Lena
Gapiłam się to na Edda to na Paty. Nic nie mogłam powiedzieć. Był
sposób żeby uratować Patryka a on mi mówi o tym dopiero teraz. Nie byłam jednak
zła, wręcz przeciwnie, byłam podekscytowana i szczęśliwa, że Patryka można
uratować.
-Nie bądź taka wesoła. To co za chwilę usłyszysz sprawi, że przez
dłuższy czas się nie uśmiechniesz. – powiedział Edd. Jego słowa mnie
przeraziły, przez co faktycznie nie było mi do śmiechu i zaczynałam się bać
tego co mi zaraz powie.
-Mówisz tak jakby uratowanie Patryka było czymś trudnym. –
powiedziałam.
-Bo jest. – odezwała się Paty – Edd weź jej w końcu powiedz. Mnie to
nie interesuje więc załatwcie to między sobą.
Paty poszła na górę a ja zostałam z Eddem. Naprawdę szanowałam Paty,
ale w ogóle nie zachowywała się jakby Patryk ją obchodził. Unikała trudnych
tematów i rzadko się odzywała na tematy związane w szczególności ze mną. Była
naprawdę dziwna, ale mimo wszystko lubiłam ją.
-Możesz mi w końcu wszystko powiedzieć? – zaczęłam się niecierpliwić.
-A co to da? Nie jesteś gotowa na takie wyzwanie, na takie poświecenie.
Przynajmniej w moich oczach.
-O czym ty mówisz?
-O uratowaniu Patryka. Tylko ty możesz go uratować. Możesz, ale nie
zrobisz tego.
-Dlaczego? – spytałam jeszcze spokojnie.
-Bo nie jesteś gotowa.
-Gotowa na co? Edd do cholery powiedz mi wszystko a nie owijasz w
bawełnę. Mam tego dość! – podniosłam na niego głos a on tylko się uśmiechnął.
-O tym mówię. – pokiwał głową patrząc na mnie – Dobrze. Więc posłuchaj.
Podczas wojny z Wygnańcami Czarne Królestwo zostało całkowicie zniszczone a
wszyscy aniołowie zginęli, poza Patrykiem. Pozostałe krainy zgodnie żyły w
przekonaniu, że Czarne Królestwo przestało istnieć na zawsze. Jednak ta się nie
stało. Jeden z bogów całkiem przypadkowo odkrył coś, czego nawet Księgi
Przyszłości nie zapisały. Odkrył, że Czarne Królestwo istnieje.
-Co?! Co na to Patryk? Powiedziałeś mu tak? Jak zareagował?
Zarzuciłam Edda pytaniami nadal będąc w szoku po tym co usłyszałam.
Czarne Królestwo, dom Patryka istnieje.
-Patryk nic nie wie. Nie zdążyłem mu powiedzieć. – odpowiedział Edd.
Cherubin posmutniał. On też tęsknił za Patrykiem i wiedziałam, że zrobi
wszystko byle tylko chłopak wrócił. Przez chwilę milczeliśmy. Edd traktował
Patryka bardzo specjalnie i wyjątkowo. Pozwalał mu w sumie na wszystko. Był dla
niego aż nazbyt dobry. Czasem miałam wrażenie, że Edd chce w ten sposób
przeprosić za coś Patryka, ale przecież dzieliła ich zbyt duża różnica wieku.
-Co było dalej? – spytałam Edda.
-Wieść o tym, że Czarne Królestwo jednak istnieje nie rozniosła się po
wszystkich krainach. Jednak z każdej krainy wysłano po trzech najwyższych rangą
mieszkańców, którzy się o tym dowiedzieli. Podczas spotkania prawda zaskoczyła
wszystkich.
-Więc byłeś tam jako jeden z wysłanników? – spytałam.
-Nie. Byłem tam… bo to ja odkryłem gdzie znajduje się upadłe Królestwo.
-Co takiego? Ale jak to możliwe? – nie mogłam w to uwierzyć.
-Dziś nie pora bym opowiadał tę historię, ale może kiedyś, gdy wszystko
się ułoży… W każdym bądź razie nikt nie spodziewał się, że siła i moc wszystkich
Czarnych Aniołów była tak potężna, że zrobili oni coś czego nie dokonał jeszcze
nikt. Zamknęli swoje ciała i dusze i część Królestwa w potężnej Czarnej Misie.
