`Rozdział 115` - Wygrana


-„Pewnego dnia bez zastanowienia powoli zatęsknisz za mną, Pewnego dnia rankiem, poczujesz, że czegoś ci brakuje, I w swoim wnętrzu poczujesz miłość, Nikt nie wie, co ma aż w końcu…To straci” – śpiewała swoim cudownym głosem Any. Gdy skończyła publiczność wstała i zaczęła bić brawa, przez co na twarzy dziewczyny pojawił się uśmiech, ale i też łzy szczęścia. Nie spodziewała się, że wywoła taka reakcję wśród publiczności. Zadowolona z siebie zeszła ze sceny i wpadła wprost na Shujiego. Maxer, Teku i Shawn wyszli z drugiej strony i udali się do garderoby. Teraz na scenę wszedł ostatni zespół. Any stała naprzeciw Shujiego i jakoś nie bardzo wiedziała, co powiedzieć. Chłopak spoglądał na nią trochę zły. Any popijając wodę z butelki przeklinała siebie w duchu, że nic Japończykowi wcześniej nie powiedziała o Maxerze.
-Shuji… - zaczęła
-Any…. – przerwał jej – Polubiłem cię, naprawdę. Gdy byliśmy na Gran Plaza, miałem wrażenie, że znamy się całe życie
-Nie robiłam ci przecież nadziei na bycie ze mną – powiedziała nie słuchając chłopaka – Shuji… dosyć miałam ostatnio problemów…. – ciągnęła dalej – Kocham Maxera i chce żebyś o tym wiedział…. Ja też się świetnie bawiłam na Gran Plaza i jestem ci wdzięczna za ten wspaniały dzień, ale możemy…
-Any, Any, gdzie jesteś? –usłyszała głos Shawna
-Muszę iść – rzuciła w stronę Shujiego i odeszła.
Chłopak nie wiedział, co ma zrobić. Bardzo polubił Any i przez chwilę miał nadzieję, że coś miedzy nimi zaiskrzyło. Nie miał czasu na dalsze rozmyślania, gdyż wołał go Kento.
-Stało się coś? – spytała rudowłosa gdy z Shawnem weszli do garderoby
-Gdzie byłaś? – spytał Maxer całując ją w czoło.
-Yyyy… Gadałam z Shujim – wydukała i dostrzegła na sobie ostry wzrok Nanumi. Any usiadła na sofie wtuliła się w Maxera i na chwilę wyłączyła się z dyskusji pomiędzy chłopakiem a Ayumi.
„A co jeśli Shuji się we mnie zakochał? Albo co gorsza, jeśli się już zakochał? Nie, nie… Przecież ja mam Maxera, teraz już nic ani nikt mi go nie zabierze” – myślała Any.
Do pokoju ponownie bez pukania wtargnął Shuji, tym razem nawet nie spojrzał na Any.
-Chwila prawdy. Marsz na scenę – powiedział i odszedł.
Przyjaciele wstali, stanęli w kółku i zrobili ten sam gest, jaki robili przed każdym z występów. Nerwy i stres nimi zawładnęły. Stanęli na scenie razem z zespołem „1,2,3 Boys”, złapali się za ręce i w milczeniu czekali na werdykt jury. Choć nie dali tego po sobie poznać, byli strasznie zdenerwowani. Natalia, Paulina i Diego weszli na scenę, za nimi Kento, który trzymał kontrakt z wytwórnią muzyczną, Shuji oraz Hiro, którzy trzymali czek na 20000 peso ( około 5000 zł). Emocje sięgnęły zenitu, gdy do mikrofonu zaczęła mówić Natalia Oreiro.
-Za nami ostatnie już, finałowe występy. Decyzja była naprawdę ciężka do podjęcia, dlatego… musimy przeprowadzić dogrywkę. Członkowie zespołu „Amigos” spojrzeli na siebie zaskoczeni. Natalia z uśmiechem spojrzała na ich przerażone twarze.
-Nie, nie będzie żadnej dogrywki – powiedziała i dodała – Chciałam tylko zobaczyć ten strach w waszych oczach. Nie będzie dogrywki, gdyż 15 coroczny przegląd talentów w Monterrey wygrywa zespół…. – urwała  i na sali zapanowała absolutna cisza, przerywana tylko zdenerwowanymi oddechami uczestników.
-„AMIGOS”!!! – krzyknęli razem Natalia, Paulia i Diego. Widownia biła brawo i krzyczała głośno „Amigos”, „Amigos”.
-Aaaaaa!!!!! Wygraliśmy! – krzyczeli szczęśliwi zwycięzcy. Nie wierzyli w to. Zaczynając próby w studiu, nie myśleli, że zajdą tak daleko. Siódemka naszych przyjaciół spełniła swoje marzenie. Na scenie zapanował lekki chaos. Radość, szczęście i inne emocje nie ustępowały. Przyjaciele uściski wali się nawzajem. Byli w lekkim szoku. Tak, chcieli wygrać, ale nie spodziewali się tego. Łzy szczęścia, okrzyki radości i zwycięstwa – tak cieszyło się „Amigos”.
-No to mamy zwycięzców. Chodzie do mnie kochani – powiedział Kento, gdy pierwsze emocje opadły i podał mikrofon Any, co ją zaskoczyło, gdyż kompletnie nie wiedziała co powiedzieć, tym bardziej teraz. Otarła łzy szczęścia, wzięła mikrofon do ręki, i zaczęła mówić, tak po prostu.
