Rozdział trzydziesty piąty


Diana
     Zazdrościłam Tośce, że ma chłopaka. Zazdrościłam jej, że ma bogatego i przystojnego chłopaka. Też mogłam takiego mieć. Nie wyobrażałam sobie jednak takiego związku. Sebastian był silny i potrafił postawić na swoim, Arek tego nie potrafił. To właśnie dlatego nie mogliśmy być razem, choć oboje tego chcieliśmy.
Poukładałam wszystko to, co babcia mi powiedziała i byłam pewna, że wiem na ten temat już wszystko. Jednak była jeszcze jedna rzecz, której nie mogłam rozgryźć. Mianowicie dlaczego mama to przed nami ukrywała. To znowu nie była taka straszna tajemnica, więc mogła nam to powiedzieć. Ale nie, ona wolała nam wmówić, że tata zaginął. Z informacji od babci wynikało, że za tą całą sprawą stoi matka Sebastiana. Modliłam się by on nie okazał się taką świnią jak jego matka. To by bardzo skrzywdziło Tośkę. Z jednej strony cieszyłam się, że tata żyje ale z drugiej tyle lat nauczyłam się żyć bez niego, że nie wyobrażam sobie spotkania z nim. Robiło się późno a Tośka nie wracała. Gdy usłyszałam dzwonek byłam zaskoczona, bo siostra nigdy nie dzwoni. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam ledwo trzymającego się na nogach Arka. Zastygłam w bezruchu. Prosiłam go by mnie nie nachodził, ale jak widać nie posłuchał.
-Miałeś tu nie przychodzić! – krzyknęłam na niego.
-Aaallle…czczczeeekaj – bełkotał. Zmierzyłam go wzrokiem. Był pijany to zbyt łagodne określenie. Włosy miał rozczochrane, guziki od płaszcza nie pozapinane i śmierdziało od niego wódką.
-Jesteś pijany. Zamówię ci taksówkę i wracaj do domu – powiedziałam do niego. Ledwo trzymał się na nogach. Złapał się futryny by nie upaść i znów zaczął coś bełkotać. Zostawiłam go przed drzwiami i poszłam po komórkę. Już wybierałam numer taksówek, gdy usłyszałam jakiś dźwięk. Wróciłam do Arka, który podczas mojej nieobecności przewrócił się i upadł na twarz kalecząc sobie policzek.
-Arek słyszysz mnie? - potrząsnęłam nim
-Mama? – spytał sennym głosem.
-Zatłukę cię jak mi teraz tu zaśniesz. Wstawaj i to natychmiast – poleciłam mu, jednak było już za późno na cokolwiek bo zaczął chrapać co oznaczało, że będę sama musiała coś z nim zrobić.
-Na Boga, Wierzbicki i ty chcesz ze mną chodzić? Jesteś żałosny – mówiłam do siebie.
Z trudem podniosłam go z podłogi i zawlokłam do swojego pokoju. Zdjęłam mu kurtkę, buty i przykryłam kocem. Okropnie śmierdziało od niego wódką, więc otworzyłam trochę okno, by wpuścić  mroźne, ale świeże powietrze. Była już dwudziesta druga, Tośka nie wracała a ja zapragnęłam pójść spać. Usłyszałam nagle swój telefon: jakiś nieznany numer.
-Halo? – spytałam przerażona.
-Diana? Tu Jake. Był może u ciebie Arek?
-Był i jest.
-Ufff…Jaka ulga. Zaraz po niego przyjadę – powiedział.
-Yyyy…Lepiej nie. Właśnie zasnął. Rano odprawię go do domu, więc możesz być spokojny.
-Dzięki - usłyszałam jeszcze nim się rozłączył.
Usiadłam na brzegu łóżka i spoglądałam na śpiącego Arka. Rana na policzku nie wyglądała za ciekawie, ale na szczęście krew przestała lecieć. Marzyłam o pójściu spać. Ucałowałam Arka na dobranoc w czoło i miałam odejść gdy złapał mnie za rękę.
-Zostań – wymamrotał przez sen. Łzy zaczęły napływać mi do oczu. Tak bardzo chciałam być z
Arkiem i mieć go dla siebie, ale różniliśmy się od siebie wszystkim, nie tylko statusem społecznym. Mocno trzymał moją rękę i nie zapowiadało się na to by ją puścił. Chciałam czy nie musiałam tu zostać. Położyłam się obok niego i zmęczona wydarzeniami dnia dzisiejszego zasnęłam.