-Czarna Misa? Co to niby jest?
-Źródło mocy Czarnych Aniołów. Tak samo jak w Królestwie Aniołów macie
swoje źródło mocy, tak w Czarnym Królestwie też było takie źródło. Ale Czarna
Misa nie była tylko źródłem mocy. Była i jest potężnym naczyniem.
-Ale jak aniołowie mogli tam zamknąć swoje dusze? Nie rozumiem tego.
-Właśnie dlatego, że misa jest potężnym naczyniem. Tylko Czarne
Królestwo posiadało tak potężne źródło mocy. Bo to tam Wygnańcy szukali
Czarnego Miecza.
-Czarny Miecz ukryty był w Czarnym Królestwie?
-Tak. Rodzice Patryka byli jego obrońcami. Ich zadaniem było chronić
miecz przed Wygnańcami. Jednak żaden z aniołów nie spodziewał się nagłego ataku
Wygnańców. Rodzice Patryka zawsze byli gotowi do walki i tak było tym razem. Patryk
był wtedy jeszcze dzieckiem. Wygnańcy przedarli się przez wszystkie możliwe
utrudnienia jakie anioły zdążyły w krótkim czasie wymyślić i dotarli do komnaty
gdzie przechowywany był Czarny Miecz. Wywlekli z zamku rodziców Patryka i na
jego oczach przebili ich Czarnym Mieczem.
-Ale Patryk mówił, że rodzice oddali za niego życie. On widział to
kompletnie inaczej niż ty.
-Patryk widział to co chciał widzieć. Zyskał dzięki temu
nieśmiertelność, ale wmówił sobie, że rodzice zginęli w jego obronie. Tak
bardzo wstrząsnęła nim śmierć rodziców, że stworzył swoją własną wersję
wydarzeń.
-Skoro Patryk widział to inaczej niż było naprawdę to skąd ty o tym
wiesz? Skąd wiesz, że Patryk kłamał?
To było zastanawiające skąd Edd tak szczegółowo wiedział co wydarzyło
się w Czarnym Królestwie. Jego historia brzmiała tak, jakby był tam obecny.
-I tak powiedziałem ci za dużo. Wróćmy to tego, jaki w tym wszystkim
jest twój cel.
-No w końcu.
-Musisz odnaleźć Czarną Misę i pomóc nie tylko Patrykowi.
-Zaraz. Czy ty chcesz mi powiedzieć, że to ja mam odnaleźć to magiczne
naczynie i jeszcze może jakimś dziwnym sposobem uwolnić Czarnych Aniołów i
tadam Czarne Królestwo odrodzone. Serio chcesz żebym to zrobiła?
-Na dłuższą sprawę masz rację. –
Edd mi tylko przytaknął. Spojrzałam na niego spod byka i nie odezwałam się.
-Słuchaj Lena. Teraz wydaje ci się to straszne, ale gdy się z tym
prześpisz zrozumiesz jak ważną misję ci poleciłem. Los Patryka, a przede
wszystkim los twój i Królestwa Aniołów leży w twoich rękach.
-Nie możesz dawać mi tak poważnych zadań do wypełnienia Edd. Sam
powiedziałeś, że nie jestem gotowa. Więc niech tak będzie. Nie jestem gotowa. –
powiedziałam trochę zła na niego, że zrzuca całą odpowiedzialność na mnie.
-Tego chcesz? Chcesz by Patryk nigdy nie wrócił? Chcesz by Wygnańcy
zabili twoich rodziców i ciebie? Chcesz by Królestwo Aniołów skończyło gorzej
niż Czarne Królestwo? Chcesz mieć makabryczny los aniołów na sumieniu? Tego
chcesz? Po to mieszkasz z nami by tak skończyć? Jeśli tak, to droga wolna,
wracaj do nieba.
Edd mówił to całkiem, całkiem serio. Mówił to spokojnie, ale
niechętnie. Chciał to powiedzieć, bo jakoś chciał mi przemówić do rozumu. Wcale
nie miałam mu tego za złe. Wręcz przeciwnie. Rozumiałam co miał na myśli. Los
tych wszystkich aniołów spoczywał na moich rękach, tylko ja jedna sama mogłam
ich uratować. To nie mogło być prawdziwe, a jednak. Wiedziałam, że jestem kimś
więcej niż nieśmiertelną archanielicą, ale nie miałam pojęcia, że mam misję
ratowania świata. Sama myśl o tym mnie przerażała a co dopiero realizacja tego.
