Rozdział piąty

Lena
Obudził mnie donośny głos Paty wołający mnie i Patryka na śniadanie. Czułam się o wieje lepiej niż wczoraj, ból głowy zniknął i moje samopoczucie też się polepszyło. Powoli do mnie docierało to co się wczoraj wydarzyło. Sara, moje tajemnicze omdlenia i Patryk. Patryk. Czy można kogoś aż tak bardzo lubić po kilku godzinach znajomości? Nie wiem. W niebie wszyscy byli dla siebie mili i uprzejmi może dlatego szybko złapałam wspólny język z Patrykiem i jego znajomymi. Byli fajni i widać, że są ze sobą zżyci. Odruchowo sięgnęłam do szafy po anielską szatę, ale dotarło do mnie, że nie jestem w miejscu gdzie mogę ją swobodnie nosić. Nie umiałam ubierać się jak człowiek, zajrzałam więc do Sary by zobaczyć w co on się ubrała. Miała na sobie krótkie spodenki i podkoszulek. W mojej szafie przygotowanej przez Paty były dokładnie te same rzeczy, tylko w innych kolorach. Cały czas podpatrując  Sarę przygotowywałam się do wyjścia. Gdy już obie byłyśmy gotowe, ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę – powiedziałam przeglądając się w lusterku, gładząc swoje piękne, złote włosy. Wyglądałam jakoś dziwnie w tych ludzkich ubraniach, ale pasowały do mnie. Przyglądałam się swoim długim nogom, które zawsze zakrywane były przez szatę i rzadko miałam okazję im się przyglądać.
-Idziesz? – usłyszałam głos Patryka.
-Mogę tak wyglądać? – zapytałam go. Zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu.
-Jasne. Tylko mogłabyś związać włosy. Są zbyt ładne do pracy w ogrodnictwie.
-To poczekaj chwilę.
Nie raz widziałam jak Sara ma związane włosy w kucyk i nie raz widziałam jak to robi, ale byłam ograniczona jeśli chodzi o czesanie. Nie miałam o tym pojęcia. W niebie każda anielica miała długie włosy, których nie związywała. Patryk chyba dostrzegł moje trudy w próbie uczesania się i zaproponował mi pomoc. Nie miałam powodu by mu odmawiać. Z jego pomocą związałam włosy w kucyk i byłam totalnie zafascynowana swoim nowym wyglądem. Mamie i tacie by się spodobało. Spojrzałam na ramkę w której zobaczyłam ich radosne twarze.
Zeszłam na dół razem z Patrykiem. Paty i Edd spojrzeli na nas pogodnie.
-Widzę, że się dobrze dogadujecie – powiedziała Paty.
-Tak. Patryk jest bardzo miły – powiedziałam z uśmiechem patrząc na niego.
Paty podała mi kilka kanapek do zjedzenia i chłodny sok. 
-Boisz się? – zapytał mnie Edd.
-Czego? – spojrzałam na niego przestraszona.
-Nowej pracy.
Nie odpowiedziałam od razu. Szczerze mówiąc wahałam się co powiedzieć, bo choć według Paty skończyłam studia ogrodnicze na chwilę obecną nie miałam pojęcia o ogrodnictwie.
-Trochę. Ale przecież po coś kończyłam te studia. Teraz mi się przyda wszystko to, czego się nauczyłam.
-Co studiowałaś? – zapytał Patryk.
-Mam coś dla ciebie – Paty przerwała ten temat podając mi nowiutki telefon komórkowy. W myślach podziękowałam Mariusowi po raz kolejny, tym razem za naukę jak obsługiwać wszelakie urządzenia techniczne w świecie ludzi. Teraz jego lekcje dopiero zaczynały mi się przydawać. Nie miałam za dużo czasu by przywyknąć do posiadania komórki, bo musieliśmy już iść. Nie mieliśmy do pracy zbyt daleko więc postanowiliśmy się przejść.
-Daj. Zapisze ci swój numer – zaproponował Patryk. Uśmiechnęłam się do niego a on do mnie. Zapisał mi swój numer, Sary, Wiktora, Paty i Edda.  Gdy oddawał mi telefon nasze dłonie złączyły się i przeszedł mnie dziwny dreszcz. Spojrzałam na niego, ale chyba nie poczuł tego samego. Przed godziną dziesiątą dotarliśmy do zakładu ogrodniczego gdzie przywitała nas zatroskana o mnie Sara i Wiktor.
