Rozdział trzydziesty pierwszy


Sebastian
-Co ty w ogóle za głupoty gadasz? – zapytałem Jake’a, który twierdził, że tajemniczy facet ze zdjęć to prawa ręka mamy, czyli Marecki. Podał mi kronikę. Teraz poznałem. To był Marecki, tylko młodszy o około dwadzieścia lat. Usiadłem na kanapie z nadmiaru wrażeń. Za dużo wiadomości jak na jeden dzień.
-Co on ma z tym wspólnego? – spytał Arek przyglądając się zdjęciu. Nie potrafiłem mu odpowiedzieć na to pytanie bo sam nie znałem na nie znałem odpowiedzi. Chciałem zostać sam i zastanowić się nad tym wszystkim.
-Widzę, że będzie wam potrzebna moja pomoc – usłyszałem głos siostry. Podniosłem głowę i zobaczyłem Milenę. Stała w drzwiach i swoim promiennym uśmiechem rozjaśniała wszystko wokół.
-Co ty tu robisz?  - spytałem przytulając ją – Przecież miałaś wrócić do Francji.
-Moja intuicja podpowiadała mi, że będziesz potrzebował pomocy. Nie mogłam cię zostawić braciszku – znów się uśmiechnęła i przywitała z chłopakami oraz Tośką. Zaskoczył ją widok Diany, której nie znała. Dziewczyna wpatrywała się nieśmiało w moją siostrę.
-To Diana, moja siostra…bliźniaczka – powiedziała Tośka. Milena przywitała się z Dianą po czym usiadła pomiędzy jedną siostrą a drugą.
-Nie wiedziałam, że masz siostrę i to bliźniaczkę – zwróciła się do Tośki – Jesteście identyczne. Seba jak ty je rozróżniasz?
-Ja mam bliznę na czole – odpowiedziała za mnie Diana pokazując ukrytą pod grzywką bliznę – Zresztą ubieramy się inaczej więc łatwo nas rozróżnić nawet jak nie widać blizny – dodała jeszcze.
-Rozumiem. Więc co było tak pilne, że musiałam tu zostać? – spytała Milena.
-Tata żyje – odpowiedziałem bez zbędnych ceregieli.
-A jednak.
Była w szoku. Nie tak wielkim jak ja, ale jednak. Ręce jej zaczęły drżeć i zaczęła bawić się falbanką od sukienki. Jej typowe zachowanie odkąd pamiętam. Odkąd też pamiętam moja siostra nie miała nigdy na sobie spodni, zawsze widziałem ją w sukience lub spódniczce.
-Proszę – Tośka podała jej pudełko z listami – Też powinnaś to przeczytać.
          Milena przesiadła się na kanapę, gdzie wcześniej siostry Arka grały na PS, by spokojnie przeczytać listy a my zaczęliśmy układać wszystkie wieści w całość.
-Ktoś jest na tyle inteligentny, żeby to ogarnąć? – spytała Diana. Ja, Arek i Jake spojrzeliśmy odruchowo  na Wiktora. Jeśli chodziło o łączenie szczegółów w całość to Wiktor był w tym mistrzem. W końcu synek lekarzy, miał to we krwi. Tośka była zdezorientowana czemu wybraliśmy Wiktora.
-Czemu on? – spytała.
-W medycynie od najmniejszego szczegółu zależy ludzkie życie. Trzeba umieć łączyć te szczegóły, by uratować człowieka – wytłumaczył jej Wiktor.
-Aaaa. Rozumiem – powiedziała i pokiwała głową. Zacząłem chodzić po pokoju bo nie mogłem usiedzieć w miejscu. Za dużo rzeczy zwaliło się na głowę w tym samym czasie.
-Więc tak – zaczął Wiktor - Wiemy, że wasze matki są w jakiejś zmowie a matka Tośki bierze od matki Seby pieniądze, które matka Tośki wysyła waszym ojcom. Wiemy, że oboje żyją i nigdy nie umarli.
-To chyba logiczne, że jak żyją to nie umarli? – spytałem.
-Czy to teraz ważne Seba? – odezwała się Tośka a ja zgromiłem ją spojrzeniem.
-A co jest w tych listach? –zmienił temat Wiktor – Muszę wiedzieć, żeby połączyć szczegóły – odpowiedział gdy na niego spojrzałem.
-Listy są korespondencją ojca Tośki do jej matki – odpowiedziała Milena, która właśnie skończyła czytać i dołączyła się do nas – Pan Milewski opisuje w jakim są kraju i co tam robią. W każdym liście są w innym miejscu.
-Nieźle. Oni sobie podróżują a my z głodu zdychamy. Zajebiście – powiedziała z ironią Diana – A weźcie też pod uwagę, że nasza matka nienawidzi Seby a Tośka ma zakaz  spotykania się z nim, to już w ogóle żyć nie umierać.
Myślałem, że się przesłyszałem, ale gdy zobaczyłem jak Tośka gromi siostrę spojrzeniem wiedziałem, że Diana mówi prawdę. Teraz dopiero zrozumiałem dlaczego Tośka kazała mi się zatrzymywać na Grunwaldzkiej. Nie chciała, by jej matka się dowiedziała o naszych spotkaniach. Tylko dlaczego ta kobieta mnie nienawidziła? Miałem już dosyć tych tajemnic, miałem dość wszystkiego.