-Przecież i tak wiesz, że to zrobię. Nie mam wyjścia. – powiedziałam.
-Wyruszysz gdy będziesz gotowa.
-Gotowa na co?
-Na misję Lena, na misję.
-Jasne. W porządku.
Nie miałam sił by powiedzieć coś więcej. Natłok informacji od Edda
wręcz mnie przytłoczył. Nie chciałam już dziś tego słuchać. Chciałam tylko znów
mieć Patryka przy sobie i uratować siebie i swoje królestwo. Zdezorientowana
natłokiem myśli udałam się do łazienki by wziąć prysznic. Nie mam pojęcia jak
długo ciepła woda odbijała się od mojego ciała, ale gdy wyszłam w domu było już
ciemno. Tylko w salonie świeciła się jedna lampka. Wiedziałam, że Edd i Paty
nie śpią, bo zazwyczaj chodzą spać bardzo późno. Nalałam sobie soku i wyszłam
na dwór posiedzieć na werandzie.
Więc Patryk nawet nie wie, że jego rodzina żyje, że jego królestwo
wciąż żyje. Skoro wszyscy byli zamknięci w Czarnej Misie dlaczego nikt nie
pomógł im się stamtąd wydostać? Dlaczego przez tyle wieków i lat czekano na
mnie i dlaczego ja mam to zrobić? Ciągle tylko dlaczego i dlaczego. No bo
dlaczego ja? Dlaczego? Dlaczego nie mogę być człowiekiem? Dlaczego nie mogę o
wszystkim powiedzieć Sarze? Dlaczego nie mogę być szczęśliwa? Dlaczego to ja
mam ratować świat? Dlaczego…
Naprawdę chcę pomóc, ale boję się, że zawiodę wszystkich. Tym bardziej,
że tak naprawdę nie wiem na czym ma to wszystko polegać i jak ja mam to zrobić.
Co Edd miał na myśli mówiąc, że „wyruszę
gdy będę gotowa”? Gotowa na co? Na taką misję? Nie będę nigdy na nią
gotowa. Ale zrobię to, zrobię to dla siebie, dla swojego królestwa, dla
niego…dla Patryka.
Edd
Lena była, jest i będzie przerażona tym co ją czeka. Wcale jej się nie
dziwię. Straszne rzeczy ją czekają, ale nie mówiłem jej tego i tak jest już
zniechęcona. Choć wie, że ma misję, nie
jest na nią gotowa, szczególnie psychicznie. Wszystko to co ją spotka, to co
zobaczy, to czego będzie świadkiem może ją zniszczyć, ale może też to przetrwać
jeśli tylko da sobie pomóc. Od jutra jej pomogę. Ja jestem po części
odpowiedzialny za losy Czarnego Królestwa, za to się stało. Staram się odkupić
winy, ale nigdy mi się to nie uda. Patryk myśli, że jestem dobry, że zawsze
taki byłem. Jestem dla niego ojcem, ale też mordercą. Gdy już będzie po
wszystkim powiem mu prawdę. I tak ukrywałem to kilka wieków przed nim. Chciałem
się tego wyrzec, ale każdego dnia ponoszę konsekwencje tego co zrobiłem. Choć
nie zrobiłem tego świadomie, tylko pod wpływem złych mocy, zrobiłem to. Choć
Najwyższy nie obwiniał mnie za to i pozwolił mi wstąpić do szeregów jego armii,
nie czułem się z tym dobrze. Wyrzuty sumienia i okropny ból nadal pozostały. Z
tym bólem zmagam się do dziś.
Słyszałem jak Lena krząta się jeszcze po domu. Wniknąłem w jej myśli.
Wahała się co ma robić i do tego zastanawiała się dlaczego nie jest normalną
dziewczyną. Nie rozumiałem jej, dlatego szybko przestałem czytać w jej myślach.
Siedziałem w pokoju Patryka patrząc na jego ciało, leżące bez ruchu. Jak długo
zajmie Lenie odnalezienie i otwarcie Czarnej Misy? Ile to wszystko będzie
jeszcze trwało?
Nagle ciało Patryka zaczęło emanować blaskiem. Jego czas nadchodził.