-Jejku!... Dziękujemy za tą nagrodę. Naprawdę, to jest coś niesamowitego, stać tutaj przed wami i wiedzieć, że ma się przed sobą muzyczną karierę…. Chciałam jeszcze tylko powiedzieć, że gdyby nie pewna osoba nie stalibyśmy teraz tutaj. To dzięki tej osobie poznaliśmy Kento, który nas wprowadził w ten świat… Niestety tej osoby już z nami nie ma – głos jej się trochę załamał – Chris pewnie spoglądasz na nas teraz z góry i cieszysz się naszym szczęściem. Chris, dziękujemy – skończyła i oddała mikrofon Kento. Widownia wstała i znów zaczęła bić brawa. Any wróciła do reszty zespołu i nie mogła przestać płakać. Sama nie wiedziała dlaczego, jednak każde wspomnienie o zmarłym przyjacielu wywoływało w niej smutek.
-Jeszcze raz gratuluje zespołowi wygranej i przypomnę, że nasi zwycięzcy za kilka dni wejdą do studia by nagrać singiel z zespołem RBD. A teraz dziękuje wszystkim za przybycie i do zobaczenia za rok – pożegnał się Kento Shibata i zszedł za kulisy. Za nim zeszli też przyjaciele i udali się do garderoby, by się przebrać.
-Wygraliśmy!! – krzyczeli, gdy znaleźli się sami – Wy-gra-li-śmy!!!! Juhuuuuu!!!
Ich szczęście nie znało końca. Rozpromienieni i zadowoleni z siebie, z kontraktem z wytwórnią i czekiem wyszli z Areny. Nie spodziewali się jednak, że tak szybko staną się sławni. Przed Central Park Areną czekało już na nich mnóstwo fotoreporterów, którzy próbowali porozmawiać z zespołem, jednak bezskutecznie. „Amigos” z wielkim trudem wsiadł do limuzyny. Dobrze wiedzieli, że maja z nikim nie rozmawiać. Kento to przewidział i ostrzegł ich w samą porę.
-Kento wiedział, że tak będzie – powiedział Martin, gdy już jechali w stronę hotelu
-Ale właściwie czemu byśmy mieli nie udzielać wywiadu? – spytała trochę przygnębiona Ayumi, która bardzo pragnęła udzielić choć małego wywiadu.
-Naprawdę nie wiesz? – spytał zaskoczony Shawn
Dziewczyna pokiwała przecząco głową.
-To są tylko głupie, kolorowe pismaki. Szukają sensacji. Powiesz, ze lubisz czytać książki, a oni napiszą, że nienawidzisz książek – zaczął tłumaczyć jej Martin – Kochanie, chodzi o to, że co byś nie powiedziała to oni albo przekręcą albo zmyślą.
-Ale oni przecież z tego żyją – nie dawała za wygraną – Muszą utrzymać swoje rodziny.
-Ayumi! – skarciła ją Nanu – Jeśli tak bardzo pragniesz być w gazecie, to proszę bardzo. Idź. Ale jak jutro przeczytasz w jakiejś gazecie, że spałaś z Shujim z wytwórni to nie przychodź z płaczem.
Nikt nic nie powiedział. Odkąd Nanu pokłóciła się z nimi wszystkimi, zaczęła zachowywać się inaczej niż kiedyś. Była bardziej pyskata, a jej uwagi były nadzwyczaj prawdziwe, co kiedyś było rzadkością. To co przeżywała w środku, było tylko znane jej samej. Droga do hotelu przebiegła jednak spokojnie. Po samym hotelem już nie było tak fajnie. Tam znów czekała masa fotoreporterów pragnących sensacji, ale znaleźli się też pierwsi fani Any i Maxera, co ta dwójkę niezmiernie ucieszyło. Przy pomocy ochroniarzy bezpiecznie weszli do hotelu, gdzie już nie było tak tłoczno. Zmęczeni i szczęśliwi dotarli do apartamentu Nanu. Nalali sobie soku i przez kilka minut cieszyli się zwycięstwem omawiali występ i wyobrażali sobie jak będzie wyglądało nagrywanie piosenki. Ten spokój i radość przerwało im pukanie do drzwi.
-Nie możemy mieć nawet chwili spokoju – powiedziała ze złością Any, która wstała otworzyć drzwi.
Osobą, która złożyła wizytę naszym przyjaciołom był nie kto inny jak Maite de la Sol. Any stanęła jak wryta. Przez to zamieszanie wokół koncertu zapomnieli o ślubie Maxera. Rudowłosa niechętnie zaprosiła ją do środka. Na jej twarzy znów pojawił się smutek. Wróciła do przyjaciół, ale usiadła obok Teku, Maite zaś od razu przykleiła się do Maxera, na co chłopak zareagował dość ostro.
-Odczep się!
-Ale Maxer…. – zaczęła Maite. Dobrze wiedziała, że chłopak tak zareaguje. Oglądała ich występ z widowni i wiedziała, że chłopak wrócił do Any.
-Nie Maite! Nie będzie ślubu! – krzyczał Maxer chodząc po pokoju i spoglądając to na Maite to na Any
-No wiem – zaśmiała się Maite
7 par oczu zwróciło się w jej stronę. Mieli wrażenie, że się przesłyszeli, że słowa brunetki „no wiem” powiedział ktoś inny.
-No nie patrzcie tak na mnie.
-Nie będzie ślubu? – spytali razem
Maite nie odpowiedziała im od razu. Miała jakaś dziwną radochę z trzymania przyjaciół w niepewności. Z uśmiechem na twarzy zaczęła chodzić po pokoju, w końcu jednak podeszła do Any i spoglądała na nią z góry.
-Maxer jest twój. Ślub odwołany – powiedziała. 

