Rozdział siedemnasty

Sara
Zniknięcie Patryka niepokoiło mnie. Choć Edd i Paty powiedzieli, że musiał gdzieś wyjechać i nie wiedzą kiedy wróci, nie uspokoiło mnie to. Kto normalny wyjeżdża bez słowa nie wiadomo gdzie i po co? Martwiłam się. Patryk nigdy nie znikał od tak. On nigdy nie znikał. Był. Był zawsze wtedy kiedy ja albo Wiktor go potrzebowaliśmy. Był dość dziwny, ale ja przywykłam do tej jego inności. Nigdy nie chodził z nami na basen ani nad jezioro. Tłumaczył się, że boi się wody. Nigdy nie zdejmował koszulki na wuefie szkole ani podczas gorących upałów. Nigdy nie pokazywał tego jak bardzo dobrze jest zbudowany i umięśniony. Tylko raz udało mi się zobaczyć jego opalony i wysportowany tors. Kiedyś wylałam na niego jakiś płyn, którego nie dało się wyprać. Był zmuszony wtedy się przebrać i gdy to robił celowo wtargnęłam do pokoju i zobaczyłam jego umięśnione ciało. Choć ja nie miałam nic przeciwko temu widokowi Patryk wtedy bardzo się zdenerwował i wyrzucił mnie z pokoju. Nie mam pojęcia dlaczego.
Szłam akurat do namiotu gdy w magazynie usłyszałam głos Leny i jakiegoś chłopaka. Zajrzałam do środka. I zobaczyłam rowerzystę, który potrącił Lenę oraz ją samą trzymającą się głowę i ledwo stojącą.
-Lena co ci jest? – spytałam podbiegając do niej i łapiąc ją za rękę by nie upadła.
-Ja…Nic…Strasznie boli mnie głowa… Muszę….Muszę, zadzwonić do Edda – mówiła słabym głosem. Ledwo trzymała się na nogach. Kimkolwiek był chłopak w magazynie nakazałam mu żeby wziął Lenę na ręce i zaniósł ją do domu. Oczywiście poszłam z nim dzwoniąc w tym czasie do Edda.
Lena albo zemdlała albo zasnęła. Nie miałam pojęcia co robić. Przyłożyłam jej zimny okład na czoło, bo pomyślałam, że jej stan jest spowodowany okropnym upałem. Chłopak cały czas stał nad łóżkiem gdzie leżała i nie spuszczał z niej wzroku.
-Przestań się tak na nią gapić – upomniałam go.
-Jest taka piękna – puścił moje słowa mimo uszu.
-Kim ty w ogóle jesteś? – zapytałam odsuwając go od łóżka Leny.
-Nowym pracownikiem. Dziś miałem tu zacząć pracę.
-Nowy pracownik? A co Lena z tobą robiła?
-Twoja mama poleciła jej żeby oprowadziła mnie po zakładzie. Gdy poszliśmy do magazynu zaczęła być jakaś dziwna.
-Ty też jesteś dziwny – odpowiedziałam mu.
-Nie jestem dziwny, jestem Łukasz – powiedział z uśmiechem. Wyciągnął rękę by się przywitać a ja nie chcąc wyjść na niemiłą zrobiłam to samo.
-Sara – powiedziałam podając mu swoją dłoń. Gdy nasze dłonie się złączyły w mojej głowie zobaczyłam obraz uśmiechniętego Patryka, który zniknął tak szybko jak się pojawił. Jak oparzona zabrałam swoją z dłoni chłopaka i odsunęłam się od niego.
W tej samej chwili usłyszałam głos Edda, który naprawdę szybko się zjawił.

