Diana
Zazdrościłam
Tośce, że ma chłopaka. Zazdrościłam jej, że ma bogatego i
przystojnego chłopaka. Też mogłam takiego mieć. Nie wyobrażałam
sobie jednak takiego związku. Sebastian był silny i potrafił
postawić na swoim, Arek tego nie potrafił. To właśnie dlatego nie
mogliśmy być razem, choć oboje tego chcieliśmy.
Poukładałam
wszystko to, co babcia mi powiedziała i byłam pewna, że wiem na
ten temat już wszystko. Jednak była jeszcze jedna rzecz, której
nie mogłam rozgryźć. Mianowicie dlaczego mama to przed nami
ukrywała. To znowu nie była taka straszna tajemnica, więc mogła
nam to powiedzieć. Ale nie, ona wolała nam wmówić, że tata
zaginął. Z informacji od babci wynikało, że za tą całą sprawą
stoi matka Sebastiana. Modliłam się by on nie okazał się taką
świnią jak jego matka. To by bardzo skrzywdziło Tośkę. Z jednej
strony cieszyłam się, że tata żyje ale z drugiej tyle lat
nauczyłam się żyć bez niego, że nie wyobrażam sobie spotkania z
nim. Robiło się późno a Tośka nie wracała. Gdy usłyszałam
dzwonek byłam zaskoczona, bo siostra nigdy nie dzwoni. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam ledwo trzymającego się na nogach
Arka. Zastygłam w bezruchu. Prosiłam go by mnie nie nachodził, ale
jak widać nie posłuchał.
-Miałeś tu nie
przychodzić! – krzyknęłam na niego.
-Aaallle…czczczeeekaj
– bełkotał. Zmierzyłam go wzrokiem. Był pijany to zbyt łagodne
określenie. Włosy miał rozczochrane, guziki od płaszcza nie
pozapinane i śmierdziało od niego wódką.
-Jesteś pijany.
Zamówię ci taksówkę i wracaj do domu – powiedziałam do niego.
Ledwo trzymał się na nogach. Złapał się futryny by nie upaść i
znów zaczął coś bełkotać. Zostawiłam go przed drzwiami i
poszłam po komórkę. Już wybierałam numer taksówek, gdy
usłyszałam jakiś dźwięk. Wróciłam do Arka, który podczas
mojej nieobecności przewrócił się i upadł na twarz kalecząc
sobie policzek.
-Arek słyszysz
mnie? - potrząsnęłam nim
-Mama? – spytał
sennym głosem.
-Zatłukę cię
jak mi teraz tu zaśniesz. Wstawaj i to natychmiast – poleciłam
mu, jednak było już za późno na cokolwiek bo zaczął chrapać co
oznaczało, że będę sama musiała coś z nim zrobić.
-Na Boga,
Wierzbicki i ty chcesz ze mną chodzić? Jesteś żałosny –
mówiłam do siebie.
Z trudem
podniosłam go z podłogi i zawlokłam do swojego pokoju. Zdjęłam
mu kurtkę, buty i przykryłam kocem. Okropnie śmierdziało od niego
wódką, więc otworzyłam trochę okno, by wpuścić mroźne, ale świeże powietrze. Była już dwudziesta druga,
Tośka nie wracała a ja zapragnęłam pójść spać. Usłyszałam
nagle swój telefon: jakiś nieznany numer.
-Halo? –
spytałam przerażona.
-Diana? Tu Jake.
Był może u ciebie Arek?
-Był i jest.
-Ufff…Jaka
ulga. Zaraz po niego przyjadę – powiedział.
-Yyyy…Lepiej
nie. Właśnie zasnął. Rano odprawię go do domu, więc możesz być
spokojny.
-Dzięki -
usłyszałam jeszcze nim się rozłączył.
Usiadłam na
brzegu łóżka i spoglądałam na śpiącego Arka. Rana na policzku
nie wyglądała za ciekawie, ale na szczęście krew przestała
lecieć. Marzyłam o pójściu spać. Ucałowałam Arka na dobranoc w
czoło i miałam odejść gdy złapał mnie za rękę.
-Zostań –
wymamrotał przez sen. Łzy zaczęły napływać mi do oczu. Tak
bardzo chciałam być z
Arkiem i mieć go
dla siebie, ale różniliśmy się od siebie wszystkim, nie tylko
statusem społecznym. Mocno trzymał moją rękę i nie zapowiadało
się na to by ją puścił. Chciałam czy nie musiałam tu zostać.
