Patryk
Nie miałem innego wyjścia jak rozpostrzeć skrzydła. To był jedyny
sposób by ochronić Lenę. To jej chcieli, nie mnie. To na nią polowali, nie na
mnie. Ale nie pozwolę by zrobili jej krzywdę, nigdy do tego nie dopuszczę,
nigdy. Tuliłem Lenę w swoich ramionach a moje skrzydła chroniły nas przed
Wygnańcami. Ona się bała. Cała się trzęsła i mocno się do mnie tuliła. W tej
chwili poczułem, jakby łączyła nas jakaś niewidzialna więź, coś
nierozerwalnego. Poczułem jakby Lena należała tylko do mnie, jakby była moją
wybranką. Trwało to tylko chwilę, ale to dziwne uczucie zadziałało na mnie
naprawdę bardzo silnie. Chciałbym wiedzieć czy Lena czuła to samo. Przecież
była aniołem, pocałowaliśmy się, coś musiało w niej drgnąć, zmienić się. Nie
mogła pozostać na to obojętna.
Wiedziałem, że Wygnańcy nie mogą mnie znaleźć nie tylko dlatego, że nie
rozwijam skrzydeł, które by ich tu zbawiły, ale też dlatego, że moje skrzydła
nie posiadły już magicznej mocy. Już nie błyszczały jak kiedyś, nie były już
miękkie i puszyste. Ponieważ Czarne Królestwo przestało istnieć, źródło mocy
skrzydeł każdego czarnego anioła również zostało zniszczone. Dla mnie, młodego
wtedy anioła widok wojny jaka rozegrała się na terytorium królestwa był czymś
niewyobrażalnym, czymś z czym nigdy się nie potrafiłem pogodzić. Zdrada jakiej
moi przyjaciele i rodzice doświadczyli, tortury przez jakie przechodzili,
śmierć jaka ich spotkała. Gdy tylko to sobie przypominam moja chęć zemsty na
Wygnańcach z każdym razem wzrasta. Tu na ziemi byłem bezpieczny i nikt mi tu
nie zagrażał. Nauczyłem się tu żyć, ale nadal chce odbudować Czarne Królestwo.
Szepty i pomruki Wygnańców wyraźnie ucichły. Zgubiły ślad Leny, więc
schowałem skrzydła nadal tuląc ją do siebie. Była trochę spokojniejsza, ale w
jej oczach nadal widziałem strach.
-Patryk…ty…ty…ty też? – spytała patrząc na mnie.
-Tak, ja też.
Ona wiedziała. W tej chwili Lena już wiedziała, że wiem o tym iż ona
też jest aniołem. To nawet lepiej. To nam z pewnością ułatwi wiele rzeczy.
-Kim były te istoty? – zapytała.
-Obiecuję, że wszystko ci powiem, ale teraz proszę nic nie mów. Musimy
jak najszybciej wracać do domu. Zgubili twój trop, ale tylko na chwilę.
Niebawem znów zaczną cię szukać. Tylko w domu będziesz bezpieczna. Proszę, dziś
musisz mi zaufać – starałem się mówić tak by ją przekonać i chyba mi się udało.
-Okej. Policz do trzech i zaczniemy biec – zaproponowała.
-Gotowa? – pokiwała głową a ja zacząłem odliczać – Raz…Dwa…Trzy!
Trzymając się za ręce biegliśmy najszybciej jak tylko umieliśmy.
Byliśmy aniołami, podczas biegu nie odczuwaliśmy zmęczenia, więc mogliśmy
przebiegać długie dystanse bez żadnej zadyszki. Dopiero gdy dotarliśmy do domu
i weszliśmy do środka mogliśmy spokojnie złapać oddech i odpocząć. W domu było
ciemno. Paty i Edd najwidoczniej już spali. Zaprowadziłem Lenę do jej pokoju i
kazałem jej tam zostać dopóki nie wrócę. Poszedłem do pokoju Edda by powiedzieć
mu co się stało.
-Edd, obudź się – szturchnąłem go w ramię. Miał słaby sen dlatego od
razu się obudził.
-Zwariowałeś. Po co mnie budzisz? – zapytał sennym głosem.
-Wygnańcy znaleźli Lenę.
Natychmiast poderwał się z łóżka i zapalił lampę stojącą przy biurku.
-Czy ty wiesz co mówisz?
-Edd wiem co widziałem.
-Co z nią?
-Jest wystraszona, ale nic jej nie jest. Ja…uratowałem ją. Wie, kim
jestem.
Mówienie o tym, że jestem Czarnym Aniołem zamiast napawać mnie dumą, że
jako jedyny przeżyłem, przerażało mnie. Czasami przestawałem już o tym myśleć
bo koszmary z tamtego dnia powracały. Edd wiedział, że jest mi ciężko być tym
kim jestem. On mnie rozumiał, był dla mnie jak ojciec, którego nie miałem, jak
ojciec którego najpierw poddano okropnym torturom a potem brutalnie zamordowano
na moich oczach. To samo stało się z moją matką.