Edd
Kolejny ból głowy Leny był dla mnie i Paty sporym zaskoczeniem. Nie spodziewaliśmy się tego. Tylko pierwsze spotkanie z Sarą miało na nią taki wpływ. Jednak ja  dobrze wiedziałem, co się stało. To Patryk. To jego sprawka. Kombinował to od dawna, ale dopiero dziś zrozumiałem, że zrobił to naprawdę. Patryk naprawdę zakochał się w Lenie. Uratował ją kosztem własnego życia, choć nie umarł. Jego poświęcenie było dla mnie wielkim zaskoczeniem, mimo to szanowałem jego decyzję. Przecież to ja pomagałem mu w jego dziwnych pomysłach i zawsze wspierałem, choć nie zawsze popierałem jego wybory. Był dla mnie jak syn więc i Lenę traktowałem jak własne dziecko. Telefon od Sary uświadomił mnie w tym co zrobił Patryk z cząstką swojej duszy. Zrobił to naprawdę. Ostatni Czarny Anioł rozszczepił swoją duszę. Część błąka się gdzieś po komnatach Błękitnego Pałacu a część…
Wbiegłem jak szalony do domu Sary a potem do jej pokoju. Jakie było moje zaskoczenie gdy w pokoju dziewczyny zobaczyłem nieznajomego chłopaka. Przyjrzałem mu się. Nie był ani trochę podobny do Patryka, ale to on był tym, który miał w sobie część jego duszy.
-Kto to? – zapytałem Sarę.
-Łukasz. Nowy pracownik – powiedziała – Zajmij się Leną a my wyjdziemy – dodała i oboje wyszli, choć chłopak nalegał, że chce zostać. Uparty jak Patryk.
A więc to w nim Patryk umieścił cząstkę swojej duszy. Zrobił to po to, by ochronić Lenę i być przy niej. Choć świadomość chłopaka pozostała niezmieniona, jego dusza będzie chciała być blisko Leny.
Naprawdę nie wierzyłem aż do teraz, że Patryk to zrobił. Musiał być przygotowany na to co się stało, dlatego oddał część swojej duszy obcemu człowiekowi.
Patryk od dłuższego czasu, jeszcze za nim Lena się tu pojawiła chciał bym nauczył go rozszczepania cząstek duszy. Uważałem to za zły pomysł, ale on cały czas nalegał, więc w końcu się zgodziłem. Nie była to łatwa nauka. I choć Patryk szybko się uczył, nie był w stanie zrobić tego w odpowiedni sposób. Miał w sobie za mało mocy. Jego skrzydła, jego ciało straciły całą siłę i moc jaką posiadały. Nadal był jednak Ostatnim Czarnym Aniołem, jednak tak naprawdę był nikim. Wiedział o tym. Dobrze wiedział, że nic mu nie pozostało, ale mimo to miałem przeczucie, że on na coś czeka, że wie, że ktoś go uratuje i pomoże mu. I o to pojawiła się Madlen, nieśmiertelna archanielica o potężnej mocy. Ani Lena ani Patryk nie znają swojego przeznaczenia, nie wiedzą o tym ,że są sobie pisani. Ale ich miłość tylko wtedy może uratować Patryka i Królestwo Niebios jeśli jest czysta i prawdziwa. Teraz, gdy nie ma Patryka wszystko przepadło, choć nikt nie powiedział, że uratowanie go nie jest możliwe. Lena pojawiła się na ziemi nie tylko po to by uchronić się przed Wygnańcami, ale też po to by poznać Patryka i razem z nim zniszczyć Wygnańców raz na zawsze.
