`Zawsze będziesz moją najjaśniejszą gwiazdą. I nawet gdy wszystkie gwiazdy zgasną, ty nadal będziesz jasno świecić i rozświetlać ciemne niebo, nadal będziesz moją najjaśniejszą gwiazdą`
Tośka
Nie mogłam żyć bez Sebastiana. Rzuciłam się w wir nauki by
jakoś skończyć szkołę i zdać maturę, by o nim nie myśleć. Przez miesiąc wydarzyło się zbyt wiele. Po
tym jak rzuciłam Wiktora nasze stosunki ku mojemu zaskoczeniu nie zmieniły się.
Nadal zabierał mnie na spacery, na których większość czasu milczeliśmy, ale to
właśnie było piękne. Wiedziałam, że się we mnie zakochał i choć tak bardzo nie
chciałam by jego uczucie do mnie trwało nie mogłam nic z tym zrobić. Arek
spotykał się z Dianą w sumie codziennie. Zakochali się w sobie po uszy a moja
siostra promieniowała radością. Aż jej zazdrościłam. Każdy chciał żebym była z
Sebastianem. Ja sama też tego chciałam, ale nie mogłam nić zrobić. To on to
skończył, więc teraz musi to naprawić.
Sebastiana widywałam sporadycznie. Przychodził tylko na
klasówki, bo uczył się w domu. Na matematyce wróciłam na swoje stare miejsce,
ale z każdym dniem czegoś a raczej kogoś mi tam brakowało. Brakowało mi jego
obecności , jego perfum o zapachu drzewa sandałowego, jego wrednych tekstów i
bazgrołów w zeszycie. Najzwyczajniej w świecie za nim tęskniłam. Jednego jednak
byłam pewna, że mimo wszystko na Arka,
Jake’a i Wiktora zawsze mogłam liczyć. Dobrze to wiedziałam, ale nie chciałam
nadużywać ich pomocy, mieli własne życie. Tylko Brunet sam mi się narzucał, ale
nie przeszkadzało mi to. Już taki był i nic nie mogłam z tym zrobić.
Śnieg już stopniał i powoli, małymi kroczkami przyroda
budziła się do życia. Może serce Sebastiana też obudzi się do życia? Może jego
matce stopnieje serce? Musiałam przestać o tym myśleć. Za dnia, gdy byłam
zajęta szkołą tak bardzo tego nie odczuwałam, ale gdy przychodziła noc i
zostawałam sama ze sobą wszystko mnie dobijało, wszystko wracało. Wracały
wszystkie wspomnienia w których pojawiał się Sebastian, nawet te złe.
Zastanawiałam się czy on też za mną tęskni? Czy jeszcze mu zależy?
Nienawidziłam budzika dzwoniącego o 7 rano. Szybko go
wyłączyłam i chciałam iść spać dalej, zapominając, że dziś piątek. Niestety
moja kochana siostrzyczka nie dała mi pospać,wpadła do pokoju i rzuciła się
na łóżko.
-Daj mi spać – powiedziałam sennym głosem.
-Wstawaj. Mamy gości– zeskoczyła z łóżka i poprawiła włosy
– Zresztą nie zapominaj o szkole – dodała i wyszła. Jacy goście przychodzą o 7
rano? Czy ludzie nie mają co robić w domu tylko budzić innych? Ubrałam się, a w
łazience zrobiłam porządek z włosami. Z kuchni słyszałam jakieś głosy 3
mężczyzn i Diany. Jeden męski głos należał do taty a pozostałych nie mogłam
rozpoznać. Wiążąc włosy w kucyk wyszłam z łazienki i stanęłam jak wryta gdy
zobaczyłam przy stole w mojej kuchni Sebastiana i jego tatę. Sebastian utkwił we mnie wzrok a ja spojrzałam
mu prosto w oczy. Wyglądał jak zawsze zabójczo.
-Tośka, siadaj. Musimy ci coś powiedzieć – powiedział tata.
Był bardzo podekscytowany.
Nic nie powiedziałam. Spokojnie usiadłam, ale nie byłam w
stanie nic przełknąć.