Położyłam się obok niego i zmęczona wydarzeniami dnia
dzisiejszego zasnęłam.
Tośka
Pocałunek
Sebastiana był jak powiew chłodnego wiatru w upalny dzień:
przyjemny i orzeźwiający.
-Muszę wracać
do domu – powiedziałam odpychając go od siebie. To i tak trwało
już zbyt długo.
-Muszę coś
jeszcze powiedzieć.
-Zrobisz to po
drodze.
-Wysłuchaj mnie,
proszę – spojrzał na mnie groźnie więc ustąpiłam –
Pamiętasz jak mówiłem ci, że moja matka wydała Milenę za mąż
dla pieniędzy?
-Pamiętam –
wyszeptałam zaczynając bać się tego co Sebastian ma mi do
powiedzenia. Usiadł na huśtawce obok mnie i mówił dalej:
-Moja matka jest
zdolna do wszystkiego. Jeśli ktoś nie pasuje stara się go
zlikwidować. Jeśli coś idzie nie po jej myśli wścieka się i
lepiej wtedy nie stawać jej na drodze.
-Przeraża mnie
to co mówisz.
-To moja matka
wynajęła kogoś by wybił wam szyby w oknach.
-Co ty gadasz? –
zerwałam się z huśtawki jak poparzona – To twoja matka,
Sebastian.
-Nie Tośka. To
potwór, który przybrał postać tej kobiety.
-Czemu to
zrobiła? – spytałam choć domyślałam się odpowiedzi.
-Bo chce
zniszczyć kogoś kto jest dla mnie ważny. Chce pokazać, że ma
władzę i że lepiej z nią nie zadzierać.
-Więc?
-Więc musisz mi
zaufać i zostawić wszystko w moich rękach. Musisz mi pozwolić się
chronić i robić to co będę ci kazał.
-Będziesz mi
rozkazywał? – oburzyłam się.
-Nie, będę cię
chronił. Jednak musisz mi ufać Tośka i jeśli cię o coś poproszę
będziesz musiała to zrobić.
-Dobra już
dobra. Zrozumiałam – powiedziałam przerażona. Seba mówił tak
jakby miał zaraz zniknąć, rozpłynąć się w powietrzu czy coś w
tym stylu. Zachowywał się naprawdę dziwnie. Nie miałam pojęcia,
że jego matka jest takim tyranem. Zaczynałam rozumieć jak bardzo
musi mu być ciężko mieszkać z kimś takim pod jednym dachem.
-Możemy wracać?
Diana pewnie się martwi. – powiedziałam. Złapał mnie za rękę
i w blasku latarni wracaliśmy do domu.
Przez całą drogę Sebastian
milczał a ja ewidentnie czułam, że coś jest nie tak. Nie był dla
mnie wredny ani nie miły i w sumie trochę mi tego zaczynało
brakować bo się tego powoli przyzwyczajałam. Mimo to czułam, że
Seba się zmienił i naprawdę zaczynało mu na mnie zależeć.
Starał się, próbował mi udowodnić, że ma uczucia. Po raz drugi
mnie pocałował. Krótki pocałunek uświadomił mi, że naprawdę
coś do niego czuję. Jednak nie mogłam mu o tym powiedzieć. Co to,
to nie. Nie zrobię tego pierwsza. Poczekam na jego ruch. Jeśli tak
bardzo mnie kocha kiedyś mi to powie.
Gdy dotarliśmy
pod mój dom Seba spoważniał jeszcze bardziej oparł się o płot i
zapytał:
-Co byś zrobiła
gdybyś musiała wyjechać i zostawić kogoś na kim ci zależy?
-Czemu o to
pytasz?
-Odpowiedz.
-Jeśli była by
to osoba, którą bardzo kocham to pękłoby mi serce a mój świat
rozsypałby się na drobne kawałki, które ciężko by było
poskładać.
-Myślisz, że
osoba którą zostawiłaś potrafiłaby na ciebie poczekać? –
spytał jeszcze.
-Jeśli ta osoba
byłaby… Zresztą co ci chodzi po głowie? Czemu o to pytasz? –
jego pytania zaczęły mnie wyprowadzać z równowagi.
-Tośka ja… -
zaczął.
-No weź –
szturchnęłam go w ramię – Jesteś taki poważny jakbyś
faktycznie zaraz miał gdzieś wyjechać.