Tośka
        Pocałunek Sebastiana był jak powiew chłodnego wiatru w upalny dzień: przyjemny i orzeźwiający.
-Muszę wracać do domu – powiedziałam odpychając go od siebie. To i tak trwało już zbyt długo.
-Muszę coś jeszcze powiedzieć.
-Zrobisz to po drodze.
-Wysłuchaj mnie, proszę – spojrzał na mnie groźnie więc ustąpiłam – Pamiętasz jak mówiłem ci, że moja matka wydała Milenę za mąż dla pieniędzy?
-Pamiętam – wyszeptałam zaczynając bać się tego co Sebastian ma mi do powiedzenia. Usiadł na huśtawce obok mnie i mówił dalej:
-Moja matka jest zdolna do wszystkiego. Jeśli ktoś nie pasuje stara się go zlikwidować. Jeśli coś idzie nie po jej myśli wścieka się i lepiej wtedy nie stawać jej na drodze.
-Przeraża mnie to co mówisz.
-To moja matka wynajęła kogoś by wybił wam szyby w oknach.
-Co ty gadasz? – zerwałam się z huśtawki jak poparzona – To twoja matka, Sebastian.
-Nie Tośka. To potwór, który przybrał postać tej kobiety.
-Czemu to zrobiła? – spytałam choć domyślałam się odpowiedzi.
-Bo chce zniszczyć kogoś kto jest dla mnie ważny. Chce pokazać, że ma władzę i że lepiej z nią nie zadzierać.
-Więc?
-Więc musisz mi zaufać i zostawić wszystko w moich rękach. Musisz mi pozwolić się chronić i robić to co będę ci kazał.
-Będziesz mi rozkazywał? – oburzyłam się.
-Nie, będę cię chronił. Jednak musisz mi ufać Tośka i jeśli cię o coś poproszę będziesz musiała to zrobić.
-Dobra już dobra. Zrozumiałam – powiedziałam przerażona. Seba mówił tak jakby miał zaraz zniknąć, rozpłynąć się w powietrzu czy coś w tym stylu. Zachowywał się naprawdę dziwnie. Nie miałam pojęcia, że jego matka jest takim tyranem. Zaczynałam rozumieć jak bardzo musi mu być ciężko mieszkać z kimś takim pod jednym dachem.
-Możemy wracać? Diana pewnie się martwi. – powiedziałam. Złapał mnie za rękę i w blasku latarni wracaliśmy do domu. 
       Przez całą drogę Sebastian milczał a ja ewidentnie czułam, że coś jest nie tak. Nie był dla mnie wredny ani nie miły i w sumie trochę mi tego zaczynało brakować bo się tego powoli przyzwyczajałam. Mimo to czułam, że Seba się zmienił i naprawdę zaczynało mu na mnie zależeć. Starał się, próbował mi udowodnić, że ma uczucia. Po raz drugi mnie pocałował. Krótki pocałunek uświadomił mi, że naprawdę coś do niego czuję. Jednak nie mogłam mu o tym powiedzieć. Co to, to nie. Nie zrobię tego pierwsza. Poczekam na jego ruch. Jeśli tak bardzo mnie kocha kiedyś mi to powie.
Gdy dotarliśmy pod mój dom Seba spoważniał jeszcze bardziej oparł się o płot i zapytał:
-Co byś zrobiła gdybyś musiała wyjechać i zostawić kogoś na kim ci zależy?
-Czemu o to pytasz?
-Odpowiedz.
-Jeśli była by to osoba, którą bardzo kocham to pękłoby mi serce a mój świat rozsypałby się na drobne kawałki, które ciężko by było poskładać.
-Myślisz, że osoba którą zostawiłaś potrafiłaby na ciebie poczekać? – spytał jeszcze.
-Jeśli ta osoba byłaby… Zresztą co ci chodzi po głowie? Czemu o to pytasz? – jego pytania zaczęły mnie wyprowadzać z równowagi.
-Tośka ja… - zaczął.
-No weź – szturchnęłam go w ramię – Jesteś taki poważny jakbyś faktycznie zaraz miał gdzieś wyjechać.
-W sobotę lecę do Włoch – wyszeptał.
-Taaa a ja do Ameryki – zaśmiałam się.
-Mówię poważnie! – uniósł się. Dotarły do mnie jego słowa i zabolały jak pchnięcie nożem w brzuch.
-Wy…Wylatujesz? – spytałam tłumiąc łzy, które napływały mi do oczu.
-Wrócę. Obiecuje, że wrócę.
Nie byłam wstanie znieść dłużej jego widoku. Otwarłam uliczkę i pobiegłam do domu. Myślałam, że Seba pobiegnie za mną, ale nic takiego się nie wydarzyło. W swoim pokoju rzuciłam się na łóżko i zalałam łzami.