Jego dusza znalazła miejsce w Błękitnym Pałacu. Stało się to szybciej niż się
spodziewałem. W pokoju zjawiła się najpierw Paty a za nią Lena. Ta druga
podbiegła do ciała Patryka i chciała złapać jego dłoń, ale przeleciała jej
przez palce. Ciało Patryka znikało bardzo szybko, aż w końcu pozostał po nim
tylko jego talizman, wisiorek z którym nigdy się nie rozstawał. Lena ukryła twarz
w dłoniach, ale nie płakała. Wzięła wisiorek w swoje dłonie, pocałowała go i
zawiesiła na swojej szyi. Ciało Patryka zniknęło. Jego dusza znalazła
odpowiednie miejsce dla jego ciała.
-Co teraz? – spytała Lena patrząc to mnie to na Paty.
-Teraz twojej kolej. – powiedziałem.
-Teraz to ktoś powinien powiedzieć jej prawdę. – Paty spojrzała na mnie
srogo.
-Milcz. – zareagowałem dość ostro – Dowie się, gdy Patryk odzyska siły.
Powiem im wtedy razem, ale nie teraz.
-Ach, czyli może to nigdy nie nastąpić, a Madlen będzie żyć w
przekonaniu, że jesteś najlepszym cherubinem w niebie. – odgryzła mi się Paty.
-I niech tak zostanie . – zakończyłem rozmowę jednym słowem.
-O czym wy do cholery mówicie? – spytała Lena przypominając nam o
swojej obecności – Zamiast się kłócić pomóżcie mi.
-My się wcale nie kłócimy, Lena. Ale ostrzegam cię przed Eddem. Wiem,
że mu ufasz. Patryk też mu zaufał i zobaczył jak skończył. Izaela i Temaryn też
mu zaufali i zobacz jak skończyli. – odezwała się Paty.
-Izaela i Temaryn? Kto to? – spytała archanielica.
-Nie wiesz? Spytaj mojego brata. Spytaj go jak zginęli strażnicy Czarnego
Miecza, jak może żyć z takim czynem na sumieniu.
Paty przegięła. Nigdy nie wybaczyła mi tego co zrobiłem. Ja sam sobie
nie wybaczyłem i nigdy sobie nie wybaczę. Mimo, że upłynęło tyle czasu pamiętam
doskonale to, co się tam stało.
Lean wlepiła we mnie wzrok. Skojarzyła fakty. Wyczytałem to w jej
myślach. Dotarło do niej, że Izeala i Temaryn to byli rodzice Patryka. Chciała
spytać, chciała poznać prawdę. A ja chciałem jej powiedzieć, ale nie teraz, nie
dziś.
-Nie…to nie może być prawda. – wydukała patrząc cały czas na mnie – Nie
zrobiłeś tego Edd. Powiedz, że tego nie zrobiłeś. Błagam cię.
Spuściłem wzrok i milczałem. Musiałem zebrać się w sobie by móc to
powiedzieć. Pierwszy raz powiedziałem to przed Najwyższym. Teraz, drugi raz,
usłyszy je Lena. Skoro rozmowa zeszła na ten temat nie mam więcej powodów by
przed nią kłamać. Ona również mi zaufała, tak jak Patryk. Tylko, że Patryk
przez tak długi czas nie poznał prawdy.
-Edd…powiedz coś. – Lena podeszła do mnie, złapała mnie za ramiona i
potrząsnęła bym się otrząsnął-Edd powiedz coś w końcu! – krzyknęła na mnie.
-Powiem ci prawdę. Zabiłem ich. To ja ich zabiłem. Zabiłem rodziców
Patryka. Zabiłem ich.
czemu on ich zabił ?
OdpowiedzUsuńA na to pytanie teraz nie mogę odpowiedzieć. Wyjasni sie za kilka rozdziałów xd
UsuńHej! Fajne, ciekawe opowiadania. Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału. Życzę weny :) Zapraszam na mojego bloga http://blogowanielucia.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! A teraz wybacz bo mam pytanie nie dotyczące rozdziału... W jakim programie zrobiłaś ten nagłówek z tymi aniołami?
OdpowiedzUsuńNagłówek nie jest mojego autorstwa,wiec przykro mi, ale nie mogę pomóc.
UsuńCiekawe opowiadania :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie 😉
Pięknie napisane, zapraszam również do bloga o moich zastanowieniach miłosnych ;)
OdpowiedzUsuń