Tośka
       Miałam ochotę zatłuc Dianę za to co powiedziała. Ukrywałam to przed Sebą dość skutecznie i nie miałam zamiaru mu niczego mówić. Diana zrobiła to za mnie. Kochana siostrzyczka, nie ma co. Patrzyłam w podłogę bo wiedziałam, że teraz wszyscy gapią się na mnie. Co ja miałam zrobić? Chciałam zapaść się pod ziemię. Taki wstyd przed siostrą Sebastiana. Pomyśli, że jestem złą partią dla jej brata bo mam przed nim tajemnice. Ale co ja poradzę no to, że nie potrafię się zwierzać, a już na pewno nie Sebastianowi Wieczorkowi. Aż tak źle to ze mną nie było.
-Możesz mi powiedzieć o co chodzi? – wyszeptał mi do ucha Sebastian.
-Chodzi o to, że… Jaaajć…  - zebrałam się w sobie i mówiłam dalej – Gdy nie było mnie w domu pojawiłeś się pod nim i czekałeś tam na mnie jakiś czas. Moja mama cię zobaczyła i o dziwo wiedziała kim jesteś. Zrobiła mi okropną awanturę i zabroniła spotkań z tobą – nie wiem jakim cudem to z siebie wydobyłam.
-To wszystko? – spytał Seba by się upewnić. Nie to nie było wszystko. Chciałam ukryć, to iż obiecałam mamie, że się nie będę z nim spotykać. Chciałam tego nie mówić, ale Diana zrobiła to za mnie.
-Tośka oczywiście obiecała naszej jakże ukochanej mamusi, że nie będzie się z tobą spotykać.
Co w nią wstąpiło? Nigdy się tak nie zachowywała. Rozumiem, że jest w szoku bo ja też, ale to nie powód, żeby odstawiać taką szopkę.
-Ale co to w ogóle ma wspólnego z tą całą sprawą? Mamy się dowiedzieć czemu nasi ojcowie tak postąpili a nie zastanawiać się czy wolno mi się spotykać z Sebą czy nie – powiedziałam stanowczo – Wiktor kontynuuj – zwróciłam się do niego by mówił dalej.
-Po pierwsze musimy się dowiedzieć kto stoi za tym, że wasi ojcowie uciekli z kraju. Trzeba się również dowiedzieć ile Twoja matka – zwrócił się do Seby – płaci matce Tośki. Jest wiele rzeczy, które trzeba sprawdzić. Jeśli odpowiednio się do tego nie zabierzemy ktoś może na tym ucierpieć. Musimy zachować dyskrecję.
-W takim razie zostaję z wami – powiedziała Milena. Widziałam iskierki radości w oczach Sebastiana. On naprawdę kochał swoją siostrę i był z nią bardzo zżyty. W sumie miał tylko ją.
-A co z Mareckim? – spytał Jake.
-Ja się tym zajmę – powiedziała Milena.
-Seba ty masz za zadanie dowiedzieć się ile twoja matka płaci pani Milewskiej – zaczął mówić Wiktor – Milena zajmie się Mareckim, Diana i Arek  spróbujecie się dowiedzieć  kto sfałszował dokumenty o tym, że obaj panowie zostali uznani za zaginionych i nieżyjących. Jake ty…
-Czemu mam być z nim?! – przerwała Brunetowi oburzona Diana.
-Masz na tyle pieniędzy żeby przekupić odpowiednich ludzi? – spytał Wiktor.
Diana zmiażdżyła go wzrokiem, ale nic nie powiedziała. Zagryzła wargi i zrobiła obrażoną minę. Wiedziałam, że Wiktor zrobił to specjalnie żeby ich pogodzić. No ale skąd wiedział, że coś pomiędzy nimi było? W sumie są przyjaciółmi, więc pewnie mówią sobie o wielu rzeczach. 
-Jake i Tośka, wy zajmiecie się…
-Że co? – tym razem to ja mu przerwałam. Miałam współpracować z Jake’iem. Nie miałam nic do niego, ale pamiętałam, że to przez niego wylądowałam w szpitalu i że to on omal nie wydał przy całej szkole jakie mam w domu długi. Wiktor i Seba jednocześnie posłali  mi spojrzenie mówiące „Proszę nie komplikuj”. Zagryzłam wargi by nie palnąć czegoś głupiego.
-Więc czym ja i Jake mamy się zająć? – spytałam siląc się na uśmiech.
-Odnajdziecie wszystkich ludzi, którzy pracowali w banku w tym samym czasie co obaj ojcowie.
-Jasne – odpowiedziałam. Boże, Wiktor ja cię chyba zabije pomyślałam.
Wiktor jeszcze coś mówił, ale ja go nie słuchałam. Próbowałam to wszystko poukładać w całość, ale nie potrafiłam. Nic nie rozumiałam. Tak bardzo chciałam wiedzieć czemu tata zaginął, a teraz gdy już wiem, nie potrafię nic z tym zrobić. Przytłacza mnie to wszystko. Nie mogę się poddać. Muszę wiedzieć czemu to wszystko tak się potoczyło. Wokół mnie są ludzie, którzy chcą mi pomóc, więc muszę z tego  skorzystać.