-Ja i Czesiek przejmujemy firmę.
-Co takiego? – odezwała się Diana – Ale jak to możliwe? Czy
to znaczy, że Tośka i … - moja siostra aż zaczęła skakać z radości. Mnie nie
było do śmiechu. Chciałam jak najszybciej się stamtąd ulotnić tylko z powodu
Sebastiana. Choć powinnam się już dawno pogodzić z naszym rozstaniem, choć
powinnam zapomnieć nie mogłam tego zrobić. Nie chciałam, nie potrafiłam od tak
wymazać z pamięci kogoś z kim byłam szczęśliwa, kogoś, kto pomimo miliona
przeciwności losu postanowił się ze mną spotykać, to było niemożliwe.
-Muszę iść do szkoły – wydukałam ciągle będąc w szoku.
-Seba cię podwiezie – zaproponował mi pan Wieczorek.
-Dziękuje, ale przejdę się.
Nic to jednak nie dało. Sebastian poszedł za mną i siłą
wpakował mnie do swojego auta. Żadne z nas się nie odezwało. Po kilku minutach
byłam pod szkołą razem z Sebastianem, było jak dawniej, jak kiedyś gdy jeszcze
mieliśmy szansę na bycie razem.
-Czemu tak się zachowujesz? – spytał mnie patrząc przed
siebie, nadal trzymając ręce na kierownicy.
-Czemu mnie obwiniasz o takie zachowanie? Myślisz, że
jesteś lepszy? – oburzyłam się.
-Zachowujesz się jak zraniona nastolatka.
Spojrzałam na niego. Włosy miał zmierzwione a wzrok utkwił
w jednej rzeczy. Jak on mógł coś takiego powiedzieć? Dotknęły mnie jego słowa.
Przynajmniej teraz wiem jak mnie postrzega.
-Dziękuje ci. Właśnie coś sobie uświadomiłam .
-Co takiego?
-Dzięki za podwózkę – już miałam wyjść gdy zablokował mi
drzwi. – Wypuść mnie. Muszę iść do szkoły.
-Powiedzmy, że dziś zrobisz sobie wolne – mówiąc to
uśmiechnął się łobuzersko, tak jak to robił zawsze gdy coś planował.
Wyjechał
ze szkolnego parkingu i skręcił w Małoszyńską. Dalszych ulic nie znałam więc
nie miałam pojęcie gdzie jedziemy. Gdy po kilku minutach zobaczyłam tablicę
informacyjną z napisem „Hotel Twardowski” omal nie dostałam zawału. Zaczęłam
się bać. Po co Seba mnie zabiera do hotelu? Co on chce ze mną zrobić? On jest
facetem, a jeśli facet zabiera dziewczynę do hotelu to zazwyczaj w jednym celu.
Spojrzałam na niego podejrzliwie, a on cały czas się uśmiechał, nie zdając
sobie sprawy co ja przeżywam.
-Po co mnie tu zabrałeś? Co chcesz ze mną zrobić? –
spytałam a on znów się zaśmiał. Chciał pomóc mi wysiąść, ale wzgardziłam jego
pomocą. Szedł pierwszy a ja za nim. Ledwo trzymałam się na nogach, byłam tak
zdenerwowana. A co jeśli Seba mnie
wykorzysta i zostawi gdzieś samą w ciemnym lesie? Nie, nie, nie. Otrząśnij się
Tośka. Nie zdawałam sobie sprawy, że dziwnie się zachowuje dopóki nie odniosłam
wrażenia, że wszyscy się na mnie patrzą. Jak zawsze gdy się bałam lub
denerwowałam zawijałam włosy na palec, ale teraz robiłam to tak szybko, że
nawet Seba raczył na mnie spojrzeć. Dusił w sobie śmiech a ja chciałam się
zapaść pod ziemię. Sekundę później złapał mnie za rękę i zaciągnął do windy.
Gdy szliśmy korytarzem nawet luksus tego hotelu nie robił na mnie wrażenia.
-Boisz się? – zapytał gdy otwierał kartą drzwi do pokoju.
