`Rozdział 150` - Nieudany plan

BARDZO WAŻNA WIADOMOŚĆ NA MOIM BLOGU

Dochodziła 24 gdy Maxer skończył włamywać się na konto policji. Udało mu się pobrać najważniejsze dane o Shujim. Gdy on walczył ze stroną policji Any usnęła oparta o jego ramię. Nie chciał jej budzić, dlatego odłożył laptopa, wziął dziewczynę na ręce i zaniósł do swojego pokoju. Położył ją w swoim łóżku i przez kilka chwil przypatrywał jej się jak śpi. Gdy wrócił do salonu zaczął czytać to co „pobrał” ze strony policji. Wiedział wcześniej, że Shuji miał kryminalną przeszłość, ale nie wiedział, że aż tak.
Z informacji Maxer dowiedział się, że Shuji niecałe 4 lata temu był dilerem narkotyków i miał powiązania z mafią,  w tym z niejakim Oscarem Chavezem jednym z ludzi najgroźniejszego mafiosa w Meksyku. Maxer czytając te wszystkie informacje nie mógł uwierzyć, że powierzył opiekę nad Any temu dupkowi. Czytając dalej dowiedział się, że Japończyk miał wyrok w zawieszeniu za posiadanie i rozprowadzanie narkotyków, który został umorzony po ostatnim procesie z powodu braku dowodów. Dalsze informacje mówiły o tym, że chłopak przesiedział 2 lata w zakładzie poprawczym a dopiero potem został sądzony jak dorosły. Dla Maxer to było za wiele. Przerzucił notatki na swój komputer ale uprzednio usunął je z laptopa Any. Nie mógł pozwolić by dziewczyna dowiedziała się prawdy. Nie teraz, gdy najbardziej potrzebuje wparcia Shujiego. Odłożył laptop i położył się spać na kanapie. Spojrzał jeszcze na swój telefon i zobaczył nieodebrane połączenie od policjanta Pavlucciego. To właśnie Pavlucci zgodził się odnaleźć matkę Maxera. Rimski oddzwonił do komisarza i po kilku sygnałach tamten odebrał.
-Halo? – usłyszał Maxer
-To ja Maxer. Dzwonił pan do mnie.
-Tak Maxer dzwoniłem, bo odnalazłem ją – powiedział spokojnie komisarz.
Maxer zaniemówił. Nie spodziewał się, że komisarz tak szybko odnajdzie matkę. Nie był pewien czy chciał dalej słuchać wyjaśnień Pavlucciego.
-I co z nią? – Rimski próbował mówić spokojnie.
-Mógłbym cię trzymać w niepewności i powiedzieć, że to nie jest rozmowa na telefon ale nie zrobię tego. Ma romans.
-Z kim?
-Z Raulem Castro.
-Kurwa! – krzyknął Maxer. Krew zaczęła w nim wrzeć i miał ochotę rozwalić wszystko wokół siebie
-Ale jest coś jeszcze – dodał po chwili Pavlucci
-Może być jeszcze cos gorszego niż matka puszczalska?
-Dodaj to tego jeszcze spotykanie się z niejaką panna Maite de la Sol.
-Niech to szlag! – Maxer rozłączył się i rzucił telefonem o podłogę. Odechciało mu się spać. Nie mógł uwierzyć, że Maite spiskuje z jego matką. Nie spodziewał się tego. Teraz powoli zaczynało wszystko do niego docierać. To Raul wpadł na pomysł, by Maxer miał wspólnika. Chciał by któryś z moich przyjaciół został wrobiony w jego gierki lub po prostu chciał mnie w ten sposób zniszczyć.”myślał Maxer. Nie miał co ze sobą zrobić. Miał dosyć swojego życia. Miał dość tego, kim był. Chciał ucięć. Chciał zostawić ten cały interes, zabrać Any i uciec na koniec świata. Przytłoczony