`Rozdział 81` - Radosne powitanie

Z racji, tego że są Święta, wszystkim czytelnikom mojego bloga chciałam życzyć Wesołych Świąt. Nie będę się  rozdrabniać z życzeniami,ale również chciałam Wam z całego serca podziękować za każdy komentarz, który motywuje mnie do dalszego pisania, za każde odwiedziny, dzięki którym wiem, że ktoś jednak czyta mojego bloga. Jesteście wspaniali, i dziękuje wszystkim którzy mnie wspierają. I jeszcze raz Wesołych Świąt.
A teraz czytajcie  :D    Wasza Anylkaa

Alex po pół godzinie doszedł do szpitala, w którym leżała Jego mama. Znał już dobrze szpital, gdyż w tym szpitalu się urodził i to tutaj zakładane miał protezy. Skierował się w stronę pokoju pielęgniarek, by dowiedzieć się gdzie dokładnie leży mama. Wszedł do środka i wszystkie pielęgniarki spojrzały na Niego zdziwione.
-Pan Mayer – powiedziała jedna z nich
-Szukam rodziców – powiedział Alex
-Mama leży w 34- wytłumaczyła mu inna
Alex wyszedł z gabinetu z uśmiechem na twarzy, ale i z obawami. Bał się co powie rodzicom, jak zareagują. Jednak mimo to Jego serce było przepełnione radością. Cieszył się, że znów tu jest, że znów wszystko będzie jak dawniej. Doszedł do Sali 34. Drzwi były lekko uchylone, i chłopak usłyszał fragment rozmowy rodziców.
-Dziś mija kolejny tydzień, jak Go nie ma – mówiła słabym głosem mama
-Jeśli nie stracimy nadziei to wróci – tłumaczył jej tata
Alex wszedł po cichu i powiedział:
-Wróciłem, bo nie straciliście nadziei.
Na dźwięk tych słów rodzicie obejrzeli się w strone drzwi i ujrzeli swojego syna.
-Alex, dziecko drogie – mama zaczęła płakać
Alex podszedł do rodziców i przytulił ich. Tak bardzo brakowało mu rodzinnego uścisku, tej rodzinnej atmosfery.
-Mamo, przepraszam  - powiedział
-Za co synku?
-To przeze mnie tutaj trafiłaś.
-Alex, dziecko drogie, to nie Twoja wina. Chodź tu do mnie – mówiła mama
Chłopak podszedł do mamy i przytulił ją. Było mu lżej na sercu, gdy zobaczył uśmiech na twarzy rodzicielki.
-Alex – zaczął tata niepewnie  - Czy powiesz nam gdzie byłeś?
Chłopak spojrzał w okno. W głowie przemknęły mu wszystkim chwile spędzone na Hawajach.
Zamyślił się. Chciał powiedzieć rodzicom prawdę, ale jeszcze nie teraz.
-Byłem na Hawajach – wydukał tylko
-Co za licho Cię tam poniosło?
-Nie chcę o tym mówić. Powiem Wam, jak wyjdziesz ze szpitala mamo.
Rozmawiali jeszcze przez długi czas. Jednak Alex nie mógł dłużej zostać. Pożegnał się z rodzicami i po wyjściu ze szpitala skierował się do hotelu.

Godzinę później, w hotelu.
Any, Ayumi, Nanu, Shawn, Teku i Martin czekali od 2 godzin w hotelu. Maxer poinformował ich że ma dla nich niespodziankę. Wszyscy się niepokoili, bo nikt nawet nie przypuszczał, że niedługo zobaczą Alexa.
-Maxer, możesz nam powiedzieć co to za niespodzianka – nalegała po raz kolejny Ayumi, jednak Maxer był nieugięty i nic nie mówił. Spojrzał na zegarek, była punkt 14. Zaczął się już obawiać, że Alex nie przyjdzie. Nagle rozległo się ciche pukanie. Zdenerwowany Maxer ostrożnie otworzył drzwi. Po chwili przyjaciele zobaczyli w drzwiach Alexa.
-Aleeeeeeeeeeeex! – wykrzyczały dziewczyny razem.
Podeszły do chłopaka i zaczęły się z Nim witać. Przepełniała Je niesamowita radość. Nanu nawet uroniła kilka łez. Chłopaki jak to chłopaki. Przywitali się z przyjacielem po męsku, poprzez tradycyjny uścisk. Nie dawali tego po sobie poznać, ale w głębi duszy cieszyli się ogromnie że Alex wrócił.
Wszyscy usiedli na sofie i zaczęło się. Alex był pod ostrzałem pytań, od wszystkich. Bał się powiedzieć prawdę, ale wiedział, że im może zaufać i powiedzieć wszystko. Zanim to zrobił spojrzał na Any. Dostrzegł w Jej zielonych oczach łzy, ale były to łzy szczęścia o  czym Alex dobrze wiedział.
-Alex…. – zaczęła Nanu – Czy tam gdzie byłeś byli fajni kolesie? – spytała, czym tylko podenerwowała swojego Shawna. Lubiła się z Nim droczyć, jemu tez to nie przeszkadzało.
-W sumie Nanu, to prócz mnie nie było tam nikogo fajnego – powiedział i przyjaciele uśmiechnęli się – Jest dużo rzeczy które chciałbym Wam powiedzieć, ale jestem zmęczony, wiec wszystkiego Wam nie powiem – ciągnął dalej Alex
-Powiedz chociaż gdzie byłeś i co tam robiłeś – prosiła Any
-Hmmm… byłem na Hawajach.
Przyjaciele spojrzeli na niego zaskoczeni.
-No co się tak patrzycie. Hawaje, taka wyspa – wytłumaczył In i mówił dalej – Straciłem pamięć, dlatego nie wiedziałem kim jestem. Gdy już odkryłem prawdę o  sobie i o rodzinie, której mieszkałem, spaliłem ich dom. Zadzwoniłem potem do Maxera i tak oto jestem tutaj z Wami,nareszcie.
-Maxer Ty wiedziałeś?  - spytała zaskoczona Any
-No na to wygląda.
Przyjaciele długo ze sobą rozmawiali. Ayumi opowiadała Alexowi co u nich się wydarzyło. Chłopak słuchał z ciekowością. Oczywiście Nanu wtrącała się we wszystko co mówiła przyjaciółka, a Any również dodawała swoje trzy grosze. Teku zaproponował, żeby zagrali w Twista. Zgodzili się i po kilku minutach, na macie do gry rozstawieni byli Any, Alex, Martin i Nanu. Śmiechom  i wrzaskom nie było końca. W tak ciepłej i radosnej atmosferze Alex poczuł, że życie znów ma sens.

Anylkaa

3 komentarze:

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.