Nie odpowiedziałam mu. W mojej głowie co rusz pojawiały się najróżniejsze
scenariusze co Sebastian może ze mną zrobić. Oglądam dużo filmów, ale ze
swojego repertuaru powinnam wykluczyć horrory. Weszliśmy do ślicznie
oświetlonego pokoju. Nie wiedziałam co Seba kombinuje, ale z minuty na minutę
byłam coraz bardziej zdezorientowana.
Sebastian
To dzięki tacie i jego wsparciu postanowiłem ratować swój
związek z Tośką. Wiedziałem, że tata zawsze mnie wesprze i pomoże gdyby matka
znów chciała nas rozdzielić. To tata
wpadł na pomysł, żeby doprowadzić do przepisania firmy na niego. Matka o niczym jeszcze nie wiedziała.
Załatwiała te swoje biznesowe sprawy szczycąc się tym, że mnie zniszczyła, że
zniszczyła mój związek z Tośką. Do tej
pory nie mogę zrozumieć czemu starucha tak jej nienawidzi. Przecież ona i matka
Tośki były kiedyś przyjaciółkami. Czy o
to chodziło? O dawne kłótnie i rywalizację? Tośka była biedna i to też miało
jakiś wpływ bo dla mojej matki biedak znaczył tyle co nic. Cholerna tęsknota za
Tośką, jej jednodniowy związek z Wiktorem, który się w niej zakochał, rozmowa z
tatą, Arkiem i Jakie’m uświadomiły mi jak bardzo jej potrzebuje. Wariowałem bez
niej. Chciałem ja odzyskać, ale zdawałem sobie sprawę, że nie będzie to łatwe.
Nie porwałem jej, tylko zabrałem w miejsce gdzie będziemy
mogli spokojnie porozmawiać. Oczywiście tata się wszystkim zajął i wybrał jeden
z luksusowych hoteli. Dziwiłem się, że mi tak pomaga, ale najwidoczniej chce
nadrobić stracone ze mną chwilę. Cieszyło mnie, że tata jest blisko mnie, że
zajmie się firmą a ja wtedy będę mógł spokojnie żyć swoim życiem dopóki firma
nie będzie moja.
Cokolwiek siedziało w głowie Tośki sprawiało, że jej
zachowanie mnie bawiło. Była zdenerwowana i bała się, co tylko ją pogrążało. Z
nerwów zawijała włosy na palec tak szybko, że ludzie w hotelu gapili się na nią
jak na wariatkę a mnie to nadal bawiło. Czyżby bała się, że jej coś zrobię? Czy
ona myślała, że chcę ja wykorzystać? To mnie bawiło. Mimo wszystko w ogóle do
głowy mi nie przyszło żeby coś takiego zrobić. Tośka jest delikatna jak płatek
róży, dość się prze ze mnie nacierpiała i mimo to dzielnie się trzyma. Nie
skrzywdzę jej więcej, a jeśli zrobię coś co ją zrani, nie wybaczę sobie tego do
końca życia. Dziś miałem jedną z niewielu szans by z nią porozmawiać, by
wszystko jej wytłumaczyć, by spróbować zacząć od nowa.
Gdy weszliśmy do pokoju widziałem jak Tośkę urzekł
przytulnie oświetlony pokój. Nawet mi się podobało. Rolety były zasłonięte, a
lampki przywieszone przy oknie i na szafie sprawiały, że zapominało się iż jest
dzień. Miało się wrażenie, że cały czas jest noc, magiczna noc.
-Po co tu jesteśmy? – zapytała gdy zamknąłem drzwi i
pomogłem jej zdjąć kurtkę.
-Czemu się tak zachowujesz? Myślisz, że cię wykorzystam i
zostawię gdzieś w ciemnym lesie?
-Skąd ty… - zaczerwieniła się i nie dokończyła.
-Haha! Czyli tak pomyślałaś. A może naprawdę tego chcesz?
-Uważaj co mówisz! Co, ty sobie myślisz…Ja…Jestem za młoda
na takie rzeczy…Po co ja ci to w ogóle tłumaczę.
Usiadła na krzesełku i zaczęła bawić się serwetką.