Słowa piosenki, które są na początku pochodzą z utworu RBD - Algun Dia

Anylkaa

11 komentarzy:

  1. Super,super,super <33
    Uwielbiam te opowiadanie. ; *
    W końcu Maxer jest z Any..

    Czekam na dalszy rozwój wydarzen <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeeest!!!! Pisz dalej.. :) Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału.. <333
    Zapraszam do siebie http://tyska-opowiesc-marzen.blogspot.com/
    Pozdrawiam Tyśka Pisareczka.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Osrooo ;D Ale superr ;* ;P Kocham te opowiadanie ;D ;* ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kooocham to :)
    Jesteś najlepsza :)

    Jee :D Cieszę się, że jednak tego ślubu nie będzie, a Maxer znowu jest z Any ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. cudeńko :* kocham to twoje opowiadanie :* :*♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. Szkoda mi Shuji'ego. Szczerze mówiąc, liczyłam na to, że Any zdąży się w nim zakochać i sama nie będzie w końcu wiedzieć, co tak naprawdę czuje do Maxera. To rozwiązanie oczywiście też jest okej, ale moim zdaniem było trochę zbyt przewidywalne. Zamawiam sobie dalsze zaloty Shuji'ego do Any, bo go bardzo polubiłam, a przynajmniej będzie się coś działo.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. aaaaaaaaa ; ********************8 czekam na następny rozdzialik; * dajesz szybciutko nowy bo nie wytzrymuje już ; *

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham czytać te rozdziały , jesteś wspaniała .
    Zazdroszczę talentu , też bym tak chciała.
    ja również zapraszam na mojego bloga tyle ze z opisami . ;)
    Pozdrawiam Roksana. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. chciałam Ci teraz napisać parę uwag, ze względu na błędy językowe, czy też po prostu pomyłki... Ale... ŁAAAA! MAXER ODZYSKAŁ PAMIĘĆ!!! Kocham Cię, wiesz?<3

    OdpowiedzUsuń
  10. Choć Nanumi powinna wrócić do Shawna, a Maxer powinien mu wybaczyć... Trochę z tym przesadziłaś, trzeba przyznać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialne to jest. Dawaj następny ;*
    www.lifeisbrutal-story.blogspot.com Zapraszam <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.