Rozdział czterdziesty pierwszy

Sebastian
      Unikanie jej było najlepszym sposobem by ją chronić. Minęły dwa tygodnie odkąd zerwaliśmy. Najgorsze dwa tygodnie mojego życia. Nie mogłem jednak zapomnieć po co tak naprawdę tu przyjechałem. Podpisałem trzy bardzo ważne kontrakty z włoskimi firmami. Starucha była zadowolona a ja w końcu mogłem wrócić do Polski.
Wariowałem bez Tośki, nie byłem sobą gdy nie było jej w pobliżu. Ciągle mi coś nie pasowało, gdybym mógł zabiłbym wszystkich dookoła. Moja wściekłość sięgnęła zenitu, gdy Marecki opowiadał mi jak widział Tośkę spacerującą z Wiktorem. To, że kazałem opiekować mu się Tośką nie znaczyło, że musiał tu przyjeżdżać. Był moim przyjacielem, ale jeśli chodziło o nią byliśmy wrogami. Wiedziałem, że Tośka domyśla się dlaczego zerwaliśmy, ale nie mogłem jej sam tego powiedzieć. To by ją nie tylko jeszcze bardziej zdenerwowało, ale wtedy odsunęła by się ode mnie na zawsze. W moim ciele panowała złość, popadałem w szaleństwo a każdy kto stanął mi na drodze mógł zginać.
    Spędziłem we Florencji trzy tygodnie, ale ani razu nie widziałem się z ojcem. Nie mogłem stąd wyjechać nie spotykając się z nim. Tośka poznała swojego tatę i mieszka u niego, choć wiem, że Brunet oferował jej pokój w hotelu, ale ona odmówiła. Miałem dziś wracać do Polski, więc nie miałem za dużo czasu by zobaczyć się z tatą. Zacząłem się zastanawiać czemu Tośka nie wróciła do Polski, ale przypomniałem sobie, że nie ma ze sobą dokumentów. Zostawiła wszystko w hotelu, tego dnia gdy się rozstaliśmy. Nie wróciła po nie a jej ich nie oddałem, w sumie nie wiem dlaczego.Marecki wszedł do pokoju i powiedział, że auto już gotowe. On rozumiał. Wiedział co czuję po zerwaniu z Tośką, znał prawdziwy powód mojej decyzji. Nie powiedział nic matce i za to go szanowałem. Choć był jej prawą ręką były sprawy, o których nigdy jej nie powiedział.
    Dotarliśmy pod kamienicę w której mieszkał mój ojciec. Nic zwyczajnego, prosta, typowa włoska kamienica, z balkonem na którym stały kwiaty. Z otwartego okna dało się słyszeć muzykę, jednak nie rozpoznałem tego utworu. Wszedłem po schodach na pierwsze piętro, zapukałem i czekałem. Byłem sam. Kazałem Mareckiemu i kierowcy nie czekać na mnie. W kieszeni od spodni miałem dokumenty dla Tośki. Denerwowałem się. Spotkanie z ojcem po latach może zmienić wiele rzeczy, ale wiele spraw też może się skomplikować. Drzwi otwarła mi Tośka. Zamurowało ją gdy mnie zobaczyła. Nie powiedziała ani słowa. Wpatrywała się we mnie jakbym był nie wiadomo kim.
-Tośka kto tam? – usłyszałem głos z wnętrza mieszkania.
-Nikt taki – odpowiedziała słabym głosem.
-Mogę wejść? – zapytałem.
-Po co?
-Dobrze wiesz po co.
Wyszła na zewnątrz zamykając za sobą drzwi.
-Nie wpuścisz mnie? – jej zachowanie było dla mnie dziwne. Nie widziałem jej dwa tygodnie a wyglądała jak inna dziewczyna. Lekko opalona, włosy związane w warkocz , oczy pełne uśmiechu i letnia sukienka, ale żadna z tych którą jej kupiłem. Czy randki z Wiktorem tak bardzo ją zmieniły? Czy może spotkanie z ojcem tak na nią wpłynęło?
-Przyszedłem zobaczyc się z ojcem – powiedziałem.
-To idź. Nie zatrzymuje cię.
-To należy do ciebie – podałem jej dokumenty – Dziś wracam do Polski.
-Po co mi to mówisz?
Jej zachowanie coraz bardziej działało mi na nerwy, irytowała mnie.
Otwarła drzwi i zaprosiła do środka.
-Tośka kto przyszedł? – usłyszałem męski głos, ale inny niż poprzedni.
-Sam zobacz – wepchnęła mnie do pokoju gdzie przy stole siedziało dwóch mężczyzn, a jeden z nich był moim ojcem.
Spojrzałem na tatę, który nie mógł przestać się na mnie patrzeć. Odnalazłem go. Po tylu latach jego nieobecności w domu w końcu go odnalazłem. Cieszyłem się, ale nie mogłem dać tego po sobie poznać. Mój tata wstał, podszedł do mnie i przytulił mnie.
-Synku – wyszeptał mi do ucha.
-Tato – od dziesięciu lat czekałem, żeby po raz kolejny tak do niego powiedzieć.
Nie wiem ile czasu spędziłem na rozmowie z ojcem, ale spotkanie z nim bardzo mi pomogło. Nalegał bym został na kolacji choć ja nie chciałem, ze względu na Tośkę. O tym też mu powiedziałem. Chciał wiedzieć wszystko co się u mnie wydarzyło, więc powiedziałem mu nie pomijając żadnych szczegółów.
-To kiedy wracasz? – spytał mnie podczas kolacji pan Milewski uważnie mi się przyglądając. Czułem, że wie wszystko na temat mój i Tośki.
-Dziś przed północą mam samolot do Polski.
-To świetnie się składa – powiedział mój tata.
-Dlaczego?
-Bo lecimy z tobą.