-Lepiej się czujesz?– zapytała mnie - Zmartwiłaś nas na śmierć.
-Tak. Dziękuje, że się martwiliście. Doceniam waszą troskę.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę a potem ja poszłam z Sarą a Patryk z Wiktorem.

Sara
Lena była tak nieziemsko piękna jakby przybyła z nieba. Miała nieskazitelnie gładką  i jasną cerę, wymarzona cera każdej dziewczyny. Jej włosy miały złotawy odcień niczym u anioła a od niej samej emanowała pełna ciepła i dobroci energia. Nie mogła być złym człowiekiem i na pewno takim nie była. Jej figura też była do pozazdroszczenia. Długie nogi, szczupła i zgrabna sylwetka. Była ideałem kobiety. Miała wszystko to o czym większość dziewczyn w naszym wieku marzyło. Jednym słowem była piękna niczym anioł. Pomagała mi sadzić sadzonki kwiatów, ale robiła to tak spokojnie i delikatnie, z taką lekkością i dokładnością jakiej jeszcze nigdy w życiu nie widziałam. Każdą sadzonkę dokładnie sadziła i przykrywała ziemią.
-Nie musisz być aż tak ostrożna. Nic im się nie stanie – powiedziałam.
-Te sadzonki są jak małe dzieci i tak trzeba je traktować.
Zaśmiałam się. Jej podejście było niecodzienne.
-Żartujesz? To tego teraz uczyli cię na studiach? Traktowania kwiatków jak dzieci? – zapytałam.
-Opiekowałaś się kiedyś dzieckiem? – spytała mnie.
-Nie. A co to ma do rzeczy?
Lena wzięła następną sadzonkę i podeszła bliżej mnie.
-Wyobraź sobie, że ta sadzonka to dziecko.
Spojrzałam na nią jeszcze bardziej zdezorientowana. Z pomocą przyszedł mi Patryk przynosząc kolejne sadzonki.
-Jak leci dziewczyny? – zapytał spoglądają to na mnie to na Lenę.
-Lena twierdzi, że sadzonki to dzieci – powiedziałam. Zabrałam od Patryka sadzonki i wróciłam do pracy. Patryk tymczasem ukucnął obok Leny i przyglądał się jej poczynaniom.  Nie byłam zbyt daleko od nich więc słyszałam o czym mówią.
-Jak na pierwszy raz idzie ci nawet dobrze – pochwalił ją Patryk – Ale Sara ma rację, nie musisz się tak o nie troszczyć. To póki co sadzonki. Trzeba o nie dbać to fakt, ale bez przesady.
-Przypominam ci, że to ja skończyłam szkołę ogrodniczą, nie ty – powiedziała trochę już chyba zdenerwowana tym, że ciągle ktoś się jej czepia.
-Dobra. Spokojnie. Bez nerwów. Chce ci tylko pomóc.
-Gdyby ktokolwiek umiał mi pomóc…
Czemu Lena mówi takie rzeczy? Ma jakieś problemy? Może dlatego przeprowadziła się do Paty i Edda. Ewidentnie coś było z nią nie tak. Zauważyłam to już wczoraj gdy zemdlała na mój widok. Czyżby aż tak ją wystraszył mój widok? Patryk podszedł do mnie i podał mi kolejną tackę z sadzonki.
-Nie dokuczaj jej – powiedział cicho by Lena nas nie słyszała.
-Nie dokuczam. Jest zbyt opiekuńcza a to tylko sadzonki. Jest jakaś dziwna.
-Jest specyficzna, ale to jej pierwszy dzień. Też nie umiałaś wszystkiego od razu. Zamiast na nią naskakiwać byś jej pomogła. Zaprzyjaźnijcie się.
Patryk spojrzał na mnie błagalnie. Nie byłam w stanie mu odmówić. Nie potrafiłam. Miałam u niego dług wdzięczności, którego nie spłacę chyba do końca życia. Mogłam zaprzyjaźnić się z Leną. Tyle mogłam dla niego zrobić.
-W porządku, ale robię to tylko dla ciebie.
-Na pewno się polubicie.
Uśmiechnął się podając mi kolejną sadzonkę i odszedł.