-W sobotę lecę
do Włoch – wyszeptał.
-Taaa a ja do
Ameryki – zaśmiałam się.
-Mówię
poważnie! – uniósł się. Dotarły do mnie jego słowa i zabolały
jak pchnięcie nożem w brzuch.
-Wy…Wylatujesz?
– spytałam tłumiąc łzy, które napływały mi do oczu.
-Wrócę.
Obiecuje, że wrócę.
Nie byłam
wstanie znieść dłużej jego widoku. Otwarłam uliczkę i pobiegłam
do domu. Myślałam, że Seba pobiegnie za mną, ale nic takiego się
nie wydarzyło. W swoim pokoju rzuciłam się na łóżko i zalałam łzami.
Sebastian
Zostawiałem
Tośkę samą na pastwę losu. Nie mogłem pozwolić by pod moją
nieobecność coś jej się stało. Ktoś musiał nad nią czuwać.
Tylko jedna osoba mogła o nią zadbać. Gdy wróciłem do domu
zadzwoniłem do Jake’a by upewnić się czy on i Wiktor odnaleźli
Arka. Okazało się, że chłopak wylądował w domu Tośki. „Pewnie
poszedł do Diany” – pomyślałem. Potem zadzwoniłem do Bruneta.
Choć pora była późna musiałem się z nim zobaczyć. Przyjechał
najszybciej jak mógł.
-Wiesz, która
jest godzina? – zapytał wchodząc do mojego pokoju.
-Są ważniejsze
rzeczy. Musisz mi pomóc.
Chciałem mu
teraz wszystko powiedzieć, ale przypomniałem sobie, że kilka
godzin temu to on przyszedł do mnie bo miał jakąś sprawę.
-To o co chodzi?
– spytał Brunet.
-Najpierw ty
powiedz. Mówiłeś, że twoi rodzice wyjeżdżają do Kanady.
-Aaaaaa…Racja.
Wyjeżdżają do Kanady.
-I co w związku
z tym?
-Chcą żebym
jechał z nimi – powiedział Wiktor, ale widziałem, że wcale nie
był tym przejęty.
-I mimo to,
jesteś taki spokojny?
-A czym mam się
przejmować?
-A co ze szkołą?
Z maturą?
-Nie wyjadą
prędzej niż nie skończę szkoły. Chcą zaczekać, żeby zabrać
mnie ze sobą.
-Aż trudno
pomyśleć, że nasze drogi się rozejdą – powiedziałem, bo nie
mogłem sobie wyobrazić, że K4-licelna przyjaźń już niedługo
przestanie istnieć.
-A co z tobą?
-Starucha wysyła
mnie do Włoch.
-Jak to do Włoch?
Po co? - spytał zaskoczony
-Pieprzone
interesy - odpowiedziałem
-Ale Seba wiesz,
że to jest nieuniknione.
-Wiktor wiem! Ale
ona zrobiła to akurat teraz, teraz gdy w końcu coś zaczęło mi
wychodzić.
-Chcesz
powiedzieć, że ona wie? – zapytał przyjaciel.
-O mnie i Tośce?
Wie. Inaczej nie wynajmowałaby kogoś do wybicia szyb w jej domu.
-A więc to jej
sprawka. Tośka wie?
-Powiedziałem
jej o wszystkim. Musisz mi pomoc Wiktor.
-Co mam zrobić?
-Obiecaj mi, że
zajmiesz się Tośką dopóki nie wrócę.
Całość super, Arek i Diana- kocham ich <3 a w ogóle to ściskało mi serce jak to czytałam :)
OdpowiedzUsuńNareszcie kolejny rozdział, nie mogłam się doczekać. Ja bardzo chcę, aby Tośka była z Wiktorem, ponieważ On o Nią tak naprawdę dbał, lepiej od Sebastiana. Pewnie Sebastian wyjedzie, a Wiktor się jakoś wywinie i jeszcze raz wyzna miłość Tośce i będzie z nich piękna para ;** Piszesz świetnie, masz prawdziwy talent. Wiem, że jest Ci ciężko to pisać, ale ja nie mogę tak długo czekać na kolejny rozdział. Wiem, że to jest praktycznie nie możliwe, ale chcę żebyś wstawiała te rozdziały częściej. Piszesz świetnie, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3
OdpowiedzUsuńŚwietny *.*
OdpowiedzUsuńKocham To *.*
OdpowiedzUsuńKocham To *.*
OdpowiedzUsuńZnów się tutaj dużo dzieje!
