zobaczył jak Any wraca szybko się rozpromienił.
-Już poszedł?
– spytała
-Kto?... Aaaa
Chavez. Tak poszedł.
-Przejdziemy
się? – zaproponowała Any – Zauważyłam, że wokół restauracji ciągnie się weranda.
Shuji skinął
głową. Zawołał kelnera, zapłacił za posiłek i razem z rudowłosą wyszli na werandę.
Od razu poczuli chłodne powietrze ciemnej nocy. Chłopak zobaczył, że Any trochę
się trzęsie o pożyczył jej swoją kurtkę.
-Dziękuje –
powiedziała dziewczyna i pocałowała go w policzek. Szli pięknie oświetloną werandą z drewna. Gdzieś
w oddali słyszeli spokojną muzykę. Gdzie niegdzie na werandzie w doniczkach stały
różnokolorowe kwiaty. Wszystko to tworzyło niesamowity a zarazem romantyczny klimat.
Shuji złapał Any za rękę. Szli w blasku lamp porozstawianych na werandzie i rozkoszowali
się pięknem nocy.
-Dziękuje ci
Shuji – wyszeptała Any chłopakowi, gdy przystanęli na chwilę i oprali się o drewnianą
balustradę.
-Mi? Za co?
– uśmiechnął się łobuzersko. Any strasznie lubiła ten łobuzerski uśmiech chłopaka.
Był tak cudowny( i uśmiech i Shuji), że mogła na niego patrzeć cały czas.
-Dzięki tobie
znów zaczynam żyć tak jak kiedyś.
-Kiedyś? To
było jakieś kiedyś? Jak dla mnie zawsze byłaś wesoła i rozpromieniona.
-Zawsze? Znasz
mnie zaledwie kilka miesięcy.
-Więc czemu
wcześniej nie byłaś taka wesoła? – opowiedział pytaniem na pytanie.
Any zawahała
się. Powoli jej dusza i serce otwierały się na Shujiego, ale chłopak nie był w stanie
uleczyć jej psychicznych i fizycznych ran
jakie nosiła w sobie od roku, od dnia w którym ON ją zgwałcił. Zadrżała na samą
myśl o tym okropnym wspomnieniu i spojrzała na Shujiego. W jego oczach dostrzegła
zrozumienie. Nim zaczęła mówić wzięła głęboki oddech i mocniej ścisnęła rękę chłopaka.
-Zostałam….
– to okropne słowo nie chciało jej przejść przez usta – Ja… Ojciec Maxera… Znaczy
się – płatała się ale nie potrafiła powiedzieć, że została zgwałcona. Shuji nagle
jakby dostał olśnienia. Przypomniał sobie o dziewczynie, którą zgwałcił Allan Rimski.
Nigdzie nie ujawnili jej twarzy ani jej danych. Dotarło do niego w jednej chwili,
że to była Any.
-To byłaś ty
– powiedział przytulając ją – Spokojnie. Nie musisz o tym mówić. Wiem, już teraz
wiem.
Mocno objął
dziewczynę. Any wtuliła się w ciepłe ramiona chłopaka i upajała się zapachem jego
perfum.
-A ty mówisz,
że nie mam za co ci dziękować? – powiedziała z uśmiechem.
Obeszli werandę
dookoła i postanowili wracać. Gdy dotarli do hotelu Any namiętnie pocałowała chłopaka.
Wysiadając z auta zapomniała, że wciąż ma na sobie jego kurtkę. Uświadomił to sobie
dopiero gdy w apartamencie Nanu napotkała spojrzenie Maxera. Nie chciała być niemiła
dla chłopaka więc odezwała się pierwsza.
-Nie byłeś
u Teku?
-Nie. Musiałem
cos załatwić.
-Reszta wróciła?
– spytała nalewając sobie soku
-Już dawno.
Wszyscy śpią.
-Ale ty nie
– zauważyła
-Martwi cię
to? – spytał nie patrząc na nią
-Idziesz pod
prysznic czy mogę ja wejść? – zbyła jego pytanie
-Idź.
Any poszła
do siebie po piżamę i już szła do łazienki gdy Maxer powiedział:
-Maite wróciła.
-Przynajmniej
masz żonę blisko siebie – odgryzła się.
Maxer naprawdę
miał ochotę podejść do Any i wykrzyczeć jej jak bardzo kocha ją a nie Maite.
-Jutro o 10
w wytwórni mamy. Kento chce nas widzieć – rzucił i wyszedł zostawiając Any samą.
Dziewczyna trochę zaskoczona tym, że Maxer nie zrobił jej żadnej sceny weszła do
łazienki.
Następnego
dnia przyjaciele wstali koło 9. Zjedli śniadanie, obejrzeli TV i udali się do wytwórni.
Pod wytwórnią
muzyczną siedziało jak zwykle kilka fanek, jednak nie było żadnego fotoreportera.
Zespół wszedł do środka i od razu udali się do biura Kento. Mężczyzna siedział na
swoim super skórzanym fotelu i rozmawiał ze swoją osobistą asystentką.
-Ta asystentka
jest chyba aż nazbyt osobista – zauważyła Nanu.
Na widok przyjaciół
Kento odesłał asystentkę i kazał zespołowi usiąść.
-Co jest z
wami? Jesteście za spokojni jak na zespół – zaczął wesoło
-A co mamy
wszczynać skandale żebyś się potem na nas wściekał? – spytał Martin
-Tak źle i
tak nie dobrze – zauważyła Any
-Wiecie, że
mamy pozwolenie na płytę? Wiecie. A skoro tak to od jutra bierzemy się do roboty.