-Zrobiłeś to co musiałeś. Nie zadręczaj się tym – Edd objął mnie
ramieniem.
-Więc nie jesteś zły? – spytałem.
-Nie. Sytuacja cię do tego zmusiła, zrobiłeś to co uznałeś za
konieczne.
-To co teraz będzie? Co z Leną? Skoro oni ją odnaleźli, nie będzie
nawet tu bezpieczna.
-Zajmiesz się nią – powiedział z uśmiechem – A teraz daj mi spać.
-Nic z tym nie zrobisz?! – oburzyłem się.
-Patryk, nie tym tonem. Wiesz, że tym powinna zając się Paty. Dziś
Lenie nic już nie grozi. Uspokój się i idź się wyśpij.
Byłem zły. Lena była w niebezpieczeństwie a oni nie chcieli nic z tym
zrobić. Miałem tego dość. Chciałem żeby ten koszmarny dzień już się skończył.
Chciałem zasnąć by o niczym nie myśleć. Powrócił koszmar, od którego tak długo
nie potrafiłem się uwolnić, wspomnienia, przez które tak cierpiałem, obrazy
zmasakrowanych Czarnych Aniołów, moich przyjaciół tragicznie zmarłych w walce
za obronę-utraconego już – Czarnego Królestwa.
Lena
Potrafiłam wiele znieść i wiele zrozumieć, jednak wiadomość, że Patryk
jest Czarnym Aniołem totalnie mnie
zaskoczyła. Zostałam zszokowana tą informacją. Nie wiem co bardziej mną wstrząsnęło
czy pojawienie się dziwnych istot, czy to, że Patryk jest aniołem. Z jednej
strony bałam się i byłam przerażona. A Patryk uratował mnie dziś po raz drugi.
A ja mu nie podziękowałam i czułam się z tym naprawdę źle. Jeśli ktoś myśli, że
archanioł i to nieśmiertelny nie ma uczuć to jest w błędzie. Bo ja mam uczucia.
Czuje coś więcej do Patryka. Nigdy wcześniej tego nie doświadczyłam, ale mama
wytłumaczyła jak wygląda to magiczne uczucie jakim jest miłość, zakochanie się
w kimś. Ale znałam Patryka za krótko by nagle się w nim zakochać. Przecież on
jest Czarnym Aniołem. A czy to coś zmieniało? To nawet ułatwiało mi sprawę.
Choć wiedziałam, że Patryk wie o tym kim jestem, czułam się jakoś źle z tym, że
nie powiedziałam mu tego wprost. Chciałam to z siebie wydusić. Będąc w
ramionach Patryka poczułam, jak moje serce mocno bije a coś wewnątrz mnie
podpowiadało, że Patryk odegra znaczącą rolę w moim życiu.
Nadal nie mogłam uwierzyć, że ten chłopak jest Czarnym Aniołem.
Słyszałam o tej rasie dość mało, w sumie to bardzo mało. Nikt w niebie nigdy o
nich nie mówił.
Patryk obiecał, że przyjdzie, ale dość długo nie wracał więc
postanowiłam sama zajrzeć do jego pokoju. Cicho zapukałam, ale nikt nie
odpowiadał. Weszłam do środka. Było ciemno, ale dostrzegłam, że Patryk nie śpi
tylko siedzi na łóżku. Chciałam zaświecić światło, ale mi zabronił. Jego głos
brzmiał dziwnie, jakby płakał. Usiadłam obok niego i złapałam za rękę. Chciałam
mu pomóc, ale nie wiedziałam jak się do tego zabrać. Zaczęłam rozglądać się po
jego pokoju i choć było ciemno próbowałam sobie wyobrazić jak wygląda jego
własny kąt. Oboje milczeliśmy. Chciałam rozpocząć rozmowę, ale nie wiedziałam
co mam powiedzieć.
-To może przełożymy naszą rozmowę na jutro? Nie chce ci przeszkadzać –
powiedziałam. Wstałam i chciałam wyjść, ale on mnie zatrzymał.
-Zostań, proszę – wyszeptał przytulając mnie – Zostań dziś ze mną.
Zostałam. Nie dlatego, że nie potrafiłam mu odmówić, ale chciałam tego,
sam mnie o to poprosił. Położył się na łóżku i zrobił mi miejsce bym położyła
się obok niego. Nie widziałam w tym nic złego. On zasnął bardzo szybko, ale
mnie ciągle coś dręczyło i nie mogłam zasnąć. Rozmyślałam o sobie, o Patryku,
wyobrażałam sobie kim był i jak się tu znalazł. Myślałam o Aronie, o tym jak
mógł odejść nie żegnając się ze mną.
