-„Pewnego
dnia bez zastanowienia powoli zatęsknisz za mną, Pewnego dnia rankiem,
poczujesz, że czegoś ci brakuje, I w swoim wnętrzu poczujesz miłość, Nikt nie
wie, co ma aż w końcu…To straci” – śpiewała swoim cudownym głosem Any. Gdy
skończyła publiczność wstała i zaczęła bić brawa, przez co na twarzy dziewczyny
pojawił się uśmiech, ale i też łzy szczęścia. Nie spodziewała się, że wywoła
taka reakcję wśród publiczności. Zadowolona z siebie zeszła ze sceny i wpadła
wprost na Shujiego. Maxer, Teku i Shawn wyszli z drugiej strony i udali się do
garderoby. Teraz na scenę wszedł ostatni zespół. Any stała naprzeciw Shujiego i
jakoś nie bardzo wiedziała, co powiedzieć. Chłopak spoglądał na nią trochę zły.
Any popijając wodę z butelki przeklinała siebie w duchu, że nic Japończykowi
wcześniej nie powiedziała o Maxerze.
-Shuji… -
zaczęła
-Any…. –
przerwał jej – Polubiłem cię, naprawdę. Gdy byliśmy na Gran Plaza, miałem
wrażenie, że znamy się całe życie
-Nie robiłam
ci przecież nadziei na bycie ze mną – powiedziała nie słuchając chłopaka –
Shuji… dosyć miałam ostatnio problemów…. – ciągnęła dalej – Kocham Maxera i
chce żebyś o tym wiedział…. Ja też się świetnie bawiłam na Gran Plaza i jestem
ci wdzięczna za ten wspaniały dzień, ale możemy…
-Any, Any,
gdzie jesteś? –usłyszała głos Shawna
-Muszę iść –
rzuciła w stronę Shujiego i odeszła.
Chłopak nie
wiedział, co ma zrobić. Bardzo polubił Any i przez chwilę miał nadzieję, że coś
miedzy nimi zaiskrzyło. Nie miał czasu na dalsze rozmyślania, gdyż wołał go
Kento.
-Stało się
coś? – spytała rudowłosa gdy z Shawnem weszli do garderoby
-Gdzie
byłaś? – spytał Maxer całując ją w czoło.
-Yyyy…
Gadałam z Shujim – wydukała i dostrzegła na sobie ostry wzrok Nanumi. Any
usiadła na sofie wtuliła się w Maxera i na chwilę wyłączyła się z dyskusji pomiędzy
chłopakiem a Ayumi.
„A co jeśli
Shuji się we mnie zakochał? Albo co gorsza, jeśli się już zakochał? Nie, nie…
Przecież ja mam Maxera, teraz już nic ani nikt mi go nie zabierze” – myślała
Any.
Do pokoju
ponownie bez pukania wtargnął Shuji, tym razem nawet nie spojrzał na Any.
-Chwila
prawdy. Marsz na scenę – powiedział i odszedł.
Przyjaciele
wstali, stanęli w kółku i zrobili ten sam gest, jaki robili przed każdym z
występów. Nerwy i stres nimi zawładnęły. Stanęli na scenie razem z zespołem
„1,2,3 Boys”, złapali się za ręce i w milczeniu czekali na werdykt jury. Choć
nie dali tego po sobie poznać, byli strasznie zdenerwowani. Natalia, Paulina i
Diego weszli na scenę, za nimi Kento, który trzymał kontrakt z wytwórnią
muzyczną, Shuji oraz Hiro, którzy trzymali czek na 20000 peso ( około 5000 zł).
Emocje sięgnęły zenitu, gdy do mikrofonu zaczęła mówić Natalia Oreiro.
-Za nami
ostatnie już, finałowe występy. Decyzja była naprawdę ciężka do podjęcia,
dlatego… musimy przeprowadzić dogrywkę. Członkowie zespołu „Amigos” spojrzeli
na siebie zaskoczeni. Natalia z uśmiechem spojrzała na ich przerażone twarze.
-Nie, nie
będzie żadnej dogrywki – powiedziała i dodała – Chciałam tylko zobaczyć ten
strach w waszych oczach. Nie będzie dogrywki, gdyż 15 coroczny przegląd
talentów w Monterrey wygrywa zespół…. – urwała
i na sali zapanowała absolutna cisza, przerywana tylko zdenerwowanymi
oddechami uczestników.
-„AMIGOS”!!!
– krzyknęli razem Natalia, Paulia i Diego. Widownia biła brawo i krzyczała
głośno „Amigos”, „Amigos”.
-Aaaaaa!!!!!