Patryk wszczepił cześć swojej duszy w tego nieznajomego chłopaka. Wyglądał na dobrego człowieka a skoro posiadał część duszy nieśmiertelnego ochroni Lenę. Niestety w dniu gdy Patryk się przebudzi chłopak straci wszystkie wspomnienia związane z Leną. Niestety dla niego, bo Lenie i tak będzie to bez różnicy. Jej los został zapisany w księgach przyszłości, których treść znają tylko trzy osoby, w tym ja.
Lena w końcu się przebudziła.
-Patryk tu jest... On tu był… - powiedziała podnosząc się z łóżka.
-Aż tak za nim tęsknisz, że widzisz go w każdym napotkanym chłopaku? – zapytałem z uśmiechem.
-Ale…
-Lepiej się czujesz?
-Tak. Myślę, że mogę wrócić do pracy.
W tej samej chwili do pokoju wpadła Sara, jej mama i nieznajomy chłopak.
-Lena, coś ty znowu zrobiła? – spytała Sara – Mamo, odeślij ją do domu.
-Taki miałam zamiar.
-Ale nic mi nie jest, naprawdę. Pozwólcie mi pracować, inaczej zwariuję. Edd, zrób coś.
Spojrzałem na każdego z nich. Sara i jej mama były mocno wystraszone stanem Leny, ona sama jednak nie wyglądał tak źle. Chłopak stał z boku i nie spuszczał wzroku z nieśmiertelnej. Miał oczy Patryka a z jego twarzy odczytałem, że martwi się o Lenę.
-Dobrze. Zostań, ale pracuj dziś albo sama albo z Sara. Rozumiesz?
-Tak. Dziękuje Edd.
Zeszliśmy wszyscy na dół. Sara i jej mamy zabrały Lenę na halę by mogła zająć się kwiatami. Gdy wsiadałem do auta nieznajomy zatrzymał mnie.
-Stało się coś? – zapytałem go.
-Czy Lenie nic nie będzie? Wie pan, rano potrąciłem ją na rowerze, więc może dlatego to jej się stało?
-Nic jej nie będzie. To przejściowe. Jestem Edd. A ty?
-Łukasz – odpowiedział i podał mi dłoń. Gdy uścisnąłem jego dłoń w mojej głowie ukazał się obraz uśmiechniętego Patryka. Więc to zobaczyła Lena witając się z chłopakiem. I to był dla niej szok. Na całe szczęście na mnie nie wywołało to takiego wrażenia jak na niej, ale coś mi tu nie grało. Jakiś element całej układanki był nie na swoim miejscu, ale nie byłem w stanie teraz tego rozgryźć. Musiałem lepiej poznać Łukasza i taki miałem zamiar.
-Wybacz Edd, ale muszę wracać do pracy. To mój pierwszy dzień, więc wiesz.
-W porządku, idź.
Chłopak odszedł, ja wsiadłem do auta, ale nie odjechałem od razu. Teraz zaczynałem mieć wątpliwości czy w tym człowieku jest tylko cząstka Patryka a może kogoś jeszcze?