Diana
    Czułam się jak księżniczka. Arek rozpieszczał mnie aż nadto. Lubiłam gdy się mną opiekował, ale nadal wkroczenie do jego świata było dla mnie czymś nowym. Zabierał mnie do drogich restauracji na obiady i przyjeżdżał codziennie pod szkołę. Ten moment gdy spadał w przepaść pokazał mi co stanie się z Arkiem jeśli nie dam mu szansy, jeśli nie dam nam szansy. Na szczęście wszystko potoczyło się inaczej i teraz oboje jesteśmy razem.
   Początek marca a Tośka jeszcze nie wróciła. Od tygodnia nie mam od nich żadnych wieści, ani Arek od Seby. Po wizycie pani Wieczorek mama stała się jeszcze bardziej dziwna niż przedtem. Nie odzywa się do mnie, mało je za to dużo pracuje. Oby Tośka wróciła jak najszybciej, może ona jakoś wpłynie na mamę.
   W rezydencji państwa Wierzbickich było naprawdę przytulnie choć za każdym razem przebywając tam czułam się dziwnie. Nadal nie przyzwyczaiłam się do luksusu jakim opływało to miejsce. Znałam już całą służbę i wiedziałam kto i czym się zajmuje. Arek poszedł się przebrać a ja postanowiłam zajrzeć do kuchni w której przygotowywano obiad. Pachniało tam najróżniejszymi daniami aż sama zrobiłam się głodna. Wszystko układało się jak najlepiej, prócz jednej rzeczy. Arek nadal ukrywa mnie przed swoimi rodzicami. Wiem, że musi tak robić, ale powoli zaczyna mnie drażnić to, że musi udawać, że nie ma dziewczyny. Czuję się wtedy okropnie. Wiem, że tak musi, ale boję się, że dłużej tego nie wytrzymam.
-Diana! – usłyszałam jego głos z jadalni i szybko tam pobiegłam i to był błąd. W tej samej chwili do pomieszczenia weszli jego rodzice. Widziałam ich już kilka razy, ale tylko przelotnie, gdzieś na ulicy. Pan Wierzbicki miał na sobie czarny garnitur i czarny krawat, na nosie okulary a w dłoni wypasiony telefon marki super-ekstra. Pani Wierzbicka ubrana zaś była w czerwoną spódnicę do której założyła czerwoną marynarkę a pod nią białą bluzkę. Na nogach oczywiście czerwone obcasy. Włosy związała w kok a na twarz założyła tyle makijażu, że mi by na cały tydzień starczyło. Oboje wyglądali jakby mieli trzydzieści pięć lat, a w rzeczywistości mieli czterdzieści trzy. Matka Arka przeszywała mnie spojrzeniem. Nogi miałam jak z waty a serce waliło mi jak oszalałe. „To koniec”- pomyślałam. Spojrzałam na Arka, on na mnie, potem na rodziców. Atmosfera wokół nas się zagęszczała. Wszystkie znaki na ziemi i niebie kazały mi stąd uciekać, czego jednak nie zrobiłam.
-Kto to jest? – zapytała ostrym tonem pani Wierzbicka.
-Mamo, tato to jest… - Arek urwał i posłał mi pełne smutku spojrzenie. Mój instynkt podpowiadał mi, że muszę jakoś zareagować. Czasem budził się we mnie mój porywczy temperament, przez którego robiłam  dziwne rzeczy i tak też było tym razem.
-Jestem Diana Milewska i jestem dziewczyną Arką.