-Mamo, tato co mam robić – wyszeptałam spoglądając na kamień i
oczekując odpowiedzi, ale takowej nie dostałam. Gdy już w końcu zasnęłam śniłam
o tym, że znów jestem w swoim Królestwie.
Nie wiem jak długo spałam, ale gdy tylko otwarłam oczy zerwałam się z
łóżka bo dotarło do mnie, że trzeba iść do pracy i opiekować się Sarą i
odwiedzić Wiktora. Patryk jeszcze spał a ja przyłapałam się na tym, że stoję
nad nim i gapię się na niego jak śpi. Rozejrzałam się po jego pokoju i tak jak
się spodziewałam wszystko było absolutnie czarne, dosłownie wszystko. Szafa,
łóżko, pościel, biurko, jego ubrania, ściany a nawet dywan. Za dużo tej czerni
jak na jeden raz.
-Patryk, wstawaj – powiedziałam spokojnie, jednak on nie zareagował –
Patryk, pobudka! – powiedziałam już bardziej dobitnie, ale on nadal się nie
budził - Patryk!! – krzyknęłam w końcu
aż się obudził i omal nie wyskoczył z łóżka.
-Czemu tak krzyczysz z rana? – spytał przecierając zaspane oczy.
-Musimy iść do pracy.
Wyciągnął telefon z kieszeni i uśmiechnął
się do mnie.
-Dziś sobota, więc mamy wolne. W soboty pracują tylko rodzicie Sary.
Zresztą pewnie i tak dziś będzie zamknięte.
-Więc dziś mamy wolne? – spytałam.
-Tak. Soboty i niedziele mamy wolne. Możemy robić co chcemy, więc ja
mam zamiar jeszcze pospać – puścił mi oczko i poszedł spać dalej.
-Obiecałeś mi coś – powiedziałam i chciałam wyjść, ale znów mnie
zatrzymał.
-Czekaj. Zróbmy tak. Idź się odśwież a ja do ciebie przyjdę za chwilę.
Zrobiłam jak mi kazał. Wzięłam orzeźwiający prysznic i czułam się
jakbym zmyła z siebie ciężar narastających problemów. Patryk przyszedł w chwili
gdy czesałam swoje srebrne włosy. Zaproponował pomoc, więc oddałam mu szczotkę.
-Paty i Edd wiedzą? – zapytałam.
-Tak. Powiedziałem Eddowi jeszcze wczoraj.
-Patryk ja muszę to powiedzieć – obróciłam się nagle w jego stronę –
Nie mogę tego dłużej tłumić w sobie. Ja wiem, że ty wiesz kim jestem, ale ja
muszę ci to powiedzieć osobiście.
-Rozumiem. Najpierw ty, a potem ja. Okej?
-Okej. Więc… - Patryk był pierwszą osobą, której o tym powiem – Ja… -
czemu się bałam mu o tym powiedzieć – Ja jestem… - spojrzałam mu prosto w oczy
– Jestem nieśmiertelnym archaniołem, aniołem stróżem Sary.
-Wiedziałem o tym Lena – uśmiechnął się mówiąc to.
-Jak to wiedziałeś? – byłam zaskoczona.
-No po prostu wiedziałem. Edd i Paty mi o tym powiedzieli. Wiedziałem
od samego początku kim jesteś. Jesteśmy tacy sami, więc o nic się nie martw –
złapał mnie za rękę.
-Jak to tacy sami? Co masz na myśli?
Brzmiał tajemniczo i zaczął mnie przerażać.
-Jestem ostatnim Czarnym Aniołem. Jedynym ocalałym z wojny Czarnego
Królestwa z Wygnańcami.
-Więc tobie też Wygnańcy uprzykrzają życie? – zapytałam.
-Nie Lena. Oni mi je zniszczyli. Zamordowali całą rasę – spojrzał na
mnie.
-Ale ty żyjesz… - złapałam go za rękę.
-Moi rodzice zginęli za mnie…Poświęcili się bym ja mógł żyć…To dzięki
nim, dzięki ich mocy jestem taki sam jak ty. Jestem nieśmiertelny.
Dziękuję za kolejny rozdział mam nadzieję, że szybko napiszesz kolejny ponieważ wychodzi ci to wspaniale. :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział , rozkręca się coraz to bardziej .
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :) masz talent
OdpowiedzUsuńWooooo, ale się porobiło! Akcja zaczyna nabierać tempa! Mam nadzieję, że niedługo relacja Patryka i Leny zrobi jeszcze większy krok naprzód.
OdpowiedzUsuńPięknie... Mam nadzieje że na kolejny rozdział nie będziesz nam kazała tak długo czekać ;**
OdpowiedzUsuńJa Chcem dalej..! błagam... Bo umrę..! XD
OdpowiedzUsuńCudownie.. *.* Kiedy next.?
OdpowiedzUsuńSuper rozdział!!! :-)
OdpowiedzUsuń