Nie mogłem jej w tej chwili rozgryźć. Zastanawiałem się czy wybrałem
dobry moment na tą rozmowę. Czy ona jest na to gotowa? Czy ja jestem gotowy?
-Powiesz mi w końcu co ja tu robię? – zapytała.
-Tośka, proszę cię. Przestań udawać, że wszystko jest
dobrze, że nie wiesz, po co cię tu zabrałem.
-A mam inne wyjście niż udawanie? Mam ryczeć w poduszkę bo
rzucił mnie Sebastian Wieczorek? A może powinnam być ci wdzięczna, że się mną
zainteresowałeś?
-To nie ma nic do rzeczy! Chce ci wszystko wytłumaczyć.
Chcę…
Gdy urwałem spojrzała na mnie. Jej oczy były tak bardzo
smutne, jej zielone tęczówki jakby straciły kolor, wyblakły.
-Seba wiesz co? Pamiętam jak w pierwszej klasie spotkałam
cię po raz pierwszy. Czułeś się taki ważny, że masz władzę nad każdym. Z każdym
jednak dniem przekonywałam się, że to co robiłeś, to całe znęcanie się nad
ludźmi to twój sposób na rozrywkę. Ja
też byłam twoim sposobem na rozrywkę.
-Jak możesz tak mówić po tym co przeszliśmy?
Widziałem jak łzy kapią na serwetkę, którą się bawiła. Nie
miałem pojęcia, że Tośka to wszystko odbiera w ten sposób.
-Po tym co przeszliśmy? – otarła mokre od łez policzki – A
co my przeszliśmy?! No co?! – gwałtownie wstała.
-Myślisz, że tylko tobie jest ciężko? Myślisz, że tylko ty
cierpisz?
-Nie Seba! Ale sam sobie zadałeś ból. To…- urwała.
-Chcesz powiedzieć, że to moja wina?
-A moja? Ja nie mam ci nie więcej do powiedzenia. Chciałeś
mi wszystko wytłumaczyć, więc mów.
Podszedłem do niej, założyłem jej włosy za ucho, złapałem
za rękę i przez chwilę znów poczułem, ze jest jak dawniej.
-Możesz tak po prostu żyć beze mnie? – spytałem.
-Nie mam innego wyjścia – odpowiedziała.
-A co jeśli ja znam inne wyjście? Tata przejmie firmę a
wtedy będę niezależny od matki. Gdy będę gotowy tata przepisze firmę na mnie a
wtedy razem będziemy nią zarządzać.
- Nie Seba. Gdyby tak bardzo ci na mnie zależało, wtedy we
Włoszech nie zerwał byś ze mną.
-Musiałem to zrobić, nie rozumiesz! Musiałem cię chronić.
-Dlatego sprowadziłeś Wiktora?
-Nie zmieniaj tematu Tośka. Wiesz do czego moja matka jest
zdolna. Gdybym wtedy…Ona mogła ci zrobić krzywdę. Zrozum, zrobiłem to dla
ciebie.
-Zamiast niej, to ty zrobiłeś mi krzywdę.
-Przepraszam cię. Tośka przepraszam cię za wszystko.
Przytuliłem ją, ale ona nie odwzajemniła uścisku. Milczała
i płakała. Ja już swoje zrobiłem, to czy do mnie wróci zależało teraz od niej.
-Wrócisz do mnie? Zaczniemy wszystko od nowa – zapytałem.
-Seba ja…Muszę to przemyśleć…Daj mi trzy dni. Muszę iść.
Proszę, puść mnie.
Nie mogłem jej puścić, bałem się, że znów ja stracę. Pochyliłem
się w jej stronę i pocałowałem ją. Miała słone, mokre od łez usta, jednak nie
odwzajemniła pocałunku. Wyrwała mi się.
-W poniedziałek, o 18:00 w parku Mickiewicza – dodała przed
wyjściem i zostawiła mnie samego.
Zrobiłem wszystko co mogłem. Nie powiedziałem tylko, jak
bardzo ją kocham i że nie potrafię bez niej żyć. Nie powiedziałem jej tego,
choć tak bardzo chciałem. Nie zrobiłem
wielu rzeczy, które by ją przy mnie zatrzymały, nie zrobiłem nic co uświadomiło
by Tośce, że jest dla mnie najważniejsza. Nie zrobiłem nic.