Arek
      Nie prosiłem Wiktora o pomoc, ale on wiedział co zrobić. Mówiłem mu co zaszło pomiędzy mną a Dianą. Nie chciałem jednak żeby mi pomagał, zwłaszcza wtedy kiedy mogłem zrobić to sam. Jednak byłem mu wdzięczny, że pozwolił mi pracować z Dianą. Miałem nadzieję, że to nas zbliży do siebie. Nie powinienem robić sobie nadziei ani dawać tej nadziei Dianie, ale nie mogłem przestać o niej myśleć. Dla niej związanie się ze mną było by czymś wspaniałym, dla mnie związek z biedną dziewczyną był równy wydziedziczeniu. Z drugiej jednak strony gdy teraz cała prawda wyszła na jaw możliwe, że jej status społeczny nie jest najniższy z możliwych. 
Brunet cały czas coś nawijał razem z Sebą i Mileną, ale ja odciąłem się od tego wszystkiego myśląc o Dianie. Siedziała zapatrzona w ścianę obrażona na cały świat, ale też smutna jak nigdy. Znam ją krótko, jednak nigdy nie widziałem jej w takim stanie. Jakby była nieobecna nie tylko duchem, ale i ciałem.
-To co wiemy już wszystko. Spotkamy się za tydzień by omówić to co udało nam się znaleźć i zobaczymy co dalej – podsumował wszystko Wiktor. Nagle rozległ się dźwięk czyjejś komórki. Zobaczyłem jak Diana wyciąga ze spodni mocno zużyty telefon.
-Halo? – spytała – Tak, to ja… Co takiego?! – poderwała się kanapy – Pani żartuje, prawda? – była bardzo zdenerwowana, w oczach miała łzy – Tak, zaraz przyjadę – rozłączyła się i szybko schowała telefon. Wpadła w panikę zaczęła się szybko ubierać jakby była w jakimś transie. Łzy spływały jej po twarzy. Tośka podeszła do niej i szarpnęła nią.
-Co się stało?! – spytała ostro.
-Dom…On…  - zaczęła łkać coraz bardziej – Ktoś tam był – wydukała przez łzy.
-Coś ty powiedziała? Diana co ty wygadujesz?! – krzyczała na nią siostra.
-Dzwonili do mnie. Musimy tam jechać! Rozumiesz? Musimy! – krzyczała Diana i nie czekając na nas wybiegła z pokoju. W mgnieniu oka  wybiegłem za nią. Dogoniłem ją gdy wychodziła z domu. Nie było czasu do stracenia. Złapałem ją za rękę i zaprowadziłem do swojego auta. Nie zabrałem kurtki, ale zimno mi nie dokuczało. Teraz Diana była najważniejsza. Słyszałem jeszcze jak reszta przyjaciół zbiera się do odjazdu, ale nie mogłem na nich czekać. 
     Ruszyłem z piskiem opon. Diana płakała a ja pędziłem jak wariat. Gdy dojechaliśmy na miejsce zamarłem. Wszystkie szyby w oknach były powybijane. Nie zostało z nich nic. Diana  wypruła jak szalona z auta a ja za nią. Wokół zgromadziło się pełno ludzi. Była też policja i pogotowie.Próbowała przedostać się jak najbliżej, ale policja, która otoczyła miejsce nie pozwoliła jej. Załamana upadła na zimną ulicę i zalała się łzami. Usłyszałem głos Seby i Tośki która z nim przyjechała. Jej zachowanie było takie same jak siostry. Załamała się i zaczęła płakać. Seba wziął ją w ramiona i pozwolił jej płakać. Zrobiłem to samo. Podszedłem do Diany i przytuliłem ją. Wiedziałem, że to ją dobiło. Zwaliło się na nią tyle problemów, że nikt normalny by tego nie wytrzymał. Kto miał tak debilny pomysł, żeby to zrobić? Nie miałem pojęcia, ale wiedziałem, że Diana będzie mnie teraz potrzebować, że będzie potrzebować mojego wsparcia.

