Rozdział siódmy

Lena
Nie mogłam uwierzyć, że rodzice przyszli się ze mną zobaczyć.  Nie zastanawiałam się jak to zrobili liczyło się dla mnie tylko to, że tu są. Zaprowadziłam ich do swojego pokoju żebym mogła się nimi nacieszyć. Przytuliłam ich. Tak bardzo za nimi tęskniłam. Drugi dzień na ziemi, a ja mam wrażenie, że opuściłam niebo miliony lat temu. 
-Przyszliście mnie zabrać do domu, tak? – spytałam z nadzieją.
-Nie. Nie po to tu jesteśmy – odpowiedział tata. Zrobiło mi się smutno.
-Więc po co tu jesteście?
Brakowało mi ich. Byłam z nimi silnie zżyta głównie dlatego, że byłam ich jedyną córką. Ale i tak dbali o mnie i troszczyli się w niesamowity sposób. Zawsze byli ze mną, chronili mnie. Choć mam do nich żal, że mnie tu zesłali i ukrywają przede mną wiele rzeczy, jestem im wdzięczna. Ze względu na skrzydła wymagałam dodatkowej opieki, ich wsparcia gdy przebywałam na spotkaniach z Tafusem, który ciągle próbował rozwikłać zagadkę Srebrnych Skrzydeł, które posiadałam. Udało mu się to, jednak prawdę przekazał tylko moim rodzicom. Żyjąc w niewiedzy, pod okiem rodziców i przy boku Arona czułam się wspaniale. Życie wtedy było piękne. Teraz już tak nie jest.
-Jest za wcześnie by ci o tym mówić, ale Paty twierdzi, że zadajesz za dużo pytań, na które ona nie może ci powiedzieć z pewnych przyczyn – powiedziała mama.
-Jakich przyczyn?
-Ona też ma swoje ograniczenia. Choć jest nieśmiertelna obowiązuje ją kodeks aniołów, taki sam jak mnie i tatę.
-Nadal nie rozumiem.
-Paty nie jest upoważniona żeby udzielać ci odpowiedzi na niektóre twoje pytania – wytłumaczył mi tata.
-Więc nie mogę jej o nic pytać?
-Możesz, ale licz się z tym, że nie zawsze uzyskasz odpowiedź. Zrobiliśmy to dla twojego dobra.
-A Edd?
Gdy spytałam o Edda oboje zamilkli, więc zaczęłam podejrzewać, że Edd jest kimś więcej niż tylko nieśmiertelnym cherubinem. Jednak w tej chwili jego historia mało mnie interesowała. Musiałam wiedzieć inne rzeczy.
-Skoro już tu jesteście to powiedzcie mi co ja tu w ogóle robię?
-Madlen…To jest twoje przeznaczenie. Odkąd się urodziłaś wiedzieliśmy co nas, rasę aniołów czeka.
-To moje narodziny były najgorszą rzeczą w świecie aniołów?
Nie mogłam usłyszeć gorszych wieści.
-Nie do końca. Twoje narodziny obudziły Wygnańców, ale jednocześnie tylko ty ich możesz unicestwić. Jesteś wybrana. Tylko ty możesz nas ocalić. Ty i…
Mama urwała. Spojrzała na tatę. Wahała się. Powiedzieć mi czy prawdę czy też znów mnie okłamać.
-Jest osoba, dzięki której poradzisz sobie z Wygnańcami – powiedział tata – Posłuchaj. Zesłaliśmy cię na ziemię bo tylko tutaj Wygnańcy nie mogą cię znaleźć. Niebo przestało być dla ciebie bezpieczne. Twoje skrzydła przyciągają Wygnańców. Skoro tutaj nie możesz ich rozwinąć nie powinni cię tu znaleźć.
-Ale Paty i Edd każą mi je codziennie rozwijać.
-To nic. Ich dom jest chroniony potężną mocą aniołów. Wygnańcy tu nie wtargną, możesz być spokojna.
Chciałam wiedzieć tyle rzeczy, ale gdy tylko zobaczyłam rodziców przestało mnie cokolwiek interesować. Chciałam być z nimi, porozmawiać, pośmiać się jak za dawnych czasów.
-Jak sobie tu radzisz? – spytała mama zaglądając do szafy.
-Jak widać. Wiecie, że poznałam swoją podopieczną. Ma na imię Sara i jest prześliczna.
-Polubiłyście się?- zapytał tata z uśmiechem.
-Tak. Jest miła i pracujemy razem.
Anielska aura rodziców miała na mnie zbawienny wpływ i na chwilę zapomniałam o Wygnańcach i ratowaniu świata. Teraz liczyli się tylko oni.
-Wiecie co z Aronem? Śnił mi się kilka razy, ale nie mogę się z nim wcale porozumieć. Tęsknie za nim.
Rodzice nie mieli zbyt wesołych min gdy spytałam ich o swojego chłopaka. Nikt nie akceptował naszej miłości, ale ja uparcie dążyłam do tego by z nim być, mimo sprzeciwu samej Rady Aniołów. Nikt nie mógł decydować o tym z kim mam ułożyć sobie życie, kogo mam kochać.