Cudowne.♥ Jesteś fantastyczną pisarką .
OdpowiedzUsuńBoooski! Ale się tu dzieje. Haha Tośka i jej domysły. Ciesze się,że ten rozdział poświęciłaś relacji między Sebą a Tośką. Uwielbiam ich <3 Mam nadzieję,że wszystko wyjaśni się w następnym rozdziale i znów będą razem. Na to liczę :-) Muszę Ci powiedzieć,że tym rozdziałem wynagrodziłaś Nam te czekanie <3
OdpowiedzUsuńCałuje Czarna
P.s . Jesteś w stanie napisać kiedy mniej więcej dodasz kolejny rozdział? Wiesz ile chciałabyś jeszcze napisać rozdziałów do końca? Mam nadzieję,że jeszcze sporo,bo świetnie się czyta :-)
Nie wiem jak będzie z rozdziałem w styczniu,gdyż cały styczeń jestem zawalona nauką ;/ Może w przerwach będę coś pisać,ale nic nie obiecuje. Postaram się jednak,żeby w styczniu też coś dodać :) Ile rozdziałów do końca? Hmmm nie więcej niż 3 góra 4. Nie chce pisać nic na siłę,ani wprowadzać nowych, niepotrzebnych wątków.
UsuńCudo!cudo!cudo! <3 wchodzilam tu przez jakus czas ale potem przestalam, kiedy dzis weszlam i zobaczylam, ze jest nowy rozdzial to po prostu myslalam, ze cos mi sie przywidzialo :) strasznie sie ciesze, ze dodalas nastepny xd
OdpowiedzUsuńKurcze.. ;/ oni musza byc raz, mam nadzieje, ze Toska da im szanse. Rozumiem Sebe, musial ja wtedy zostawic dla jej dobra, ale wez tu kobiecie przetlumacz :) rozumiem tez Toske, ogromnie jej wspolczuje :-). Ale dobrze, ze ich ojcowie sie odnalezli i cos z tym zrobua. Powiem szczerze, na poczatku myslalam, ze ten watek - odnosni ich ojcow - nie bedzie brany pod uwage az tak jak np. Ich zwiazek :-). A tu prosze.. mila niespodzianka :) szkoda mi Wiktora, ale dobrze, ze jej nie odtracil mimo wszystko :-). Czekam z niecierpliwoscia na nastepny ;*
Pozdrawiam :)
ŚWIETNE ŚWIETNE ŚWIETNE ♥♥♥
OdpowiedzUsuńOo .. jest nowy rozdział < 3 Nareszcie :3 Już nie mogę się doczekać następnego :* I mam nadzieję , że Tośka będzie z Sebastianem , bo pasują do siebie . *.*
OdpowiedzUsuńZapraszam na http://el-amor-es-la-poesia-de-los-sentidos.blogspot.com/ : 3
Świetny blog *u* Czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńniech oni w końcu znów bedą razem <3 rozdział świetny :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego nowego roku , samych sukcesów w szkole i w dalszym pisaniu :)
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział
OdpowiedzUsuńTośka i Seba razem ....
do końca nie wiadomo i to mi się podoba kończysz rozdział w najciekawszym momencie
OMG! Kocham Cie! Najgenialniejsze opowiadanie <3 Next, prpszę <3
OdpowiedzUsuńKiedy nastepne?? Prosze jak najszybcirj kocham to opowiadanie <3 tyle sie tu dzieje *.*
OdpowiedzUsuńPorszeProszeProsze! Następne prosze :(( Codziennie wchodze i sprawdzam boże :C Prosze zrób !! :C
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następne części. Uwielbiam takie historie, szczególnie, gdy potrafią wciągać.
OdpowiedzUsuńjejku *,* uwielbiam to <3 pisz dalej ;* kochamy Cię ;**
OdpowiedzUsuń~ Malwina ;)
Czekamy na next blog #1
OdpowiedzUsuń