Wygraliśmy! – krzyczeli szczęśliwi zwycięzcy. Nie wierzyli w to. Zaczynając
próby w studiu, nie myśleli, że zajdą tak daleko. Siódemka naszych przyjaciół
spełniła swoje marzenie. Na scenie zapanował lekki chaos. Radość, szczęście i
inne emocje nie ustępowały. Przyjaciele uściski wali się
nawzajem. Byli w lekkim szoku. Tak, chcieli wygrać, ale nie spodziewali się
tego. Łzy szczęścia, okrzyki radości i zwycięstwa – tak cieszyło się „Amigos”.
-No to mamy
zwycięzców. Chodzie do mnie kochani – powiedział Kento, gdy pierwsze emocje
opadły i podał mikrofon Any, co ją zaskoczyło, gdyż kompletnie nie wiedziała co
powiedzieć, tym bardziej teraz. Otarła łzy szczęścia, wzięła mikrofon do ręki,
i zaczęła mówić, tak po prostu.
-Jejku!...
Dziękujemy za tą nagrodę. Naprawdę, to jest coś niesamowitego, stać tutaj przed
wami i wiedzieć, że ma się przed sobą muzyczną karierę…. Chciałam jeszcze tylko
powiedzieć, że gdyby nie pewna osoba nie stalibyśmy teraz tutaj. To dzięki tej
osobie poznaliśmy Kento, który nas wprowadził w ten świat… Niestety tej osoby
już z nami nie ma – głos jej się trochę załamał – Chris pewnie spoglądasz na
nas teraz z góry i cieszysz się naszym szczęściem. Chris, dziękujemy –
skończyła i oddała mikrofon Kento. Widownia wstała i znów zaczęła bić brawa.
Any wróciła do reszty zespołu i nie mogła przestać płakać. Sama nie wiedziała
dlaczego, jednak każde wspomnienie o zmarłym przyjacielu wywoływało w niej
smutek.
-Jeszcze raz
gratuluje zespołowi wygranej i przypomnę, że nasi zwycięzcy za kilka dni wejdą
do studia by nagrać singiel z zespołem RBD. A teraz dziękuje wszystkim za
przybycie i do zobaczenia za rok – pożegnał się Kento Shibata i zszedł za
kulisy. Za nim zeszli też przyjaciele i udali się do garderoby, by się
przebrać.
-Wygraliśmy!!
– krzyczeli, gdy znaleźli się sami – Wy-gra-li-śmy!!!! Juhuuuuu!!!
Ich
szczęście nie znało końca. Rozpromienieni i zadowoleni z siebie, z kontraktem z
wytwórnią i czekiem wyszli z Areny. Nie spodziewali się jednak, że tak szybko
staną się sławni. Przed Central Park Areną czekało już na nich mnóstwo fotoreporterów,
którzy próbowali porozmawiać z zespołem, jednak bezskutecznie. „Amigos” z
wielkim trudem wsiadł do limuzyny. Dobrze wiedzieli, że maja z nikim nie
rozmawiać. Kento to przewidział i ostrzegł ich w samą porę.
-Kento
wiedział, że tak będzie – powiedział Martin, gdy już jechali w stronę hotelu
-Ale
właściwie czemu byśmy mieli nie udzielać wywiadu? – spytała trochę przygnębiona
Ayumi, która bardzo pragnęła udzielić choć małego wywiadu.
-Naprawdę
nie wiesz? – spytał zaskoczony Shawn
Dziewczyna
pokiwała przecząco głową.
-To są tylko
głupie, kolorowe pismaki. Szukają sensacji. Powiesz, ze lubisz czytać książki,
a oni napiszą, że nienawidzisz książek – zaczął tłumaczyć jej Martin –
Kochanie, chodzi o to, że co byś nie powiedziała to oni albo przekręcą albo
zmyślą.
-Ale oni
przecież z tego żyją – nie dawała za wygraną – Muszą utrzymać swoje rodziny.
-Ayumi! –
skarciła ją Nanu – Jeśli tak bardzo pragniesz być w gazecie, to proszę bardzo.
Idź. Ale jak jutro przeczytasz w jakiejś gazecie, że spałaś z Shujim z wytwórni
to nie przychodź z płaczem.