-Mamo, tato? Pytałam co z Aronem? Coś się stało, tak? – byłam coraz bardziej zaniepokojona.
-Aron odszedł z Królestwa.
-Jak to odszedł? To niemożliwe. To nie może być prawda. On musi na mnie zaczekać aż wrócę. Nie mógł mnie zostawić.
-Madlen dobrze wiedziałaś, że wasz związek nie jest akceptowany.
-Ale mamo ja go kochałam! Jak mogliście pozwolić mu odejść?! No tak, było wam to na rękę bo przecież nikt nie chciał żebym z nim była. Nie wspieraliście nas w naszej miłości. A ja go naprawdę kochałam!
Nie wierzyłam, że Aron mógł tak po prostu odjeść i mnie zostawić. To nie mogła być prawda. Przecież obiecaliśmy sobie być zawsze razem. Obiecał mi to. Złożyliśmy przysięgę pod Drzewem Miłości. Takiej przysięgi nie można złamać. Byłam załamana. Aron odszedł bez słowa. Kolejna część mojego świata rozpadła się na kawałki. Teraz nie zostało mi już nic. Nie miałam po co wracać do nieba. Jeśli Arona tam nie ma, nie chce tam żyć.
-Madlen posłuchaj mnie uważnie – mama podeszła do mnie,  ujęła moją dłoń i uśmiechnęła się – Nie możesz się smucić. Nie mogłaś być z Aronem ponieważ twoim przeznaczeniem jest być z kimś innym. Lepiej było dla ciebie, że odszedł  sam, niż miałby się z tobą żegnać. To by było bolesne dla was obojga. Wasza miłość i tak nie miała szans przetrwać.
-To znaczy, że poznam kogoś innego? – spytałam.
-Tak. Ty i on jesteście sobie pisani. Wasz związek powstał w momencie gdy się urodziłaś, tylko żadne z was o tym nie wie.
-Wy go znacie, prawda?
-Tak. Obserwowaliśmy go od dawna. Sprawdzaliśmy czy to na pewno on. W momencie gdy byliśmy pewni zesłaliśmy cię tutaj żebyś go mogła odnaleźć. Żeby on, mógł znaleźć ciebie – powiedział tata.
-Jaki on jest? – zapytałam.
-Ty sama o tym najlepiej wiesz – mama uśmiechnęła się i przytuliła mnie. Ewidentnie chciała zmienić temat.
-W ogóle jak się tu znaleźliście? Możecie od tak przybywać na ziemię?
-Musieliśmy mieć zgodę Rady Aniołów by cię odwiedzić.
-To pewnie nie było miłe spotkanie.
Rada Aniołów nie była zbyt miłym stowarzyszeniem. Składała się z dziesięciu aniołów: czterech archanielic, czterech archaniołów i dwóch cherubinów. Na ich czele stał Remeon, najstarszy archanioł. Rada Aniołów miała szczególny wpływ na moje życie, głównie ze względu na skrzydła. Choć z początku Remeon wydawał mi się gburem, zmieniłam o nim zdanie gdy pozwolił mi wyjść po za bramy nieba z Aronem. Cała rada nie popierała naszej miłości, ale nie mieli też żadnego prawa by zakazać mi spotkań z Aronem. Głównym zadaniem rady było nadzorowanie wejść i wyjść z królestwa i rozwiązywanie problemów pomiędzy aniołami. Każde wejście bądź zamiar opuszczenia królestwa musiał być zaakceptowany przez Rameona. Niestety starzec niechętnie udzielał zgody na wyjście po za bramy nieba. Nikt nie wiedział czemu. Dlatego aniołowie rzadko opuszczali niebo nie chcąc narazić się Raemeonowi.
-Musimy się zbierać Eiden – powiedziała mama do taty.
-Już idziecie? Tak szybko? Chciałam was jeszcze spytać o tyle rzeczy – nie chciałam zostawać sama.
-Masz – powiedział tata i zawiesił mi na szyi śliczny łańcuszek ze srebrnym kamieniem.
-Co to?
-Srebrny Kamień, naszyjnik dzięki któremu będziesz się mogła z nami skontaktować gdy będziesz potrzebować pomocy. Będzie nam wtedy łatwiej a my będziemy zawsze z tobą.
-Czyli gdy będę potrzebować pomocy mam rozmawiać z naszyjnikiem? –spytałam z niedowierzeniem.
-Tak. Wtedy ja albo mama ci pomożemy. Możesz w nim też zobaczyć nasze twarze a my twoją.
-Dziękuje.
Przytuliłam ich. Brakowało mi ich najbardziej na świecie, dlatego to krótkie spotkanie dodało mi otuchy. Ufałam im bardziej niż komukolwiek w niebie. Byli dla mnie bardzo ważni. Cieszyłam się, że mnie odwiedzili, że będę mogła być z nimi w kontakcie.
Poczułam dziwną pustkę gdy rodzicie zniknęli. Znów zostałam sama, ale gdy tylko spojrzałam na wisiorek od taty poczułam się pewniej, wiedząc, że są ze mną.