14 komentarzy:

  1. Boze , czekam na nastepny *__*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaa.. kto to im zrobil?? To chyba ma zwiazek z ich ojcami :)
    Slodko, ze Wiktor tak ich poprzydzielal :d mam tu na myslu Arka i Diane :))
    Oby sie dzieki temu pogodzili, choc troche xd
    Ciesze sie, ze chlopcy beda dla dziewczyn oparciem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ZAMARŁAM.
    Lubię To!
    Przeczytałam pierwsze Twoje opowiadanie a teraz na bieżąco przeglądam to.
    Z utęsknieniem czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku... Co to ma być w ogóle?! Kto im tak zdemolował dom?! Chłopacy oparciem dla dziewczyn, piękne <3. Wiktor i te jego pomysły ;) Może choć trochę da się załagodzić spór pomiędzy Di a Arkiem? Mam nadzieje ;) Seba i Tośka <3 No i Milena! Fajnie, że im pomoże ;) Czekam z niecierpliwością na nn :*
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne :)
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. łooo jaki zajebisty rozdział :)
    czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty! Tyle sie dzieje..wooow, Jesteś niesamowita!! Czekam na kolejny,nie wiem jak wytrzymam do kolejnego piątku,ale musze... Szkoda tylko,że tak rzadko będą dodawane rozdziały... ;((

    OdpowiedzUsuń
  8. Czesto masz vene?? Cudowne... zachalam sie w tym opowiadaniu. Mam nadzieje, ze di i arek pogodza sie. Ale i tak obie bliziaczki potrzebuja wsparcia. :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Normalnie kocham<3
    Jestem tylko ciekawa kto za tym wszystkim stoi i cos czuje, że to ma związek ich ojcami.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. jesteś niesamowita
    jak przeczytałam co się stało z ich domem to zamurowało mnie
    biedne tyle im się zawliło
    forbid love

    OdpowiedzUsuń
  11. czy w piątek będzie nowy rozdział? bo już tęsknię : (

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to fajnie, bo już myślałam, że coś się Tobie stało i przez jakiś czas nie będzie nowych rozdziałów :)

      Usuń

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.