Sebastian
     Zostawiałem Tośkę samą na pastwę losu. Nie mogłem pozwolić by pod moją nieobecność coś jej się stało. Ktoś musiał nad nią czuwać. Tylko jedna osoba mogła o nią zadbać. Gdy wróciłem do domu zadzwoniłem do Jake’a by upewnić się czy on i Wiktor odnaleźli Arka. Okazało się, że chłopak wylądował w domu Tośki. „Pewnie poszedł do Diany” – pomyślałem. Potem zadzwoniłem do Bruneta. Choć pora była późna musiałem się z nim zobaczyć. Przyjechał najszybciej jak mógł.
-Wiesz, która jest godzina? – zapytał wchodząc do mojego pokoju.
-Są ważniejsze rzeczy. Musisz mi pomóc.
Chciałem mu teraz wszystko powiedzieć, ale przypomniałem sobie, że kilka godzin temu to on przyszedł do mnie bo miał jakąś sprawę.
-To o co chodzi? – spytał Brunet.
-Najpierw ty powiedz. Mówiłeś, że twoi rodzice wyjeżdżają do Kanady.
-Aaaaaa…Racja. Wyjeżdżają do Kanady.
-I co w związku z tym?
-Chcą żebym jechał z nimi – powiedział Wiktor, ale widziałem, że wcale nie był tym przejęty.
-I mimo to, jesteś taki spokojny?
-A czym mam się przejmować?
-A co ze szkołą? Z maturą?
-Nie wyjadą prędzej niż nie skończę szkoły. Chcą zaczekać, żeby zabrać mnie ze sobą.
-Aż trudno pomyśleć, że nasze drogi się rozejdą – powiedziałem, bo nie mogłem sobie wyobrazić, że K4-licelna przyjaźń już niedługo przestanie istnieć.
-A co z tobą?
-Starucha wysyła mnie do Włoch.
-Jak to do Włoch? Po co? - spytał zaskoczony
-Pieprzone interesy - odpowiedziałem 
-Ale Seba wiesz, że to jest nieuniknione.
-Wiktor wiem! Ale ona zrobiła to akurat teraz, teraz gdy w końcu coś zaczęło mi wychodzić.
-Chcesz powiedzieć, że ona wie? – zapytał przyjaciel.
-O mnie i Tośce? Wie. Inaczej nie wynajmowałaby kogoś do wybicia szyb w jej domu.
-A więc to jej sprawka. Tośka wie?
-Powiedziałem jej o wszystkim. Musisz mi pomoc Wiktor.
-Co mam zrobić?
-Obiecaj mi, że zajmiesz się Tośką dopóki nie wrócę.

23 komentarze:

  1. Całość super, Arek i Diana- kocham ich <3 a w ogóle to ściskało mi serce jak to czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie kolejny rozdział, nie mogłam się doczekać. Ja bardzo chcę, aby Tośka była z Wiktorem, ponieważ On o Nią tak naprawdę dbał, lepiej od Sebastiana. Pewnie Sebastian wyjedzie, a Wiktor się jakoś wywinie i jeszcze raz wyzna miłość Tośce i będzie z nich piękna para ;** Piszesz świetnie, masz prawdziwy talent. Wiem, że jest Ci ciężko to pisać, ale ja nie mogę tak długo czekać na kolejny rozdział. Wiem, że to jest praktycznie nie możliwe, ale chcę żebyś wstawiała te rozdziały częściej. Piszesz świetnie, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham To *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham To *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Znów się tutaj dużo dzieje!
    Arek pijany... Końcowa akcja z Dianą była słodka, naprawdę! Ciekawe jak potoczą się ich dalsze losy :) Co do Seby i Tośki... Łza kręciła mi się w oku! To takie straszne! Nie dziwię się jak zareagowała Tosia... Prośba Seby była dla mnie lekkim szokiem. Mam nadzieję, że pod jego nieobecność Wiktor nie wykorzysta tej sytuacji... Och, żeby Seba szybko wrócił!
    Pozdrawiam i czekam na nn z niecierpliwością! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O boże popłakałam sie proszę cie NIE RÓB NAM TEGO I NIECH SEBA NIE WYJEŻDZA BO JAKBY WYJECHAŁ TO JA JUŻ TEGO NIE CZYTAM ! ;(