Lena
Patryk. Dlaczego w Łukaszu zobaczyłam Patryka? Jego uśmiech, jego radość, jego twarz. Dlaczego? Nie potrafiłam tego zrozumieć. Liczyłam, że Edd mi to wyjaśni gdy tylko wrócę do domu. Póki co Sara i jej mamy opiekowały się mną i uczyły wielu rzeczy, które bardzo mi się podobały. Praca mnie pochłonęła i przez pozostały czas nie myślałam ani o Patryku, ani o Aronie i Łukaszu. Niestety ten błogi czas szybko zleciał i musiałam wracać do domu. Gdy tylko opuściłam halę z kwiatami wróciło wszystko. Patryk…jego ciało… Chciałam biec by móc go zobaczyć, ale Sara uparła się, że mnie odprowadzi. Spławiła Łukasza, który chciał iść z nami.
-Czemu nie pozwoliłaś mu iść z nami? – zapytałam.
-Nie widzisz tego? – spytała zaskoczona.
-Ale czego?
-Zna cię kilka godzin a ewidentnie na ciebie leci.
-Przestań tak mówić. Nawet jeśli tak jest to co z tego?
-Lenka a to z tego, że jak Patryk wróci to ja liczę, że będzie parą. Bylibyście idealną parą. On przystojny, wysportowany, ty piękna i zgrabna. No co chcieć więcej?
-Miłości – odparłam wzdychając.
Czułam jak Sara gapi się na mnie. Ona chyba nie rozumiała jak ja mogłam nie chcieć takiego kogoś jak Patryk. Ale to nie było tak. Przyznaję się, że zakochałam się w Patryku, ale teraz nie to było ważne. Musiałam go uratować i tylko to się liczyło. Uczucia nie miały z tym nic wspólnego.
Sara odprowadziła mnie aż do drzwi a sama udała się w stronę szpitala by odwiedzić Wiktora. Gdy tylko przekroczyłam próg mieszkania wiedziałam, że coś się stało. Edd i Paty siedzieli w salonie i o czymś rozmawiali, ale ucichli gdy tylko mnie zobaczyli.
-Czemu zamilkliście? Coś się stało? – spytałam.
-Właściwie to tak – odpowiedziała Paty – Lena, mieliśmy ci to powiedzieć gdy będziemy pewni twoich uczuć do Patryka, ale wszystko się tak cholernie skomplikowało.
-Moich uczuć do Patryka? O czym tym mówisz?
-Widzisz Lena. Twoje przybycie tutaj nie było przypadkowe. Owszem pojawiłaś się u nas by znaleźć schronienie przed Wygnańcami i uratować Królestwo, ale to nie jest twoje jedyne zadanie – zaczął mówić Edd.
-Chcecie mi powiedzieć, że mam do wykonania jakąś lipną misję ratowania świata czy coś w tym stylu? Nie, nie wrobicie mnie w to. Nie zapominajcie kim jestem.
-Jeśli - jak to określiłaś „lipną misją” nazywasz odbudowanie Czarnego Królestwa, to chyba nie jesteś warta tej misji – odparła Paty.
-Zaraz…Powiedziałaś Czarne Królestwo? Przecież to dom Patryka. Dom, którego już nie ma.
-Gdy się urodziłaś twoi rodzice już wtedy wiedzieli, że będą z tobą kłopoty, ale jednocześnie byłaś dla nich zbawieniem. Całe królestwo aniołów od lat czekało na narodziny anioła ze srebrnymi skrzydłami. Czekali na ciebie. Nie tylko jesteś nieśmiertelnym archaniołem i urodziłaś się nie tylko po to by zniszczyć Wygnańców, ale tez po to by pomóc Patrykowi. Jak można przeczytać w księgach przeszłości, to ty jesteś wybrana do tej misji.
-Że ja mam odbudować Czarne Królestwo? To jakaś pomyłka. Tu nie może chodzić o mnie.
Co ten Edd w ogóle do mnie mówił? Ja mam odbudować Czarne Królestwo? O pokonaniu Wygnańców to wiedziałam od dawna, ale moja misja nie miała, aż do teraz, nic wspólnego z Czarnym Królestwem. Jak ja miałam to zrobić? Jak się do tego zabrać? To jest chociaż wykonalne?
-To nie jest pomyłka. Twoim a właściwie, waszym – twoim i Patryka przeznaczeniem jest być razem. Razem musicie pokonać Wygnańców by Czarne Królestwo  mogło się odrodzić. Ty i Patryk jesteście sobie pisani.
Jestem przeznaczona Patrykowi. Dlatego wszyscy byli przeciwni mojemu związkowi z Aronem, dlatego trafiłam akurat pod opiekę Edda i Paty, dlatego tak Patryk się tak o mnie martwił.
-Czy Patryk też o tym wie? – zapytałam.
-Wie tyle ile powinien.
Jakże wyczerpująca odpowiedź Edda.
-Zaraz, ale jak chcecie żebym to zrobiła skoro Patryk... – nie dokończyłam.
-Zrobicie to razem, ponieważ istnieje sposób by Patryk wrócił.

6 komentarzy:

  1. Zaś zakończenie które zostawia dziwne uczucie w gardle i ciekawość !!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mnie wciągnął ten fragment, dodam do zakładek :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział. Czekam na następny :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. I jak zwykle rozdział kończy się w takim momencie!
    No błagam za co. :<
    Weny i czekam na następny. ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba jakoś przyciągnąć uwagę czytelnika,niech czeka w napięciu na następny rozdział xD

      Usuń

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.