Nikt nic nie
powiedział. Odkąd Nanu pokłóciła się z nimi wszystkimi, zaczęła zachowywać się
inaczej niż kiedyś. Była bardziej pyskata, a jej uwagi były nadzwyczaj
prawdziwe, co kiedyś było rzadkością. To co przeżywała w środku, było tylko
znane jej samej. Droga do hotelu przebiegła jednak spokojnie. Po samym hotelem
już nie było tak fajnie. Tam znów czekała masa fotoreporterów pragnących
sensacji, ale znaleźli się też pierwsi fani Any i Maxera, co ta dwójkę
niezmiernie ucieszyło. Przy pomocy ochroniarzy bezpiecznie weszli do hotelu,
gdzie już nie było tak tłoczno. Zmęczeni i szczęśliwi dotarli do apartamentu
Nanu. Nalali sobie soku i przez kilka minut cieszyli się zwycięstwem omawiali występ
i wyobrażali sobie jak będzie wyglądało nagrywanie piosenki. Ten spokój i radość
przerwało im pukanie do drzwi.
-Nie możemy mieć
nawet chwili spokoju – powiedziała ze złością Any, która wstała otworzyć drzwi.
Osobą, która
złożyła wizytę naszym przyjaciołom był nie kto inny jak Maite de la Sol. Any stanęła
jak wryta. Przez to zamieszanie wokół koncertu zapomnieli o ślubie Maxera. Rudowłosa
niechętnie zaprosiła ją do środka. Na jej twarzy znów pojawił się smutek. Wróciła
do przyjaciół, ale usiadła obok Teku, Maite zaś od razu przykleiła się do Maxera,
na co chłopak zareagował dość ostro.
-Odczep się!
-Ale Maxer….
– zaczęła Maite. Dobrze wiedziała, że chłopak tak zareaguje. Oglądała ich występ
z widowni i wiedziała, że chłopak wrócił do Any.
-Nie Maite! Nie
będzie ślubu! – krzyczał Maxer chodząc po pokoju i spoglądając to na Maite to na
Any
-No wiem – zaśmiała
się Maite
7 par oczu zwróciło
się w jej stronę. Mieli wrażenie, że się przesłyszeli, że słowa brunetki „no wiem”
powiedział ktoś inny.
-No nie patrzcie
tak na mnie.
-Nie będzie ślubu?
– spytali razem
Maite nie odpowiedziała
im od razu. Miała jakaś dziwną radochę z trzymania przyjaciół w niepewności. Z uśmiechem
na twarzy zaczęła chodzić po pokoju, w końcu jednak podeszła do Any i spoglądała
na nią z góry.
-Maxer jest twój.
Ślub odwołany – powiedziała.
Słowa piosenki, które są na początku pochodzą z utworu RBD - Algun Dia
Anylkaa
Super,super,super <33
OdpowiedzUsuńUwielbiam te opowiadanie. ; *
W końcu Maxer jest z Any..
Czekam na dalszy rozwój wydarzen <3
Jeeeest!!!! Pisz dalej.. :) Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału.. <333
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://tyska-opowiesc-marzen.blogspot.com/
Pozdrawiam Tyśka Pisareczka.. ;)
Osrooo ;D Ale superr ;* ;P Kocham te opowiadanie ;D ;* ;)
OdpowiedzUsuńKooocham to :)
OdpowiedzUsuńJesteś najlepsza :)
Jee :D Cieszę się, że jednak tego ślubu nie będzie, a Maxer znowu jest z Any ;]
cudeńko :* kocham to twoje opowiadanie :* :*♥
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Szkoda mi Shuji'ego. Szczerze mówiąc, liczyłam na to, że Any zdąży się w nim zakochać i sama nie będzie w końcu wiedzieć, co tak naprawdę czuje do Maxera. To rozwiązanie oczywiście też jest okej, ale moim zdaniem było trochę zbyt przewidywalne. Zamawiam sobie dalsze zaloty Shuji'ego do Any, bo go bardzo polubiłam, a przynajmniej będzie się coś działo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
aaaaaaaaa ; ********************8 czekam na następny rozdzialik; * dajesz szybciutko nowy bo nie wytzrymuje już ; *
OdpowiedzUsuńKocham czytać te rozdziały , jesteś wspaniała .
OdpowiedzUsuńZazdroszczę talentu , też bym tak chciała.
ja również zapraszam na mojego bloga tyle ze z opisami . ;)
Pozdrawiam Roksana. ;)
chciałam Ci teraz napisać parę uwag, ze względu na błędy językowe, czy też po prostu pomyłki... Ale... ŁAAAA! MAXER ODZYSKAŁ PAMIĘĆ!!! Kocham Cię, wiesz?<3
OdpowiedzUsuńChoć Nanumi powinna wrócić do Shawna, a Maxer powinien mu wybaczyć... Trochę z tym przesadziłaś, trzeba przyznać.
OdpowiedzUsuńGenialne to jest. Dawaj następny ;*
OdpowiedzUsuńwww.lifeisbrutal-story.blogspot.com Zapraszam <3