niespodziewanym obrotem spraw udał się ponownie do swojego pokoju, gdzie spała Any. Usiadł na brzegu łóżka i przypatrywał się jak jego ukochana śpi. Kiedyś bardzo często przyglądał jej się jak zasypia, jak przewraca się z boku na bok, jak mamrocze przez sen. „Kiedyś było inaczej” – przemknęło mu przez głowę. Maxer tak bardzo chciał cofnąć czas i iść na imprezę do Martina, tą samą podczas której Any została zgwałcona przez jego ojca. Rozmyślając nad tym co było  nie zauważył nawet kiedy zasnął obok rudowłosej.
Any otwarła oczy i ze zdumieniem zobaczyła błękitny sufit. Przetarła oczy by upewnić się czy nie śni, ale nie śniła. Sufit nadal był niebieski i Any dobrze wiedziała, że tylko u Maxera w pokoju  jest taki sufit. Obróciła głowę w prawa stronę i krzyknęła z zaskoczenia. Leżała twarzą w twarz z Maxerem. Szybko wyskoczyła z łóżka  i zorientowała się, że spała w ciuchach, u Maxera, razem z Maxerem. Próbowała sobie przypomnieć jak znalazła się w łóżku chłopaka. Do głowy zaczęły przychodzić jej najróżniejsze pomysły. A to ,że Maxer ją spił i wykorzystał, lub chciał ją wykorzystać  jak i to, że to ona sama mogła wykorzystać Maxera. Przeraziła się na samą myśl o takich rzeczach.
-Rimski obudź się! – krzyknęła a gdy chłopak nie zareagował zerwała z niego kołdrę. Wtedy Maxer się obudził i tylko się uśmiechnął na widok przerażonej Any.
-Co się cieszysz? Co mi zrobiłeś? Gadaj!
-Hej. Uspokój się.
-Co robiłam w twoim łóżku Maxer?!
-Spałaś – Rimski nabijał się z rudowłosej
-Z tobą! Co mi do cholery zrobiłeś?!! – krzyczała rudowłosa
-Boże! Cały hotel cię słyszy. Zasnęłaś a ja nie chciałem cię budzić, więc przyniosłem cie tutaj. Sam byłem zmęczony więc jakoś tak wyszło, że zasnąłem obok ciebie.
-I tylko to? – spytała podejrzliwie
-Tak.
-Co z plikami?
Maxer spodziewał się tego pytania ale uprzednio wymyślił sobie wymówkę na ten temat.
-Miałem do wyboru albo ściągnąć pliki i dostać od ciebie po łbie, że popsułem ci laptop lub nie hakować wcale.
-Oczywiście tak można na ciebie liczyć, że wybrałeś tą drugą opcję.
Maxer pokiwał głową. Any westchnęła i wyszła z pokoju. Potrzebowała kąpieli i to jak najszybciej. Nic więcej nie mówiąc wróciła do apartamentu Nanu  i wzięła ciepłą kąpiel. Gdy wyszła przyjaciele już wstali i siedzieli w salonie.
-Any denerwujesz się? – spytała Ayu
-Hę?
-No dziś macie koncert – przypomniała jej Nanu
-Jasna cholera! To dziś? – Any dostała olśnienia. Dziś ona i Shawn mieli śpiewać przed koncertem Dulce.
-No dziś. O 14 mamy być na Arenie – przypomniał jej Shawn – Błagam Any, tylko nie zapomnij.
-Obiecuję. A wy przyjdziecie? –spytała resztę
-No ba. Jesteśmy z wami, zawsze – uśmiechnęła się Ayu
Any posłała przyjaciołom wesoły uśmiech, zjadła z nimi śniadanie po czym umówiła się na spotkanie z Shujim. By wtopić się w tłum założyła duży kapelusz Ayumi i czekała z tyłu hotelu aż Japończyk po nią przyjedzie. Gdy Shuji przyjechał Any powitała go namiętnym pocałunkiem i pozwoliła chłopakowi zabrać się na przejażdżkę.