Patryk
Lena była inna nie tylko dlatego, że była aniołem. Ciężko jej się było przystosować, ale dawała sobie radę z czego byłem zadowolony. Nie wielu aniołów radziło sobie na ziemi tak dobrze jak ona. Może teraz się coś pozmieniało i w niebie uczą jak żyć w świecie ludzi? Gdy zobaczyłem ją jak sadzi sadzonki razem z Sarą nie mogłem przestać się na nią patrzeć. Robiła to w taki trochę dziwaczny sposób. Każdą sadzonkę brała delikatnie do ręki, przyglądała się jej kilka sekund i dopiero potem wsadzała je w małe pojemniki, delikatnie by żadnej nie uszkodzić, następnie zasypywała je ziemią. W jej ruchach i zachowaniu było widać, że nie jest człowiekiem. Sara szybko to zauważyła, ale lepiej żeby uważała Lenę za dziwaczkę. Nigdy bym nie pomyślał, że zobaczę archanielicę pracującą w ogrodnictwie i sadzącą tulipany. Razem z Wiktorem przez resztę dnia pracowaliśmy w magazynie, sprzątając i układając nawozy, ziemię do kwiatków i środki do ochrony roślin. Nie skończyliśmy wszystkiego i resztę zostawiliśmy na jutro. Po pracy czekaliśmy na Lenę i Sarę przed wyjściem, ale dość długo ich nie było. Zadzwoniłem do Leny, Wiktor do Sary, ale żadna nie odbierała. Poszliśmy do szklarni w której sadziły tulipany, ale tam też ich nie było. Rozdzieliliśmy się. Zmysł anioła podpowiadał mi bym poszedł na halę ze sprzętem ogrodniczym i tak też zrobiłem.
-Lena, Sara! – krzyczałem a echo roznosiło się po całej hali.
-Patryk tutaj! – usłyszałem głos Sary dochodzący z końca hali. Pobiegłem tam i zobaczyłem leżącą i nieprzytomną Leną. Przecież nie umarła – pomyślałem. Obok niej leżała ciężka żelazna belka.
-Co się stało? – zapytałem roztrzęsioną Sarę.
-Nie wiem. Chciała żebym ją oprowadziła  i pokazała gdzie co jest. Nagle ta belka na nią spadła i ją uderzyła – zaczęła płakać na szczęście przybiegł Wiktor i szybko ją przytulił.
Musiałem zabrać Lenę stąd jak najszybciej. Na jej ciele nie było ani kropli krwi. Sara i Wiktor zaczną coś podejrzewać, nie mogę do tego dopuścić. Wiedziałem, że żyje. Była nieśmiertelna. Gdy wczoraj zostawiłem ją samą z Paty w piwnicy zajrzałem na chwilę by zobaczyć czy wszystko w porządku. I wtedy ujrzałem emanujące jasnym blaskiem, piękne Srebrne Skrzydła.
Widocznie siła uderzenia belką była tak mocna, że ją ogłuszyła albo Lena celowo udawała, że zemdlała.
-Przynieście mi jakiś plaster i coś do picia, szybko – musiałem jakoś pozbyć się tej dwójki by nic nie podejrzewali. Gdy tylko wyszli Lena otwarła oczy.
-W porządku? – zapytałem pomagając jej się podnieść.
-Tak.
-Co się stało?
-Ta belka na mnie spadła i jestem tylko trochę ogłuszona.
Spojrzałem na nią. Nic jej nie było, żadnego zadrapania ani oznak skaleczenia. Było by to dość dziwne gdyby nieśmiertelny miał rany na ciele. Musiałem coś wymyślić by nie wzbudzać podejrzeń Sary i Wiktora, ale sam nie mogłem się skaleczyć. Nie pochodziłem z rodu ludzi, nie miałem czerwonej krwi, Lena też jej nie miała.
-Coś nie tak? – zapytała przyglądając mi się bacznie.
-Będziesz miała kłopoty jeśli czegoś nie wymyślę.
-Jakie kłopoty? O czym ty mówisz?
-To metalowa belka. To powinno cię boleć, powinnaś być nieprzytomna i mieć ranę na głowie. Tymczasem ty wstajesz jak gdyby nic się nie stało. Dla ludzi to nie jest normalne.
-Więc czemu ciebie to nie dziwi?
Wpadłem. Za bardzo się o nią martwiłem, byłem zbyt nieostrożny i teraz mam za swoje.
Usłyszałem głos nadbiegającej Sary i poddałem się chwili, emocjom, sam nie wiem czemu i pocałowałem Lenę.


5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział, oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ugh! NIE MOZESZ kończyć rozdziału w takim momencie! No prosze cię!!!! Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisz jak najszybciej!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Za krotko ! Ejjjjjj,!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Suuuper *.* kiedy następny? ;3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.