    OdpowiedzUsuń
  7. PROSZĘ CIĘ NIE RÓB NAM TEGO NIECH SEBA ZOSTANIE !

    OdpowiedzUsuń
  8. Super świetne !!!
    Mam nadzieję że Tośce i Sebie jakoś wszystko się ułoży i będą razem ***
    Czekam na następny rozdział ...

    OdpowiedzUsuń
  9. UWIELBIAM TO ALE NIE POZWÓL MU WYJECHAĆ PROSZĘ JAK WYJEDZIE TO SIĘ CHYBA ZAŁAMIE ;(

    OdpowiedzUsuń
  10. Nieee, Seba nie może jej zostawić :( Załamię się... niech coś wymyśli i nie jedzie, matka seby to jakaś małpa, jak ona tak mogła?! CZEKAM NA NASTĘPNY... JESTEŚ WIELKA ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Arek i Diana słodziutcy kocham ich <3 ale Seba nie może wyjechać niech SEBA W KONCU POSTAWI SIĘ SWOJEJ MATCE !!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. NIECH SEBA POSTAWI SIĘ W KOŃCU SWOJEJ MATCE I NIECH BĘDZIE Z TOŚKĄ TYLKO BŁAGAM NIECH TOŚKA NIEEEE ZEJDZIE SIĘ Z TYM WIKTOREM !!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeśli Wiktor wykorzysta czas kiedy nie będzie Seby, to będzie świnią, a nie przyjacielem.. wie jak Sebie zależy na Tośce. Nie mogę się doczekać dalszego rozdziału.. a tu czekać aż tydzień.

    OdpowiedzUsuń
  14. No to sie porobilo... wspolczuje Tosce, ze Seba musi wyjechac. Mam nadzieje, ze Wiktor sie nia dobrze zajmie i miedzy nimi nic sie nie wydarzy. :-).
    A Diana z Arkiem.. *__* widac, ze maja sie ku sobie :) oby tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
  15. TO NIE MOŻE ISĘ TAK SKOŃCZYĆ SEBA NIE MOŻE WYJECHAĆ I MUSI W KOŃCU POSTAWIĆ SIĘ SWOJEJ MATCE A TOŚKA NIEE MOŻE BYĆ Z WIKTOREM JA CHYBA NIE WYTRZYMAM DO PIATKU I JESZCZE JEDNO MOGŁABYS PISAĆ TROSZECZKE DŁUŻSZE !

    OdpowiedzUsuń
  16. No nie! Czemu jego oto poprosił?! Przecież się teraz pokomplikuje znów będzie próbował ją mieć! wrrr !!

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak zawsze świetny rozdział:D
    Czekam na kolejny.!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo mi się podoba
    Ubóstwiam Cię
    Świetnie piszesz i masz wielki talent :-)
    Buziaczki :***
    Życzę weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. Tośka nie może być z Wiktorem! Proszę nie pisz takiego zakończenia. Opowiadania cudowne ale martwię się następną częścią. :(

    OdpowiedzUsuń
  20. Super,super! Niech Seba coś wymyśli i zostanie. Albo chociaż szybko wróci. On nie może stracić Tośki! No nie rób nam tego. Czekam na następny,pisz szybko. Kocham Twojego bloga!

    OdpowiedzUsuń
  21. Jezu śliczne to jest.. popłakałam się jak Diana pocałowała Arka w czoło a on złapał ja za ręke :) a co do Seby i Tosi to myśle, że powinni pomimo wszystko pokazać jego matce ze sa razem szczesliwi i nie chca rozstania.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.