Maite opuszczała kasę Central Park Areny z uśmiechem na twarzy. Udało jej się jeszcze kupić bilet na koncert Dulce. Razem z Megan obmyśliły plan kompromitacji Any Fores. Wiedziały, że dziewczyna będzie tu śpiewać, dlatego wpadły na kilka pomysłów, które by mogły wcielić w życie. Do głowy przyszło im m.in. wygwizdanie rudowłosej, podłożenie jej nogi gdy będzie wchodzić do budynku Areny itp. Jednak to Megan wpadła na drastyczny pomysł, który dla Any oznaczałby koniec kariery muzycznej.  Raul załatwił jej kwas mrówkowy, który nawet w najmniejszych ilościach mógł zabić dziewczynę. Rozpuszczony w wodzie nie mógł doprowadzić do śmierci, co najwyżej poważnie zaszkodzić zdrowiu rudowłosej czego ona i Maite bardzo chciały. Rozpuściły kwas w wodzie, którą następnie wlały do butelki . Maite miała przekupić jakaś dziewczynę obsługi Areny by podała wokalistce właśnie ta butelkę wody a nie inną. Ich idealnie opracowany plan już wkrótce miał zniszczyć Any.

-Shuji, musimy już wracać – powiedziała Any. Siedziała nad zatoką wtulona w ramiona chłopaka. Nie chciała się stąd ruszać, ale nie chciała się spóźnić na ostatnia próbę przed koncertem.
-Wiesz, że mi na tobie zależy? – spytał Japończyk
-Wiem Shuji ale… - urwała
-Ale co?
-Ale chciałabym żebyś mi cos o sobie opowiedział. Tak mało o tobie wiem.
-Ale teraz?
-Nie. Po koncercie. Obiecujesz?
-Obiecuję rudzielcu. A teraz chodź, bo naprawdę się spóźnimy – uśmiechnął się i pocałował dziewczynę. Any dzięki Shujiemu wracała do bycia sobą. Przy chłopaku znów się uśmiechała i chodziła radosna.  Gdy dojechali  do Central Park Areny zobaczyli ogromny tłum ludzi chcących wejść na koncert. Shuji zaparkował z tyłu, by Any mogła spokojnie wejść do budynku. W środku podobnie jak na zewnątrz roiło się od masy ludzi. Dziewczyna poszła do garderoby gdzie mieli czekać na nią przyjaciele, jednak tam nikogo nie zastała. Na korytarzu spotkała dziewczynę z obsługi, którą poprosiła o butelkę wody. Dziewczyna natychmiast podała ją wokalistce i odeszła. Any już miała się napić  gdy spotkała Kento.
-Kento w końcu. Gdzie Shawn? – spytała
-Wszyscy cię szukają. Shawn jest na scenie, Dulce też. Rudzielcu to twoje spóźnienie cię kiedyś zgubi. Chodź – powiedział z uśmiechem producent i razem z Any poszli na scenę. Dulce miło ich powitała. Ona i Kento udzielili Any i Shawnowi ostatnich wskazówek przed występem. Potem na scenę zostali wpuszczani fani. W tym samym czasie Any i Shawn siedzieli w garderobie gdzie nad ich wyglądem pracowały makijażystki, fryzjerki i stylistki.  Wszystko działo się tak szybko i wszyscy byli podekscytowani występem. Na chwilę przed wyjściem do Any zajrzał Shuji by życzyć jej powodzenia.
-Boże! Shuji tak się denerwuje – mówiła rudowłosa
-Wiem. Poradzisz sobie. Wierzę w ciebie – ucałował ją w czoło. Chcesz wody przed występem?
-Nie dzięki. Mam już – powiedziała i pokazała chłopakowi butelkę. Shuji zaczął bacznie przyglądać się zwykłej butelce z wodą.
-Ej Shuji co jest? – spytała Any
-Nie nic. Po prostu…. Nie pij tego dobrze? – spytał
-Ooookej – powiedziała Any zaskoczona zachowaniem chłopaka – Idź już – dała mu buziaka  i wygnała chłopaka z pokoju.
-Any jesteś gotowa? – spytał  gotowy do wyjścia Shawn
-Tak. Ale to dziwne
-Co takiego?
-Shuji powiedział, że mam nic pić wody z tej butelki, ale nie powiedział czemu.
Shawn spojrzał na butelkę.
-Może dlatego, że nie należy ona do wytwórni – wytłumaczył jej
-Nie należy?
-Butelki tu na Arenie mają znaczek wytwórni „Traffic”. Jest to tylko litera „T” na każdej zakrętce.
Zaciekawiona Any spojrzała na butelkę. Zaskoczyło ją to, że na zakrętce nie ma symbolu wytwórni.
-Piłaś z tego? – spytał podejrzliwie Chińczyk
-No nie.
Chłopak odkręcił zakrętkę i z butelki od razu wydobył się ohydny zapach.
-Ja pierdole co to jest?  - zaklął pod nosem. Any przytknęła nos bliżej butelki.
-Kwas mrówkowy – powiedziała
-Żartujesz?
-Kurwa Shawn ktoś chciał mnie zabić! Czy żartowałabym z tego?
-Nie mamy teraz czasu, żeby się nad tym zastanawiać. Mamy występ. Chodź.
Siłą wypchnął Any z garderoby. Weszli za kulisy a potem na scenę. Muzyka zaczęła grać a oni zaczęli śpiewać. Ich głosy świetnie się zgrywały i widać było, że w ta piosenkę włożyli całe swoje serce. Spokojny tekst i melodia piosenki przyniosły im  gromkie brawa a choć dopiero koncert się zaczynał  to publiczności podobał się występ Any i Shawna.

P.S Trochę skiepściłam ten post...Chyba mam nadmiar weny, że takie długie posty piszę :) Ale myślę, że to wam nie przeszkadza;]

6 komentarzy:

  1. Eee. Nie podoba mi się. Ale to tylko moje zdanie, nie zniechęcaj się. :D czekam na kolejny. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie dobrze, że piszesz długie posty. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. super post. Mi sie podoba. Dzieki shujemu i shawnowi, any nie wypiła tej wody i dobrze ufff , . ;D
    ps. Powodzenia na egzaminach :*

    OdpowiedzUsuń
  4. średni taki. Czekam do 30! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.