Any przejrzałem twoje teksty. Są naprawdę świetne. Proponuję żeby piosenką promującą
płytę był singiel „Best Friends”. A, no i trzeba już zacząć promować płytę. Shuji
i Hiro zajęli się muzyką. Dlatego kilka piosenek już możecie nagrać. Nad resztą
nadal pracujemy – Kento mówił tyle rzeczy naraz – Jutro dostaniecie grafik. Znajdziecie
tam godziny prób i dni w których będziecie spotykać się na sesjach zdjęciowych.
Teraz naprawdę będziecie zapracowani.
-Aż tyle nas
czeka- westchnęła Ayumi
-Wydanie płyty
jest najbardziej pracochłonne, ale rezultaty są potem najlepsze. Wracając jeszcze
do promocji płyty. Tu wymagam od was naprawdę poświęcenia i pokazania, że to co
robicie jest naprawdę piękne jak wasza przyjaźń. Promowanie waszej płyty i a najpierw
singla nie jest łatwe. Dlatego wpadłem na pomysł, który na pewno się sprawdzi, a
który trzeba zacząć już teraz.
-Jaki to pomysł?
– spytała Any
-Ty i Maxer
od wygrania przeglądu zaczęliście wzbudzać największe zainteresowanie. Po waszym
rozstaniu siła zespołu jakby trochę osłabła.
-Nie – Any
pokiwała głową – Kento, proszę nie rób nam tego – domyślała się co Shibata chce
zrobić.
-Możesz jaśniej?
– spytał Shawn
- By singiel
lepiej się sprzedawał Any i Maxer muszą znów być razem.
P.S Uff. chyba powoli wraca mi wena, bo akurat jestem zadowolona z tego postu. :)
Genialne. ;*
OdpowiedzUsuńłoooo... ale się dizeje ;D czekam na nn
OdpowiedzUsuń*o* Kocham to opowiadanie. Pisz dziewczyno, pisz. ♥
OdpowiedzUsuńŚwietnie :)
OdpowiedzUsuńNo nieeeee. Nie mogą być razem.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zakończenie ;)
OdpowiedzUsuńTaak !
OdpowiedzUsuńNiech Oni będą razem. :)
tak niech będą razem, taaaaaaaaaaaaaaak <3
OdpowiedzUsuńMącisz mi w głowie. ! Nigdy nie komentowałam,ale w końcu trzeba zacząć.W nie cały tydzień przeczytałam wszytsko od początku do końca i nagle takie zdziwienie - a nie ma dalej ? . He he . Czekam z niecierpliwością na następny. Moim zdaniem Maxer nie zasługuje na Any ! Ale to ty piszesz nie ja ! Owszem ja też lubiię pisać. ALe jestem dużo młodsza i leniwa ;) Gratuluje udanego bloga. :*
OdpowiedzUsuńkooochaaam too ;3 W końcu jakaś wymówka żeby byli razem. :D NIECH DO SIEBIE POTEM WRÓCĄ ALE TAK NA STAŁE :DD
OdpowiedzUsuńkooochaaam too ;3 W końcu jakaś wymówka żeby byli razem. :D NIECH DO SIEBIE POTEM WRÓCĄ ALE TAK NA SERIO :DD
OdpowiedzUsuńNo nie... Co z Shujim? Przecież ona go tym zniszczy... :(
OdpowiedzUsuńFajnie! ;) Pisz, bo masz ogromny potencjał. Nie wnikam,bo to twoje opowiadanie, ale wolałabym, żeby Any była z Shujim. To się tak przyjemnie czyta.. ;) Ale to twoje opowiadanie, nie wtrącam się. ;]
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńNie chce być niegrzeczna ale moim zdaniem jako fani Anylki powinniście zrozumieć jej wybór. Jeśli będzie chciała żeby Any i Shuji byli razem to będą a jeśli będzie chciała żeby Any była z Maxerem to będzie z Maxerem. Nie narzucajce jej swojego zdania bo jedni chcą żeby była z Maxerem innni żeby była z Shujim. Od tego wszystkiego autorce tego opowiadania pewnie miesza sie w głowie i nie wie co ma zrobić. Nie może zadowolić was wszystkich ale pewnie też nie chce was rozczarować. Dajcie jej wolną ręke. To JEJ opowiadanie nie wasze jeśli nie podoba wam sie to co pisze to napiszcie wasze własne opowiadanie i po problemie. A nie narzucajcie jej ciągle wasze zdanie bo gdybyście byli na jej miejscu to nie bylibyście zadowoleni że ktoś narzuca wam swoje zdanie.
Troche zrozumienia dla autorki która mimo tego że ma swoje życie prywatne i czasmi chce sobie napewno odpocząć znajduje czas i wene aby pisać dalej to opowiadanie.
P.S. Rozdział świetny nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;D
Dziękuje za wyczerpujący komentarz. Czasami mnie to trochę dezorientuje,bo wiem, że niektórzy wolą Shujiego a inni Maxera. To tak będzie do samego końca hehehe. Zawsze jednak znajdę czas żeby napisać nowy rozdział :)
UsuńŚwietny rozdział!! Jak zawsze zresztą ;D!Nie wiem czy wytrzymam do jutra ;p muszee ;D! Kocham Twojego bloga!!<33333333
OdpowiedzUsuń