Rozdział 78 - Powrót pamięci

Diego przetarł oczy i ze zdumieniem spojrzał na zegarek. Dochodziła 12 w południe, a on dopiero co się obudził. Tak bardzo nie chciało mu się wstawać, ale wiedział że jeśli nie dziś, to już nie dowie się prawdy o sobie. Postanowił, że nic nie powie Leii, o tym że wie o Jej kłamstwie. Nie było mu łatwo z tą wiadomością, że Go okłamuje, ale miał nadzieję, że już niedługo stąd zniknie. Wstał z łóżka, ubrał spodnie, T-Shirt i zszedł na dół. Zdziwił się gdy na dole nikogo nie zastał. Poszedł do kuchni i zobaczył na stole małą karteczkę, „Dziękuje za wczoraj. Jesteśmy na molo” – Lea, przeczytał w myślach. Pomyślał że to idealna okazja, że jest sam. W końcu może iść sam do centrum. W głębi ducha liczył, że właśnie tam dowie się czegoś więcej. Włączył radio, zrobił sobie cos do jedzenia, gdy nagle znieruchomiał, bowiem usłyszał w głośnikach następującą informację:
 „ Przypominamy, że od 1,5 tygodnia trwają poszukiwania jedynego prawdopodobnie żyjącego  pasażera lotu 97 na trasie Pekin – Monterrey. Przypomnijmy, samolot wpadł w turbulencje i roztrzaskał się o skały, w pobliżu Hawajów. Nikt nie przeżył, jednak do tej pory nie znaleziono ciała pana Alexa Mayera, dlatego został on uznany za zaginionego. Alex Mayer ma około 20 lat, blond włosy, niebieskie oczy. Znaki szczególne to tatuaż na lewej łopatce z inicjałami przyjaciół. Każdy kto widział pana Mayera lub wie gdzie przebywa, proszony jest o kontakt z policją.”
Diego stał nieruchomo. Był w takim szoku, że ledwo co oddychał. Usiadł na podłodze  i ukrył twarz w dłoniach. W radiu zaczęła lecieć piosenka zespołu RBD – Rebelde. Diego zaczął wsłuchiwać się w słowa piosenki i w głowie zaczęły migać mu różne obrazy. Z sekundy na sekundę obrazów było coraz więcej i zaczęły układać się w całość.  Piosenka się skończyła, ale Diego nadal śpiewał „ Y so rebelde….”, chciał żeby ta piosenka trwała wiecznie i nigdy się nie kończyła. Teraz już wszystko pamiętał, dzięki tej piosence przypomniał sobie wszystko, począwszy od spotkania Any i Maxera nad zatoką, a skończywszy na tragicznym locie.
-Tej piosenki zawsze słuchałem z Any – mówił sam do siebie.
Faktycznie tak było. „Rebelde” była to ulubiona piosenka Any i Alexa, słuchali jej zawsze gdy gdzieś byli razem, była to ich taka mała tajemnica.
-Nie mogę w to uwierzyć. Boże! Dziękuje! Dziękuje! – cały czas mówił do siebie.
Był tak szczęśliwy, że poznał prawdę o sobie, że wie kim jest i co tu robi. Życie znów nabrało dla Niego  sensu. Czuł, że znów ma dla kogo żyć, bo wiedział, że gdzieś tam w Monterrey grupka przyjaciół cały czas ma nadzieje na Jego powrót.
Był tak pochłonięty rozmyślaniem, że nie usłyszał gdy do kuchni weszła Lea.
-Dzień dobry Kochany – powiedziała, ale Diego nie odpowiedział.
Dziewczyna podeszła do Niego i namiętnie Go pocałowała, to dopiero wyrwało chłopaka z własnych myśli.
-Co z Tobą? – spytała zaniepokojona
-Wybacz, zamyśliłem się – wymamrotał tylko
Lea przytuliła się do Niego. Diego z trudem odwzajemnił uścisk. Teraz, gdy znał prawdę, chciał skończyć z Leą, mimo że naprawdę ją pokochał. Postanowił, że nie da po sobie poznać, że wie już wszystko o sobie.
Zaczął obmyślać plan , jak odzyskać swoje rzeczy m.in. telefon, paszport  i dowód. Wiedział, że te rzeczy trzyma Lea u siebie w pokoju.  Jedyne wyjście jakie przychodziło mu teraz do głowy, to ponowne przespanie się z Leą. Nie mógł tylko wymyślić jak Jej się pozbyć z pokoju, ale miał nadzieję, że dziewczyna choć na chwilę opuści pokój.
Odwzajemnił uścisk Leii, przytulił ją i zaproponował wspólny spacer, który był początkiem Jego planu.

Moje nowe opowiadanie znajdziecie TUTAJ :D

Blog na Facebooku  TUTAJ :D

Anylkaa

6 komentarzy:

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.