Tośka
      Gdy wylądowaliśmy na lotnisku w Poznaniu poczułam się jak w domu. Ciężko mi było opuszczać Florencję, bo pokochałam to miasto, ale Polska była moim domem i zawsze będzie. Lot na trasie Rzym-Poznań był jedną z najgorszych rzeczy jaka mnie kiedykolwiek spotkała. W jednym przedziale, w klasie A siedziałam nie tylko razem z tatą, ale jeszcze z Sebastianem, jego tatą i Wiktorem. Wymarzone towarzystwo, doprawdy. Brunet spał przez całą drogę a Seba gapił się na niego wrogo. Czułam się trochę winna, że wystawiam ich przyjaźń na próbę, ale nie mogłam nic z tym zrobić. To przecież Wiktor uratował mnie w ten zimowy dzień przed szkołą, jemu wiele zawdzięczałam, ale to co czułam do Sebastiana było czymś czego nie potrafiłam opisać. Ja i moje serce byliśmy w rozsypce bo zaczęłam czuć coś więcej do Wiktora i bałam się o swoje uczucia względem niego. Był inny niż Seba, opiekuńczy, troskliwy, spokojny i nie złościł się tak szybko. Teraz decyzja kogo wybiorę należała tylko i wyłącznie do mnie.
     Wiktorowi zawdzięczałam swój powrót do normalności. Pokazał mi wiele cudownych miejsc we Florencji i spędzał ze mną każdy dzień. Po rozstaniu z Sebą, obecności Bruneta potrzebowałam najbardziej. Zbliżyliśmy się do siebie, ale wiedziałam, że on nadal kocha Laurę, choć nigdy o niej nie mówił. Nie robiłam Sebastianowi na złość spotykając się z Wiktorem, nie chciałam Sebie niczego udowadniać, nie byłam taka i nie miałam zamiaru być. Wiedziałam, że Marecki mnie śledzi, głupi by tego nie dostrzegł, ale nie dałam po sobie znać, że o tym wiem. Sebastian go wysłał by za mną chodził, ale jaki miał w tym cel, to nie mam pojęcia.
     Nikt nie wiedział o naszym powrocie. Chciałam zrobić niespodziankę Dianie wracając z tatą do domu. Bałam się tylko reakcji mamy, ale nie przejmowałam się tym.
Nie wiem jak Wiktor to zrobił, ale gdy tylko samolot wylądował szybko zniknął i nawet nie zdążyłam mu po raz kolejny podziękować za to co dla mnie zrobił. Mój tata też polubił Wiktora i znaleźli nawet kilka wspólnych tematów do rozmów, co było dla mnie miłym zaskoczeniem. Pan Wieczorek i mój tata rozmawiali ze sobą a Sebastian podszedł do mnie i spytał:
-Pamiętasz co ustaliliśmy? – pamiętałam aż nazbyt dobrze. Mieliśmy wrócić do normalności i udawać, że się nie znamy.
-Pamiętam – odpowiedziałam patrząc mu głęboko w oczy. Widziałam w nich smutek i rozpacz jakiej jeszcze nigdy w życiu nie widziałam. Cierpiał. Gdybym nie poznała Sebastiana lepiej, nie uwierzyłabym, że ma jakiekolwiek uczucia, że potrafi kochać.
     Tata zamówił taksówkę i po kilku minutach byliśmy pod domem. Był taki szczęśliwy widząc znajomą okolicę i dom który pobudował. Weszliśmy na podwórko a potem do domu. Chciałam żeby Di była w domu, by przywitała się z tatą, ale siostry nie było. W kuchni grało radio więc wiedziałam, że mama jest w domu.
-Nie ma nikogo? – zapytał tata zostawiając walizki w korytarzu.
-Mama jest – odpowiedziałam patrząc mu w oczy i dając mu do zrozumienia, że rozmowa z mamą nie będzie łatwa, ani dziś, ani jutro. Tata został w salonie a ja poszłam do sypialni mamy, ale tam jej nie było. Zastałam ją w łazience jak upinała włosy. Gdy tylko mnie zobaczyła upuściła szczotkę i kilka spinek.
-Tośka?! – spytała zdziwiona.
-Tak to ja mamo – odpowiedziałam tylko –Chodź do pokoju. Musisz coś zobaczyć.
Wypchnęłam ją z łazienki i kazałam iść do salonu. Stanęła jak wryta gdy zobaczyła siedzącego na kanapie tatę z uśmiechem na twarzy.
-Tadeusz – wyszeptała i ukryła twarz w dłoniach.
-Maria – tata podszedł do mamy i przytulił ją. Wygoniłam ich do sypialni żeby mogli spokojnie porozmawiać a sama poszłam do swojego pokoju. W końcu miałam chwilę dla siebie i mogłam odpocząć. Głowa mi pękała od nadmiaru myśli i od tych wszystkich spraw, które ostatnio się wydarzyły. Choć we Florencji, przy boku Wiktora trochę odżyłam, tu w Polsce znów mnie dobiła szara rzeczywistość i fakt, że będę musiała widywać Sebastiana w szkole. Mimo to cieszyłam się. Cieszyłam się, że odnalazłam tatę, że on i pan Wieczorek zgodzili się wrócić do Polski, cieszyłam się, że moja rodzina znów jest w komplecie.