Patryk
Gdy Lena zeszła na śniadanie wyglądała jakoś inaczej. Była uśmiechnięta i pełna pozytywnej energii.  Na pewno jedną z rzeczy, która miała wpływ na jej zachowanie było wczorajsze spotkanie z rodzicami. Ona tego potrzebowała. Była z nimi bardzo silnie związana i miała tylko ich. Zazdrościłem jej, że ma rodziców, kogoś kto się o nią troszczy i martwi, kto się nią opiekuje. Nie zaznałem rodzicielskiej miłości, nie poznałem rodziców. Nie miałem na to szansy. Żyję dzięki nim, oddali za mnie swoje życie gdy Wygnańcy zaatakowali Czarne Królestwo.
Lena rozmawiała z Paty i Eddem gdy nagle zobaczyłem źródło jej pozytywnej energii. Srebrny Kamień. Służył nie tylko do komunikacji pomiędzy światami, ale również  wypełniał daną osobę radością i szczęściem. Nie wiedziałem dokładnie jak działał, bo tylko o nim słyszałem, ale teraz wierzę, że naprawdę posiada taką moc.
Gdy szliśmy do pracy Lena jednak milczała.
-Widzę, że spotkanie z rodzicami dobrze na ciebie wpłynęło – zacząłem rozmowę.
-Nawet sobie nie wyobrażasz jak za nimi tęskniłam. Gdyby nie oni, nie poradziłabym sobie z tym co mnie czeka.
Nie wiedziałem do końca co ją czeka, ale nie mogłem jej o to spytać. Nie chciałem żeby kłamała.
-A co z twoimi rodzicami Patryk?
Zaskoczyła mnie tym pytaniem.
-Co? Yyy…Oni…zginęli w wypadku gdy byłem dzieckiem.
-Przykro mi.
-W porządku. Pogodziłem się z tym. Dlatego cieszę się, że ty jesteś tak blisko z mama i tatą.
-Skoro nie miałeś rodziców to jak trafiłeś do Paty i Edda?
Czy ona zwariowała? Dlaczego pyta o takie rzeczy? Jeszcze wczoraj była na mnie zła a dziś jakby nie była sobą. Coś mi tu nie pasowało. Coś było nie tak. Lena ewidentnie nie była sobą.
-Oni mnie zaadoptowali. Czuli się samotni więc postanowili przelać swą miłość na kogoś takiego jak ja.
Lena nagle się zatrzymała i spojrzała na swoje ręce. Cokolwiek w nich zobaczyła nie było to nic dobrego.
-To niemożliwe. Patryk, to niemożliwe. Powiedz, że to żart.
-Lena co się stało?
Nie odpowiedziała. Była przerażona i wystraszona.
-Co ja mam teraz zrobić? Co ja mam zrobić? Patryk co ja mam teraz zrobić?
-Lena, cholera powiedz co się stało?
-Sara i Wiktor…Oni…mieli wypadek.


4 komentarze:

  1. No w końcu konkrety :* wiedziałam że dasz radę !! zaczyna się rozkręcać

    OdpowiedzUsuń
  2. Warto było tyle czekać. Już się mogę doczekać kolejnego rozdziału. Mam nadzieję, że Aron w końcu wkroczy ponownie w życie Leny! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na kolejne :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogę sie doczekać kiedy następny <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz <3
Komentarze z reklamami blogów oraz osobne reklamy blogów proszę umieszczać tylko i wyłącznie w zakładce SPAM. Z każdego innego miejsca zostaną usunięte.