OdpowiedzUsuńArek pijany... Końcowa akcja z Dianą była słodka, naprawdę! Ciekawe jak potoczą się ich dalsze losy :) Co do Seby i Tośki... Łza kręciła mi się w oku! To takie straszne! Nie dziwię się jak zareagowała Tosia... Prośba Seby była dla mnie lekkim szokiem. Mam nadzieję, że pod jego nieobecność Wiktor nie wykorzysta tej sytuacji... Och, żeby Seba szybko wrócił!
Pozdrawiam i czekam na nn z niecierpliwością! :)
O boże popłakałam sie proszę cie NIE RÓB NAM TEGO I NIECH SEBA NIE WYJEŻDZA BO JAKBY WYJECHAŁ TO JA JUŻ TEGO NIE CZYTAM ! ;(
OdpowiedzUsuńPROSZĘ CIĘ NIE RÓB NAM TEGO NIECH SEBA ZOSTANIE !
OdpowiedzUsuńSuper świetne !!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Tośce i Sebie jakoś wszystko się ułoży i będą razem ***
Czekam na następny rozdział ...
UWIELBIAM TO ALE NIE POZWÓL MU WYJECHAĆ PROSZĘ JAK WYJEDZIE TO SIĘ CHYBA ZAŁAMIE ;(
OdpowiedzUsuńNieee, Seba nie może jej zostawić :( Załamię się... niech coś wymyśli i nie jedzie, matka seby to jakaś małpa, jak ona tak mogła?! CZEKAM NA NASTĘPNY... JESTEŚ WIELKA ♥
OdpowiedzUsuńArek i Diana słodziutcy kocham ich <3 ale Seba nie może wyjechać niech SEBA W KONCU POSTAWI SIĘ SWOJEJ MATCE !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNIECH SEBA POSTAWI SIĘ W KOŃCU SWOJEJ MATCE I NIECH BĘDZIE Z TOŚKĄ TYLKO BŁAGAM NIECH TOŚKA NIEEEE ZEJDZIE SIĘ Z TYM WIKTOREM !!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńświetne <3
OdpowiedzUsuńJeśli Wiktor wykorzysta czas kiedy nie będzie Seby, to będzie świnią, a nie przyjacielem.. wie jak Sebie zależy na Tośce. Nie mogę się doczekać dalszego rozdziału.. a tu czekać aż tydzień.
OdpowiedzUsuńNo to sie porobilo... wspolczuje Tosce, ze Seba musi wyjechac. Mam nadzieje, ze Wiktor sie nia dobrze zajmie i miedzy nimi nic sie nie wydarzy. :-).
OdpowiedzUsuńA Diana z Arkiem.. *__* widac, ze maja sie ku sobie :) oby tak dalej.
TO NIE MOŻE ISĘ TAK SKOŃCZYĆ SEBA NIE MOŻE WYJECHAĆ I MUSI W KOŃCU POSTAWIĆ SIĘ SWOJEJ MATCE A TOŚKA NIEE MOŻE BYĆ Z WIKTOREM JA CHYBA NIE WYTRZYMAM DO PIATKU I JESZCZE JEDNO MOGŁABYS PISAĆ TROSZECZKE DŁUŻSZE !
OdpowiedzUsuńNo nie! Czemu jego oto poprosił?! Przecież się teraz pokomplikuje znów będzie próbował ją mieć! wrrr !!
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetny rozdział:D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.!!
Bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńUbóstwiam Cię
Świetnie piszesz i masz wielki talent :-)
Buziaczki :***
Życzę weny ♥
Tośka nie może być z Wiktorem! Proszę nie pisz takiego zakończenia. Opowiadania cudowne ale martwię się następną częścią. :(
OdpowiedzUsuńSuper,super! Niech Seba coś wymyśli i zostanie. Albo chociaż szybko wróci. On nie może stracić Tośki! No nie rób nam tego. Czekam na następny,pisz szybko. Kocham Twojego bloga!
OdpowiedzUsuńJezu śliczne to jest.. popłakałam się jak Diana pocałowała Arka w czoło a on złapał ja za ręke :) a co do Seby i Tosi to myśle, że powinni pomimo wszystko pokazać jego matce ze sa razem szczesliwi i nie chca rozstania.
OdpowiedzUsuń