15 komentarzy:

  1. No przeszlas sama siebie :) rozdzial jest wspanialy. Jak zobaczylam, ze dodalanow to zaczelam skakac z radosci. Doslownie :)) genialny pomysl, zeby w koncu ich ojcowie wrocili do Polski :-). Szkoda, tylko ze znowu Sebastian z Toska nie beda razem bedzie tak jak wczesniej... fajnie, ze zblizyla sie do Wiktoria jednak wole ja z Sebą :)
    No jeszcze Arek z Dianą, to to jest po prostu wybuchowa para :)) na każdym kroku mnie zadziwiają :-). Przedstawiła sie jako jego dziewczyna..hm.. jestem ciekawa jak to przyjmą, mam nadzieje, ze jej nie wyrzucą. Albo chociaz, ze Arek sie im przeciwstawi i wstawi za Dianą :-). I. W koncu beda mogli sobie razem zyc xD
    Odnosze wrazenie, ze powrot ojcow Toski i Seby zmieni bardzo duzo miedzy nimi i nie tylko :)) oby tak bylo, czekam na nastepny :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow
    tylko tyle potrafię powiedzieć jesteś wspaniała
    Życzę ci miłych wakacji ;-) i wszystkiego dobrego
    I jest mi trochę smutno :-( bo kolejny rozdział zobaczę dopiero za dwa miesiące (mam nadzieje że jakoś przeżyje )

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudownie piszesz i wspaniały rozdział. Mam nadzieje że tośka będzie jeszcze z sebastianem, tworzą naprawdę fajną parę. Powrót ojców do domu to najlepszy pomysł.
    Pozdrawiam i czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. juhu pierwsza :D
    Rozdział super <33
    niech Tośka będzie z Sebą PROSZĘ !!!!!/Julia

    OdpowiedzUsuń
  5. super i zniecierpliwościa czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Superowy rozdział! Pisarstwo to twój żywoł. Mogłabyś mi powiedzieć mniej więcej w jakie dni będziesz wstawiać nowe posty? Czekam z niecierpliwością na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak naprawdę ma na imię Tośka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne.♥ Szkoda, że to już koniec. :( Mam jednak nadzieję, że kiedyś to dokończysz. ;/

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne! Czekam na kolejny rozdział <3 Ale postaraj się unikać takich błędów jak "otwarła"

    OdpowiedzUsuń
  10. super z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i prosze niech Seba sprzeciwi się matce i będzie z Tośką pliss ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. GENIALNY rozdział !!!
    Seba + Tośka = ♥ Oni muszą być razem ... :)
    Czekam na next'a

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedy następny??

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedy dodasz następny rozdział? Rozumiem, masz swoje życie, chcesz poimprezować bo są wakacje, ale za często nas opuszczasz... Już praktycznie nie mam ochoty tu wchodzić bo wiem, że nie dodałaś rozdziału.Zauważyłam, że spadła ci ilość komentarzy a było ich conajmniej 30 o.O . Wcześniej był poniedziałek i piątek, nawet jeśli nie dodałaś w pon był w piątek, potem zmieniłaś, że nie jest w pon i jak nie dodawała w piątki to była masakra... Pewnie napiszesz lub nie, że nie muszę tu wchodzić. Ale sama zobacz ludziom podobają się twoje opowiadania a ty ich zaniedbujesz... Sama zastanawiam czy wgl jeszcze tu wchodzić... ;c

    OdpowiedzUsuń
  14. to opowiadanie jest super. nie mogę się doczekać kolejnej części. Mam nadzieję, że Tośka i Seba będą razem i chłopak przeciwstawi się matce. Ciekawi jeszcze Diana i Arek jak się u nich sprawy potoczą. Kocham to opowiadanie. szkoda, że będziemy musieli tak długo czekać na następny rozdział o ile go dodasz... mam nadzieję, że tak. Są wakacje i jak czytam to inne blogerki znajdują czas na napisanie, to nie wiem czemu ty nie możesz znaleźć... ale mimo wszystko lubię twojego bloga. tylko nie zawiedz nas...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.